OOOOH YEAH!
https://twitter.com/DelReyStarWars/status/1070420863411990538
2019 nie wygląda jednak tak źle. Master & Apprentice, Padme i trzecia część Thrawna. Mega się jaram, że to już w połowie 2019. I że wraca początek spoilera Eli Vanto żeby przestrzec Thrawna przed Vongami.. czy coś w ten deseń :d koniec spoilera
Znaczy młody był pewnie gdzieś na Chimerze w finale "Rebelsów" i polecą razem z Mostowiakiem na zadupie galaktyki... Kolejna część pewnie wyjdzie w 2020, już po ep. IX gdzie zobaczymy niebieskiego na dużym ekranie. Dla mnie działa.
Ciekawe, czy teraz też będą dawać autografy (i kieszonkowe wydanie poprzedniej części gratis do kompletu)
Brzmi jak marzenie ściętej głowy ale już od dłuższego czasu coś mi mówi że zobaczymy Thrawna w E9. Ale nie jest to daleki krewny pracujący w Lucasfilm. Tylko jakiś taki wewnętrzny Mossar.
Nie po to wysłali Thrawna do Batuu, żeby nie było go w ep. IX. Za dużo tego Batuu wszędzie się pojawia, i wszystkiego co jest z nim związane. Mam nadzieję na wielki finał.
Mi też to mówi owo "coś"
Jaram się! Miałam cichą nadzieję, że Zahn pokusi się o rozwinięcie wątku sprzed finału rebeliantów
A nasz poczciwy Uroboros jest na etapie opóźnienia w wydaniu ciemnej strony mocy...
Dla mnie szczerze to słabe, kolejna trylogia Thrawna? Dobra to, że Legendy to Legendy i mamy nowy kanon już od jakiegoś czasu mnie nie rusza, czytam to i to, ale dla mnie to po prostu mega dziwne. Pierwsza myśl : Po co? Sądziłem, że nowy kanon będzie tworzył nowe historie, zapewne Thrawn jest ciekawy w nowych realiach (nie oglądałem Rebelsów) ale znowu tworzyć książki o nim, nie można go potraktować jako bohatera drugiego planu i stworzyć przygody wokół kogoś innego, a Thrawn byłby dodatkiem, smaczkiem?
Ale ty wiesz, że ta trylogia ma miejsce przed 6 epizodem, a nie po jak w legendach
To wszystko zależy jakie się ma podejście. Ja mam totalnie gdzieś czy to jest postać z Legend czy nowa postać, ważne, żeby książka opowiadała ciekawą historię z ciekawymi bohaterami i rozwijała uniwersum. A, moim zdaniem, zarówno pierwszy jak i drugi Thrawn taki jest. Pierwsza część podobała mi się tak po prostu fabularnie + fajnie pokazano meandry życia politycznego na Coruscant, w Imperium. Druga część za to mocno rozwija Nieznane Regiony i świetnie oddaje nietypową relację Thrawn-Vader.
Totalnie gdzieś mam, że Thrawn to postać żywcem wyjęta z Legend, której dorabia się inną historię (choć Zahn pisze to w taki sposób jakby chciał, żeby było to w miarę spójne z legendarnym Thrawnem). Mogą wprowadzić do kanonu Revana, Corrana czy Zayne`a byleby to było na poziomie. A Zahn nowokanonicznego Thrawna pisze na wysokim poziomie.
Może do 4 części doczekamy się wydania Uroboros
Jak mocno Alliances było osadzone w Disneyverse, szczególnie w odniesieniu do Rebels? Bo ciekawi mnie czy tutaj będzie to osobna przygoda w czasie trwania Rebels czy rzeczywiście opowieść bezpośrednio powiązana.
Alliance praktycznie nie ma związku z Rebels. Poza początkiem i wspomnieniem załogi Ghosta, później fabuła nie ma z tym związku.
Alliance jest bardzie powiązane z wątkiem przemiany Anakina w Vadera.
Dobre wieści, dzięki za info!
Ogólnie Thrawn książkowy NK ma mało wspólnego z Rebels, nawet pierwszy, gdzie jest całkiem sporo Pryce, ale jest to rewelacyjna Pryce, znacznie lepsza niż rebelsowa.
Fajnie, w "Aliances" udało się wepchnąć sporo naprawdę interesujących informacji i smaczków. Ciekawe, czy w trzeciej książce też da radę. I ciekawe co będzie następne, skoro "Treason" ma być osadzone tuż przed finałem Rebelsów... Naprawdę mam nadzieję, że wątek Thrawna nie zostanie początek spoilera ucięty na wieki mackami kosmicznego wieloryba. koniec spoilera
Nie zostanie . Zahn powiedział na Dragon Con że jest gotowy do pisania przygód Mostowiaka i Niebieskiego, ale mu tego ZABRONIONO z powodu "Resistance" [co oznacza że coś jest na rzeczy] - i nie wie czy taka książka powstanie w ciągu najbliższego roku.
Czyli że powstanie, tylko trzeba poczekać.
;o
Ciekawe w takim razie jak szybko Resistance dogoni TFA/TLJ. Jeśli już w pierwszym sezonie, to może w drugim dowalą z grubej rury powrotem Ezry, a Zahn będzie miał 35 lat do opisania.
Tak trochę to teraz wygląda, że ta książka to jest "zamiast", na otarcie Zahnowi łez, bo chciał pisać co innego. Dlatego tak niespodziewanie ogłoszona.
