Dołącza do Thrawna i Rukha:
https://jedi-bibliothek.de/2018/02/legends-hase-jaxxon-kanon-comic/
Dołącza do Thrawna i Rukha:
https://jedi-bibliothek.de/2018/02/legends-hase-jaxxon-kanon-comic/
Ale kicha :/
Jest tyle innego materiału w Legendach, który można wykorzystać, a oni wyciągają Jazz Jackrabbita... ech...
Trochę dziwne mają podejście. Tak jakby bali się zabrać za jakieś klasyki pokroju Exar Kuna czy Revana i w zamian za to brali niepoważne postacie w stylu Jaxxona, Taga i Binka. Myślę, że następni w kolejności to:
Mount Sorrow
Skippy
Waru
Abeloth
HEEJ, ale Jazz Jackrabbita to ty szanuj. To najlepsze wspomnienia z dzieciństwa jakie pamiętam.
Nie nazywajcie sie fanami legend jezeli nie znacie najwiekezego krolika wojennego w galaktyce. #teamjaxxon
Znowu, kolejny się znalazł od klasyfikowania fanów w skali fanostwa na podstawie dzieł, które przyswoili lub nie. 😑
PS Mam jednak wciąż nadzieję, że to podły żart. A tak cieszyłem się na kolejny numer Vadera. 😔
Niech Moc będzie z Wami.
Zapomniałem, że to bastion i trzeba na końcu zdania dopisywać, że to żarcik. Wybacz mistrzu Mateuszu możliwe, że w 6 klasie podstawówki zagadnienia ironii i sarkazmu są Ci jeszcze obce. Dopilnuje żebyś następnym razem odczytał moje posty bez żadnych problemów semantycznych.
O Twojej inteligencji najlepiej świadczy fakt, że łyknąłeś mojego bejta i re-żart jak pelikan.
Niech Moc będzie z Wami.
Damn, słabo Mistrzu, trochę się zawiodłem
Czym, jeśli można wiedzieć?
Niech Moc będzie z Wami.
Świetny fortel po napisaniu głupoty. W podstawówce na to, że "nie zrozumieli"
Niech moc nie będzie z Tobą
ups ucieło mi troche zdania miało być "w podstawówce też zwalałem winę na to, że "inni nie zrozumieli". Ale po namyśle uważam, że milczenie też byłoby wymowne.
W mojej oficjalnej kategorii fanów Star Wars dostajesz kategorie "D". Najlepszym fanem jestem oczywiście ja bo tak powiedziałem czyli to musi być prawda
Wiedziałem, że odpiszesz taką bzdurę. Mam jednak na tyle poczucia honoru, że gdybym nie żartował, to posypałbym głowę popiołem i się nie ośmieszał, próbując za wszelką cenę się wyłgać. Niestety, nie jest tak, jak Ci się wydaje. Ale w sumie nie bardzo obchodzi mnie, w co tam sobie wierzysz. Niemniej, dalej baw się w przepychanki słowne wyrwane żywcem z przedszkola. Miłej nocy.
Niech Moc będzie z Wami.
Podetrzyj nosek i idź spać bo jutro szkółka czeka ;*
A i NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ XD
Weź się ogarnij, bo naprawdę jesteś żenujący. Tak się składa, że mam jutro nagranie mojego własnego programu w TV i kilka ważnych spotkań. Więc pudło.
Niech Moc będzie z Wami.
tzn. ze starych Marveli, więc może dlatego, skoro Marvel to też Disney.
To rozumiem, że Nagai i Zeltronowie też są kanoniczni? Legendy też ich zresztą przygarnęły.
Tylko, że Jaxx ma być w serii SW Adventures, która nie jest od Marvela tylko IDW. W ogóle muszę zobaczyć w końcu co ta seria ma do zaoferowania - raczej wygląda to na to infantylne przygody trącące niekanonicznością, ale skoro ma się pojawić Jaxx to chyba muszę nadrobić ;D
Nie wiem jak Nagai, ale Zeltronowie już się pojawili w nowym kanonie, w książeczkach "Join the Resistance".
