-mkn: tak, MAG to wyda. I to już niedługo, bo te nowelki są następne w kolejce, po tomach 3-4. Czyli możemy się ich spodziewać latem (sierpień/wrzesień, MAG teraz jest mocno obciążony w drukarniach i wszystko się ciut przesuwa).
I tak, plany MAGa wykraczają poza podstawowe 10 tomów. Tu już połączę swoją odpowiedź z odpowiedzią na pytanie Mossara i omówię pokrótce co się składa na świat Malazu, jak bardzo trzeba to przeczytać i jakie są szanse na polskie wydanie.
Żeby jednak do tego przejść, muszę skrótowo opowiedzieć jak powstał ten świat. Jego początki sięgają 1982 roku, kiedy to dwóch kumpli grających w kampanie RPG (takie live-action, wiecie, gdzie siedzicie, opowiadacie sobie historie, rzucacie kostkami, macie karty postaci itd) stworzyło podstawowe zasady tego świata. I zaczęło w nim grać. Tych dwóch kumpli to Steven Erikson i Ian Cameron Esslemont. Grali tak sobie przez kilka lat, ich świat ewoluował, aż w końcu stwierdzili, że na jego motywach stworzą... scenariusz filmowy. Stworzyli, nikt go nie chciał, zdecydowali więc, że będą w tym świecie pisać książki. Na początku lat 90. Erikson napisał "Ogrody księżyca", które to pod koniec dekady doczekały się publikacji i poskutkowały umową na całą serię, którą Steven w imponującym czasie (kolejna dekada) napisał.
Mniej więcej równolegle do "Ogrodów księżyca", autorstwa Esslemonta powstała "Noc noży" i "Powrót Karmazynowej Gwardii". Ich mocno poprawione i przepisane wersje wyszły odpowiednio w 2004 i 2008 roku, czyli równolegle do głównej sagi. Panowie dalej są dobrymi kumplami, kontaktują się ze sobą i wspólnie rozwijają ten świat.
Najpierw omówię książki Eriksona. Można czytać bez obaw, nie ma spoilerów, co najwyżej ogólne "o czym to jest".
1. Główna saga, czyli 10 tomów, od "Ogrodów księżyca" do "Okaleczonego boga". Podstawa, rzecz najważniejsza i najlepsza, a zarazem kompletna - jeśli ktoś chce, to spokojnie może przeczytać tylko to i dać sobie spokój z całą resztą. Wszystko zrozumiecie, nic Wam nie zabraknie, to nie jest jakiś projekt multimedialny ze SW, że część wiedzy zdobędziecie z książki, część z komiksu, część z gry itd. Naprawdę, możecie przeczytać te 10 tomów i niczego Wam nie braknie. Oczywiście, całość wyjdzie w Polsce.
2. Opowieści o Bauchelainie i Korbalu Broachu - to już opisałem powyżej: 6 nowelek, zebranych w dwa zbiorcze tomy, kolejne 3 nowelki (a więc i trzeci zbiorczy tom) są w planach, aczkolwiek nie są priorytetem i patrząc na ich tempo wydawania, pewnie miną jeszcze lata zanim się ukażą. To nie problem, bo to nie jest jedna wielka historia, tylko zbiór krótszych i bardziej humorystycznych opowieści o parze nekromantów. Nie trzeba ich znać, to rzecz typowo spod znaku "jeśli ich polubiłeś we Wspomnieniu lodu, to tu masz więcej". Powiedziałbym, że to najmniej potrzebna rzecz z całego uniwersum. Nie znaczy, że zła. Po prostu takie luźne przygodówki, nierozwijające świata.