Finster Vater napisał:
Zahn powiedział na Dragon Con że jest gotowy do pisania przygód Mostowiaka i Niebieskiego, ale mu tego ZABRONIONO z powodu "Resistance"
-----------------------
Jesteś pewien, że podał Resistance jako powód blokady? Dasz linka?
Linka to nie mam - patrzę tylko co ludzie wypisują na różnych mediach, a sam ich nie posiadając nie gromadzę i zapisuję
Fakt że Zahn w połowie roku mówił o dwóch książkach i że nie może wydać "bo Epizod IX", a teraz zmienił narrację. A, i jeszcze coś napomknął że przywróci Marę Jade, ale to chyba nie było na poważnie...
Czyli ktoś powiedział, że ktoś powiedział, że ktoś powiedział. Śledziłem wywiady i (niestety) nie padło tam nic o tym, że Resistance albo EIX coś mu blokuje ani o tym, że ma 2 książki. Od początku mówił, że ma pomysły na to co mogło być dalej z Thrawnem i Ezrą, ale wszystko zależy od Filoniego, bo to jest jego historia i on się nie będzie kapelusznikowi wcinał - nie zmieniał żadnej narracji. Siejesz panie wyssane z palca info
I to są fantastyczne wieści. 😊 Co prawda nie czytałem nawet pierwszego kanonicznego Thrawna, ale lecę go właśnie zamówić. Ostatecznie zamówiłem go na Allegro na przełomie sierpnia i września, ale okazał się wydaniem kieszonkowym, którego nie cierpię, więc to odesłałem i do dziś nie zamówiłem sobie ani jedynki, ani Alliances. Chciałbym po angielsku oba te tomy przeczytać przed polską premierą jedynki i amerykańską trójki.
Swoją drogą nie spodziewałem się, że ta historia, która jest w tych książkach przedstawiana i której nie znam, ma potencjał na jeszcze jeden tom. W sumie były takie pogłoski, ale się nie spodziewałem. W każdym razie to nic złego - wręcz przeciwnie. 😊
Niech Moc będzie z Wami.
Premiera się powoli zbliża, został jeszcze miesiąc, Del Rey wrzuciło trochę obrazków na twittera:
https://twitter.com/DelReyStarWars/status/1140637754725941250
Ciekawe, różnie można to interpretować.
https://twitter.com/DelReyStarWars/status/1141735409405321221
Okładka standardowego wydania bardzo przyjemna
https://twitter.com/DelReyStarWars/status/1141788573936627718
Ale okładka specjalna to już w ogóle miazga <3
Piękne czasy. Ledwo zacząłem zarąbisty Alphabet a na horyzoncie kolejna zarąbista książka
Mossar napisał:
zacząłem zarąbisty Alphabet a na horyzoncie kolejna zarąbista książka
-----------------------
LOL xDDD
Ah Lubsok.
Przeczytaj parę książek i komiksów w 2015.
Nie przeczytaj nic więcej.
Hejtuj w 2016.
Hejtuj w 2017.
Hejtuj w 2018.
Hejtuj w 2019.
Brzmi jak rzetelność.
Tak przy okazji, czy te "Literki" są w duchu "X-skrzydłowców"? - czyli Imperium głupie i nie potrafi latać i strzelać, a dzielni rebelianci rozwalają TIE-fightery dziesiątkami?
Akurat taki fragment na potwierdzenie (mały spoiler, ale serio mały):
https://ibb.co/TgpH0Cy
I tak jak w tym fragmencie, tak właśnie jest w tej książce. Póki co.
Od paru dni na oficjalnej wisi fragment i nikt nic nie pisze.
https://www.starwars.com/news/thrawn-treason-exclusive-excerpt
Na samym dole też fragment audiobooka. Kolejny raz przekozak Marc Thompson. Thrawn w jego wykonaniu to petarda. Jaram się!
Też przeczytałem ten fragmencik. Fajny, ale trochę szkoda, że wciąż łoimy "międzyrebelsie". Już bym chętnie się dowiedział jak się skończyła przygoda z Bridgerem i purrgilami.
Z jednej strony tak, z drugiej strony sama myśl że niebieski został skazany na kilka lat przebywania sam na sam z Mostowiakiem jest wystarczająco okrutna.
1. Myślę, że Thrawn: Treason da nam pewne przypuszczenia na temat tego gdzie znajduje się Thrawn i Ezra. Prawdopodobnie (nie wiem, tak przypuszczam) z Nieznanych Regionów wróci Eli Vanto, może z jakimiś Chissami, i dowiemy się więcej na temat tego słynnego zagrożenia. Wydaje mi się, że ten skok Ezry i Thrawna dotyczy właśnie tego, z jakiegoś powodu Ezra wyczuł, że nie może doprowadzić do śmierci Thrawna, nie może też olać sprawy, bo Thrawn zniszczy Rebelię - jedynym wyjściem jest połączenie sił i rozpoczęcie jakichś działań przeciwko temu całemu zagrożeniu. Generalnie jest to temat, który w Nowym Kanonie mnie mega jara i mam nadzieję, że po TROS zaczną rozwijać odważniej ten temat. Kto wie czy Project Luminous nie jest z tym związany? Tylko wtedy czemu w ekipie nie ma Zahna.
2. To, że skoczyli gdzieś razem nie znaczy, że muszą ze sobą przebywać. Właściwie to mogło wyglądać tak:
(5 sekund po wyjściu z nadprzestrzeni)
Thrawn wolno obraca głowę w stronę Ezry.
