Dziś w programie pytanie za ćwierć miliona było o datach śmierci Carrie Fisher i Debbie Reynolds.
Dziś w programie pytanie za ćwierć miliona było o datach śmierci Carrie Fisher i Debbie Reynolds.
Milionerzy kiedyś wzbudzało we mnie jakieś tam uczucia. Było ciekawie sobie pooglądać, pytania bywały różne, ale raczej konkretne.
Obecnie widuje na różnych stronach pytania, jakie pojawiają się w obecnej wersji. Widząc pytania o to jak Agata Duda witała się z uczniami, co Kaczyński lubi oglądać późno w TV albo takie, które dotyczą tzw "jutuberów"... to się odechciewa. Widać, że program dostosował poziom do obecnych czasów i dzisiejszego, mało wymagającego widza. Niestety.
Dokładnie. Kiedyś pytania były konkretne i wymagały wiedzy czy rozeznania we współczesnym świecie. Teraz bardziej wymagają znajomości jakichś plotek i ploteczek czy też śledzenia aktywności "gwiazd jutuba"... od czasu do czasu, z nudów, obejrzę ten program, ale tylko ze względu na sentyment.
A czym zajmuje się Żydówka na odzyskanym w ostatnich latach portrecie Wyczółkowskiego? #noGoogle
Portrecie Wyczółkowskiego? Kilka lat temu odzyskano zrabowany podczas II Wojny Światowej obraz, ale namalowany przez Aleksandra Gierymskiego. Na nim, jak dobrze pamiętam, Żydówka z dość smutną twarzą robiła na drutach (czy tam szydełkowała ) oraz podtrzymywała wiszące na przedramionach obu rąk koszyki z pomarańczami. Jeśli to o ten obraz Ci chodziło, no to tak to pamiętam. Nie używałem wyszukiwarki Google, a na dodatek nie podałeś jakichś czterech, charakterystycznych dla "Milionerów", podpowiedzi.
Z ciekawości spytam, tego typu pytanie było w którymś odcinku, czy ot tak sobie je zadałeś?
To było w zeszłym miesiącu pytanie za pół miliona.
Wygrałbyś, w odróżnieniu od zawodniczki
Sprawa tego obrazu była dość nagłośniona z tego co pamiętam. Ponadto jakoś w okresie, kiedy powracał do Polski, byłem zainteresowane dziejami malarstwa w Polsce, zwłaszcza tego z XIX wieku.
Jak na pytanie za 500.000 zł to było to dobre pytanie, nie wiem jednak jakie były wcześniejsze. Wiadomo, że klimat studia robi swoje - sam nie wiem, czy bym dotrwał do takiego momentu biorąc pod uwagę różnego typu pytania czy stres związany z byciem na wizji; jednak mam szczerą nadzieję, że poprzednie pytania zadane zawodniczki były jako tako oparte na wiedzy ogólnej, a nie na szczęśliwym strzale czy wspomnianym przeze mnie we wcześniejszych postach obyciem w portalach plotkarskich.
Pytania mają zmienny poziom trudności, oczywiście, stąd też na początkowych etapach zdarza się cokolwiek. Także plotki celebryckie, jak dziś o panu Wardędze czy programie Azja Express ale i o ustawę czytelniczą (w jakim państwie jest przerwa w pracy na czytanie).
Obejrzałem sobie dzisiejszy odcinek. Taaak, były głupie pytania o celebrytach czy jutuberze, ale były także fajne, np. o pentagramie, porostkach.
Szkoda zawodnika, który odpadł przez tą słynną ustawę czytelniczą. Czy za trudne pytanie jak na etap, na którym to był zawodnik? Trudno mi ocenić, ja odpowiedź znałem, więc inaczej na to patrzę; aczkolwiek według mnie mógł postawić na ZEA, chociażby patrząc na sytuację z punktu widzenia logicznego. Tego typu ustawa musiałaby przejść niesamowitą drogę, jeśli miałaby obowiązywać w USA na szczeblu federalnym. ;p
Czemu mi się w to Wyczółkowski skontaminował, dalibóg, nie wiem #meaculpa
Nie jestem specem od twórczości Leona Wyczółkowskiego, ale kojarzę, że namalował jeden obraz z pomarańczami. Bez Żydówki co prawda, ale pomarańcze się pojawiły. Tytuł to chyba było coś w stylu "Martwa natura z pomarańczami", ale nie jestem pewien.
