TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Książki

Koniec i początek: Kres Imperium (Chuck Wendig)

Adakus 2016-12-23 11:20:45

Adakus

avek

Rejestracja: 2007-11-12

Ostatnia wizyta: 2024-11-21

Skąd: Silesia

Zwieńczenie trylogii nadchodzi, premiera 21 lutego 2017.

Nota:
Following Star Wars: Aftermath and Star Wars: Life Debt, Chuck Wendig delivers the exhilarating conclusion to the New York Times bestselling trilogy set in the years between Return of the Jedi and The Force Awakens.

As the final showdown between the New Republic and the Empire draws near, all eyes turn to a once-isolated planet: Jakku.

The Battle of Endor shattered the Empire, scattering its remaining forces across the galaxy. But the months following the Rebellion’s victory have not been easy. The fledgling New Republic has suffered a devastating attack from the Imperial remnant, forcing the new democracy to escalate their hunt for the hidden enemy.

For her role in the deadly ambush, Grand Admiral Rae Sloane is the most wanted Imperial war criminal—and one-time rebel pilot Norra Wexley, back in service at Leia’s urgent request, is leading the hunt. But more than just loyalty to the New Republic drives Norra forward: Her husband was turned into a murderous pawn in Sloane’s assassination plot, and now she wants vengeance as much as justice.

But Sloane, too, is on a furious quest: pursuing the treacherous Gallius Rax to the barren planet Jakku. As the true mastermind behind the Empire’s devastating attack, Rax has led the Empire to its defining moment. The cunning strategist has gathered the powerful remnants of the Empire’s war machine, preparing to execute the late Emperor Palpatine’s final plan. As the Imperial fleet orbits Jakku, an armada of Republic fighters closes in to finish what began at Endor. Norra and her crew soar into the heart of an apocalyptic clash that will leave land and sky alike scorched. And the future of the galaxy will finally be decided.


http://www.penguinrandomhouse.com/books/531278/empires-end-aftermath-star-wars-by-chuck-wendig/

LINK
  • Re: Aftermath: Empire’s End

    General Rennobi 2016-12-23 11:53:13

    General Rennobi

    avek

    Rejestracja: 2016-07-14

    Ostatnia wizyta: 2017-11-20

    Skąd: Cracow

    Proponuję "Kres Imperium" niż "Koniec Imperium". Powtarzanie słowa "Koniec" nie byłoby dobre.

    LINK
  • ...

    Awkop 2016-12-23 12:41:33

    Awkop

    avek

    Rejestracja: 2016-01-28

    Ostatnia wizyta: 2020-01-16

    Skąd: Toruń

    Ciekawe czy będzie coś o Ree

    LINK
  • Pewna postać znana z prequeli

    Xalkigo 2017-02-17 07:01:06

    Xalkigo

    avek

    Rejestracja: 2012-09-09

    Ostatnia wizyta: 2024-06-19

    Skąd: Kobylnica

    Podobno w książce jest wspomniany początek spoilera Jar Jar Binks który występuje na ulicach Naboo jako klaun. Nie używa swojego imienia tylko pseudonimu. A został klunem gdyż tylko dzieci go lubią a dorośli nienawidzą gdyż obwiniają go doprowadzenie do powstania potęgi Imperium koniec spoilera
    Nie wiem za bardzo co sądzić o tym z jednej strony bardzo fajnie że wreszcie wyjaśniono losy tej postaci po epizodzie 6, ale wydaje mi się że to ma być też taki pstryczek w nos...

    LINK
    • Re: Pewna postać znana z prequeli

      ShaakTi1138 2017-02-17 08:50:44

      ShaakTi1138

      avek

      Rejestracja: 2009-06-02

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Biała Podlaska

      Dla mnie brzmi jak czysty trolling. Skąd te informacje?

      Tak czy siak, znowu będzie... ciekawa lektura, to na pewno.

      LINK
      • Re: Pewna postać znana z prequeli

        Princess Fantaghiro 2017-02-17 09:05:48

        Princess Fantaghiro

        avek

        Rejestracja: 2016-05-24

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Posępny Czerep

        Bo ja wiem czy trolling...Myszka lubi być dowciapna.
        Np. w disneyowskiej nowelizacji Nowej Nadziei autorka dodała sobie takie smaczki jak samodzielną próbę ucieczki księżniczki Lei, (prawie udaną), gdzie opracowuje w myślach plan ukrycia się na Tattoine. No i w pewnym momencie nabija się z Vadera, że ciekawe jak mu się spodoba piach wciskający się we wszystkie szczeliny zbroi.
        Tak więc dali ewidentne nabijanie się z tego tekstu o piasku. I zupełnie się nie zdziwię jeśli plotki o Jar-Jarze klaunie się sprawdzą.
        Choć osobiście mnie to trochę zniesmacza.

        LINK
      • Re: Pewna postać znana z prequeli

        Sentry 2017-02-17 09:59:50

        Sentry

        avek

        Rejestracja: 2016-07-06

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd:

        To nie jest trolling. W księgarniach w Kanadzie książka była wcześniej dostępna i na reddicie są spoilery od paru dni.

        LINK
    • Re: Pewna postać znana z prequeli

      RedValdez 2017-02-17 13:26:51

      RedValdez

      avek

      Rejestracja: 2009-10-10

      Ostatnia wizyta: 2024-10-13

      Skąd: Gdańsk

      co jak co ale to on zapoczątkował pierwszy krok przejęcia władzy przez Palpiego, może clown to za mocno ale zdziwiłbym się jakby pozostał w kręgach senatu.

      LINK
      • Re: Pewna postać znana z prequeli

        Princess Fantaghiro 2017-02-17 13:33:00

        Princess Fantaghiro

        avek

        Rejestracja: 2016-05-24

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Posępny Czerep

        RedValdez napisał:
        co jak co ale to on zapoczątkował pierwszy krok przejęcia władzy przez Palpiego,
        ----------------------

        Ja bym to nazwała raczej skorzystaniem z okazji i bezwzględnym wykorzystaniem przez Kanclerza osobę upośledzoną umysłowo. I nie. To nie jest żart ani trolling.

        LINK
    • Re: Pewna postać znana z prequeli

      darth sheldon hiszpański inkwi 2017-02-17 13:56:09

      darth sheldon hiszpański inkwi

      avek

      Rejestracja: 2014-08-04

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Topola Wielka

      To pewnie klon lub sobowtór, prawdziwy Jar Jar obecnie zajmuje się tworzeniem Najwyższego porządku.

      LINK
    • Re: Pewna postać znana z prequeli

      Elendil 2017-02-17 14:59:13

      Elendil

      avek

      Rejestracja: 2008-04-26

      Ostatnia wizyta: 2024-11-18

      Skąd: Kraków / Zakopane / Kraków

      No i to jest powód by spojrzeć nieco łaskawiej na Disney`a i autora tej (podobno) kiepściutkiej powiastki.

      A jeśli to o Vaderze i piasku też jest prawdą, to tym bardziej. Co jak co, ale zdarzyło się kilka rzeczy w NT, które nowi właściciele SW mogliby i powinni niemiłosiernie wyszydzić. Dobrze, że zaczęli

      Szkoda tylko, że i w disneyowskich tworach też już sporo można wykpić...

      LINK
    • Re: Pewna postać znana z prequeli

      Lubsok 2017-02-17 15:54:23

      Lubsok

      avek

      Rejestracja: 2012-03-10

      Ostatnia wizyta: 2024-09-12

      Skąd: Białystok

      Chamstwo w państwie!

      LINK
    • Re: Pewna postać znana z prequeli

      Lord Sidious 2017-02-18 10:04:07

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wrocław

      w takich chwilach naprawdę się cieszę, że skasowali stary kanon i nie muszę się gryźć czy kupić i przeczytać to szambo, czy nie.

      LINK
      • Re: Pewna postać znana z prequeli

        Matek 2017-02-18 12:37:05

        Matek

        avek

        Rejestracja: 2004-10-04

        Ostatnia wizyta: 2018-06-22

        Skąd: Skierniewice

        W sensie : Ze śmiercią starego kanonu, który już zbierałeś tyle, że niejako z przymusu nadal kolekcjonowałeś, dałeś sobie spokój ze starłorsowym EU po tym anulu, nowego EU już nie tykając?

        LINK
        • Re: Pewna postać znana z prequeli

          Lord Sidious 2017-02-18 15:01:12

          Lord Sidious

          avek

          Rejestracja: 2001-09-05

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Wrocław

          Dokładnie. Skoro zabili, to ze starego wybrałem sobie jeszcze kilka pozycji, które mnie interesowało (mało tego było) i pełna koncentracja na filmach. Zwłaszcza, że patrząc na "Łotra 1" to filmy zajmują miejsce dawnego EU. Nie ma potrzeby zajmować się substytutem substytutu.