- Dlaczego?
- Miałem wizję. Wiem o tym co grozi galaktyce. Bez Ciebie galaktyka przestanie istnieć.
Thrawn patrzy w niebo i rozkminia.
- Ok, ja zbijam do swoich, musimy zebrać armię.
- A co ze mną?
- Nie wiem, rób co chcesz. Jesteś Jedi, nie? Ahch-To, Rakata Prime, Zakuul.. Przeleć się po tych planetach, może coś znajdziesz.
- Ok, nara.
Byłoby naprawdę fajnie, gdyby "Treason" rzucił jakikolwiek hint w tym temacie. "Alliances" było trochę rozczarowujące właśnie z tego powodu, że miało być wielkie zło z Nieznanych Regionów, a wyszły zamiast tego jakieś randomowe cieniasy w stylu Yavethan czy innych Ssi-Ruuków. Już nawet nie pamiętam jak oni się nazywali (chociaż motywy z początek spoilera cortosis i dziećmi Chissów koniec spoilera były bardzo dobre).
No nie takie cieniasy znowu. Wolę tak, niż przekoksów w stylu Józków Wongów. No i urzekli mnie szturmowcy z narażeniem życia ratujący małe dziewczynki. O takie Imperium nic nie robiłem
Wolę tak, niż przekoksów w stylu Józków Wongów[2] Tak jak zawsze odrzucał mnie pomysł na YV, tak po Thrawnie 2 stwierdziłem, że da się temat inwazji ruszyć w sensowny sposób.
Trochę szkoda, że wciąż łoimy "międzyrebelsie". Już bym chętnie się dowiedział jak się skończyła przygoda z Bridgerem i purrgilami.[2] To ogólnie jest problem kanonu - tyle ciekawych potencjalnych historii aż proszących się o odkrycie, o których bym poczytał z wypiekami na twarzy, a mam wrażenie, że wszystko poblokowane i mało co wolną autorom ruszyć. W to, że książka chociaż liźnie temat Ezry i Thrawna szczerze wątpie.
Mimi powyższego i tak się jaram - zapowiedziano powrót Eliego, ma być więcej Chissów, rozgrywki Thrawna z Tarkinem, Krenniciem i Imperatorem też zapowiadają się fajnie - będzie dobrze.
Ja mniej więcej dobijam do połowy i ogólnie miodzio:
- gierki polityczne na najwyższym strzeblu w Imperium - TAK!
- znowu Thrawn Sherlock i fajnie rozkręcony pozornie nudny wątek z Grallocami - TAK!
- Chissowie, Ar`alani i w końcu powrót Eli Vanto - TAK!
- kontynuacja wątków z poprzedniej części początek spoilera Gryskowie, przymiarki do podboju, Nawigatorki koniec spoilera - TAK!
Początek petarda - przez kilka rozdziałów nie mogłem się oderwać, później lekko zaczęło przymulać, ale ogólnie bardzo przyjemne czytadło. Zobaczymy jak to wszystko się zamknie w drugiej części książki.
No i przydupas Krennica - Romek strasznie wkurzający, aż przerysowany. Jeśli na końcu nie stanie mu się coś złego, to będę bardzo zawiedziony.
Ja nie jestem aż tak zafascynowany, ale mam jeden wniosek po 20% - Zahn może napisać cokolwiek o Thrawnie i będzie mi się to dobrze czytać. Pomysł z Grallocami wydaje się na maksa nieistotny i skazany na porażkę, a mimo to czyta się to dobrze.
Największy plus to właśnie gierki polityczne. W ogóle Katalizator + Thrawn + Thrawn: Treason tworzą taką wielką trójcę książek opowiadających o kulisach pracy Imperialnych na najwyższym szczeblu. Relacja Tarkin i Krennic jest już w kanonie opisana na naprawdę fajnym, wyczerpującym poziomie. Zahn idzie jeszcze dalej wprowadzając różnego rodzaju postacie, które na swój sposób reagują na te potyczki.
Poza tym, tak jak pisałeś, Chissowie + Eli`van`to. Czekałem długo na Chissów w kanonie i w końcu ich mamy na całego. No dobra, nie na całego, ale to i tak dużo Chissów w Chissach.
Podsumowując mi się podoba, czasem nawet bardzo, ale jestem trochę zaniepokojony co dalej. Nie chciałbym, żeby Zahn oparł całą książkę na Grallocach, wolałbym, żeby istotniejszy był wątek Chissów i Eliego, który w końcu chyba musi połączyć się z wątkiem Thrawna. Mamy jeszcze początek spoilera Grysków koniec spoilera i tu też oczekuję czegoś więcej.
A poza tym to czekam na jakąś petardę, coś co mnie zwali z nóg
Czy pojawia się rozmowa Thrawna z Pryce, widziana od strony Thrawna?
Po prawie 50% książki i pamiętając odbiór Thrawn: Alliances nachodzi mnie taka rozkmina. Zahn przy swoich Thrawnowych książkach tworzy za każdym razem pewną specyficzną narrację, którą się bawi, dopracowuje, szlifuje od początku do końca książki. To jest genialne. Problem w tym, że jak w nią nie wejdziesz to ten cały geniusz staje się po prostu nudą. Dla mnie ogromnym zaskoczeniem był odbior Alliances, które mi podobało się nawet bardziej niż pierwsza część. A tu czytam opinie i sporo osób: nuda, nie udało mi się skończyć.