Tak, najlepiej wybrać 10% pytań z programu, które właśnie mają być czymś innym, wzbudzić jakieś emocje, kontrowersje, bo to w końcu program ROZRYWKOWY i skrytykować wszystko - zapominając o pozostałych 90% "normalnych" (według standardów januszów i cebularów z bastionu i innych wykopków) pytań.
Po pierwsze nie życzę sobie abyś mnie nazywał januszem/cebularem z Bastionu, więc odbij. Dla mnie to jest gówno, a nie program rozrywkowy. Może Ciebie bawi, ale ja tam wole nieco ambitniejsze programy.
Po drugie pytań tego typu jest znacznie więcej, a wybrałem jedynie kilka.
Po trzecie jeżeli miałbym chęć pójść do tego programu, to chciałbym mieć jakieś szanse. A nie mam żadnych, jeżeli wymaganą wiedzą jest znajomość upodobań Masnego z Abstrachuje czy innych jutuberów.
Ale przecież w każdym teleturnieju pojawiają się pytania mniej lub bardziej od czapy. Przykładowo 1 z 10, jedyny teleturniej który kiedyś regularnie oglądałem - ostatnio w necie robi "furorę", że jakiś facet odpowiedział, że drużyna koszykarska Anwil jest z Los Angeles, podczas gdy tak naprawdę jest z Włocławka. I wielkie podśmiechujki o to, również ze strony profili internetowych drużyny. A ja nie rozumiem dlaczego? Czy ten cały Anwil Włocławek to jakaś wiedza powszechna teraz? Ja wiedziałem tylko dlatego, że sam jestem z kujawsko-pomorskiego, ale gdyby nie to, to bym pewnie tego nie wiedział.
Więc równie dobrze mogą być pytania o Agatę Dudę w milionerach.
Inna sprawa, że to, co mnie cholernie rozbawiło to kociokwik mediów o "Jak można nie wiedzieć, co robiła Pierwsza Dama!!!!!!!11111oneoneoneone".
A ja bardzo przepraszam, ale kim ważnym jest Agata Duda żeby znać jej zawód? Bo o ile mi wiadomo, to jest żoną gwałciciela Konstytucji. I nikim więcej.
A coś mi mówiło, żeby sobie dzisiaj pooglądać... ;p Jednak miałem inne (ciekawsze) rzeczy do roboty. Były przynajmniej jakieś konkretne pytania (oprócz tego, które podałeś), czy znowu o YouTuberów czy o inne głupoty?
Oczywiście każdy z narzekających na "niski poziom" pytań wiedziałby, że white cavecośtamcośtam to gatunek kury ozdobnej a karmnik ościsty dobrze znosi deptanie.
Taki mamy mądry naród ))
Nikt tutaj nie mówi o narodzie czy o tym, że jest wszechwiedzący. Jednakże po teleturnieju sprawdzającym wiedzę uczestników "Milionerzy" wypadają jak mysz przy słoniu, którym jest wciąż (i w pełni zasłużenie) niepokonane "Jeden z dziesięciu". Tam liczy się wiedza ogólna, w "Milionerach" zaś stopień ślęczenia na portalach plotkarskich (czy jakichś pochodnych, a dotyczących YouTube), bądź "szczęśliwy strzał", który ma inny charakter niż możliwe odpowiedzi "tak/nie" z niektórych pytań z "Jednego z dziesięciu". Tutaj mamy cztery opcje z jakiejś specjalistycznej, często niszowej kategorii.
Ale rozumiem, że jeśli według Ciebie, dajmy na to, doktor biologii nie znałby odpowiedzi na pytanie o szczegół dotyczący jakiejś innej dziedziny (np. łowiectwa) charakterystyczny wyłącznie dla niej, to należałoby uznać, że jego wiedza jest dość mała, a poziom pytań wysoki, bo oprócz numeru buta użytkownika Karaś z Forum Bastionu Polskich Fanów Star Wars czy pytania o ulubione rozrywki użytkownika Darth Starkiller z tego samego forum zapytano o tak skomplikowaną kwestię?