3. Trylogia Kharkanas. Dzieje się przeszło 300000 lat przed wydarzeniami z głównej sagi. Co, jak Mossar już wie, a mkn nie BO WCIĄŻ NIE ZABRAŁ SIĘ ZA LEKTURĘ TYLKO SIĘ WAHA JAK PANIENKA Z DOBREGO DOMU WOBEC ZALOTNIKÓW, nie przeszkadza, żeby pojawiły się tu też postacie znane nam z sagi. Trylogia opowiada m.in. o rozpadzie rasy Tiste na Andii, Edur i Liosan, oraz przybliża nam losy wielu postaci w czasach sagi będących bogami, ascendentami bądź uznawanych za istoty mityczne. Ja osobiście tego nie czytałem, ale z tego, co wiem o tej trylogii, bo oczywiście coś tam podczytałem, to mózg mi się lasuje na myśl o tym, co tam się dzieje. Dostajemy tu dużo informacji i wyjaśnień dotyczących spraw, które w sadze są tylko poruszone, zasugerowane, niejasno opowiedziane.
Pierwszy tom trylogii - "Kuźnia ciemności" - wyszedł w Polsce. Drugi - "Fall of Light" - już nie. Czemu? Ano temu, że są to książki niełatwe w odbiorze i najlepiej znać sagę, podchodząc do jej lektury. Zatem to mocno okraja potencjalną grupę odbiorców. Musisz przeczytać dziesięć potężnych tomów, żeby przeczytać to. Do tego przecież nie każdy, kto je przeczytał, ma ochotę poczytać więcej. Więc jeszcze bardziej okrajamy. Skutek? Książki sprzedały się słabo, szczególnie druga. Z drugiej strony mamy Eriksona, który wielokrotnie mówił, że pisanie Kharkanas sprawiało mu znacznie więcej trudności niż głównej sagi (co też pokazują odstępy między książkami - tam co rok, tu przerwa czteroletnia między tomem pierwszym a drugim). Wynika to z jego ambicji, mianowicie Kharkhanas jest mocno inspirowane twórczością Szekspira i jest pisane na modłę szekspirowskiej tragedii. Oczywiście nie chodzi o to, że jest napisana po staroangielsku - chodzi bardziej o tematykę, podejście, pewną poetyckość. Do tego mamy tu nierzetelnego narratora, jako że całość jest przekazywana w formie opowieści-w-opowieści. Słowem, Erikson popuścił wodze fantazji i wziął zabawę formą na nowy poziom. Efekt tego jest jednak taki, że ciężko mu się to pisało, a wyniki sprzedażowe były słabe. Dlatego po drugim tomie zdecydował się wcisnąć pauzę i zająć póki co czymś innym (o tym poniżej). Na wieść o tym, MAG odpuścił sobie publikację "Fall of Light" - przynajmniej do czasu aż Erikson wróci do pisania trzeciego tomu.
Dobre wieści są takie, że Erikson już ukończył Coś Innego (poniżej), i w zeszłym roku wrócił do pisania "Walk in Shadow". Premiera oczekiwana jest na 2022/2023 rok. MAG natomiast ogłosił, że wraz z powrotem do Eriksona, bierze również Kharkhanas, a więc (zapewne po wydaniu głównej sagi) możemy się spodziewać reedycji "Kuźni ciemności" oraz wydania "Fall of Light". A potem będziemy czekać na "Walk in Shadow". Które będzie, jestem tego spokojny - Erikson to solidna firma. Jak już pisze, to napisze i wyda, i to nie za dekadę
4. Trylogia Świadka, czyli Coś Innego o którym wspominam powyżej. Trylogia sequelowa, dziejąca się dziesięć lat po sadze. Choć nie należy jej traktować jako bezpośredniego sequela wydarzeń i postaci w sadze, wręcz przeciwnie. Ten sam świat, konsekwencje wydarzeń z sagi - oczywiście, ale raczej inny zestaw bohaterów, tematyka, nowa historia. Ciężko mi jeszcze coś więcej powiedzieć, bo jeszcze tego nie czytałem, a to dlatego, że pierwszy tom - "The God is Not Willing" - dopiero się ukaże... 1 lipca. CZYLI JUŻ ZA NIECAŁY MIESIĄC OCH BOŻE BOŻE CÓŻ ZA HYPE, CZEMU Z NIKIM TUTAJ NIE MOGĘ DO DZIELIĆ XD. Czytałem póki co jedną recenzję, bardzo entuzjastyczną. Książka czeka już w kolejce do tłumaczenia (tłumacz to zajęty człowiek), zatem jej publikacja w Polsce jest pewna. Co nie dziwi. Pytanie tylko, czy dopiero po sadze, w przyszłym roku, czy jakoś wcześniej - tego nie wiem.