Z Thrawn: Treason mamy tą samą sytuację. Zahn postawił na politykę i bawi się tym bardzo bardzo zgrabnie, ma to ogromne walory worldbuildingowe ale i fabularne, jeśli ktoś lubi taką tematykę. Problem w tym, że ja raczej nie jestem fanem polityki i mogę jedynie doceniać ten opis, ale ciężko mi się nim rozkoszować. Na szczęście poza polityką Thrawn: Treason początek spoilera jest pełne Chissów, a to już temat, który mnie bardzo ciekawi koniec spoilera.
Także tego, jestem bardzo ciekaw opinii po przeczytaniu tej książki. Ja jeszcze nie wiem jaka będzie moja. Ale widzę już różne recenzje - od najsłabsza książka Zahna do najlepszy Thrawn w historii!
A są jakieś odniesienia do Rebeliantów?
Sporo, m.in. jest rozmowa z Tarkinem z odcinka Jedi Night pokazana z perspektywy Thrawna. Jest mowa o ataku Rebeliantów podczas którego Imperium pojmało Herę i śmierci Vulta Skerrisa, dla którego ciężko znaleźć zastępstwo. Przewija się Lothal. Thrawn i Faro obawiają się czy Pryce sobie poradzi sama tym bardziej, że spodziewane jest odbicie Hery przez Rebeliantów (sama Pryce nie występuje w książce). Na końcu Imperator udziela Thrawnowi wskazówek jak ma skonstruować świątynie, do której później zabiera Thrawn zabiera Ezrę w Rebelsach.
Po lekkim zamuleniu w środkowej części, końcowe rozdziały łykało się bardzo przyjemnie. Kosmiczne bitwy i genialnie przewidujący Thrawn.
Bardzo fajnie wpasowane pomiędzy odpowiednie odcinki Rebelsów, pięknie dołożone cegiełki do tematu budowy DS, jedynie wątek początek spoilera Grysków koniec spoilera trochę zawiódł, bo mimo dobrego początku nie został za bardzo rozwinięty względem poprzedniej części.
Podobało mi się. Oceniłbym chyba trochę wyżej niż część pierwszą, ale niżej niż Alliances. Ogólnie cała nowa trylogia Thrawna to dla mnie topka kanonicznych czytadeł, pasuje mi twórczość Zahna. Gdyby tak jeszcze pozwolili mu wyjść poza Rebelsów i napisać c.d. przygód Ezry i Thrawna.
i jestem zachwycona! Ilość Chissów w Chissach wynosi pełne 100% Jak i w pierwszej trylogii trochę przegięcie z tym rozpoznawaniem po sztuce - zwłaszcza rozgryzienie kolegi admirała, no ale niech ma
Wincyj Chissów! Ale tak na poważnie to też mnie cieszy ich obecność w tej książce. Szczególnie, że Zahn konsekwentnie nadaje im ważną rolę w tym uniwersum i nam wielkie nadzieje, że jeszcze ich zobaczymy w kontekście czegoś większego.
BTW trochę mi wróciło zainteresowanie, bo mimo wcześniejszych obaw, dzieje się w tej książce. Na początku miałem błędne obawy, że pół książki będzie o początek spoilera Grallocach koniec spoilera ale na szczęście to był tylko wstęp do czegoś większego.
Trafiłem na film, gdzie EckhartsLadder bardzo mądrze gada wytykając poważną wadę nowego Thrawnem i w sumie też wielu innych kanonicznych książek:
https://www.youtube.com/watch?v=caESfL6Zcug
Pomimo, że książka mi się podobała i bardzo przyjemnie mi się jej słuchało, to nie sposób nie przyznać EL racji. Przez to, że wiemy jak główne wątki się skończą książka sporo traci i można tylko sobie wyobrazić o ile byłaby lepsza gdyby nie ograniczenia narzucane na pisarzy.
Można to jakoś skrótowo streścić, bo akurat nie mam dzisiaj czasu obejrzeć
Wiemy jak potoczą się losy projektu Stardust. Wiemy co się stanie się programem TIE Defender. Wiemy jak potoczy się dalej historia Thrawna. Wiemy, że początek spoilera zagrożenie ze strony Grysków zostanie zneutralizowane koniec spoilera, bo w póżniejszych czasach nie ma o nich żadnej wzmianki.
Zahn musiał doprowadzić wątki do wiadomego stanu i dostał też do wypełnienia krótki okres czasu. Był mocno ograniczony i historia, którą otrzymaliśmy nie mogła mieć wielkiego wpływu ani na uniwersum ani na samą postać Thrawna.
Czyli generalnie największy problem książek i komiksów NK. Dla mnie osobiście jedyny poważny, bo poza tym uważam, że autorzy naprawdę dają ostatnio radę. Preferuję takie historie jak Alphabet Squadron gdzie tego miejsca na dłuższe, bardziej niewiadome historie jest więcej. Albo nawet Lost Stars gdzie zupełnie nie wiemy jaki będzie los bohaterów.
Nie mówiąc już o Unknown Regions albo preTPM co daje mega duże możliwości.
Nk czy da się to czytać i czy muszę skończyć poprzednią część, bo nie byłem w stanie
Ciężko powiedzieć. Ale raczej by się przydało przeczytać choćby streszczenie drugiej połowy. Pojawiają się tam początek spoilera Gryskowie którzy są bardzo istotni i poza tym jest jeden spory reveal jeślo chodzi o force sensitivity u Chissów, który jest mocno rozwijany w Treason koniec spoilera. To takie dwie rzeczy które by trzeba sobie przeczytać chociaż na Wookieepedii.
