TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Literatura światowa

Silmarillion

Mossar 2022-03-15 10:50:41

Mossar

avek

Rejestracja: 2015-06-12

Ostatnia wizyta: 2025-01-17

Skąd:

Nie ma tematu powiązanego z tym niesamowitym dziełem Tolkiena to tworzę.

A tworzę dlatego, że od paru dni zastanawiam się co można by zekranizować z Quenta Silmarillion (gdyby oczywiście Tolkien Estate się na to zgodziło). Ekranizacja Silmarillionu jako całości wydaje mi się nietrafionym pomysłem - choćby z tego powodu, że to zbiór kilku odrębnych historii, z która każda mogłaby być osobnym filmem czy serialem.

No więc mamy trzy Wielkie Opowieści z Dawnych Dni - Dzieci Húrina, Beren i Lúthien i Upadek Gondolinu. Wszystkie trzy by się pewnie nadawały, ale ja w pierwszej kolejności postawiłbym na Upadek Gondolinu. Właśnie czytam sobie to wydanie zredagowanego przez Christophera i (podobnie jak przy Beren i Luthien) mamy tu różne etapy tworzenia tej historii. Jeszcze z czasów kiedy Melkor/Morgoth był nazywany Melkiem, a historia nie była do końca taka jak w SIlmarillionie i kolejne wersje fabularne. To jest idealny podkład pod tworzenie adaptacji, bo ewentualni reżyser/scenarzysta mogliby sobie wybrać te elementy tych wszystkich wersji tej historii, które pasowałyby najlepiej do wielkiego ekranu.

A historia Gondolinu wydaje się być idealnym materiałem na film kinowy. Król Turgon i jego ukryte, piękne królestwo. Morgoth, którego właśnie za sprawą Gondolinu można by przybliżyć szerszej widowni jako ten główny zły sprzed czasów Saurona. Eol i Maeglin jako tacy klasyczni antybohaterowie, którzy zdradzili swój lud. Tuor będący głównym bohaterem historii. No i oczywiście wielka epicka bitwa, która miałaby szansę być bitwą, która zrobi na widzach jeszcze większe wrażenie niż ta o Helmowy Jar albo Minas Tirith. Aż się prosi, żeby ktoś zrobił taki film. Z jednej strony szanuję Tolkien Estate, że tak konsekwentnie bronią twórczości Tolkiena przed jej eksploatacją, ale kurczę, Silmarillion ma naprawdę wiele historii, które aż się proszą o ekranizację.

LINK
  • Re: Silmarillion

    Lord Sidious 2022-03-15 18:16:23

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Wrocław

    Prawdę mówiąc nie chciałbym, żeby tykali Silmarillion. Książka jest rewelacyjna. Nie wierzę we współczesne Hollywood. Tam nie ma wystarczającej nabożności do materiału, który jest przemyślany na kilku warstwach. Gdyby była szansa na coś w stylu kina biblijnego Mankiewicza czy DeMille`a to byłbym na tak. Ale jak coś zrobią to pewnie będą to popłóczyny po Hobbicie... a na to szkoda czasu i pieniędzy, a przede wszystkim szkoda doskonałego materiału źródłowego.

    LINK
    • Re: Silmarillion

      Mossar 2022-03-15 18:32:09

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2025-01-17

      Skąd:

      Ja generalnie jestem bardziej liberalny jeśli chodzi o ekranizacje. Tzn. nawet jak cos wychodzi słabo to nie postrzegam tego jako niszczenia oryginału. Nawet The Watch które uważam za absolutnie złe. Niech twórcy robią, niech próbują, innej drogi nie ma, żeby w końcu komuś wyszło.

      Choć rzeczywiście aktualne trendy filmowo-serialowe nie nastrajają pozytywnie. Większość produkcji opartych na kultowych dziełach to właśnie takie Koła Czasu, Rings of Power i Wiedźminy.

      LINK
      • Re: Silmarillion

        Lord Sidious 2022-03-15 20:23:54

        Lord Sidious

        avek

        Rejestracja: 2001-09-05

        Ostatnia wizyta: 2025-01-18

        Skąd: Wrocław

        Mossar napisał:
        generalnie.
        -----------------------

        Podkreśliłem słowo klucz. Generalizujesz .