Jeśli tak to popełniasz ten sam błąd co niektórzy uczniowie przy ślepym obliczaniu bogactwa danego regionu na podstawie samej średniej, nie patrząc, że jeden milioner na stu nędzarzy robi ogromną różnicę w średnich zarobkach, ale to co jest ogółem nie oznacza, że jest czymś w ogóle.
No ale czy w gruncie rzeczy nie o to chodzi w teleturniejach? Przecież one nigdy nie sprawdzają faktycznego stanu czyjejś wiedzy, biegłości czy specjalizacji w jakimkolwiek temacie. Sprawdzają wyrywkowe znanie wybranych, przypadkowych faktów czy informacji spośród milionów wiadomości wychwytywanych gdzieś tam w życiu. Są takie, które mają ton bardziej poważny, są takie, które są bardziej rozrywkowe, każdy ogląda co lubi. Mnie to kompletnie nie kręci, więc po prostu nie oglądam, ostatni raz widziałem Milionerów z 15 lat temu czy kiedy to leciało. Przecież te pytania są specjalnie dobierane tak, żeby zwracały na siebie uwagę. Żeby przypadkowi ludzie, którzy normalnie w życiu by tego nie obejrzeli odpalali kolejne odcinki, żeby złapać śmieszne pytanie, z którego można potem pośmieszkować w Internecie. Oglądanie dla beki to wciąż oglądanie, im to naprawdę nie robi różnicy. To tak jak z tymi durnymi paradokumentami, jakiś odsetek ogląda na serio, inni dla jaj, efekt jest ten sam, a w sumie to tym drugim te programy zawdzięczają jakikolwiek rozgłos. Jak nikt nie będzie oglądał to samo spadnie z rowerka i będzie spokój, jak oglądają to niech sobie oglądają, zawsze wśród tych pytań trafi się jakieś sensowne, może ktoś się czegoś przypadkiem dowie.
W ogóle śmieszne jest sugerowanie, że w 1 z 10 pytania są jakoś szczególnie poważniejsze. Czy sponsorowane pytania o fundusze unijne czy puszczanie jakichś utworów muzycznych albo pytania o przysłowia naprawdę są dużo poważniejsze od pytań o np. daty śmierci aktorek? Tam startują zwykli ludzie chłonący tony informacji, może mądrych, może głupich, wygrywa ten, kto wchłonął takich głupot więcej i akurat trafił na pytanie. Nie ma sensu nadawać tym programom pozorów jakiejś merytoryczności.
No i druga sprawa, jakimi kryteriami kierujemy się przy ocenie tego czy pytanie jest głupie czy nie? Jak oceniamy użyteczność wiedzy? Czy jeśli komuś wiedza o jakimś jutuberze na kiju pozwoli wygrać w teleturnieju to czy faktycznie ta wiedza jest mniej pożyteczna od znajomości wielkości eksportu ryżu w Mandżurii w porze deszczowej w XII wieku, jeżeli ta druga informacja w życiu się do niczego nikomu nie przyda?
Czy zastanawianie się nad ulubioną zupą Jarosława Kaczyńskiego faktycznie jest głupsze od roztrząsania czy Snoke to Darth Plagueis albo mama Rey?
Czy pytania są głupie? No są. I co?
-Widać, że program dostosował poziom do obecnych czasów i dzisiejszego, mało wymagającego widza.
Poza tym rozbicie go na 4 dni... nie było niczego lepszego w ramówce?
Cóż :jarjar
PS. Polecam
http://www.milionerzy.gragry.pl/
i inne gry ze strony
Czytałem, że krótsze i częstsze odcinki mają nadać dynamizmu programowi. Nie pamiętam tylko czy to była opinia jakiegoś eksperta od telewizji czy kogoś bezpośrednio z TVN-u.
z reklamą w środku. Obejrzałem 2x i starczy.