Czy da się czytać? Też ciężko powiedzieć. Ja byłem zachwycony T:A, a są ludzoe których to wynudziło na maksa. W Treason jest więcej akcji, tak od 30% książki ciągle się coś dzieje. Ale czy Wam to spasuje skoro T:A było dla Was nudne? Who knows. Podaj co Ci się nie podobało w T:A to powiem coś więcej
Nie czytałem dwóch poprzednich (czekam na Uroboros ) ale jakoś się w nich orientuje, więc bez problemu przeczytałem Thrawn: Treason.
Książka mi się bardzo podobała, nie jestem pewny skąd te negatywne głosy. Co z tego, że znamy finał Rebeliantów - przecież równie ekscytujące jak samo wydarzenie może być to, jak do tego doszło. Nie jestem pewny, czy Zahn konsultował się z Filonim, ale widać, że bohaterów poustawiał sobie tak, aby mogli za kilka lat wrócić. Mam również wrażenie, że Zahn chętnie napisałby książkę o młodych Thrawnie i Ar`alani.
W ogóle nie spodziewałem się, że dowiemy się początek spoilera dlaczego Vader angażował się w projekt Gwiazdy Śmierci koniec spoilera, więc się nawet uśmiechnąłem. Brakowało mi za to odniesienia do zniszczenia zapasów paliwa przez Pryce. Przecież dotychczas chyba to wszyscy traktowali jako główną przyczynę zawieszenia projektu Defenderów.
Podobały mi się też zagrywki polityczne i "człowiek Tarkina/Krennicka/Thrawna gdzieś tam". Nie spodziewałem się, że takim konfidentem może okazać się ta osoba, która okazała się nim na końcu książki. W Imperium nikomu nie można ufać.
Oprócz tego, Pomocniczy Dyrektor Ronan - postać straaasznie denerwujące, trochę taki Jar Jar tej książki. Po kradzieży statku z tego portu trochę się jednak wyrobił, czego kulminacją była akcja z pelerynką. Jego ostatnia rozmowa z Tarkinem i Krenickiem dodatkowo udowadnia, że żadnego przeciwnika nie wolno lekceważ i jak bardzo namieszać mogą takie obślizgłe postacie.
Mam jednak jedno zastrzeżenie do stylu Zahna: nie rozumiem połowy z jego opisów bitew, ani w trylogii po polsku, ani tutaj.
Kurczę, chciałbym ponarzekać, że nic się wielkiego nie stało, że mało konkretów.. Ale no dobrze mi się to czytało. Myślę że na podobnym poziomie jak poprzednie dwie części. Polubiłem Faro, Eli już od dawna to jeden z moich ulubionych bohaterów, nawet Ronan po czasie stał się ciekawą postacią. Bardzo podobał mi się przebieg ostatnich dwóch walk choć zgadzam się z Adamem że ciężko zrozumieć opisy walk Zahna. Prolog daje mi trochę do myślenia jeśli chodzi o decyzję Ezry w finale Rebels.
Poza tym, początek spoilera właściwie po co Thrawn wysłał Ronana do Chissow? Trochę tego nie ogarnąłem. koniec spoilera
Teoretycznie Zahn ma jeszcze w zanadrzu jakieś pomysły i oficjalnie to nie jest zamknięta trylogia, ale myślę, że spokojnie można ją tak oceniać. Trylogia Thrawna z czasów Imperium od jego pojawienia się w rejonie Imperium aż do jego tajemniczego zniknięcia.
Jak ją oceniam? Bardzo wysoko. Pierwszy "Thrawn" pojawił się w okresie kiedy książki Nowego Kanonu były ultra bezpieczne, właściwie nie miał jakiejś wielkiej konkurencji. A tu pojawia się satysfakcjonująca historia słynnego Niebieskiego, która spokojnie mogłaby być dołączona do Legend po małych zmianach. Potem przyszedł "Thrawn: Alliances", który dla mnie jest chyba najlepszą częścią z trzech, choć chyba dostaje najbardziej biegunowe opinie z całej Trylogii. No i ostatnio "Thrawn: Treason", który nie zachwycał mnie w czasie czytania tak jak poprzednie części, ale zdałem sobie sprawę, że to tylko dlatego, że w tym roku ma po prostu za silną konkurencję. "Alphabet Squadron" kupił mnie w 100%, zresztą "Master & Apprentice" też, a przecież jeszcze był świetny "Dooku". W ostatecznym rozrachunku wszystkie trzy części są moim zdaniem mocne i oceniam je na podobnym poziomie. No dobra, takie delikatne T:A > T = T:T.
Jak wypada w porównaniu do Trylogii z Legend? To zupełnie inny pomysł na trylogię. Zahn nie chciał kopiować tego co wcześniej, dlatego postanowił opisać "perypetie" Thrawna w okresie Imperium. I równie dobrze, gdyby nie postacie z Rebels, Krennic, itd to można by tą historię czytać w Legendach. Trylogia z Legend jest bardziej nastawiona na akcję, na epickie wydarzenia, a Thrawn jest tym złym mastermindem w tle. W tej trylogii skupiamy się prawie w 100% na Thrawnie, a nawet jak nie na nim to na postaciach z nim związanych. Nie ma też takiego przepychu jeśli chodzi o akcję, jest więcej refleksji, rozkmin, tajemnicy. Ciężko mi być obiektywnym, bo jestem świeżo po tej nowej trylogii, ma ona dość spory wpływ na SW jako takie i po prostu bardziej się jaram tymi wydarzeniami niż kolejnym czytaniem starej trylogii. I musiałbym powiedzieć - wolę tą nową trylogię. Ale myślę, że starając się być w miarę obiektywnym, musiałbym powiedzieć, że to jest podobny poziom.