          LINK
    • Re: Pewna postać znana z prequeli

      Alex 2017-02-18 10:13:08

      Alex

      avek

      Rejestracja: 2005-11-02

      Ostatnia wizyta: 2024-09-02

      Skąd: Szczecin

      Najlepsze jest to, że ludzie narzekali na marną jakość książek EU (przy liczbie 150 książek kilka/naście bardzo słabych to mały procent), a pierwsze książki z Disneyverse już okazują się być tragiczne/słabe/mocno przeciętne

      LINK
    • Re: Pewna postać znana z prequeli

      Matek 2017-02-18 12:17:07

      Matek

      avek

      Rejestracja: 2004-10-04

      Ostatnia wizyta: 2018-06-22

      Skąd: Skierniewice

      Nadal uważam, że o wiele zabawniejsze (i dla hejterów i dla fanów Jar-Jara) byłoby wciśnięcie go jako smaczek w nowych epizodach, nawet bez kwestii mówionej. Ot, wśród rebeliantów szturmujących Nowy Porządek (albo Imperium, jeżeli wrzucono by go w jakimś spinoffie), jako wielkiego koksa, pokrytego szramami, i obładowanego absurdalną ilością broni. Pokazać go przez 5 sekund, w grupie przypadkowych rebeliantów, ani nie ginie, ani nic, więcej go nie widzimy w filmach (niech sobie jest dalej w EU jeżeli chcą).

      Moim zdaniem to lepszy pomysł niż wrzucanie jego kości jako easter egga na Jakku (jak chciał to zrobić Abrams). A pomysł z książki strasznie smutny, aż mi się żal Jar-Jara zrobiło ... choć troszkę to przerysowane

      LINK
      • Re: Pewna postać znana z prequeli

        Alex 2017-02-18 12:22:45

        Alex

        avek

        Rejestracja: 2005-11-02

        Ostatnia wizyta: 2024-09-02

        Skąd: Szczecin

        -choć troszkę to przerysowane

        To Chuck Wendig.. czego się spodziewałeś?

        LINK
        • Re: Pewna postać znana z prequeli

          ShaakTi1138 2017-02-18 15:05:05

          ShaakTi1138

          avek

          Rejestracja: 2009-06-02

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Biała Podlaska

          Mam szczerą nadzieję, że kontrakt pana Wendiga kończy się na tej trylogii i do widzenia.

          LINK
          • Re: Pewna postać znana z prequeli

            Emperor Reek 2017-02-18 17:00:30

            Emperor Reek

            avek

            Rejestracja: 2014-11-19

            Ostatnia wizyta: 2022-09-03

            Skąd: Olsztyn

            Jak się popisał tym Jar Jarem to go pewnie niestety zostawią.

            LINK
          • Re: Pewna postać znana z prequeli

            Lubsok 2017-02-18 19:40:55

            Lubsok

            avek

            Rejestracja: 2012-03-10

            Ostatnia wizyta: 2024-09-12

            Skąd: Białystok

            Za co ten cały Wendigo (xD) jest tak nielubiany? Znaczy, podobno jego książki to grafomaństwo, ale są jakieś głębsze powody?

            LINK
            • Re: Pewna postać znana z prequeli

              Finster Vater 2017-02-18 19:44:11

              Finster Vater

              avek

              Rejestracja: 2016-04-18

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd: Kazamaty Alkazaru

              Za to, że pisze nie mając ku temu żadnych predyspozycji. Coś jakbyś wpuścił do domu tapicera i zlecił mu naprawę hydrauliki.

              Ja kupiłem tom I, ale szczęściem mogłem oddać, następnych nie mam zamiaru nabywać.

              LINK
              • Re: Pewna postać znana z prequeli

                ShaakTi1138 2017-02-18 23:06:16

                ShaakTi1138

                avek

                Rejestracja: 2009-06-02

                Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                Skąd: Biała Podlaska

                A czytałeś po polsku? Bo podobno w naszym tłumaczeniu lepiej to znieść, ale przeglądałam drugi tom i tam już jest bliżej do oryginału.

                Cóż można rzec o panu Wendigo... grafoman przepotworny. Jego książki są pisane w czasie teraźniejszym, a to... trzeba umieć się nim posługiwać. W "Igrzyskach śmierci" dało jakoś to radę (choć nadal wolałabym przeszły), u niego nie. Ten facet nie ma pojęcia co to zdanie złożone - większość jego "dzieła" składa się ze zdań pojedynczych, jak u ucznia podstawówki, a nawet i nie zdań, tylko jakiś pokrętnych równoważników. Czasem. Potrafi. Pisać. O tak. Z założenia to + czas teraźniejszy miało chyba nadawać jakiś dynamizm, ale na Moc, nie wszędzie może być dynamicznie - trzeba czasem zwolnić, skupić się na opisie. A nie. Cały czas. Pędzić. Przykład:

                "He staggers through the forest. The burning forest. Bits of brush smoldering. A stormtrooper helmet nearby, charred and half melted. A small fire burns nearby. In the distance, the skeleton of an AT-AT walker. Its top blown open in the blast, peeled open like a metal flower. That burns, too. Bodies all around. Some of them are faceless, nameless. To him, at least. But others, he knows. Or knew. There—the fresh-faced officer, Cerk Lormin. Good kid. Eager to please. Joined the Empire because it’s what you did. Not a true believer, not by a long stretch. Not far from him: Captain Blevins. Definitely a true believer. Good kid. Eager to please. Joined the Empire because it’s what you did. Not a true believer, not by a long stretch. Not far from him: Captain Blevins. Definitely a true believer. A froth-mouthed braggart and bully, too. His face is a mask of blood. Sinjir is glad that one is dead. Nearby, a young woman: He knows her face from the mess, but not her name, and the insignia rank on her chest has been covered in blood. Whoever she was, she’s nobody now. Mulch for the forest. Food for the native Ewoks."

                Jego metafory są tak dziwaczne, że wielokrotnie podnosiłam brew z pytaniem co ja właśnie przeczytałam. Ma tendencję do używania kolokwializmów ("cool" - kto tak mówi w SW?!). Bohaterowie są nudni jak flaki z olejem A do tego ma tendencję do wymyślania takich głupotek w stylu Jar Jara klowna. Fakt, wiedzę ma, ale bardziej anegdotyczną.

                Nie można zapomnieć o jego adaptacji komiksowej TFA, która nie wnosi absolutnie niczego. Przepisać dialogi z filmu to i ja umiem.

                Perełki:

                "Thanks, Darth Obvious. Or is it Emperor Palpable?"

                "Thankfully, it’s she who spoke. Not the skeleton. Because … gross."

                LINK
                • Re: Pewna postać znana z prequeli

                  darth sheldon hiszpański inkwi 2017-02-18 23:09:23

                  darth sheldon hiszpański inkwi

                  avek

                  Rejestracja: 2014-08-04

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                  Skąd: Topola Wielka

                  Pierwsza książka, przynajmniej po Polsku to średniak

                  LINK
                • Re: Pewna postać znana z prequeli

                  Finster Vater 2017-02-19 12:43:18

                  Finster Vater

                  avek

                  Rejestracja: 2016-04-18

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd: Kazamaty Alkazaru

                  Niestety, czytałem tylko w oryginale, choć słyszałem że w wersji polskiej tłumacz wykonał podwójną pracę, poprawiając całą melodię przekazu.

                  Co porównania z "Hunger Games" - to nie ma porównania. Ten opis w czasie teraźniejszym, świat opisywany oczami Katniss robi klimat książki (co zostało idealnie spieprzone w adaptacjach kinowych), no ale to trzeba umieć - pan W. jako żywo tego nie potrafi. A mimo to próbuje...

                  Przytoczony fragment

                  LINK
                • Re: Pewna postać znana z prequeli

                  Finster Vater 2017-02-19 12:55:14

                  Finster Vater

                  avek

                  Rejestracja: 2016-04-18

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                  Skąd: Kazamaty Alkazaru

                  Głupi Kindle...

                  Przytoczony przez Ciebie fragment akurat jest jednym z lepszych (na tle książki oczywiście), choć oczywiście gdyby pan W. się tutaj zatrzymał na chwilę efekt mógłby być o wiele lepszy - ale gdy wychodzimy poza retrospekcje to już tak "dobrze" niestety nie jest. Gdybyś oceniała tę powieść/fragment jak wypracowanie, to załapał by się pan W. choć na =3?

                  Jak (ograniczając się do świata SW) czytam Luceno czy Gray to tam "płynę" wraz z tekstem, historia mnie wciąga a melodia języka przekazu sprawia że płynę przez kolejne strony. U Zahna jest trochę gorzej, bo fajna historia jest trochę bita przez styl, u pana W. ani jedno, ani drugie nie jest dobre.

                  LINK
                • Re: Pewna postać znana z prequeli

                  Lubsok 2017-02-19 14:09:10

                  Lubsok

                  avek

                  Rejestracja: 2012-03-10

                  Ostatnia wizyta: 2024-09-12

                  Skąd: Białystok

                  Fakt, ten fragment jest bardzo dziwny.

                  A to:

                  "Thanks, Darth Obvious. Or is it Emperor Palpable?"

                  "Thankfully, it’s she who spoke. Not the skeleton. Because … gross."

                  To już solidne WTF?

                  LINK
                  • Re: Pewna postać znana z prequeli

                    Alex 2017-02-19 15:17:12

                    Alex

                    avek

                    Rejestracja: 2005-11-02

                    Ostatnia wizyta: 2024-09-02

                    Skąd: Szczecin

                    Chuck Wendig to kwintesencja Disneyversu <3

                    LINK
                  • Re: Pewna postać znana z prequeli

                    ShaakTi1138 2017-02-21 17:11:21

                    ShaakTi1138

                    avek

                    Rejestracja: 2009-06-02

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Biała Podlaska

                    Nie, to kwintesencja grafomanii. Żeby było śmiesznie, on napisał jeszcze poradnik dla początkujących pisarzy... :/

                    @Finster - Trzy z dwoma by było (co prawda teraz w szkołach jest Librus i stare dobre "szyny" zniknęły ).