To tyle jeśli chodzi o dzieła Eriksona. Jak widać, wygląda to dobrze, bo wszystko jest w planach wydawniczych, choć w niektórych przypadkach trzeba będzie trochę poczekać.
Do tego dochodzą książki Esslemonta. Tu już sytuacja jest mniej oczywista. General consensus wśród czytelników jest taki, że Esslemont nie jest tak dobry jak Erikson (ja się z tym zgadzam). Nie mówimy tu o jakimś drastycznym spadku jakościowym, ale warto być świadomym, że Esslemont to nie Erikson. Różnicę tę widać szczególnie w jego pierwszej książce - "Nocy noży", która jest znacznie krótsza i prostsza niż dzieła Eriksona. Druga - "Powrót Karmazynowej Gwardii" - jest już lepsza, znacznie bliższa w strukturze do tomów Eriksonowych. Na jego bibliografię składają się:
1. Novels of the Malazan Empire - sześć tomów. Nie jest to jednolity ciąg narracyjny, choć pewne motywy czy postacie się przewijają. Bardziej traktować to jako luźniej powiązane książki, uzupełniające i kontynuujące wątki z sagi oraz rozbudowujące świat w kierunkach, które w sadze są tylko wspomniane (np. eksploracja kontynentu, o którym w sadze się mówi, ale żadnej roli tam nie odgrywa). Poprzednim razem wyszły u nas pierwsze dwa: "Noc noży" i "Powrót Karmazynowej Gwardii". Nie sprzedały się dobrze i MAG odpuścił resztę. Przez lata później podejście MAGa do Esslemonta to było twarde "dzięki, ale nigdy w życiu". Ostatnimi czasy podejście to uległo zmianie, chyba nowe wydanie póki co sprzedaje się naprawdę dobrze Pozwolę sobie zacytować bezpośrednio wydawcę: Nie mam serca odmówić. Ale niezbyt prędko. Pierwszeństwo mają Eriksony, których nie tłumaczyliśmy, a Michał Jakuszewski jest tylko jeden.
Michał Jakuszewski to tłumacz Malazańskiej. Tłumaczy bardzo dobrze - tak wspomnę, skoro już o nim mówimy. Zatem nadzieja jest, tylko trzeba będzie długo czekać i modlić się, żeby sprzedaż kolejnych tomów sagi nie spadła na tyle, że MAG znowu porzuci pomysł powrotu do Esslemonta. Może sytuacja będzie łatwiejsza z "Nocą..." i "Powrotem...", które od lat są już przetłumaczone? Kto wie.
Pozostaje najważniejsze pytanie, czyli: czy warto właściwie na to czekać, za to się brać? Może i nie jestem najbardziej obiektywną osobą, żeby to osądzać , ale moja odpowiedź to: tak, jak najbardziej! Te książki to, używając analogii starwarsowej, taki Expanded Universe do filmów (czyli w tym przypadku głównej sagi). Nie tak samo ekscytujące, ale wciąż, dające dużo frajdy, rozbudowujące świat, kontynuujące wątki porzucone w sadze. To tu pojawia się trochę postaci, które w sadze tylko się przewinęły, miały swój wątek w którymś z tomów, po czym historia poszła w innnym kierunku. Niektóre z tych postaci Mossar już zna, niektórych jeszcze nie, a mkn nie zna żadnych, BO WCIĄŻ NIE ZABRAŁ SIĘ ZA LEKTURĘ TYLKO SIĘ WAHA JAK PANIENKA Z DOBREGO DOMU WOBEC ZALOTNIKÓW.
"Noc noży" opowiada np. o nocy, w której zniknęli Kellanved i Tancerz, a Lasseen przejęła władzę nad imperium. Jednym z ważniejszych bohaterów jest tu też Dassem Ultor, czyli postać obrośnięta już w głównej sadze legendą. Jak już pisałem, książka nie jest wybitna, ale warto ją poczytać.