Thrawn NK vs Thrawn Legendy. Wolę zdecydowanie Thrawna z Nowego Kanonu. To jest dużo ciekawsza postać. Nie jest admirałem Imperium bez większych rozterek jak w Legendach. Tutaj balansuje na cienkiej linii, pomiędzy Chiss Ascendancy i Imperium. Cały czas ryzykuje zarówno u jednych jak i drugich. I ostatecznie jest aż takim okrutnikiem jak w Legendach. Tutaj patrzy szerzej, nawet jeśli dopuszcza się brutalności, okrucieństwa, to ostatecznie robi to dlatego, że ma przed sobą jakiś większy cel.
Jaki ma wpływ na świat SW? Nie aż tak duży jakbym chciał. No ale wszyscy doskonale widzimy, że aż do sequeli nie ma tych początek spoilera Grysków, więc musieli chyba pominąć Imperium i skupić się na Nieznanych Regionach. Ale kto wie, może pojawili się jakoś po ROTJ? I ta historia jest jeszcze do opowiedzenia. To co mnie zaciekawiło to ostatnie zdanie w Treason. Palpatine bardzo chce razem z Thrawnem doprowadzić do przejęcia władzy wśród Chissów. Może to Ezra zobaczył w swojej wizji? Palpatine`a rządzącego nie tylko Imperium, ale i sporym obszarem Nieznanych Regionów? I ostatecznie musiał pokonać/uprowadzić Thrawna, żeby do tego nie doszło? koniec spoilera
Co mi się nie podobało? Było sporo interesujących i ważnych wydarzeń, ale widać, że nie było możliwości, żeby rzeczywiście stały się czymś bardzo istotnym. Przykładowo początek spoilera Gryskowie, naprawdę liczyłem, że jakimś cudem staną się ważną częścią SW, ale po Treason widać, że Zahn zostawił tylko furtkę. Nic więcej koniec spoilera. Mamy też Chissów w Imperium, ale jak widać początek spoilera więcej ich nie uświadczyliśmy, żadna inna pozycja nie użyła tej rasy do niczego. Tutaj jeszcze mam nadzieje na to, że po Treason inni twórcy będą chcieli podjąć ten temat. Może nawet w jakimś serialu postROTJ? koniec spoilera
Mossar napisał:
Thrawn NK vs Thrawn Legendy.
Wolę zdecydowanie Thrawna z Nowego Kanonu. To jest dużo ciekawsza postać. Nie jest admirałem Imperium bez większych rozterek jak w Legendach. Tutaj balansuje na cienkiej linii, pomiędzy Chiss Ascendancy i Imperium. Cały czas ryzykuje zarówno u jednych jak i drugich. I ostatecznie jest aż takim okrutnikiem jak w Legendach. Tutaj patrzy szerzej, nawet jeśli dopuszcza się brutalności, okrucieństwa, to ostatecznie robi to dlatego, że ma przed sobą jakiś większy cel.
-----------------------
W którym momencie Thrawn z "Legend" był bezcelowo brutalny?
Jego brutalność zawsze miała jakiś cel, ale czasami marginalny. W NK żeby się dopuścić brutalności musi mieć jakiś naprawdę konkretny powód. W Legendach wystarczyło, że obsługa promienia ściągającego była niedouczona, żeby dla przykładu pozbyć się takiego delikwenta. I tu i tu zawsze miał jakiś cel, jak zresztą każdy dopuszczający się brutalności, ale w NK miał jednak ku temu większe opory.
Mossar napisał:
W Legendach wystarczyło, że obsługa promienia ściągającego była niedouczona, żeby dla przykładu pozbyć się takiego delikwenta. I tu i tu zawsze miał jakiś cel, jak zresztą każdy dopuszczający się brutalności, ale w NK miał jednak ku temu większe opory.
-----------------------
Tu nie chodziło o niedouczenie tej osoby. Ten człowiek za swój błąd oskarżył swego przełożonego zamiast zastanowić się nad jego rozwiązaniem.
Do you know the difference between an error and a mistake, Ensign?
`No, sir.`
Anyone can make an error, Ensign. But that error doesn`t become a mistake until you refuse to correct it.
Zresztą podobna sytuacja wydarzyła się później, gdy Thrawn rozkazał schwytać myśliwiec Luke`a Skywalkera. Wtedy też wielki admirał spytał osobę odpowiedzialną za obsługę promienia czemu nie udało mu się powierzone zadanie. Technik przygotował konstruktywną wypowiedź i Thrawn nagrodził go za innowacyjne myślenie.
Ok, nie przeczę, że ma to sens. Nie zmienia to faktu, że widać różnicę w jego podejściu pomiędzy NK i Legendami. W NK nie ukarałby śmiercią ani jednego ani drugiego. Tego pierwszego ukarałby w jakiś inny sposób.
Nie zmienia to faktu, że (szczegolnie w Thrawn: Treason) i tu Thrawn czasem poświęca swoich podwładnych jeśli tego wymaga taktyka. Nie jest teraz dobrym wujkiem Thrawnem.
Mossar napisał:
W NK nie ukarałby śmiercią ani jednego ani drugiego. Tego pierwszego ukarałby w jakiś inny sposób.