                    LINK
  • dobra

    ShaakTi1138 2017-02-22 10:15:53

    ShaakTi1138

    avek

    Rejestracja: 2009-06-02

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Biała Podlaska

    Powieść jest już w Indonezji, daję sobie trzy dni na jej przeczytanie. Mam szczerą nadzieję, że mi się uda.

    Patrzyłam nieco po reckach i Biblithek dał 1/5, a Jedi News wychwala pod niebiosa*. Widać komu zapłacili.

    *Ci to mnie zirytowali, bo twierdzą, że niskie oceny na Amazonie to efekt nagonki fanów niezadowolonych z kasacji EU. Ciężko zrozumieć, że książka jest po prostu kiepska?

    LINK
  • czytam

    vilkala 2017-02-23 19:35:15

    vilkala

    avek

    Rejestracja: 2015-10-19

    Ostatnia wizyta: 2020-12-18

    Skąd:

    i cierpię.
    Zastanawiam się jak człowiek może stworzyć tak fajnych oryginalnych bohaterów (Sinjir, Jas, Mr Bones, Rax) i tak beznadziejnych (Norra o matko co za papierowa postać), a jednocześnie tak skopać znane postaci: Mon Mothma jest fatalna, Han żałosny chwilami, Leia dziwna, nie każcie mi nawet wspominać Wedge`a. Do tego mamy początek spoilera prawdopodobnie Snoke`a jako nienazwaną siłę który wziął sobie na cel Bena jeszcze w życiu płodowym. I całą masę dzieciaków. Dziwnych, strasznych, biednych, zagubionych, dręczonych. I szanowny panie Wendig niech mi pan uwierzy czterolatek NIE zachowuje się jak Armitage Hux koniec spoilera

    Ale dla Sloane zniosę dużo, tak jakoś bardzo lubię panią admirał i ona nie jest zepsuta

    LINK
  • już po

    ShaakTi1138 2017-02-24 20:18:20

    ShaakTi1138

    avek

    Rejestracja: 2009-06-02

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Biała Podlaska

    Uff! Udało się, jestem z siebie dumna.

    I jak zwykle po lekturze "dzieła" pana Wendiga mam mętlik w głowie, ale chcę zapisać wszystko, co pamiętam, póki jest jeszcze na świeżo. Generalnie odczucie mam podobne, co ostatnio - nie jest aż tak źle, poziomem przypomina mi to drugi tom. Natomiast nadal jest to powieść, której się nie czyta. Jest to powieść, przez którą się przechodzi niczym pługiem przez skalistą ziemię. Są książki, które jestem w stanie połknąć przez jeden dzień. Lub takie, przy których kilkaset stron mija w mgnieniu oka. Ale to taka nie jest.

    Zacznijmy zatem od stylu - postanowiłam, że nie będę gołosłowna i podam przykłady. Rozumiem, że każdy ma swój - ja mam te swoje półpauzy, nadużywam pewnych sformułowań, zwłaszcza książkowych i gwarowych (jak się rozgadam). Ale ja nie piszę powieści, które czytają tysiące. No bo Chryste Panie:

    1. Dziwaczne, niepasujące metafory i porównania - Sloane is a mystery — like a seed between the teeth that Leia cannot work free. Okej, gdyby była mowa o tym, że jest irytująca jak ziarnko między zębami, to jakoś by to przeszło. A co jest tajemniczego w ziarnie? Ugh.

    2. Ma braki słownikowe. His chin lifts and his head does this... wobble on his neck.

    3. Używa onomatopei jako czasowników:

    a) He oofs as his head thuds against the floor of the cart.

    b) The droid tilts his skullish head toward the ceiling and he hms.

    4. Kolokwializmy i czyste WTF -
    a) I am very, very pregnant. I don’t think I realized you could be this pregnant.

    b) The skittermouse does what the skittermouse does: It skitters. - no s*it, Sherlock.

    c) No! Get back here, you Hutt-sucking freak. - wolę sobie nie wyobrażać co autor miał na myśli.

    Ale dobra, do tego to już można się po trzech tomach przyzwyczaić. Mam gorszy zarzut: był jeden taki, co powiedział, że prawdziwego mężczyznę można poznać po tym, nie jak zaczyna, a jak kończy . Pamiętacie interludia? Pamiętacie ile było tam nowych postaci i informacji? Muszę przyznać, że były tam fajne wątki i postaci... ale wszystko zostało rozgrzebane. Jakby się spodziewał, że ktoś po nim się tego podejmie. A szczerze w to wątpię.

    Spójrzcie sami - oto info z interludiów:

    początek spoilera
    1. Preludium nad Endorem - ten fragment akurat był na SW.com. Palpi wzywa Raksa i mówi mu bzdury, że czeka go przyszłość i takie tam.
    2. Kashyyyk - uwaga, uwaga... Lumpy jest kanoniczny (to teraz tylko czekać, aż kanonizują dziadunia oglądającego soft p0rno). Krótka historia o tym, jak uratował go Chewie. Malla została porwana i oddzielona od syna - nie ma więcej o niej wzmianki, ale ze słownika TFA wiemy, że ostatecznie ja odnalazł.

    3. Naboo - yep. To o Jar Jarze to prawda.
    4. Tatooine - ciąg dalszy historii o Freetown. Przestępcy, którzy przejęli miasto, łapią niejakiego Cobba Vantha, który zdobył zbroję Mando (nie jest powiedziane, że Boby, ale mocno jest to sugerowane). On, przy pomocy Tuskenów i Malakiliego pokonuje ich, gdyż uważa się za samozwańczego szeryfa.
    5. Christophsis - grupa wyznawców Kościoła Mocy idzie do jaskini, aby zwrócić tam kybery skradzione przez Imperium. Po drodze niemal wszyscy giną, tylko ten najmniej wierzący dociera. A, tu jeszcze ciekawostka, mają hologram swojego jakiegoś duchowego przewodnika, który czyta fragmenty Dziennika Whillów:

    “The truth in our soul,
    Is that nothing is true.
    The question of life
    Is what then do we do?
    The burden is ours
    To penance, we hew.
    The Force binds us all
    From a certain point of view.”

    - Jest potwornie dziwny IMO.
    6. Coruscant - Mas Amedda jest uwięziony przez imperialnych w apartamencie i zasadniczo nie chce mu się żyć. Włamują się tam dzieciaki (wchodzą przez szyb na pranie), które są członkami... no, nie oficjalnej rebelii, ale buntowników ze stolycy). Mas chce, by go zabiły, jeden chłopak się zgadza, ale gdy celuje w niego, ten zaczyna beczeć (naprawdę jest żałosny, ale tu winię Wendiga) i oferuje, że podda Imperium NR (ale robił to samo w poprzednim tomie, więc co się w ogóle dzieje). Dzieciaki obiecują mu pomóc się wydostać.

    7. Devaron - tu znowu mamy tych Acolytes of Beyond. Okazuje się, że ich przywódcą jest Yupe Tashu, ten doradca Palpiego z poprzednich tomów. Wszyscy zbierają się na różnych planetach w tym samym czasie i mają rozpocząć jakiś atak, tylko w sumie albo ja jestem głupia, albo to nie zostało wyjaśnione. W każdym razie Yupe ma fazę na artefakty Sithów i rozdaje im takowe - Kizie, która się chyba pojawiła w poprzednim tomie, daje maskę wicekróla Enshima Pansharda, która "zwiera krzyki tysięcy zamordowanych ku uciesze wicekróla".

    8. Miasto w Chmurach - zasadniczo Lando je odzyskuje.

    9. "Imperialis" - tu się robi ciekawie. To statek z komiksowego "Landa". Okazuje się, że było takich wiele i pełniły one rolę obserwatoriów - o tym niżej. Tak czy siak, tu mamy retrospekcję sprzed 25 lat. Rax przez dziesięć lat przebywał na Jakku na polecenie Palpiego, a ten w końcu przybywa i opowiada mu o całkiem fajnej grze, Shah-tezh, która jest prekursorką m.in. dejarika i szachów. Są tam różne figury, lecz najważniejszy jest Imperator (tak, "Imperator", nie "Emperor") i oczywiście na tym przykładzie tłumaczy Raksowi jego zadanie i przyszłość.

    10. "Liberty`s Misrule" - znowu pirat(ka?) z poprzedniego tomu, Eleodie Marcavanya, która ma quariańską flotyllę i chce sobie stworzyć takie imperium. Na koniec atakuje okręty Imperium.
    koniec spoilera

    Sami widzicie - tego jest multum. I nie wiem kto to dokończy.

    No, tak czy siak, oto co można się dowiedzieć:

    Nowa Republika: początek spoilera Mon Mothma po ataku na Chandrili ma jakąś kontuzję ręki i nie może nią za bardzo ruszać. Do tego ma wroga w Senacie (sporo osób uważa, że jest za miękka, czego dowiódł atak), który chce ją wygryźć ze stołka i ostatecznie posuwa się do zamachu na nią, ale Mon jest w tym czasie zajęta kupowaniem prezentu dla Bena, więc zamiast niej ginie jej asystentka.

    To nie jedyne problemy, bo prócz Imperium coraz śmielej poczynają sobie wszelakie organizacje przestępcze, w tym też - ciekawostka - Syndykat Cienia z TCW. Do tego są jeszcze jakieś ruchy neoseparatystyczne, to jest New Separatist Union i Confederacy of Corporate Systems. Acz znowu, to tylko wzmianka, żadnych konkretów. A szkoda, bo jako fankę Sepków strasznie mnie to intryguje .