Szkielet Jaxxona (bądź innego przedstawiciela tej rasy) już leżał na pustyni Abafar w TCW.
Ciekawe, czy wróci Królicza Łapa?
Serio?! Leżał tam szkielet Jaxxona? Czyli George pokazał Kapelusznikowi, co należy robić z takimi postaciami.
Jeśli ktoś z Was nie zna niemieckiego, a chce poznać więcej szczegółów, to zapraszam do przeczytania informacji o powrocie Jaxxona do Kanonu:
http://swiatstarwars.blogspot.com/2018/02/legendarny-zajac-jaxxon-wraca-do-kanonu.html
Zając, co z herezja
W filmach mamy przecież świniaki (Gamorreanie), yaka (Saelt-Marae), nietoperza (Chadra-Fan), szczura (Ranat) a nawet samego szatana (devoronianin). Dlaczego królik budzi tyle kontrowersji?
Bo mięsożerny
Nb. Diobeł (Devaronianin) pojawił się w kantynie bo z braku wystarczającej ilości kostiumów wzięli pierwszy wolny z jakiejś opowieści o szatanie
jest/był fajny, tylko pytanie odnośnie jego kanoniczności brzmi - po co xD?
chciał stare rasy to się doigrał
Jakby nie patrzeć, dużo starsza od Twileczek i Togut
Jeszcze tylko doktor Frankenstein wskrzeszający Maula w zbiorniku rozbitym przez Luke`a i już będzie komplet!
Ja czekam aż do kanonu wróci Waru. To będzie wprost spełnienie moich marzeń, jak i każdego, kto naprawdę tęskni za Legendami!
Nie sądziłem, że ktoś jeszcze pamięta tego kultustę w skórze bazliszka
W odcinku z Leią i Maz jest chyba na straganie - ktoś z tej rasy, a może i on sam...
Wieczorem czytałem komiks deAgostini z Jaxxonem i ekipą. Chwilę później otwieram Twittera a tu:
https://twitter.com/msiglain/status/980597300719378432?s=20
Może Prima Aprilis ale komu by się chciało to rysować?
Proszę niech to będzie jednak prima aprilis... :/
Ale właściwie co Ci przeszkadza jego obecność w komiksach Adventures? To nie są poważne komiksy. Widać, że są dla dzieci i ciężko przez nie przebrnąć. A one mają taką strukturę, że ten Jaxxon pewnie nawet nie wyjdzie poza ten komiks.
Mimo, że SWA są dla dzieci i nie są do końca poważne, to jednak znajduje tam trochę smaczków dla siebie. Ostatnio pojawił się Shriv z BFII, były fane nawiązania do Adventures in Wild Space i Join the Resistance, historie postaci filmowych też wnoszą pewne drobiazgi, świetnie wypadł np. K-2SO.
W skrócie: SWA traktuję jako pełnoprawne rozszerzenie kanonu i wkurza mnie, że rozszerza się ten kanon o takie postacie jak Jaxxon. To jest ta część Legend, której zdecydowanie nie chcę w NK.
Ja tam uważam że w Legendach jest masa gorszych rzeczy niż Jaxxon. Właściwie to nie do końca rozumiem hejt na Jaxxona
A co do SWA - nawet jak Jaxxon pojawi się na jeden zeszyt (i to annual) to nie zaburzy to zbytnio kanonu. Nie sądzę żeby teraz na stałe zagościł w komiksach SW.