Ja prawie cztery razy, ale wymiękłem - poziom pytań niski, momentami ocierający się o śmieszność, a wspomniany przeze mnie wcześniej dynamizm wygląda tak jak mówisz. Trochę programu, potem reklama, znowu trochę programu i koniec. Dynamizmu według mnie nie daje to zbyt dużego, za to irytuje widza, który zanim się mocniej zainteresuje, to już ma reklamę, a po niej (po kilku minutach) - koniec programu.
Macie problemy, ja nie oglądam telewizji i nie wiedziałem, że przywrócili ten program do ramówki.
Ja telewizję oglądam i z sentymentu czy nudów czasem obejrzę "Milionerów", chociażby żeby wyrobić sobie zdanie na temat tej najnowszej edycji. ;p
Lepiej sobie Jeden z dziesięciu obejrzeć.
Szkoda, że zawodnik grający we wtorek i w środę nie grał dalej, ale rozumiem go - też bym zaznaczył garbardynę, ale nie byłbym pewien. Jeśliby się okazało, że mundury są robione z czegoś, gdzie dominującym elementem jest satyna, to by mnóstwo tysięcy złotych przepadło, wiec szacunek za grę oraz za rozwagę.
Panią ze "śpiewaniem na akord" skomentuję milczeniem.
Czy ja dobrze gdzieś widziałem, że w jednym z odcinków kobitka miała pytanie o to co trzyma w dłoniach kobieta z pomarańczami, odpowiedziała zadowolona, że pomarańczę i zachwycona zdobyciem grubych tysięcy dowiedziała się, że to były druty?
Prawie. Bo pytanie brzmiało "co robi ta kobieta z obrazu:, i wybrała odpowiedź "obiera pomarańcze".
Tymczasem pomarańcze grzecznie leżą w koszykach, a kobieta robi na drutach...
Bohater który Gwiezdnych Wojen przestawny w wypowiedziach swoich szyk stosował?
Podobno padło pytanie
"Wątróbka z cebulką (...) jest zakąską doskonałą. Aby ją przyrządzić, należy kupić samochód i pędzić nim póty, aż się kogoś przejedzie". To Lem i...
A. "Solaris"
B. "Opowieści o pilocie Pirxie"
C. "Dyktanda, czyli..."
D. "Szpital przemienienia"
Serio? Czytałem 3 z tych pozycji, nie kojarzyłem wątróbki, mógłbym zatem strzelać w czwarty, ale zerknąłem sobie i owe "Dyktanda" to... zbiorek zabawnych dyktand wymyślanych przez Stanisława Lema dla siostrzeńca żony pisarza – Michała Zycha – jako pomoc w nauce ortografii. Po raz pierwszy wydany nakładem wydawnictwa Przedsięwzięcie Galicja w roku 2001.
W 2001? Serio? Zestawianie poważnej literatury z... czymś takim, nawet Lema?
Widzę, że poziom zaniżyliśmy nie tylko Radkiem Majdanem i bieżącą polityką :/
Cyberiada też nie jest poważna, handluj z tym.
Też tak sobie pomyślałem, ale w sumie moja narzeczona zwróciła na coś ciekawego uwagę. Powiedziała, że zagłosowałaby na Dyktanda. Ja pytam czemu, a ona: "Bo słowa w tym zdaniu są pełne ó, ą, u, ę." Może właśnie taki był zamysł tego pytania, bardziej na logikę z nutką ryzyka, a nie na konkretną wiedzę literacką.
Hah, Twoja narzeczona by zatem dobrze powiązała pytanie z jakimś logicznym rozwiązaniem. Nie wiem czy o to chodziło właśnie w tym pytaniu, ale taka metoda dedukcji ma sens.
Ja się bardziej skupiłem na fakcie, że w pytaniu była bądź co bądź sytuacja przemienienia czegoś w coś, zatem "Szpital Przemienienia" paradoksalnie mógłby być prawidłowym wyborem, nawet jeśli byłby oczywisty. Na dodatek sytuację podaną w treści pytania powiązałem z czymś, co mogłoby być związane ze Stefanem Trzynieckim, lekarzem z tejże powieści, a konkretniej z którymś z jego kolegów. Lata temu czytałem tę powieść, ale pamiętam, że główny bohater był psychiatrą. Strzelałbym, że być może wypowiedź z pytania należała do jakiegoś znajomego bądź znajomej doktora zajmującego się ofiarami wypadków.
