Wiesz, ta część Żywca, w której mieści się 90% zabytków Żywca, od strony topograficznej mieści się w Paśmie Pewelsko-Ślemieńskim (zwanym inaczej Pasmem Czeretników). To zaś pasmo jest częścią Beskidu Małego wg tzw. podziału turystycznego, zaś wg podziału geograficznego (czyli obowiązującego na całym świecie) jest częścią Beskidu Makowskiego (zwanego inaczej i nie zawsze i nie na całej swej rozciągłości Beskidem Średnim).
Tylko jedna dzielnica Żywca - Sporysz mieści się w Beskidzie Żywieckim, gdzie z zabytków został tylko niemalże zburzony piec hutniczy (wapiennik) i generalnie turyści tam nie chodzą. W tej części Żywca mieści się też niewielka góra Grojec, na której niegdyś mieściło się pierwsze żywieckie grodzisko, po którym nie ma już śladów.
Generalnie, jako totalny maniak hydrografii i podziałów Beskidów, mógłbym znowu napisać tu eleborat na kilka stron (jak chcesz to Ci podeślę mój skrypt o Beskidzie Żywieckim - jest tam kilka stron A4 o jego granicach ze wszystkimi kontrowersjami), więc lepiej się od tego powstrzymam - raz że to nie ten temat na Forum, a dwa że takie coś interesuje tylko takich wariatów jak ja (a nawet w środowisku przewodnickim ludzie się w tym tracą).
Natomiast łącząc ten offtop z astronomią dodam parę ciekawostek.
Tak jak wspomniałem w Sopotni Wielkiej jest obszar ochrony ciemnego nieba, ale obserwacje lepiej robić z grzbietu górskiego. Czyli wyjść na Przełęcz Pawlusią/Halę Rysiankę i obserwować niebo stamtąd lub wejść na drugi grzbiet odgradzający dolinę potoku Sopotnia i obserwować niebo z Hali Jodłowcowej/Hali Górowej/Hali Miziowej.
Oczywiście sam szczyt Pilska czy np. Babiej Góry też się nada.
Raz jak spędzałem noc na Diablaku (szczycie Babiej Góry) to efekt był niesamowity. Niebo bezchmurne - w dolinach było widać tysiące świateł od Żywca po Kraków, od Słowacji po Kraków itp. a mimo to paradoksalnie dokładnie nad głową miałem genialnie ukazaną Drogę Mleczną.
Nie napiszę że polecam - bo nie wolno chodzić po terenie Babiogórskiego Parku Narodowego nocą ale warto
Najlepsze wyniki w oglądaniu gwiazd, planet, ogólnie Drogi Mlecznej, sztucznych satelitów (tak! serio je też widać! "gołym" okiem) są w Beskidzie Niskim. To totalne odludzie - zero świateł, niebo jest ciemne na tyle że o ile nie ma chmur to Drogę Mleczną masz tam dziennie (w sumie to nocnie). No i tam gwiazdy mogą podziwiać wszyscy - nie trzeba wcale chodzić po górach (inna sprawa że tam 98% szczytów jest zalesionych), wszystko widać z dolin. W sumie to w Radocynie w Beskidzie Niskim przez pewien czas odbywały się nawet oficjalne zloty polskich astronomów.
Także to polecam