-----------------------
Tylko Thrawn z Nk jest znacznie gorszym taktykiem, to dodatkowo nie rozumie psychologii kierujacej niektórymi ludźmi. Widać to chociażby w bitwie o Attolon, gdzie kluczowe role zostały powierzone gubernator Pryce i admirałowi Konstantine mimo iż dowiedli oni swej niekompetencji już wcześniej.
Mossar napisał:
Nie zmienia to faktu, że (szczegolnie w Thrawn: Treason) i tu Thrawn czasem poświęca swoich podwładnych jeśli tego wymaga taktyka. Nie jest teraz dobrym wujkiem Thrawnem.
------------------------
Nie sądze, że Thrawn był "dobrym wujkiem" kiedykolwiek. Z całą pewnością mogę jednak stwierdzić, że doceniał wartość kompetentnych pracowników nawet gdy ci nie darzyli go sympatią.
Nie podoba mi się też jego zbytnia życzliwość w stosunku do imperatora.
I do not require glory, only results for my Emperor.
Podczas gdy w trylogii pozwolił sobie nawet na szyderstwo z byłego władcy galaktyki:
I rule the Empire now. Not some long-dead Emperor; certainly not you. the only treason is defiance of my orders.
Thrawn w książkach jest opisany o wiele szerzej i szczegółowiej niż w Rebels. W serialu mamy pewne uproszczenia, które prawdopodobnie przez wzgląd na grupę docelową, zostały wprowadzone. W książkach Zahn opisuje o wiele dokładniej jego sposób myślenia, taktykę i podejście do Imperium. Jeśli chodzi zaś o jego relację z Imperatorem to po przeczytaniu wszystkich trzech książek ciężko określić ją jako poddańczą. Thrawn kieruje się swoimi celami, a jego obecność w Imperium Palpatine`a jest tylko cegiełką, którą trzeba było dołożyć, żeby osiągnąć te cele. Jeśli chodzi o jego motywację, niezależność i igranie zarówno z Chiss Ascendancy i Imperium to najlepiej pod tym względem wypada właśnie ostatnia część - Treason. Zresztą jak sama nazwa wskazuje.
Bardzo miłe czytadło.
Uwaga Spoilery!!!
Czyta się szybko i trzyma w napięciu, w sam raz na przeloty i stopovery. Trzyma w napięciu zaskakująco, bo niby przecież wszystko wiemy. Bardzo dużo Chissów w Chissach i nurtujące pytanie, czy to Eli kręci z nawigatorką, czy ona z nim?
Imperium jest bardzo fajne i sympatyk imperium dostaje w końcu kolejną powieść dla siebie. Thrawn robi za skrzyżowanie dobrego samarytanina i księcia z bajki, osobą dobrą i empatyczną no bo że jest świetnym taktykiem i zna się na sztuce to już wiemy z poprzednich książek. ISB pilnuje pokoju i szczęścia obywateli, piraci to robactwo godne wytepienia a naszą sympatię wzbudzają nawet deathtrooperzy. I również osoba od tytułowego "treasonu" też działa przecież - w swoim mniemaniu - na chwałę imperium idla szczęśliwości powszechnej. No i Karynka dowodząca "Chimerą" jest tak napisana, że nie sposób jej nie lubić. Tylko w takim razie po co co komuś w galaktyce jakaś Rebelia i komu to potrzebne.
Czego można się przyczepić, to same bitwy. Nie w sensie jak widziałem wyżej, bo opisy jak dla mnie są w porządku, sensowne i w miarę ciekawe. Bardziej tego, że to takie odwrócone "X-wingi" - zwycięstwa ad silniejszym przeciwnikiem praktycznie bez strat, Imperialni nagle najmądrzejsi i wszystkotrafiajacy - i nawet niechby, ale to calkowite zaprzeczenie tego, co widzieliśmy w Rebelsach. Takie przegięcie w drugą stronę. Jakby nie można zrobić tak porządnie i zbalansowanie jak w "Rogue One".
I pytanie na koniec - UWAGA Wincej Spoilerów - na sam koniec nasza ulubiona pani komandor Karynka zostaje awansowana na dowódcę 11 floty, ale ma być przetransferowana dopiero po przybyciu na Lothal. Czy to oznacza że była na pokładzie Chimery jako komandor w finale Rebelsów i poleciała razem z Mostowiakiem i Thrawnem sobie gdzieś? - i w związku z tym mamy jeszcze ją szansę zobaczyć?
Del Rey pisał, że nie wiedzą co się stało z Faro, na razie nie było to ustalone.
Moim zdaniem Zahn chciałby, aby poleciała na Coruscant. Warto zwrócić uwagę na to, że większość jego oryginalnych postaci powylatywała gdzieś tam i myślę, że nie bez powodu. Choć na razie pewnie nie ma konkretnych planów, to autor chciałby pewnie powrócić już po ujawnieniu losów Thrawna, a teraz sobie przygotował na to zaplecze.
To jest cały proem NK, że Autor nie może zrobić z postacią trzecioplanową tego, co chce, a SG też nie wie i w rezultacie nic się nie dzieje i tylko mamy zmarnowany potencjał, jak w przypadku Cieny i Thana. Obawiam się że tutaj będzie podobnie.
Bo o ile jeszcze samego pana Admirała pewnie mamy szansę gdzieś jeszcze zobaczyć (niewielką, ale zawsze) i być może Eliego, to na to ze gdzieś spotkamy Karynkę szanse są małe, a szkoda bardzo.