    Stolica NR z Chandrili przenosi się na jakąś planetę na N - jak Nic Ciekawego, bo jest rolnicza.

    HoloNet nie jest już jedynym kanałem z wiadomościami, pojawia się konkurencja.
    koniec spoilera

    Wielka Trójca:początek spoilera Han był na Jakku raz, "lata temu". Strasznie obawia się roli ojca, nazywa Bena "małym bandytą" i w ogóle Wendig tak bardzo chciał pokazać, że oglądał TFA i zna ich przyszłe relacje, że to aż boli.

    Leia, poza tym, że jest tak bardzo w ciąży, robi niewiele. Jakiś czas poświęca na medytacje, podczas których słyszy głos Luke`a, ale jednocześnie wyczuwa, że po jej syna obserwuje "jakiś cień", który wyciąga po niego łapy. O Snoke`u poniżej. Jest zmartwiona, że choć wyczuwa Bena jako "kulę światła", to widzi w niej fragmenty cieni. Luke próbował ją uspokoić, mówiąc, że nikt nie jest tylko i wyłącznie "jasny".

    Jej poród zaczyna się w dniu podpisania traktatu z Imperium - do tego Leia jest obecna na ceremonii, mimo że rodzi już od trzech godzin (umówmy się, że faceci nie zrozumieją pewnych rzeczy. Nigdy). Są różne ploty na temat tego porodu - ano, że był strasznie ciężki/lekki, ano, że Luke tam był, a potem ruszył na misję...
    koniec spoilera

    Jakku: początek spoilera mają tam wyścigi - Wheel Race. Jakby nie była nazbyt podobna do Tatooine. Tysiące lat temu była tam grupa zwana anchorytami, którzy wyznawali JSM. koniec spoilera

    Imperium: początek spoilera tu mamy parę wątków. To na Coruscant praktycznie nie istnieje - to znaczy istnieje, ale właściwie ledwo zipie, całą energię poświęca na walkę z buntownikami, a o Ameddzie była mowa wyżej. Pod koniec książki Mas podpisuje kapitulację, co jest równoznaczne z końcem wojny.

    Rax zasadził się na Jakku jak kwoka na jajkach, zgromadził tam całą flotę i wykonuje Plan. Dogadał się z Niimą (tą Huttcicą, od której nazwę wzięła osada), która wyłapuje mu osierocone dzieciaki, a ten przekazuje je Huksowi seniorowi - po to, oczywiście, aby je wytrenował, tylko sama zastanawiam się co on właściwie chciał w ten sposób osiągnąć. Jakku to nie Crosucant, nie zebrałoby się tam armii. Ale tak sobie myślę... może to jakaś sugestia, że i Finn mógł stamtąd pochodzić? Tak czy siak, mamy też małego Armitrage`a (nigdy nie przestanę się śmiać z tego imienia), który potwornie się wszystkiego boi (są sugestie, że ojciec się nad nim znęcał), ale Rax przeprowadza z nim rozmowę i powierza dowództwo nad dzieciakami. Co malec wykorzystuje i każe jednemu pobić drugiego - yup, Vilkala miała rację, to nie jest normalne.

    Pamiętacie to czerwone coś z "Shattered Empire"? To droidy, które zbudował Palpatine, a które miały po jego śmierci pomagać wykonywać Plan. Te, które towarzyszą Raksowi, są bardzo inteligentne. Pomagają mu między innymi w obserwatoriach. Dziwna to i zwodnicza nazwa, bo są to ośrodki, które Palpi zaczął ustanawiać jeszcze przed Imperium. Jedne służą jako magazyny artefaktów, inne mają bronie lub ich schematy, jeszcze inne to więzienia. To na Jakku ma w sobie starożytne urządzenie eee... mapujące? Rax nie ma pojęcia skąd pochodzi, czy ze Starej Republiki, czy z Imperium Sithów, ale pada tam słowo "star chart", więc ja mam jednoznaczne skojarzenia z Rakatanami . Tak czy siak, jego funkcją jest planowanie trasy przez Nieznane Regiony (co robiło przez dziesięciolecia), używając do tego między innymi wiedzy, którą Palpi zdobył od... tak, tak - niejakiego Thrawna, który "przybył zza granic znanej galaktyki". Narrator informuje nas, że Imperator "tylko dlatego go trzymał", ale zwalę to na Wendiga i jego durnoty. Komputer skończył obliczenia niedługo przed bitwą o Endor. A po kiego czorta było to Palpiemu potrzebne? Ano, bo wyczuł tam coś - tu pozwolę sobie zacytować, by było wszystko jasne: "(...) some origin of the Force, some dark presence formed of malevolent substance. He said he could feel the waves of it radiating out now that the way was clear". Vader w ogóle tego nie czuł, a wedle Raksa był mistrzem CSM, dlatego admirał stwierdził, że Palpi oszalał.

    Ale my wiemy, że nie, prawda? I wiecie, mamy chyba odpowiedź na pytanie, że Snoke... to po prostu Snoke. Może jest kimś więcej, może jakąś inkarnacją CSM, ale raczej nie Leią, jak próbuje wmawiać mi mój uczeń.

    Raksa strasznie irytuje Tashu, który jest fanatykiem ciemnej strony. Prowadzi go do części obserwatorium, w której jest sporo artefaktów Sithów (czerwona maska, krwawy baner i czarny holokron, który "zdaje się pochłaniać światło" - kojarzy Wam się coś?) i ubiega w te graty Tashu, obiecując mu, że wskrzeszą Palpiego, co jest oczywiście kłamstwem. A potem wrzuca go... gdzieś tam na Jakku (sorry, kot dał mi się wtedy mocno we znaki - próbował ratować mnie przed tą książką), wszystko to wybucha, a ponieważ artefakty mają moc, no to jakoś zaburzyło... eee... równowagę/jądro planety. Pytacie co z tego? Nic. Przynajmniej nie wyłapałam, ale z racji, że działo się to na samym końcu, to już chciałam jak najszybciej skończyć.

    Mamy też wątek Sloane, który niestety wypada... średnio. Prawie całą książkę włóczy się po Jakku razem z tym tam mężem Norry. Stopniowo udaje jej się dotrzeć do obserwatorium i tam następuje konfrontacja z Raksem. Z pomocą Norry i jej męża zabija go, a on, konając, mówi jej, by przejęła jego funkcję. I tak robi: prowadzi okręty tymi trasami wyznaczonymi przez komputer. Fajne w jej wątku było to, że potrafiła współpracować z rebeliantami, a zwłaszcza z Norrą.
    koniec spoilera

    Nudna załoga: początek spoilera O Boże, jak mi się nie chce o nich pisać... Zabraczka-łowczyni: pewien łowca nagród jest strasznie na nią cięty, a ostatecznie razem z Norrą udaje jej się dostać na Jakku. Spotyka tam między innymi Emba (Marrok umarł mu parę lat wcześniej) i Dengara, którzy jej pomagają w kłopotach, za co załatwia im ułaskawienia, no i nieco kasy od NR.

    Bones - najfajniejsza postać z całej tej zgrai - niestety ginie na Jakku i ma potem "pogrzeb" wraz z mężem Norry. Co ciekawe, faktycznie ma w matrycy wspomnienia Grievousa (jak dzierżył cztery miecze na raz), acz nigdy nie jest wyjaśnione czy to jakieś oprogramowanie, czy faktyczne wspomnienia... dziwne.

    Temmin i Norra - matko, jacy oni są nudni... w każdym razie podczas misji się rozdzielają, Norra buja się na Jakku razem z Zabraczką i szuka Sloane, Temmin i Sinjir mają mniejszą rolę - pomagają Mon Mothmie. Sinjir zostaje jej doradcą, a Temmin pod koniec udaje się do akademii dla pilotów, w której uczy Łedżu. Matka idzie z nim (bo Łedż jest tam, ma się rozumieć).
    koniec spoilera

    Książka jest... bardzo Wendigowa. Ma dużo nawiązań i aluzji, ale jego koszmarny styl, kiepskie postaci i rozgrzebane watki sprawiają, że szybko o niej zapomnę.

    Idę spać.

    LINK
    • Re: już po

      Evening Star 2017-02-24 20:45:17

      Evening Star

      avek

      Rejestracja: 2016-07-13

      Ostatnia wizyta: 2024-09-20

      Skąd: Bydgoszcz

      ShaakTi1138 napisał:
      [cytat]3. Używa onomatopei jako czasowników:

      a) He oofs as his head thuds against the floor of the cart.

      b) The droid tilts his skullish head toward the ceiling and he hms.

      oO

      Rak: poziom hard

      LINK
    • Re: już po

      Finster Vater 2017-02-24 22:35:11

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Khem... na pocztek - to że pan W. czegoś nie ogarnia to nie znaczy że wszyscy faceci tacy są! No.

      Dzięki za spojlerki, nie musze czytać (nie żebym zamierzał). Pytania dwa, w zasadzie trzy.

      1. Była li w książce bitwa nad Yakku czy też nie ?

      2. Sloane początek spoilera to ona dalej żyje? Czyli jest szansa że zobaczymy ją w ep. IX? (chyba, że to Snoke...) koniec spoilera

      3. To już naprawdę koniec? Nic więcej panawendingowego nie uświadczymy w SW?

      LINK
      • Re: już po

        Adam Skywalker 2017-02-24 22:36:46

        Adam Skywalker

        avek

        Rejestracja: 2014-08-04

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Gdańsk

        A o Cienie i Thane`nie nic nie ma?...

