-Powiedz lepiej dlaczego te dwa tępe Dżedaje nasiadły na nią w 1 odcinku, jak nic na nią nie miały,
Tu akurat poruszyłeś bardzo ciekawy temat - ogólnie bardzo szeroki, bo zaczynający się od ogólnej świadomości prawnej, idący przez uproszczenia przez licentia poetica, po instrumentalizm w korzystaniu z zagadnień prawniczych - ale jednym z wycinków problematyki (choć niekoniecznie specyficznym dla gatunku) jest postępowanie karne w fantastyce.
Ta jest pełna różnych przedstawień, na przykład w SG-1 - sąd nad Skaarą i tym kto ma prawo do jego ciała, on czy Goa`uld, czy ST:TNG i sąd Q na ludzkością lub "czy Data to człowiek" parę sezonów dalej; za każdym razem mniej lub bardziej kuriozalne postępowanie karne jednocześnie czerpie z amerykańskiego zamiłowania do prawniczych thrillerów, specyfiki amerykańskiego systemu sądowniczego (który sam w sobie jest wystarczająco kuriozalny), aby przedstawić jakieś etyczne zagadnienie. Dalej mamy "Raport mniejszości" Dicka, który dyskutuje z dylematem podobnym do "czy można zabić Hitlera zanim będzie mordercą" (bardziej dosłownie poprowadzonym np. w Doctor Who S06E08 i motyw Teselecty).
No, i jak wyżej, operuje to pewnymi motywami, najczęściej by ukazać dylematy etyczne. I to jest świetne.
Natomiast wielu pisarzy, scenarzystów, twórców, zupełnie sobie nie radzi z jakimkolwiek przedstawieniem samego postępowania karnego - i to widać, gdy jest to bardziej wyeksponowane. Oczywiście, bardzo częstym zabiegiem w celu uniknięcia tej problematyki, jest zwyczajne zrzucenie tego na "inny system karny" (vide sąd nad Tealciem w SG-1, ogólna bajkowość Q w TNG etc). Często też zwyczajnie wnikanie w szczegóły nie ma znaczenia dla fabuły - tu wracamy do wspomnianej wyżej świadomości prawnej - bo dla widza "oskarżony = aresztowany" (choć oskarżony to coś jeszcze innego niż tymczasowo zatrzymany, można to mnożyć) ale niczego więcej nie potrzeba, by zarysować fabułę. Swoją drogą, na marginesie, Polska jest w światowej czołówce dotyczącej odsetka liczby aresztowanych podejrzanych i nadużyć tymczasowego aresztowania, jest stosowane praktycznie zawsze (sądy klepią 95% wszystkich wniosków prokuratorskich!!!), więc dla polskiego widza to może być jeszcze bardziej oczywiste; jak i dla każdego innego, który miał do czynienia z dowolnym serialem kryminalnym, w którym łapanki są w każdym odcinku (co też poniekąd normalizuje ten obraz, nawet jeśli nie do końca o to chodzi, bo znów zachodzi uproszczenie oskarżony = aresztowany, mimo że w kryminalnych akurat dość często podkreśla się różnicę między podejrzanym z tym wszystkim "niczego nie macie na mojego klienta" ).
Najbardziej jaskrawym przykładem, z uwagi na stopień przeinaczeń, antyludzkich bzdur i popularności utworu, jest bodaj Harry Potter. Od strony prawnej, to walka jednego totalitaryzmu z drugim. Wysysanie duszy przez potwory, zamykanie w więzieniu kontrolowanym przez te potwory, wpływające na samopoczucie, a co za tym idzie - okrutne i nieludzkie traktowanie - zamknięcie w tym więzieniu nawet podejrzanych (Hagrid, Dumbledore), odrzucanie zeznań chorych osób (Lupin) i dzieci (Harry, Ron, Hermiona) przy dostępie do eliksiru prawdy (mimo, że rzadkiego), w ogóle cały Syriusz był przecież skazany bez wyroku (co to w ogóle znaczy?), cała masa absurdalnych praw, które wymagałyby naprawdę osobnego postu, ale chyba łapiesz już o co chodzi.
Tak więc, long story short: opcja A, to przejaw tego właśnie uproszczenia, popularnego w większości przedstawień postępowania karnego. Opcja B, to ukazanie arogancji Jedi. Lub oba.