Przecież cytat na odległość pachnie kpiąco, w pierwszej chwili pomyślałem że to Dzienniki gwiazdowe, ale nie pojawiły się w propozycjach.
A pytania za milion niekoniecznie są dla Wielkich Erudytów, są po prostu trudno przewidywalne (obiektywnie zwykle były łatwiejsze od tych za pół czy nawet ćwierć miliona). Conan Barbarzyńca, likier maraskino, instrument Mozila, oręż Artemidy, komiksy Kane`a, odrażający drab Starszych Panów - to są łatwiejsze lub bardziej niepoważne pytania?
Pewnie, byli i mówcy starożytni, i urodziny gwiazd starego kina, i twórczość Słowackiego, i malarz nadworny Filipa Czwartego. Ale jak ktoś nie wie lub ma wątpliwości, to zostaje stawka: 410 tysięcy w plecy. Sam nie wiem, czy podjąłbym się podania prawidłowej odpowiedzi - wiedziałem że nie Pirx i nie Solaris, Szpitala.. nie czytałem, ale czułem że te Dyktanda.. to żartobliwie pachną (choć nie znałem).
O co chodziło z Conanem? Bo jedyne pytanie jakie pamiętam, a związane z tą postacią, to pytanie o pochodzenie Conana. Jako fan twórczości Roberta E. Howarda odpowiedziałbym bez zająknięcia, że Conan Barbarzyńca pochodził z Cymerii... Chyba że pojawiło się inne pytanie dotyczące tegoż siłacza.
Pytanie za milion (chyba pierwsze w polskiej edycji) było o pochodzenie Conana
Mordor, Oz, Cymeria i.. chyba Rivia, ale nie mam pewności.
Na to pytanie może odpowiedzieć drogą eliminacji osoba, która chociaż czasem ogląda telewizję/przegląda internet Często w milionerach są pytania tego typu, w których bez konkretnej wiedzy, można dojść do odpowiedzi po prostu myśląc logicznie. No, chyba, że pytają się o ulubiony program telewizyjny Prezesa
Ja bym na te pytanie odpowiedział nawet wtedy, bo tak jak mówię, bardzo lubię twórczość Roberta E. Howarda i lubiłem ją także w okresie, w którym padło to pytanie (jak sprawdziłem na necie był to rok 2000).
Ale gdybym nie posiadał takiej wiedzy to zrobiłbym tak, jak mówisz - drogą eliminacji: Oz nie, bo stamtąd była czarodziejka; Mordor nie, bo tam Sauron mieszkał ; Rivia też nie, bo to ze świata wiedźmina, a Conan był ze swojego własnego uniwersum. Wszystko to (rzecz jasna) pod warunkiem, że kojarzyłbym światy fantasy, które wymieniono. Pamiętajmy, że 2000 r. to czas sprzed chociażby filmów Petera Jacksona z uniwersum "Władcy Pierścieni" opartych na książkach J. R. R. Tolkiena.
Ja wtedy zupełnie nie znałem świata Wiedźmina, a o Conanie wiedziałem, że są takie filmy
było jasne - nie przeszkadzałoby mi gdyby dorzucili do Priksa, Solarisa i Szpitala jeszcze Wysoki Zamek przykładowo, z tego wzięli cytat i już.
A tu jest tekst wydany w 2001 roku, założę się że masa fanów go nie zna, wrzucony i wybrany "bo Lem"... nie ma szans na to odpowiedzieć, zakładając że potrzebna ci jest do tego jakaś wiedza.
A ta kojarzy mi się z czymś już uleżanym, a nie ostatnim odcinkiem jakiegoś sitcomu. Jasne, że można pójść na skojarzenia, ale takich pytań nie powinno być za milion.
Na litość boską.
Raz -
Milionerzy od samego początku mieli opinię teleturnieju niby wiedzowego a jednak dla idiotów, czemu nawet zawdzięczaliśmy wysyp skeczy kabaretowych ("Adamie, czy twoje imię to a - Adam, b- Maciej..."). Bardziej zaskakuje zatem że w ogóle zapytano o Lema, niż że ustawiono taką pulę odpowiedzi.