        LINK
        • Re: już po

          ShaakTi1138 2017-02-26 13:22:31

          ShaakTi1138

          avek

          Rejestracja: 2009-06-02

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Biała Podlaska

          @Finster - no dobra, generalizuję .

          Odpowiadając na pytania:

          1. Tak, bitwa o Jakku jest. Ale strasznie chaotyczna, a właściwie potem jest informacja, że trwała jeszcze miesiącami :/

          2. Sloane początek spoilera owszem, żyje. I prowadzi flotę do tego tam ukrytego obszaru galaktyki - de facto dowodzi Imperium, więc wcale bym się nie zdziwiła, gdyby wystąpiła w filmach. koniec spoilera

          3. OBY!

          4. Niestety o Cienie i Thanie nie było ani słowa, a też liczyłam, że się gdzieś tam przewiną.

          LINK
    • Re: już po

      Kassila 2017-02-24 23:30:21

      Kassila

      avek

      Rejestracja: 2009-10-27

      Ostatnia wizyta: 2024-07-09

      Skąd: Cieszyn

      Dzięki za streszczenie i współczucia przebrnięcia przez tę nawałę literek. Mnie zmęczyło samo czytanie Twojego tekstu, po książkę na pewno nie sięgnę.

      LINK
    • Re: już po

      Keran 2017-02-26 13:40:27

      Keran

      avek

      Rejestracja: 2011-10-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Lublin

      <3 Dziękuję i gratuluję, że dałaś radę tym cierpieniom.

      LINK
  • ...

    Karaś 2017-08-30 17:55:35

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: София

    Trzeba się przedzierać przez dwie poprzednie żeby ją zrozumieć?

    LINK
    • Re: ...

      Mossar 2017-08-30 17:58:29

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Najgorsze jest to, że przed Długiem Życia przeczytałem drugi raz 1 część, bo zapomniałem o czym ona była, a teraz prawie nic nie pamietam z 1 i 2 części Ah biedny ja.

      LINK
  • Koniec Imperium a Więzy Krwi

    Besalisk 2017-08-31 08:41:35

    Besalisk

    avek

    Rejestracja: 2017-08-31

    Ostatnia wizyta: 2018-05-03

    Skąd:

    Mam pytanie jeżeli ktoś czytał obie powieści: Czy przeczytanie Więzów Krwi zaspojleruje mi znacząco Koniec Imperium?

    LINK
  • Kres Imperium

    Mossar 2017-10-19 15:47:08

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2024-11-17

    Skąd:

    Właśnie przyszła mi książka z Empika. Zabieram się za czytanie, zobaczymy czy w finale tej trylogii Chuck Wendig zainteresuje mnie swoją opowieścią bardziej niż poprzednie*.

    * A trzeba wspomnieć, że są pewne pozytywy tej trylogii, przez które jestem ciekawy tego co stanie się w 3 części.

    LINK
    • Re: Kres Imperium

      vilkala 2017-10-19 15:51:22

      vilkala

      avek

      Rejestracja: 2015-10-19

      Ostatnia wizyta: 2020-12-18

      Skąd:

      Hmm dla mnie Kres Imperium został stracony i przekreślony przez jedną decyzję jednej postaci... ale ja w ogóle prawda z tych co fikcyjnym bohaterom rzadko wybaczają XD

      Za to obiektywnie uznaję, że są tam plusy i dużo się dowiadujemy... zwlaszcza o Jakku.

      LINK
    • Re: Kres Imperium

      mkn 2017-10-19 16:13:12

      mkn

      avek

      Rejestracja: 2015-12-26

      Ostatnia wizyta: 2024-10-17

      Skąd: Wlkp

      W tej chwili żadna inna książka nie da Ci więcej informacji o okresie pomiędzy ep. VI i VII niż trylogia Wendiga, a w szczególności Kres Imperium. Do tego imho wyjaśnienie niektórych spraw jest bardzo satysfakcjonujące.
      Słaby (według wielu fanów) styl pisarza da się przełknąć. Czytaj nie marudź

      LINK
  • Kres Imperium

    Joylinda_Hawks 2017-10-21 20:09:32

    Joylinda_Hawks

    avek

    Rejestracja: 2004-10-07

    Ostatnia wizyta: 2024-09-20

    Skąd: Mysłowice

    Przed momentem skończyłam czytać tą cegłę, a właściwie pustak. Zebrało to mi trochę czasu, bo z zasady czytanie zajmuje mi max 2 dni. Tu jak zwykle męczyłam tą powieść, zreszta to mnie nie zaskoczyło. Zaskoczyło mnie tylko to że niewiele pamiętałam z dwóch poprzednich, musiałam się namęczyć by przypomnieć sobie i pokojarzyć fakty z wydarzeniami w powieści. Nie wiem, ale dla mnie jest ona trochę chaotycznie napisana, są pewne wstawki które mi tu zupełnie nie pasowały i niczemu nie służyły, bez nich można było by się obejść. To jedno, druga sprawa to postacie, jakoś do nich się nie przekonałam, nie wzruszały mnie ich losy, nie przeczę że jestk kilka postaci nieźle nakreślonych np jak Rae Sloane i jej imperialny oponent, ale reszta jest taka płaska. Podoba mi się że pokazali trochę samej planety Jakku, wiemy od czego będzie nazwa osady Niima, dowiadujemy się jak znalazł się na planecie imperialny superniszczyciel, mamy tez kilka słów o początek spoilera admirale Thrawnie koniec spoilera. To na plus. Było jednak coś co zupełnie mnie rozwaliło i spowodowało że rzuciłam książką - początek spoilera pojawienie się Jar Jara koniec spoilera- dużo mogłam znieść w tej książce, ale nie to. Po przeczytaniu poprzednich dwóch pozycji, nie nastawiałam się na wiele i wiem że raczej do tej książki nie wrócę.

    LINK
    • Re: Kres Imperium

      Finster Vater 2017-10-22 00:57:13

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      I właśnie dlatego, po wymęczeniu "tomu I", korzystam z dobroci serca bliźnich (czytaj: Komisarz Sev, Vilkala) i oglądam ospoilerowane opisy na "Twojej Rurze"

      Chyba wiele nie tracę?

      I tak, lubię Rae Sloane (z New Dawn, opowiadanka znad Endora czy "Kanana"), ale nawet ona mnie niebyła w stanie zachęcić do tej konkretnie lektury.

      LINK
      • Re: Kres Imperium

        Joylinda_Hawks 2017-10-22 05:40:15

        Joylinda_Hawks

        avek

        Rejestracja: 2004-10-07

        Ostatnia wizyta: 2024-09-20

        Skąd: Mysłowice

        Tak niewiele tracisz, zasadniczo ja jak książka mi nie podchodzi po przeczytaniu paru kartek ewentualnie rozdziałów odkładam ja na półkę. Jednak w tym konkretnym przypadku chciałam dać jej ostatnia szanse, ale szczerze się przyznam niektóre rozdziały czytałam pobieżnie. Jedyna jasna gwiazdka jest Rae, nie jest jej może za dużo, ale jak jest to akcja bardziej podkręca tempo. Czekam początek spoilera jak się jej kariera potoczy dalej . koniec spoilera

        LINK
      • Re: Kres Imperium

        mkn 2017-10-22 08:07:25

        mkn

        avek

        Rejestracja: 2015-12-26

        Ostatnia wizyta: 2024-10-17

        Skąd: Wlkp

        Finster Vater napisał:
        Chyba wiele nie tracę?
        -----------------------
        Moim zdaniem żadne streszczenie ani opis nie odda wszystkich interesujących faktów i detali, których jest w Empire`s End mnóstwo, wiec jeśli jesteś nimi zainteresowany, to tracisz
        Jeśli interesuje Cię głównie tylko ogólny opis wydarzeń, to nic nie tracisz, a nawet chyba zyskujesz, bo nie musisz się męczyć z czytaniem (według wielu bardzo źle napisanej) książki

        LINK
        • Re: Kres Imperium

          vilkala 2017-10-22 09:48:12

          vilkala

          avek

          Rejestracja: 2015-10-19

          Ostatnia wizyta: 2020-12-18

          Skąd:

          Dopiero TLJ i zniesienie swoistego embarga na okres między Jakku a TFA pokaże nam na ile te informacje były ważne.

          Ale już choćby w Phasmie widać, że wydarzenia i postaci z Jakku odgrywają dużą rolę w FO.

          Jeśli chodzi o informacje to Kres Imperium ma ich najwięcej. Najlepiej jednak czytało mi się Dług Życia

          Za to jeśli ktoś jest fanem Wedge Antillesa to powinien trzymać się od Wendiga z daleka. Brrrr dawno tak koszmarnie miałkiej i zwyczajnie głupiej postaci nie czytałam

          LINK
      • Re: Kres Imperium

        vilkala 2017-10-22 09:51:01

        vilkala

        avek

        Rejestracja: 2015-10-19

        Ostatnia wizyta: 2020-12-18

        Skąd:

        Oraz niestety uważam, że jak jest się fanem Rae to przez Wendiga trzeba przebrnąć (coś jak fan Ahsoki musi przebrnąć przez Ahsokę XD). Kawałki z nią są najlepsze i najciekawsze. I bardzo dużo wnoszą do kanonu.

        Jej droga od Endoru do Jakku to chyba jedyne co Wendigowi naprawdę porządnie wyszło.

