Ostatnia powieść młodzieżowa pierwszej fazy projektu "Wielka Republika". Premiera 04.01.2022
/Tekst/4771,Star_Wars_The_High_Republic_Mission_to_Disaster.html
Ostatnia powieść młodzieżowa pierwszej fazy projektu "Wielka Republika". Premiera 04.01.2022
/Tekst/4771,Star_Wars_The_High_Republic_Mission_to_Disaster.html
Mission to Disaster nie jest jakąś długą książką to też błyskawicznie poszło mi wchłonięcie jej gdy tylko się to stało możliwe. Ireland kolejny raz napisała coś przeznaczone dla młodszego czytelnika, a więc historia nie jest jakaś skomplikowana, a jest przyjemnym czytadłem z prostą i dosyć przewidywalną fabułą. Przez ostatnie miesiące, w różnorakich źródłach, autorzy przywoływali Dalnę sugerując, że wydarzy się tam coś bardzo istotnego. Otóż ta kwestia zostaje w tej książce wyjaśniona. początek spoilera Za wszystko odpowiadają oczywiście Nihilowie, którzy dla samego tylko faktu niszczenia doprowadzają do zdestabilizowania płyt tektonicznych tej małej, acz wrażliwej planety. W wyniku tego na ratunek zacnego miliona mieszkańców trzeba przyholować Starlight Beacon, aby miejscowi zostali uratowani przed nieuchronną zagładą ze strony lawy i trujących oparów. koniec spoilera Pomysł nie najgorszy, ale cała historia mogłaby być troszkę lepiej wykreowana, a napięcie dłużej budowane. Oczywiście to tylko moje widzi misie, gdyż to przecież książka dla młodzieży. Sama początek spoilera zagłada Dalny per se koniec spoilera nie jest pokazana bo może przecież zająć długi czas albo byłoby to za bardzo wrażliwe dla czytelnika. Nikt ważny (albo nikt wcale) początek spoilera nie ginie koniec spoilera, ale mamy za to nową gejowską parę. Brawo Justina za kolejne tęczowe wypychanie głów młodzieży. Na plus z kolei mogę zaliczyć, że pani Ireland wspomniała Zygerrian i ich jakże szlachetny handel niewolnikami, a także iż pojawił się Gino`le znany z Insiderów i komiksów.
Dobre czytadło, które miało więcej tajemnicy przed premierą niż w trakcie czytania, ale jako część THR oczywiście trzeba machnąć - 6/10.
No jak dla mnie poziom Próby Odwagi. Lepsze od Race to Crashpoint. Takie 6/10. Rozumiem, że to książka dla dzieci, może powinienem oceniać to z tej perspektywy, ale myślę, że jednak lepiej ocenić moje doświadczenie.
Na duży plus pełno powiązań z innymi pozycjami. początek spoilera Deva, Gino`le, Velko Jahen, Tarpfen, wstęp do THR #13, Dalna, która powinna być istotna w drugiej fazie, lekki wstęp do TFS jeśli chodzi o Starros koniec spoilera. To było na pewno bardzo satysfakcjonujące.
Trzecie pozycja spod pióra Justiny Ireland więc mniej więcej wiadomo czego się spodziewać. Wracamy znowu do Vernstry, Imriego i Avon, którzy muszą znowu stawić czoła Nihilom, tym razem na zdecydowanie większa skalę (choć tego akurat pozycja nie oddaje). Gdyby nie jeden kluczowy spoiler dla "Gasnącej Gwiazdy" to smiało można tę pozycję czytać przed wielkim finał pierwszej fazy. Autorka zdecydowanie lepiej radzi sobie w mniejszych momentach czy zawiązywaniu akcji jednak zdecydowanie nie potrafi oddać skali oraz dramaturgi wydarzeń (nie jest tutaj tak źle jak z ostatnim aktem "Pośród Cieni" lecz niewiele lepiej). Na plus zdecydowanie zaliczyłbym gościnne wystepy bohaterow z komiksów czy opowiadań, i mimo wszystko lekkie pióro, przez co książkę czyta się raz dwa.