Dwa -
Jak wskazano wyżej, absurd jak i trudność ortograficzna cytatu z łatwością pozwalają wywnioskować z którego dzieła to cytat.
Trzy -
Nie ma czegoś takiego jak `wiedza uleżana`. Albo jesteś na bieżąco i wiesz, albo nie wiesz. Boli cię że na miejscu pytanego byś nie odpowiedział na pytanie? Nie usprawiedliwiaj tego datą wydania "Dyktand" (2001 rok czyli 16, k***a, lat. 16. SZESNAŚCIE.). Nie mówiąc o tym że fragment z wątróbką jak wół u masarza wisi na https://solaris.lem.pl/ksiazki/inne/dyktanda i nawet nie czytając pozycji a będąc zwyczajnie zainteresowanym w temacie lemiana można się dowiedzieć co i jak.
zapomniałem, że jestem jedynym przygłupem wśród bastionowej elity intelektualnej, która nie omieszka sie czepić w razie czego i przypomnieć o tym.
Jednak poza tym, że Milionerzy (bez względu na format) nie są Wielką Grą, to jednak słabe jest to sięganie do `bieżącej wiedzy`, która ma dotyczyć nie realnego pisarstwa Lema, ale jego... czegoś, wydanego tylko dlatego, że to "Lem".
A o idiotach zawsze zdawało mi się, że dotyczą te skecze audiotele... ale co ja tam mogę wiedzieć. Misa tak głupia.
Nie żeby coś, ale czepiającym się jesteś właśnie ty, nie kto inny - bo i ty zacząłeś wątek od przyssania się do czegoś tak zwykłego, że nikt inny nie uznał za właściwe zwrócić na to uwagi. I ty masz problem z `nieprzystającym` do reszty (przypuszczać jedynie mogę że chodzi o brak powagi tegoż) wydawnictwem. I TY ostatecznie szukasz na siłę argumentów do wyrażenia swojego niezadowolenia z tak trywialnego powodu, bo też, doprawdy, taka przepaść intelektualna jest między Dyktandami a Pirxem czy Szpitalem Przemienienia że uwłacza to Rozumowi i Godności Ludzkiej (TM). Kiedy, jak przytoczona Cyberiada (a także - Kongres Futurologiczny, Dzienniki Gwiazdowe, Maska) jasno wskazuje (a warto dodać że sam autor najwyżej cenił sobie Cyberiadę właśnie) Lemowi błazenada nie była obca.
Ale cożeś sam o sobie rzekł, tego ci nie odmówię. W końcu - ty wiesz najlepiej
Tak na marginesie - pytanie byłoby dużo trudniejsze, gdyby w odpowiedziach dać Cyberiadę i Dzienniki Gwiazdowe właśnie
Wśród trójki moich znajomych, którzy skomentowali ten temat na fejsie, 100% poprawnych odpowiedzi na to pytanie: metodą eliminacji lub przez natrafienie na zdanie o wątróbce w zbiorach dyktand.
I nie, finałowe pytanie w Milionerach to nie jest Pytanie Dla Mistrzów Erudycji (wystarczyłoby zrobić quiz z pytań o milion wśród zwycięzców Wielkich Gier, 1 z 10 i Miliarda w rozumie).
Jak umiesz przeczytać pozycji jest 4, jeszcze ci wymienię dla jasności:
A. "Solaris"
B. "Opowieści o pilocie Pirxie"
C. "Dyktanda, czyli..."
D. "Szpital przemienienia"
Skoro czytałeś 3 z tych pozycji i nie pamiętasz to cytat jest z 4tej pozycji. Tej której nie czytałeś.
Nie dziękuj. Zawsze pomagam chętnie :*
Płakłem na pytanie o najszybszy złom w galaktyce
A. Orzeł Kosmosu*
B. Sokół Millenium
C. Jastrząb Mocy
D. Raróg Universe
*orzeł na pewno
Ja chcę takie pytania w bastionowych quizach.
bartoszcze napisał:
*orzeł na pewno
-----------------------
Nie, bo Jaszczomp.
Jaszczomb to "C"
Orzeł to taki super hiper pojazd z "Kosmosu 1999" - na długo przed Starwarsami.