        LINK
        • Re: Kres Imperium

          Finster Vater 2017-10-22 12:43:19

          Finster Vater

          avek

          Rejestracja: 2016-04-18

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Kazamaty Alkazaru

          Ależ proszę Cię, nie porównuj nieporównywalnego. "Ahsokę" czytało się przyjemnie, była bardzo sprawnie napisana, nie bolały oczy i zęby.

          I, jak nie uważam siebie za fana Rae i Wedga, to lubię te postacie (pomijając W. W Xwingach). I już w "Aftermatchu" plusy dodatnie za Rae przegrały z plusami ujemnymi za Wedga. No niestety, zresztą sama też tk zauważyłaś.

          LINK
          • Re: Kres Imperium

            vilkala 2017-10-22 12:48:38

            vilkala

            avek

            Rejestracja: 2015-10-19

            Ostatnia wizyta: 2020-12-18

            Skąd:

            Ale na Wendigu nie zasnęłam... XD

            Ale serio - jakbyś kiedyś dorwał gdzieś do wypożyczenia, czy jako gratis - to przeszukaj pod kątem Rae. I Niimę. Zupełnie inny Hutt

            LINK
            • Re: Kres Imperium

              Finster Vater 2017-10-22 13:48:40

              Finster Vater

              avek

              Rejestracja: 2016-04-18

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd: Kazamaty Alkazaru

              Ja też na Wendingu nie zasnąłem , ale tylko dlatego że czytalem "Dogrywkę" w krotkich fragmentach przez kilka miesięcy.

              I fakt, jak gdzieś dorwe darmowe to pewnie wybiórczo przeglądnę pod kątem Rae i tej kuzynki Sugi. Oraz Niimy, skoro zachęcasz.

              LINK
  • Recenzja

    Adam Skywalker 2017-12-02 17:51:20

    Adam Skywalker

    avek

    Rejestracja: 2014-08-04

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Gdańsk

    Jak ktoś jest zainteresowany to jak zawsze dorzucam kilka słów od siebie.
    https://starwarsencyklopediamocy.blogspot.com/2017/12/recenzja-koniec-i-poczatek-kres.html

    LINK
  • Kres Imperium

    Mossar 2017-12-02 18:45:05

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2024-11-17

    Skąd:

    Nie chcę mi się pisać jakiejś długiej recenzji, więc parę słów.

    Pierwsze 2/3 książki to dla mnie totalna mordęga. Dopiero co skończyłem Kres Imperium a już nie pamiętam co się tam działo. Serio, poza Jakku pamiętam tylko początek spoilera Lando, ale też nie było to jakieś bardzo ciekawe koniec spoilera. Nuda, dużo jakichś przygotowań, które w ogóle mnie nie interesowały.

    Na szczęście książka trochę odpokutowała końcówką. Od momentu pojawienia się tych co trzeba na Jakku zaczęła się interesująca historia. Sloane do samego końca historii została jednym z najciekawszych przedstawicieli Imperium w Nowym Kanonie. Co mnie totalnie zszokowało to początek spoilera fakt, że przeżyła i prawdopodobnie była podstawą budowania Najwyższego Porządku koniec spoilera. Najciekawszy element końcówki to początek spoilera Palpatine i jego pokrętne wizje co ma się stać z Imperium po jego śmierci. Jeśli jest coś naprawdę dobrego w Kresie Imperium to jest to odlot drugim Imperialisem do Nieznanych Regionów w celu budowania "Imperium" od początku koniec spoilera. Dlaczego tak dużo ważnych kwestii zostało poruszone w jednej z najgorszych serii Nowego Kanonu? Na plus też początek spoilera Armitage Hux, jego przeszłość i przyszłość. Zupełnie inaczej będę na niego patrzył w TFA i TLJ koniec spoilera.

    Słabe, ale ma momenty.

    LINK
  • Kres wszystkiego

    Wolf Sazen 2022-05-10 14:23:58

    Wolf Sazen

    avek

    Rejestracja: 2008-01-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Prudnik

    W końcu, na pełnym luzie (i bez niepotrzebnego zdenerowania jakie towarzyszyło mi podczas lektury pierwszego tomu), udało się skończyć najważniejszą trylogię nowe kanonu. Po fatalnej cześci pierwszej i dużo lepszej (choć ciągle średniej) cześci drugiej dostejmy kres trylogii i połączenie klasycznej trylogii z trylogią sequeli. Tak przynajmneij miało być w teorii gdyż niestety król okazał się prawie całkowicie nagi.

    Główne wątki prowadzą oczywiście większośc bohaterów do bitwy o Jakku, ostatecznego starcie floty NR i Imperium nad planetą klonem Tatooine. Niestety sama bitwę dostajemy na koniec a przez większośc ksiażki czekają nas gorsze i lepsze momenty. Momenty jest slowem kluczowym gdyż autor nie panuje nad prowadzonymi wątkmi - jedne są lepiej wyeksponowane, inne gorzej, o innych wadaje się że autor wręcz zapominy.
    Sercem całej trylogii jest oczywiścię ekipa Norry Wexley. I to jest właściwie mój największy zarzut w trzecim tomie - skoro jakoś autorowi udało się rozwinąć te postacie i sprawić że można im było nawet kibicować to tutaj poległ z nimi kompletnie. Norra jest zwyczajnie wkurzająca i irytująca. Jej myśli cały czas dotyczą zemsty na admirał Sloane i niczego więcej. Temmin - irytuje jeszcze bardziej niż jego matka. Senjir jest prowadzony chyba najlepiej, aczkolwiek zakończenie jego wątku jest kompletnie znikąd, a ciagłe gejowskie wzdychania i elementy miłosne również wydają się całkowice "our of character". Jom - o nim autor zapomnial całkowicie. Jas - również nie zbyt wiele do roboty, ciekawsze są od niej nawet gościnne występy łowców których lepiej znamy. Bones paradkoslanie wypada nalepiej, czasami jest zdecydowanie zbyt mocno wykokoszony jak na droida B1 ale przynajmneij da się go lubić.
    Może zatem lepiej wypadają antagoniści serii? Bardzo bym chciał lecz niestety nie. Sloane jest "zabiedzona" i całą książkę ściga Raxa. Gallius Rax - na jego przykładzie najlepiej widać że autor nie miał ciekwaych pomysłów na koniec serii (lub też Disny zabronił coś więcej pisać). Rax to zwyczajnie marna podróbka Thrawna, jego plan i wielka tajemnica jawi się jako żart.
    Klasyczni bohaterowie również nie są prowadzeni ciekawiej. Wedge - to totalna pierdoła. Han tęskni za Chewiem a Leia jest w ciąży. Luke juz nie interesują losy galaktyki. Mon Mothma najpierw jest wyjątkowo słabym politykiem aby następnie stać się małą malipulatorką.
    Pozostali mniej lub bardziej znani bohaterowie występują w Interludiach, i tam zdarzają się ciekawe fragmenty, jednak nigdzie one nie prowadzą. I watpię aby ktokolwiek w przyszłości chciał się nimi zająć.

    Aboslutnie nie rozumiem również wielu decyzji autora. Dlaczego stolica NR ma trafić na jakieś rolinicze zadupie gdzie nawet wydaje się że prądu nie ma? Po co opisywać rozdział z punktu widzenia "myszy"? Czy autor naprawdę myśli że tak ma wyglądać "przeciąganie" senatorów na swoją stronę? Jak można stać na wiecu rodząc od 3 godzin? Kto wpadł na pomysł żeby Coruscant w kilka lat totalnie podupadło i totalnie je olać? Po co robić wielką tajemnicę z Jakku kiedy po otwarciu garnka nic w nim nie ma (wiem że porównanie jest słabe ale to taki mały ukłon w stronę autora)? Kto uznał że nieobecność Luke`a, Hana, Chewiego czy Lando w ostatecznej bitwie z resztkami Imperium to dobry pomysł? I to zabiernia epickości SW - mamy ostateczną super bitwe z któtej większości zwyczajnie nie widzimy.

    Chylę czoła natomiast przed tłumaczeniem. Mając możliwośc porównania obszernych fragmentów książki w oryginale i w naszym rodzimym języku muszę powiedzieć to otwarcie - tłumaczenie naprawia styl pisarz jednocześnie będąc bardzo mu wiernym. Wending momentami pisze jak kompletny amator.

    Trylogia "Koniec i początek" powinna być kamieniem węgielnym dla nowego kanonu książkowego. Niestety okazała się momentami bardzo słaba a całościowo słabo przeciętnym czytadłem. Wina, według mnie, leży w połowie po stronie marnego autora jakim okazał się Chuck, a w płowie niestety przy komplentym braku szerszego planu na całość uniwersum. "Koniec i początek" to po prostu kompletnie zmarnowana szansa.

    P.S. Alergia na piasek przerzuciła mi się z ekranu tv już nawet na moją wyobraźnię podczas czytania - zwyczajnie denerwowało mnie że oni są ciągle na tej piaszczystej planecie. Potwierdza to tylko genialnośc dialgou Anakina z epizodu II...