        Niszczenie to może za duże słowo, ale wycieranie się nim owszem, zwłaszcza niepotrzebne. Czasem adaptacja może wyjść lepiej niż oryginał, w dodatku jak nie jest wierna. "Łowca androidów" to dobry przykład, ale u Dicka to raczej nie problem, on swe dzieła opierał na pomyśle, realizacja, zwłaszcza fabularna jest tam najczęściej drugorzędna. Więc jego łatwo się poprawia. Taki Ian Flemming i jego 007 to kolejny przykład, gdzie oryginał właściwie jest miałki w porównaniu z tym, co udało się zbudować (choć ostatnio filmowcy też nawalili). To akurat przykłady, gdzie źródło ma potencjał, ale go nie wykorzystuje. Ale masz też choćby "Grę o tron" czy "Expanse" (w obu przypadkach może nie w całości), gdzie znajomość szerszego kontekstu robi swoje. Inaczej rozkładasz akcenty, w efekcie nawet gdy odchodzisz od oryginału, wciąż udaje Ci się zachować to, co wciągało w to dzieło. Innym razem (tu będzie "quasi reboot" zamiast ekranizacji) - tu "Star Treki" Abramsa są dobrym przykładem, gdzie wykorzystujesz oryginał, ale tworzysz coś zupełnie innego, w innym klimacie i też wychodzi. Jak postawisz sobie czerwoną materię i V-gera obok siebie, to jest przepaść. Ale równie duża przepaść jest w przygodowości tych filmów, wpadnięcie w tunel ślimakowy, a akcje u Abramsa. Oczywiście tam jeszcze dochodzi sporo fanserwisu i kopiowania oryginałów, ale jednocześnie pozwalając sobie na pewne istotne zmiany (śmierć Spocka zamieniona na śmierć Kirka).

        "Diabeł" tkwi w szczegółach. Czasem jest pomysł na wykorzystanie dzieła, przetworzenie go i rozbudowanie. Czasem zrozumienie złożoności pomaga lepiej poskładać te same klocki. Natomiast czasem jak masz pomysł na przetworzenie, w pewnym momencie rozumiesz, że możesz stworzyć coś nowego. Dobry przykład to książka "Na nieznanych wodach" Tima Powersa, która zanim została ostatecznie zekranizowana, posłużyła za inspirację. To książka łącząca piratów z magią, voodoo i zombie. Wpierw zainteresował się nią LucasArts i chcieli zrobić grę. Pisząc scenariusz jednak mieli już własną wizję i odstąpili od oryginału tworząc serię "Małpiej wyspy". Potem, gdy zastanawiano się nad ekranizacją "Małpiej wyspy" znów okazało się, że oryginał (tym razem gra), za bardzo ogranicza twórców. W efekcie powstali "Piraci z Karaibów". W czwartej części sięgnięto ostatecznie po Powersa, adaptując go jednak do świata stworzonego. Podobnie było z "Flashem Gordonem", uzyskanie praw i zrobienie własnej wersji, która coraz bardziej odbiegała od oryginału stało się dla Lucasa zbyt trudne i zbyteczne, więc powstały "Gwiezdne Wojny". Jeśli traktujemy oryginał jako inspirację i idziemy we własnym kierunku, jestem jak najbardziej za .

        Tyle, że mamy jeszcze jedną opcję. Epigonów, którzy mają problem z własną oryginalną twórczością, przyklejają się do dzieł i je maltretują, wypaczają i spłaszczają. Jak w przypadku "Powrotu Króla" i fenomenalnej, bardzo autobiograficznej końcówki z istotnym przesłaniem w książce, którą w filmie całkowicie wycięto, bo to nie był happy end. Innymi słowy, jak potrafisz przynajmniej dorównać oryginałowi to ok, ekranizuj... Inaczej daj komuś innemu to zrobić.

        LINK
        • Re: Silmarillion

          Mossar 2022-03-16 16:28:36

          Mossar

          avek

          Rejestracja: 2015-06-12

          Ostatnia wizyta: 2025-01-17

          Skąd:

          -Jak w przypadku "Powrotu Króla" i fenomenalnej, bardzo autobiograficznej końcówki z istotnym przesłaniem w książce, którą w filmie całkowicie wycięto, bo to nie był happy end.

          Zgadzam się z Tobą - cały fragment związany z Shire i potem Przystanią jest bardzo istotny dla całej historii i jeszcze bardziej zrozumiały, domykajacy całą opowieść jeśli się zna Silmarillion. Ja uważam Powrót Króla za świetny film, mimo że nie ma tego istotnego zwieńczenia historii. Wydaje mi się że w podejściu Jacksona do opowiadania tej historii nie ma miejsca na taki finał. Choć może jest, nie wiem, ale akceptuje takie zakończenie jakie jest w filmie. Zresztą od 1 do 3 części Jackson zrobił tyle zmian w fabule lub wydźwięku niektórych scen, postaci, że wycięcie tej końcówki zupełnie nie dziwi.