Nie do końca skleja mi się natomiast wątek niedokończonego napędu hiperprzestrzennego w Latarnii Gwiezdny Blask - czy to nie był właśnie element, który Nihiliowie sabotowali? Jeśli tak, to tutaj tego napędu jeszcze nie ma. Tak mysląc o tym samym wielkim projekcjie Latarnii to można odnieśc wrażenie że to kompleny bubel - tutaj coś nie działa, tutaj ktoś ciągle sabotuje i na koniec marnie kończy. GŚ była w stanie chociaż oddać strzały ze swojego lasera zanim została zniszczona...
Podsumowując - poziom podobny do "Próby Odwagi" 6/10.
P.S. W polskim wydaniu mamy wyjątkowo słabą korektę, Yacek ma raz skórę białą, raz złotą a przecież jest czarny. Powtórzenia równiez zdarzają się nader często.
Chyba najfajniejsza z trzech powieści "dziecinnych" w ramach Wielkiej Republiki. Co prawda początek daje nam nadzieję na jakieś śledztwo w sprawie porwania Avon i jej poszukiwania w kolejnych lokacjach, a ostatecznie wszystko sprowadza się tylko do przeszukiwania Dalny, ale i tak było nieźle. Trochę bardziej skomplikowana fabuła niż w "Próbie Odwagi", a już zdecydowanie bardziej skomplikowana w porównaniu do prostackiego "Na ratunek Valo". Czyta się lekko, łatwo i przyjemnie.
Szkoda tylko, że sobie nie obczaiłem, że akcja dzieje się jeszcze przed "Gasnącą Gwiazdą". Po prostu uznałem, że powieści dla dzieci stanowią za każdym razem mini-kontynuację dorosłej książki. Tym razem tak nie było. Tak w ogóle, czy to naprawdę byłby tak wielki problem, żeby jakoś numerować te książki? Z drugiej strony... oficjalna chronologia uparcie twierdzi np., że "Próba Odwagi" dzieje się po powieści "W Ciemność", a przecież jest odwrotnie. To może i lepiej, że nie numerują, bo by jeszcze ponumerowali źle
BTW, też macie takie wrażenie, że wszyscy autorzy używają jakby tych samych modeli postaci i tylko zmieniają im imiona? Sylvestri Yarrow prawie niczym nie różni się przecież od Affie Hollow, a ich taką młodszą wersją jest Avon Starros. Reath Silas ma nieco młodszy odpowiednik w postaci Imriego Cantarosa, który ma jeszcze młodszą wersję siebie, czyli Rama Jomarama. Ram Jomaram jest w ogóle chyba dość podobny (choćby z wyglądu) do Bella Zettifara. Mamy też identyczne postaci naukowczyń - jest Chancey Yarrow, a w owej "Fatalnej Misji" doktor Mkampa. Płaskie postacie, mało charakterystyczne i ten sam schemat, lekko tylko modyfikowany.
Ram zupełnie inaczej wyglada niż Bell, wpisz sobie w google Zgadzam się za to w pełni co do Affie i Sylvestri - po rereadzie nadal mi się mylą. Chancey mi się za to bardziej myliła z tą Ghirrą Starros. Trochę to brzmi rasistowsko, ale przysięgam, że niespecjalnie tak mam, czarnoskórzy bohaterzy mi się strasznie mylą.
Reatha i Imriego nie mylę, bo wizualnie się troszkę różnią (chocby kolorem włosów), a jesli chodzi o historię, skille mocowe to też jednak inne postacie.
Jesli chodzi o charakterystyczne postacie, które nie są płaskie to dla mnie to głównie Elzar, Marchion, Avar, trochę Keeve i Sskeer, lubię też jak skonstruowali psychicznie Cohmaca. No i imo duet z Szlaku Cieni, może Torban Buck, Loden. Słabo wypadają poboczne postacie, dziennikarze, naukowcy, politycy, bardzo szybko wypadają z pamięci.
Próba Odwag dzieje się w trakcie "W Ciemność", tam wspominają o Wielkiej Katastrofie w czasie przeszłym, zaś w Ciemność jest w trakcie lockdownu po Katastrofie.
Coś w trakcie czytania "W ciemność" zwróciło moją uwagę, że to już dzieje się trochę później niż "Próba Odwagi".
Może chodziło o to, że na koniec "Próby..." bohaterowie docierają na uroczystość otwarcia Gwiezdnego Blasku, a bohaterowie "W CIemność" mówią o tym wydarzeniu, jako o czymś co już było jakiś czas temu? Nie pamiętam.