    Jeśli ktoś doczytał do tego momentu to mam pytanie - czy cały plan Imperatora można teraz jeszcze jakoś sensownie skleić? Mamy z jednej strony bitwę na Jakku i jak najwieksze straty jakie miała przynieść (przecież poświęcenie superniszczyciela to jest chleb powszedni...). Mamy operacje "Cinder" która miała zniszczyć jak więcej planet/stoczni i infrstruktury. Mamy "First Order" który odbudował się w nieznanych regionach (choć Ilum leży w znanej galaktyce?). Mamy flotę Sithów sklonowanego Imperatora - skąd brały się wszystkie zasoby, skąd te statki, te miliony szturmowców? Po co było tracić pieniądze na FO skoro i tak chcieli się go pozbyć/wchłonąć? Czy to jeszcze ma jakiś sens koniec końców...?

    LINK
    • Re: Kres wszystkiego

      darth sheldon hiszpański inkwi 2022-05-10 14:35:57

      darth sheldon hiszpański inkwi

      avek

      Rejestracja: 2014-08-04

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Topola Wielka

      Jeśli dobrze rozumiem to pierwotny plan był taki, żeby zniszczyć i flotę Imperium i Republiki, do tego zniszczenia podczas Cinder raz sprawią, że to wszystko spowoduje, żę galaktyka będzie w anarchii, a dwa, że Rax i inni bardziej lojalnii oficerowie wycofają się do NIezbadanych Regionów, gdzie zaczną budować First Order i następnie bez problemu będą służyć jako forpoczta dla Palpatine. Plan nie udał się całkowicie bo Sloane zabiła Raxa ale na szćzęście Mon Mothma była na tyle gł... znaczy idealistką, że dokonała całkowitej demilitaryzacji wojska.

      LINK
      • Re: Kres wszystkiego

        Wolf Sazen 2022-05-10 20:16:40

        Wolf Sazen

        avek

        Rejestracja: 2008-01-13

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Prudnik

        Tak, demilitaryzacja NR to jest po prostu czysty kretynizm. Ale musieli coś takiego zrobic żeby FO faktycznie mógł siać zagrożenie już od epizodu VII. Niemniej jednak wojna pomiędzy FO a Ressistance wygląda jak walka dwóch lokalnych frakcji i brak jakiegokolwiek zaangażoania NR w wydarzenia mi się nijak nie klei.

        LINK
    • Re: Kres wszystkiego

      mkn 2022-05-10 15:10:18

      mkn

      avek

      Rejestracja: 2015-12-26

      Ostatnia wizyta: 2024-10-17

      Skąd: Wlkp

      Do tego co napisał sheldon dodam jeszcze, że jak sama nazwa wskazuje, jest to plan awaryjny na wypadek śmierci Imperatora - ukarać i osłabić Rebelię, ukarać Imperium za to, że dopuściło do śmierci lidera, zrobić ostrą selekcję i na tej bazie stworzyć w tajemnicy nowy, lepszy i silniejszy od Imperium twór, który w przyszłości wjedzie na pełnej i ponownie zdobędzie władzę nad Galaktyką. Plan i całe zaplecze w UR było przygotowywane w tajemnicy latami już za czasów Imperium.

      No wookie wszystko jest ładnie i szczegółowo rozpisane:
      https://starwars.fandom.com/wiki/Contingency

      Imho skleja się to wszystko ok (chociaż to klejenie jest raczej kwestią przypadku niż planu), ma sens (jak na standardy SW) i prosi się o dalszą rozbudowę (której poza zalążkami klonowania w Mando i TBB na razie brak )

      LINK
    • Re: Kres wszystkiego

      Mossar 2022-05-10 16:12:12

      Mossar

      avek

      Rejestracja: 2015-06-12

      Ostatnia wizyta: 2024-11-17

      Skąd:

      Ja też oceniałem ta trylogię raczej słabo, ale po czasie mam do niej pewien sentyment dlatego, że sporo aktualnie tworzonych historii nawiązuje do Końca i Początku.

      Po pierwsze, Alfabety bardzo fajnie wykorzystują tą historię. Po drugie, seriale aktorskie korzystają z pewnych elementów. Po trzecie, może przypadkiem, ale powrót Palpa jest tutaj bezpośrednio "przepowiadany". Aż by się chciało uwierzyć że taki był plan

      LINK
      • Re: Kres wszystkiego

        Finster Vater 2022-05-10 18:43:41

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-11-20

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        -Aż by się chciało uwierzyć że taki był plan

        Tak, oczywiście A pani KK zależy na rozwoju marki

        Ja po pierwszym tomie , przeczytanym z bulem i bez nadziei, postanowiłem nie dzielić się z panem Czakiem pieniążkami, a jako że za darmo jeszcze tego nie rozdają, to ciągle jestem dwa tomy do tyłu. Ale nie tęsknię.

        LINK
      • Re: Kres wszystkiego

        Wolf Sazen 2022-05-10 20:20:00

        Wolf Sazen

        avek

        Rejestracja: 2008-01-13

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Prudnik

        Właśnie zastanawiam się czy dla "Alfabetów" nie zrobić trochę wyjątku jak dla HR i nie czytać ich poza kolejnością. Teraz powinna wlecieć Phasma i Oddział Inferno i mój zapał do tych pozycji jest nieco letni. Ale jako duży fan X-Wingów trochę obawiam się mojej reakcji na nową jednostkę

        LINK
        • Re: Kres wszystkiego

          Finster Vater 2022-05-10 21:17:13

          Finster Vater

          avek

          Rejestracja: 2016-04-18

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Kazamaty Alkazaru

          Akurat te dwie książki są całkiem, całkiem, bez porównania do "dzieła" Wendinga (no ale wiadomo, poprzeczka leży i kwiczy), dla mnie, osoby niespecjalnie poważającą Phasmę książka o niej była aż zadziwiająco dobra.

          LINK
          • Re: Kres wszystkiego

            Wolf Sazen 2022-05-11 09:12:40

            Wolf Sazen

            avek

            Rejestracja: 2008-01-13

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Prudnik

            Też nie jestem fanem Phasmy, gdyż w filmach wykorzystali ją i przedstawili fatalnie - choć w sumie to dotyczy prawie wszystkich nowych postaci.

            LINK
            • Re: Kres wszystkiego

              darth sheldon hiszpański inkwi 2022-05-11 10:49:27

              darth sheldon hiszpański inkwi

              avek

              Rejestracja: 2014-08-04

              Ostatnia wizyta: 2024-11-21

              Skąd: Topola Wielka

              To samo można powiedzieć o Boba Fettcie, albo o masie innych postaci. Ja tak tylko offtopowo dodam, żę od Phasmy wolę Komandora Pyre`a to jest osoba którą myślałem, że Phasma zostanie, lojalny, groźny, mające osobiste rzeczy z jednym z bohaterów. Phasma to bardziej taka postać (co jestem pewien, że dopisano by wyjaśnić jej zachowanie w TFA) którą obcohdzi tylko ona i zawsze stoi po największej stronie, co nie powiem może być ciekawe jeśli by do niej kiedyś wrócili po TROS (z tego co wiem, to jedna postać z jej przeszłości wątpi w jej śmierć w którejś książce) kiedy First Order mocno podupadł, a ona jest na liście, więc ma potencjał

              LINK
          • Re: Kres wszystkiego

            darth sheldon hiszpański inkwi 2022-05-11 10:44:33

            darth sheldon hiszpański inkwi

            avek

            Rejestracja: 2014-08-04

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Topola Wielka

            Ciekawe, ja słyszałem głównie negatywne opinie

            LINK
        • Re: Kres wszystkiego

          Mossar 2022-05-11 09:27:48

          Mossar

          avek

          Rejestracja: 2015-06-12

          Ostatnia wizyta: 2024-11-17

          Skąd:

          Nie jest tajemnicą, że polecam tu wszem i wobec Alfabety jako ciekawsze od innych kanonicznych książek. Ale jest tu trochę ale. Trzeba lubić styl fabuły oparty bardziej na rozwoju postaci niż na jakichś epickich lotniczych akcjach. Wielu osobom z Discorda Bastionowego się podobało, ale były też z dwie, do których taki sposób opowiadania historii w ogóle nie przemówił i po pierwszym tomie odpuścili.

          Phasmę akurat też lubię, ale to jest chyba najbardziej specyficzna książka kanonu. Trochę Mad Maxa, trochę horroru, trochę nudy czasem, trochę dziwacznych rzeczy. Lubię jak SW jest nietypowe, więc na pewno cenię tą książkę bardziej niż takie klasyczne starwarsowe średniaki pokroju Lordów Sithów czy Tarkina.

          LINK
  • koniec

    Adakus 2022-09-24 17:12:06

    Adakus

    avek

    Rejestracja: 2007-11-12

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Silesia

    W końcu udało mi się jakoś wymęczyć trylogię Wendinga do końca. Choć należy też przyznać, że tą cześć czytało mi się najlepiej. W całej fabule doceniam pomysł, zapewne narzucony z góry, by zniszczyć Imperium przez ich własnych popleczników, gdy traci ona Imperatora. Dość ładnie łączy się to z trylogią sequeli. Ciekawe też jak zakończy się wątek Rae Sloane, bo w filmach nic o niej nie wiadomo.