No chyba że będzie jego cameo w Solo
Znam Legendy tylko od strony komiksowej i dla mnie Jaxxon to jedna z najgorszych rzeczy jakie tam widziałem
Ale doczytałem, że Amaiza i Jaxxon, będą w drugiej części komiksu, w historyjce z serii "Tales from Wild Space", które zawsze opowiada Emil Graf. W tych historyjkach panuje pewna dowolność i trzeba podchodzić do nich przymrużeniem oka, tam Jaxxon nawet pasuje. Do tego będzie to fajne mrugnięcie okiem dla fanów, którzy czytali komiksy z lat 70 (sam w sumie też przeczytałem pierwszy numer kolekcji od DeAgostini i dobrze się bawiłem), cofam swoje narzekanie
Czytałem przygody z królikiem na początku 80-tych, i nie jestem za bardzo amused
Ale Mossar ma rację, jest masa gorszych rzeczy od Jaxxona. I jako one-shotowy bohater może być, byle by nie chcieli zrobić całej serii o nim.
Dobra, to zapodajcie listę tej masy gorszych rzeczy od Jaxxona w komiksach (pytam z ciekawości, bez żadnej złośliwości)
Durge (choć wiem, że niektórzy go lubią). Boc Aseca. Karmazynowy Jack i inne jemu podobne twory ze starych komiksów. Jaxxon to przy nich król
Z mojej strony tyle. Tyle pamiętam. Natomiast warto pamiętać, że czytałem praktycznie tylko to co polecane (poza deAgostini gdzie mam prenumeratę). Nie czytałem takich perełek jak Trylogia Lando, wszystko z Yuuzhan Vongami czy Spotkanie na Mimban. Nie wiem też czym jest ten słynny Abeloth.
No już większość wymieniona, można dodać jeszcze zakochaną parę ze "Star Wars of Zelda" lub "Siostry Nocy" w wersji "Republic"
SłynnA Abeloth. Kojarzysz trójcę Mocy: Ojca, Syna i Córkę z seriali? To Abeloth miała do nich dołączyć jako Matka, ale stała się zła i zapragnęła zniszczyć świat zawładnąć galaktyką jakichś tam rzeczy które to chcą złe, poteżne istoty (unlimited power?). Ale Tatko się skapnął i z Dziećmi zaKlikał ją umieszczając w Otchłani - sztucznie utworzonym zgormadzeniu czarnych dziur. Ona co jakiś czas próbuje się wydostać, a Papcio ją zamyka z powrotem. Ale z winy Anakina dednął i Luke musiał zabić Abeloth gdy ta znów się uwolniła. Czy coś w tym stylu.
Ciekawostki: z wyglądu Abeloth przypominała pradawną rasę Gree.
Możesz powiedzieć o co dokładnie chodziło z tą Zeldą
Taka historia. Młody Jedi się rozbija na zadupiu galaktyki i ratuje księżniczkę elfów w opałach (co ją chcą wydać za złego wielkiego slimaka, co go ona nie kocha) a ona w nagrodę obdarza go pocałunkiem.
Czy jakoś tak.
Inaczej "Republic" #27
To ta historia, gdzie wybrańcem okazała się być kobieta ? Bo jeśli tak to czytałem to w SW komiks od egmontu
No szczerze nie kojarzę czy tam ktokolwiek był wybrańcem
-początek spoilera Ta księżniczka, którą "ratował" nasz bohater. Ale nie pamiętam dlaczego. koniec spoilera
Eee tam, niewiele podaliście, a część z tego co podaliście wcale nie jest gorsza od Jaxxona
Vongowie - jeśli brać pod uwagę, że królik pojawił się tylko w mało znanych komiksowych ramotach, a Vongowie byli podstawą i jednym z najważniejszym elementów legendarnego okresu postROTJ, to mogę się zgodzić, że byli gorszą rzeczą od Jaxxona.