Przykro mi, nie wiem co to jest. Jak słyszę "Orzeł Kosmosu" to zaraz mi się z tym kojarzy:
https://youtu.be/HrSxYvc9_xY
Jak to z żyłkami bywało: https://www.youtube.com/watch?v=mQ2lIcY7VDg
Nie aż tak długo. Emitowany był w latach 1975-77, a ile mogli się do tego przygotowywać?? Z rok.
U nas leciał w Studio 2 w latach 1977-79, a ostatni odcinek był tuż przed polską premierą "Gwiezdnych wojen". Z jednej strony serial (okiem szczyla) był cudowny, z drugiej dzieliła go od SW przepaść. M.in. ten kontrast sprawił, że pokochałem SW. ~
W produkcji od 1973.
Tak jak piszesz, serial był cudowny, przepiękny a "Orły" to był cud techniki. Na każdy odcinek się czekało (i to w czarno-białym TV).
A potem przyszły "Gwiezdne Wojny" - i to był nokaut.
Niedawno padł milion. ;p A poziom pytań wzrósł i jest satysfakcjonujący jak dla mnie, więc miło, że program jako tako powrócił do dawnego poziomu. Chociaż odcinki mogłyby być ciut dłuższe.
Kurczę. Telefon mnie zmylił i pomylił temat o Milionerach. xD Wybaczcie. Mój post dotyczy oczywiście show TVN-u.
A może i dobrze, że zmylił. Pewnie niewielu wiedziało o takim temacie, a pomysł na konkurs jest ciekawy.
Masz rację, pomysł ciekawy i może więcej osób się z nim zapozna. Dość długo dzisiaj jest w lateście.
Nie widziałam tego odcinka Milionerów w którym ta babcia nauczycielka wygrała miliona. Dziś sobie zrobiłam quiz z pytaniami i gdybym była na jej miejscu, to pół milionika bym zgarnęła. Yupi! : : No ale przy ostatnim pytaniu leżę. Bo matematyka nudną i irytującą zołzą jest, i mi z nią nie po drodze.
Pytanie było dziecinnie proste. Wystarczyło rozbić
1111 x (1000 + 100 + 10 +1)
1111000 + 111100 + 11110 + 1111
1111000
.111100
..11110
...1111
1234321
No tak, ja wiem...Tu na Bastionie same świetliste Alfy i Omegi, dla których wszystko jest dziecinnie proste. Nieważne czy chodzi o pytanie za milion, własnoręczne skonstruowanie rakiety domowym sposobem; którą da się dolecieć przy sprzyjających wiatrach nawet na Marsa; czy o lepszą realizację wizji pewnego dziadka z Modesto.
Ale to jest jeszcze prostsze 1000 z kawałkiem obojętnie jakim * 1000 z kawałkiem obojętnie jakim daje liczbę 7-cyfrową. Wystarczy policzyć cyferki
Ale przecież milionerzy nigdy nie byli szczególnie wymagającą wiedzówką.
Kathi dla niektórych to mogą być trudne pytania
Widzę że tutejszy poziom buty i arogancji, który zawsze tak mnie zadziwiał; jak zwykle w normie.
Mogą być trudne o tyle że są randomowe, ale raczej idea konkursu opiera się na budowaniu napięcia i atmosfery stresu (i radzenia sobie z nim), niżeli na sprawdzeniu faktycznej wiedzy ;p Większość ludzi w warunkach domowych bez problemu jest w stanie odpowiedzieć na te pytania, problemem jest konfrontacja uczestnika z samym show.
Ja bym poległ na sporej grupie pytań za 1000, 2000, itd. Natomiast to pytanie za milion było rzeczywiście bardzo proste. Dlatego, że tego nie trzeba było w ogóle liczyć. Tak jak napisał Karaś 1111 razy 1111 musi być w miarę blisko 1000 razy 1000 = 1 000 000. Trzeba było sobie tylko znaleźć liczbę najbliższą milionowi i koniec.