          Zmiany są moim zdaniem lepsze i gorsze. Przykładowo całkowicie pasuje mi Arwena uciekająca przed Nazgulami do Rivendell. W książce Glorfindel jest jak najbardziej na miejscu, Arwena w filmie upraszcza trochę ta historię jednocześnie w fajny sposób wprowadzając ta postać. Uważam też że mistrzowsko zrealizowano bitwę o Helmowy Jar, która w książce jest opisana dosyć krótko w porównaniu do filmu. Jeśli chodzi o złe zmiany to dla mnie numer jeden to Faramir. W książkach jest wspaniałą postacią. W filmie na siłę dostaje jakaś dodatkową historię, która za bardzo zbliża go do Boromira. Plus nie przepadam za tym że Frodo rozstaje się z Samem na Cirith Ungol. W książce tego nie ma i jest to bardziej wiarygodne.

          LINK
  • WP po Silmarillionie

    Mossar 2022-03-15 20:59:38

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-17

    Skąd:

    Czytanie Władcy po przeczytaniu Silmarillionu to jest zupełnie inne doświadczenie. Totalnie nie pamiętałem że we Władcy jest tak dużo nawiązań do Pierwszej i Drugiej Ery. Jako że byłem wtedy gimnazjalistą to pewnie traktowałem to jako ładnie brzmiące tło.

    A tu ciągle Beren i Luthien, Earendil, Hurin i masa masa innych. Cieszą takie małe rzeczy jak Cirith Ungol. Patrzysz na nazwę i myślisz "Ungolianta!". Słowa Drzewca o przeszlosci entów. Olorin. Glorfindel. Cirdan.

    Najfajniej jednak wybrzmiał fragment w Ithilien. Wszystko co mówił Faramir o Numenorze. Zwracanie się w kierunku Morza. No po prostu piękne.

    LINK
  • Re: Silmarillion

    Finster Vater 2022-04-25 15:40:14

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-11-25

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Slimarillion ma co najmniej trzy historie nadające się na świetne filmy (+ historię kotka Tevildo można zekranizować jako animację dla dzieci, wiem, nibt nie "S" ale jednak ) - Berena i Luthien (a tu zręcznie można by przecież przedstawić historię o samych Silmarillach) , Dzieci Hurina i Upadek Gondolinu- choć właśnie - obawiam się tego samego co LS, współczesnego Holywódu (eh, żeby to kręcił PJ 20 lat temu, gdy świat był w miarę normalny). Bo materiał sam w sobie jest rewelacyjny, po części mroczny i nie zawsze z pozytywnym zakończeniem.

    LINK
  • Mitologia nordycka

    Mossar 2022-05-09 21:47:42

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2025-01-17

    Skąd:

    Czytam sobie Heroje Północy Rosa i momentami nie dowierzam jak wiele podobieństw widzę tu w porównaniu do Śródziemia. Już kiedyś czytałem że mitologia nordycka była istotna dla Tolkiena i wiki (https://lotr.fandom.com/wiki/Norse_mythology) częściowo to ujmuje, ale podobieństwa są dużo większe.

    Pomijając te wszystkie imiona, elfy, dwarfy to po prostu konstrukcja Silmarillionu jest bardzo podobna do tych historii o asach i wanach z Asgardu. Trudno to w skrócie opisać, ale mam odczucie podobieństwa jest, przynajmniej dla mnie, niezaprzeczalne. Zupełnie mi to nie przeszkadza, bo jak się na czymś wzorować to na mitologii.

    Najbardziej mnie to chyba uderzyło w historii Sigurda i Brynhildy. Jest złoto obarczone klątwą, jest nieszczęśliwa miłość która u obu wybranków kończy się śmiercią. Jest nawet miecz złamany w połowie, przekuty na nowo. Co najważniejsze jest ten sam rodzaj dramatu i smutnego, refleksyjnego zakończenia, które mamy np w historii Dzieci Hurina. I tak jak te kwestie fabularne nie są jakoś jawnie zżyanane przez Tolkiena, tak czuć ten sam klimat i sposób opowiadania historii co w Silmarillionie. To też nie jest jakoś bardzo zaskakujące bo Sil chyba miało być właśnie taką mitologią Śródziemia.

    Ale chciałem się tym podzielić.

    LINK
  • Re: Silmarillion

    Sifo-Dyass 2023-09-09 10:26:16

    Sifo-Dyass

    avek

    Rejestracja: 2015-09-29

    Ostatnia wizyta: 2025-01-18

    Skąd: Tam gdzie wszystko się zaczęło...

    Właśnie zacząłem czytać pierwszy raz od 15 lat i jestem ciekaw czy będzie mnie to tak wciągać jak za łepka, wtedy zrobiło to na mnie ogromne wrażenie i pewnie teraz będzie podobnie.
    Co do ekranizacji lepiej niech się za to nie biorą w tych czasach bo teraz potrafią tylko spartolić i przerobić pod zachodnie trendy, Amazon próbował pchać się w Tolkiena i wyszło g....

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..