Durge - jego historia mi się nie podoba, ale wyglądał całkiem spoko. Na pierwszy rzut oka Durge > Jaxxon
Boc Aseca - nie grałem w te gry, na wookie o nim wiele nie ma, ciężko ocenić
Karmazynowy Jack - nie wydaje mi się czymś znacznie gorszym, moim zdaniem ta sama liga co Jaxxon
Siostry Nocy ujeżdżające Rankory, biorące w niewolę Vosa i otwierające jakieś dziwny portal nie były takie najgorsze (chociaż dobre to też nie było). Zdecydowanie wolę wersję Sióstr z TCW, ale od Jaxxona to gorsze nie były
Starcrash - fakt, komiks bardzo zły, można porównywać z Jaxxonem
Abeloth - dla mnie chory wymysł, bardzo lubię odcinki z Mortis w TCW i mogę się zgodzić, że takie rozwinięcie tego wątku i taki dodatek do rodzinki jest czymś gorszym niż Jaxxon
Jeszcze sobie przypomniałem (a chciałbym zapomnieć...) że w tzw. nowych "legendach" było wielkie żółte gadające ptaszysko, co powiedziało Vaderowi kto był pilotem X-winga co zniszczył DS. Nie był ci to jego najlepszy pomysł, tak na marginesie.
mkn napisał:
Vongowie - jeśli brać pod uwagę, że królik pojawił się tylko w mało znanych komiksowych ramotach, a Vongowie byli podstawą i jednym z najważniejszym elementów legendarnego okresu postROTJ, to mogę się zgodzić, że byli gorszą rzeczą od Jaxxona.
-----------------------
Ale co jest zlego w Vongach
To było tak: kilku twórców których zostało ni umiało stworzyć niczego oryginalnego, toteż ciągle wskrzeszali Imperatora i wymyślali mrocznych jedi. W końcu ktoś zdecydował że galaktyka jest strasznie mała i w całości ją poznaliśmy, więc potrzeba cywilizacji z jakiejś innej. W dodatku żeby było oryginalnie postawili wszystko na głowie: Moc dla nich nie istnieje, nie korzystają z tradycyjnej technologii tylko biotechnologii... nawet wygląda maja odwrotny do ludzi, bo kończyny górne to ich dolne. Tylko że tego nie widać.
Potem okazuje się że jeśli uwzględnimy ksztynę logiki, to Vongowie dostaną zaraz wciry. Co prawda większości logika w ogóle nie przeszkadza, niektórzy zaczęli się martwić. Dlatego Vongowie przemieszczają się używają robaków manipulujących grawitacją i mają inne robaki, które są w stanie pochłonąć dowolne ilości eneregii, dlatego ich statki są niezniszczalne.
Nie eiem czy dobrze zrozumiałem. Nie podobali ci się kolejny przeciwnicy używający ciemnej strony mocy i nowoczesnych czerwonych swietlówek. To można zrozumieć ale napisaleś treż, że niepodobją ci się przeciwnicy, którzy nie używają mocy i nowoczesnych świetlówek. W takim wypadku nie wiem jak twórcy mogliby tobie dogodzić
Zablokowany napisał:
Ale co jest zlego w Vongach
-----------------------
- Cały ich koncept czyli inwazja obcych w świecie SW
- Ich wygląd, miks umarlaków i orków, imho straszny kicz i tandeta, kompletnie mi nie pasują do świata SW
- Zupełne odcięcie od Mocy i niewrażliwość na wszystkie rodzaje bronii znane w galaktyce czyli totalna bzdura i pójście po najmniejszej linii oporu
- Ich masakrycznie przegięta biotechnologia, w której jest mnóstwo chorych pomysłów
Nie nie. Nie podoba mi się koncept Vongów którzy stawiają wszystko do góry nogami i olewają resztki wewnętrznej logiki świata (argumenty mkn). Z kolei problem z armią mrocznych jedi mieli twórcy, bo skończyły im się pomysły i jak chcieli dać „nową” historię ze znanymi bohaterami to tworzyli sobie nowego badassa z czerwoną świetlówką, który zaraz ginął bo „dobro zwycięża”.