Oj Ciena i Thane jeszcze wrócą, presja fanów jest za duża, jak i chęć autorki do napisania Lost Stars 2.
Może to będzie szybciej niż się spodziewamy, bo wciąż nie wiemy, czym jest Luminous.
Na to można niby liczyć, ale sam powiedz, co przeszkadzało dać ich gdzieś w NT i o ile większy byłby Hype, a nie tylko niszczyciel Cieny na Jakku.
Jako że ktoś odkopał wątek, to powiem tylko, po tych dwóch latach - "a nie mówiłem". Niestety z3 smutkiem.
Zgodnie z prawem Murphy`ego - jak coś może pójść źle, to naxpewno pójdzie.
Niestety tak, teraz możemy tylko czekać co dalej z Thrawnem, Vanto i resztą ekipy
Dostaniemy "pekłel" Thrawna, i być może coś w ramach seriali, z Ezraszem i Niebieskim. Natomiast co do Vanto, to mam spore obawy, że go raczej nie zobaczymy.
Prędzej zobaczymy gdzieś Vanto niż Cienę i Thane`a. Wiesz dobrze, choćby po mojej stopce, że uwielbiam Utracone Gwiazdy i z chęcią zobaczylbym kontynuacji. Ale z perspektywy kanonu istotniejsze jest teraz rozwijanie High Republic, ewentualnie rozwijanie czegoś okoloserialowego. Raczej Utracone 2 są przegraną sprawą.
AAAALE. Ktos mógłby zauwazyć ten brak ciągłości i dodac choćby w tle Thane`a lub Cienę. Teoretycznie nawet w Mando ale watpie. Szkoda, że Freed nie czuje Loststarsowego Bluesa, bo tam takie nawiązanie byłoby idealne.
AAAAALE. Może ma na to bana? Może jednak Del Rey ma w planach te postacie ale bardziej jako plan niż cos powstającego.
Wiesz dobrze, że jak postać nie istnieje w filmie czy nawet serialu, to mam marne szanse na przebicie się do powszechnej świadomości "miłośników (filmów) Star Wars.
Ciena, Thane, Sloane, Windrider młody Hux & Benio - to wszystko winno być przynajmniej w komiksie będącym flagowym ongoingiem ery PT. Plus książki.
Niestety, Disney tutaj zaczyna przypominać Netflixa - zrobimy coś fajnego, a potem zamkniemy po pierwszym sezonie, bo tak. I co nam zrobicie?
HR dam szansę, ale nie bardzo widzę sensu - OTOR przynajmniej dawał na trochę backgroundu Revana, choćby pochodzenie maski. A tutaj - wszak gry, seriali czy filmu nie będzie.
Lub też nie dam HR szansy, bo te całe nowe SW są bez sensu i wystarczy mojej z tym przygody.
Akurat Sloane jeszcze przeszła, pojawia się w grze (których rynek jest chyba.jedynym który nie został dotknięty przez pandemie jak reszta) jako dowódca Imperialnej Resztki
Przeczytałem w dwa dni na dwa posiedzenia, czytałem z uwagą i zainteresowaniem ...
ALE!
To klasyczny Zahn` owski produkt, które prawdopodobnie przedawkowałem i mam teraz zgagę.
Autor jest zmuszony wpasować się w ramy serialu, który z jego autorską postacią robi co chce i lekce sobie waży zdanie ojca założyciela. Ale Zahn to zawodowy pisarz najemny, schował dumę do kieszenie i cieszy się z kontraktu na kolejne tytuły.
Te zawsze są przynajmniej przyzwoite - tu mamy klasyczne dla niego, rodem z lat 90 technologiczne SF pomieszane z mini zgadywanką i cudami na kiju. Jak to u Zahna bohaterowie postawieni w obliczutrudnej sytuacji rozwiązują ją stosując nieszablonową kominatorykę wyższą, stosowaną.
A ja to chciałbym raz przeczytać o klasycznej bitwie kosmicznej, pełnej wybuchów i laserów, gdzie niema miejsca na jakieś cudaczne manewry i rozwiązania techniczne. Jest za to walne starcie, pełne ofiar po obu stronach, gdzie nawet największy taktyk jest zmuszony do posłania ludzi na śmierć. Bo taka jest wojna, gdzie zwyczajnie taktyczne manewry są ograniczone do kilku podstawowych manewrów. Zahn jak zwykle ucieka od takich ciężkich tematów, serwując znowu wygodną moralnie przenikliwość Thrawna, który nie popełnia błędów.
Ale reszta mi pasuje, śledztwo w sprawie żarłocznych mynocków, które szybko przeistacza się w złożoną sprawie defraudacji Imperialnych zasobów, walki o wpływy i władze pośród Imperialnych elit. To jest ciekawy koncept, ładnie zrealizowany.
Sama rasa Gyrosków, która podbija serca i umysły innych ras - też interesujące zagadnie, podobnie jak front odległych rubieży, który w starym i nowym kanonie jest jak takie Bałkany, pełno tam krwiożerczych ras.
Szkoda, że dalsze losy Wielkiego Admirała są "zamrożone" na następne kilka lat, aż do premiery kolejnych seriali. Koncepty Zahna zostaną zapewne zignorowane, ale może dostanie kolejne zlecenia na książkowe "wypełniacze", gdzie uratuje galaktykę przed Gryskami, zanim w serialu zostanie pobity przez Mando i Ahsoke.
6/10