A jak czasem dowalą jakimś pytaniem na samym początku to ciężko się pozbierać, np. "Co nie jest prawdą o nitroglicerynie?". Okej, jasne, może ktoś to wiedzieć, ale to pytanie za milion było sporo łatwiejsze. Nie mówiąc już jak odwalają czasem jakieś pytania w stylu "Kto gra w jakimś tam programie TVNu?". No naprawdę, świetne pytanie sprawdzające wiedzę.
do wygrania odpowiadając na pytanie: co miał srebrnego C3PO w Oryginalnej Trylogii?
A/ szczękę
B/ klatkę piersiową
C/ lewą dłoń
D/ prawą nogę
raczej się nie powtórzy to pytanie
Właśnie słyszałem. Programu nie oglądałem, ale siostra mnie zawołała, żebym jej powiedział, bo nie mogła wytrzymać presji.
Zgadł?
Wycofał się
Podejrzewam że koleś do końca życia będzie pluł sobie w brodę za swój ateizm star warsowy. Ale przynajmniej od teraz wyrwany w środku nocy będzie recytował właściwą odpowiedź jak z nut.
O .urwa to bym nie zgadł. Zawsze on był dla mnie cały złoty XD
No przestań. Na potrzeby figurkowe był "goły", brudnosrebrny, z głową B1 i ciałem B1 jednocześnie, ze srebrną prawą łydką, złoty, złotobłyszczący i z czerwoną lewą ręką. A każda figurka $$$. ~
w e3 był chyba czły złoty jednak
Tak był w swojej życiowej formie:
https://youtu.be/K8J2l0XQG0g
Lubię jak jest wypolerowany i błyszczący - wygląda wtedy efektownie:
https://youtu.be/CUsUL0uCWGY
To "umaszczenie" z TFA to kupsko jakieś:
http://snappa.static.pressassociation.io/assets/2015/11/13122922/1447417758-7095a21fd70ce6016acc1c1a6789c488-600x900.jpg
http://www.gannett-cdn.com/-mm-/718c32716f97cd17bc28ca146f5981ab80353215/r=x1803&c=3200x1800/http/videos.usatoday.net/Brightcove2/29906170001/2015/11/29906170001_4609516294001_Screen-Shot-2015-11-12-at-2-58-19-PM.jpg?pubId=29906170001
Ale nóg tam nie widać XD
Ja widzę nawet stopy (sznurek nr 1).
A to zmatowienie w TFA może być wynikiem "kwaśnego deszczu" z komiksu:
http://i.kinja-img.com/gawker-media/image/upload/s--hQcG8iMc--/dubbugj4froyzm694rii.png
Sęk w tym, że komiks powstał później, ale to szczegół
Natomiomiast sam komiks o przygodach C-3PO goraco polecam, bo jest bardzo miłą odmianą - posiada świetne kolory i oryginalne rysunki:
http://static1.businessinsider.com/image/56d0748edd0895f7108b464c-777-1200/star-wars-c-3po-red-arm-comic.jpg
Wydany przez Egmont nr 2/17.
pytanie kto zostawiłby najwięcej kłaków pod prysznicem:
A) Chewie
Leia
C) Boba
D) Artoo
xD
Gość znał odpowiedź?
Gościówa zgadła
Ale to było pytanie za bańkę ???
Gość właśnie zamroził Luka w karbonicie. Za 2 tysiące chyba.
Widziałem. Coś w stylu:
"Karbonit? To czarne. Jak węgiel. To chyba związane z Luke`iem Skywalkerem. Bo on chyba był tym Vaderem."
I z tego co słyszałem z przekazu (bo nie oglądam rzecz jasna), to powiedział, że lubi SW. 😝
Niech Moc będzie z Wami.
Można się pośmiać, ale czytałem kiedyś wrażenia ludzi, którzy brali udział w programie na różnych etapach, i będąc po drugiej stronie szkiełka zupełnie inaczej to wygląda - znaczy emocje, presja są tak duże, że na proste pytania odpowiada się kompletne głupoty, chociaż wydaje się (odpowiadającemu), że udziela poprawnych odpowiedzi
zagrał w TFA?
odpowiedź była warta 125 tysięcy
No i ? ... wyłożył się ktoś ?
gdzie jest plan filmowy?
na Ukrainie, a może w Albanii? a czemu nie w Egipcie?
pytanie za 40 tysięcy