Tom drugi - "Powrót Karmazynowej Gwardii" - gdybym miał wskazać jedną rzecz, która w sposób najważniejszy uzupełnia główną sagę, to byłoby to. Nie piszę o czym jest, bo musiałbym za wiele spoilerować. To naprawdę świetnie uzupełnia sagę i kontynuuje wiele ważnych i ciekawych wątków z niej. Akcja toczy się mniej więcej równolegle do tomu, o ile pamiętam, szóstego - "Łowców kości". Nie wpływa jako tako na główną sagę, ale jako uzupełnienie i takie właśnie "poszerzone uniwersum" - jest mega.
Tomy 3-6: "Stonewielder" kontynuuje wątki z "Powrotu", "Orb Sceptre Throne" z ósmego tomu Malazańskiej, "Blood and Bone" - z "Powrotu" i "Stonewieldera", a "Assail" dzieje się niedługo po zakończeniu głównej sagi i "Blood and Bone" i, cytuję, "According to both Esslemont and Erikson, it serves as a coda to the main Malazan series". Zgadzam się z tym. Pięknie podsumowuje niektóre wydarzenia z głównej serii. Podkreślam, nie musicie znać tych książek, wystarczy główna Malazańska. Ale jak już przeczytacie główną sagę, dam sobie głowę uciąć, że będziecie chcieli też przeczytać te książki. I będzie warto. Używając znów starwarsowej analogii, nie trzeba znać trylogii Thrawna, Bane`a, NEJki, czy... [tu sobie wstawcie coś tam z nowego kanonu co lubicie], żeby się orientować w filmach i mieć z nich maksimum przyjemności. Ale czyż te inne rzeczy też nie sprawiają mnóstwa frajdy?
2. Path to Ascendancy - seria prequelowa, obecnie wychodząca, póki co są trzy tomy, a czwarty jest zapowiedziany. Opowiada o początkach Imperium Malazańskiego. Pierwszy tom - "Dancer`s Lament" - dosłownie zaczyna się sceną, w której pewien młody skrytobójca podczas podróży po pustyni spotyka bardzo dziwnego maga Solidna rzecz, no i opowiada o bardzo ciekawych wydarzeniach. Właściwie zastanawiam się, czy jeśli MAG kiedyś rzeczywiście wróci do Esslemonta, to czasem nie zacznie publikacji od tego - wydaje mi się, że ma większy potencjał sprzedażowy.
I to tyle. Na razie, przynajmniej. Najbliższe plany obu panów to:
Erikson - "Walk in Shadow", czyli domknięcie trylogii Kharkhanas. Następnie tom 2 i 3 trylogii Świadka. Gdzieś między tym pewnie też kolejna nowelka o nekromantach. Czy to koniec, czy potem coś jeszcze wyjdzie - tego nie wie nikt.
Esslemont - "The Jhistal", czyli czwarty tom Path to Ascendancy. Potem pewnie kolejne. Sam zastanawiam się, jak dużą ilość przeszłości Imperium Malazańskiego Esslemont zamierza pokryć.
W przypadku całego Eriksona padła deklaracja ze strony MAGa, że będzie. W przypadku Esslemonta obecnie cokolwiek to "mooże, zobaczymy". Jeśliby miało się okazać, że Esslemonta nie będzie, to będę sugerował zakup "Powrotu Karmazynowej Gwardii" na Allegro (jest, właśnie sprawdziłem). Można też zamówić sobie wydania zagraniczne. Ja póki co tak robiłem, bo nadziei na Esslemonta w Polsce nie było, teraz niby jakaś jest, ale moje podejście to: uwierzę jak zobaczę. Dużo Malazu jeszcze przed nami zanim dojdziemy do Esslemonta, a prawa serii są brutalne, sprzedaż z tomu na tom spada.
"The God is Not Willing" też sobie zamówię, mimo że wiem że polskie wydanie będzie, no ale nie dożyłbym oczekiwania do przyszłego roku XD
I to by było na tyle. Nie jest tego jakoś niesamowicie wiele, spokojnie do nadrobienia, a jak już się nadrobi, to potem się czyta jedną książkę raz na rok-dwa. A to wszystko składa się na naprawdę imponujące uniwersum.