    LINK
    • Rae Sloane

      Mistrz Mateusz 2022-09-24 17:42:17

      Mistrz Mateusz

      avek

      Rejestracja: 2011-04-04

      Ostatnia wizyta: 2024-10-09

      Skąd: Piła

      Adakus napisał:
      Ciekawe też jak zakończy się wątek Rae Sloane, bo w filmach nic o niej nie wiadomo.
      -----------------------

      Chyba jakaś całkiem znacząca rola jest dla niej szykowana w tym okresie po trylogii Wendiga, bo ostatnio pojawiły się nawet plotki o tym, że pojawi się jej figurka w jakimś zestawie lego. Co jest o tyle ciekawe, że chyba do tej pory swojej figurki nie miała - przynajmniej w przypadku SW - postać, która tak na dobrą sprawę w ogóle nie pojawiła się na ekranie. O ile się orientuję, to owszem, wiemy, jak wygląda, pojawiła się jakaś jej grafika, ale nie mam przekonania, czy choćby w jakimkolwiek komiksie się pojawiła. Z takich większych występów to właśnie trylogia Wendiga, książka „Nowy świt” i wspomnienie w kampanii Battlefronta II.

      Domyślam się, że jak już dojdzie do tego oczywistego climactic eventu po zakończeniu wszystkich tych post-ROTJowych seriali (BOBF, Mando, Ahsoka i co tam jeszcze w tym okresie nie stworzą), to właśnie w nim, obok Thrawna, odegra znaczącą rolę antagonisty. I będzie może takim kanonicznym odpowiednikiem Isard. Bo że wszystko zmierza w kierunku przynajmniej częściowego odtworzenia wydarzeń z najważniejszych legendarnych dzieł w okresie post-ROTJ typu trylogia Thrawna i seria X-wingów, to nie ulega mojej wątpliwości.


      Niech Moc będzie z Wami.

      LINK
      • Re: Rae Sloane

        Hego Damask 2022-09-24 18:14:25

        Hego Damask

        avek

        Rejestracja: 2005-05-28

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Wrocław

        Mistrz Mateusz napisał:


        Chyba jakaś całkiem znacząca rola jest dla niej szykowana w tym okresie po trylogii Wendiga, bo ostatnio pojawiły się nawet plotki o tym, że pojawi się jej figurka w jakimś zestawie lego. Co jest o tyle ciekawe, że chyba do tej pory swojej figurki nie miała - przynajmniej w przypadku SW - postać, która tak na dobrą sprawę w ogóle nie pojawiła się na ekranie. O ile się orientuję, to owszem, wiemy, jak wygląda, pojawiła się jakaś jej grafika, ale nie mam przekonania, czy choćby w jakimkolwiek komiksie się pojawiła. Z takich większych występów to właśnie trylogia Wendiga, książka „Nowy świt” i wspomnienie w kampanii Battlefronta II.

        -----------------------

        Występuje też w grze Squadrons i nawet trochę mówi

        https://www.youtube.com/watch?v=KiE9DjbwCkI&t=44s

        LINK
        • Squadrons

          Mistrz Mateusz 2022-09-24 20:48:28

          Mistrz Mateusz

          avek

          Rejestracja: 2011-04-04

          Ostatnia wizyta: 2024-10-09

          Skąd: Piła

          A, okej, jakoś ta gra kompletnie mi umknęła i pozostała dla mnie anonimowa. Sądziłem, że za bardzo rozbudowanych i znaczących kampanii fabularnych tam nie było, a przynajmniej takich, w których obecne byłyby znane nam już postacie.

          Muszę w takim razie przynajmniej obejrzeć kampanię Squadrons. Bo grać w to chyba mi się nie chce - nie dość, że nie jestem jakimś szczególnym fanem tego aspektu SW, czyli oglądania bitew w przestrzeni kosmicznej, to tym bardziej nie jestem fanem grania w grę, która oparta jest na bitwach w przestrzeni kosmicznej.


          Niech Moc będzie z Wami.

          LINK
    • Re: koniec

      Finster Vater 2022-09-25 02:50:39

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Była w komiksie o Kananie (i nawet nie epizodycznie) oraz w książce też o Kananie no i miała własne opowiadanie - epizod z bitwy pod Endorem.

      To że nie ma jej w filmach, tak jak i Hery (a także bohaterów Lost Stars), to dowód na to że w Łukaszfilmie pracują retyni oraz dioci.

      LINK
      • Re: koniec

        darth sheldon hiszpański inkwi 2022-09-25 05:20:47

        darth sheldon hiszpański inkwi

        avek

        Rejestracja: 2014-08-04

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Topola Wielka

        Hera będzie patrząc na leak trailer Ahsoki

        LINK
        • Re: koniec

          Finster Vater 2022-09-25 12:24:28

          Finster Vater

          avek

          Rejestracja: 2016-04-18

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Kazamaty Alkazaru

          No ale to taka musztarda nawet nie po obiedzie, a bardziej po porannej kawie dnia następnego.

          Choć zapomniałem, że Hera była we Freemakerach przecież, i całkiem fajne ją wpasowali w bitwę o Endor i okolice. No właśnie, tylko że to LEGO, a nie ŁukaszFilm

          LINK
          • Re: koniec

            Mossar 2022-09-25 12:59:31

            Mossar

            avek

            Rejestracja: 2015-06-12

            Ostatnia wizyta: 2024-11-17

            Skąd:

            Ja tam twierdzę że w przypadku SW nie ma czegoś takiego jak musztarda po obiedzie. Takie postacie jak Rae, Thane, Ciena, Hera, Jacen itd czy chociażby wątek Akademii Luke`a powinny dostać swoje książki w 2018-2020. Nie dostały, ale jeśli ktoś by miał plan jak to ugryźć to niech robią to teraz. Na pewno ten okres postROTJowy ma potencjał, bo jaki by ten Aftermath nie był to razem z Alfabetem i paroma innymi rzeczami jest spoko tło pod interesujące historie.

            Inna sprawa że nie bardzo wierzę w to że to się wydarzy. Póki co nic ciekawego pozaHRowego nie zapowiedziano na 2023. Jeszcze mają czas ale spodziewam się powtórki z rozrywki czyli takich oneshotow jak SotS czy Princess & Scoundrel.

            LINK
            • Re: koniec

              Finster Vater 2022-09-25 13:48:46

              Finster Vater

              avek

              Rejestracja: 2016-04-18

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd: Kazamaty Alkazaru

              Oczywiście że jest - wtedy kiedy ludzie (co czytali książki) mieli fazę na Ciene i s-ke, kiedy chcieli zobaczyć Sloane na ekranie, kiedy chcieli dostać więcej info o akademi Luka - wtedy powinni to dostać choćby jako cameo w ST (gdyby trylogii nie planowały wiewiórki po lobotomi) - bo wtedy ludzie byli tym zainteresowani. A ci co nie czytali mogliby się tym zainteresować i sięgnąć po książki, co by generowało zapotrzebowanie na nowe książki i komiksy, i byłaby to sytuacja win-win. Ale skoro nie zrobili tego wtedy, to tym bardziej nie zrobią tego teraz, bo ST #nikogo. Co zresztą widać po dzieciakach, że jak jakiś czas temu koszulki SW były popularne, to teraz poza zieloną żabą praktycznie nie istnieją, tak to same Marvele i inne nietoperki.

              LINK
              • Re: koniec

                Mossar 2022-09-25 14:04:31

                Mossar

                avek

                Rejestracja: 2015-06-12

                Ostatnia wizyta: 2024-11-17

                Skąd:

                Cały myk polega na tym że Disney olał już ST i idzie stricte w postROTJ. Trochę w książkach, ale głównie w serialach. I to jest imo dobry kierunek jeśliby ktoś się tam ogarnął i zaplanował to dobrze.

                LINK
                • Eksploracja okresu post-ROTJ i olanie ST

                  Mistrz Mateusz 2022-09-27 02:04:22

                  Mistrz Mateusz

                  avek

                  Rejestracja: 2011-04-04

                  Ostatnia wizyta: 2024-10-09

                  Skąd: Piła

                  W tej dyskusji, która między Wami się wywiązała, bardziej zgadzam się z Tobą, Mossarze, niż z Finsterem, ale też nie do końca. Ale po kolei.

                  Po pierwsze, też jestem zdania, że w przypadku SW nie ma czegoś takiego jak musztarda po obiedzie. Jak i w ogóle w przypadku jakiegokolwiek świata wykreowanego. Wielkie uniwersa to nie media typu tygodnik czy tym bardziej prasa codzienna, w której nius jest aktualny tak długo, jak bieg wydarzeń nie dopisze do niusa w danej sprawie czegoś nowego, co sprawia, że jego żywotność można czasami liczyć w minutach. W związku z tym w przypadku mediów rzeczywiście można mówić o musztardzie po obiedzie, do tego liczonej w minutach zwłoki. Ale w przypadku fikcji, na którą wpływ mają twórcy? Zupełnie nie podzielam takiego postrzegania sprawy. I w ogóle nie zgadzam się z podejściem Finstera - mam wrażenie, że trochę za bardzo gorączkowym i emocjonalnym. Jasne, być może z perspektywy Disneya warto było choćby spróbować napędzić koniunkturę na dzieła inne niż filmy w ramach ST, jak na przykład książki i komiksy, i to niezależnie od tego, w jakim okresie wydarzenia w nich przedstawione były umiejscowione (często, a może i niemal zawsze te ciekawe dzieła tworzone w latach, powiedzmy, 2014-2020 i postacie się w nich pojawiające, jak dobrze wszyscy wiemy, z sikłelami miały niewiele wspólnego, i to eufemistycznie rzecz ujmując). Ale rozumiem też Disneya, który uznał, że nie ma co promować postaci z książek i komiksów, w dodatku tych z okolic OT, kiedy wykreował swoje własne, w ich mniemaniu dostatecznie atrakcyjne, by zawładnąć wyobraźnią rzeszy dzieciaków i młodzieży będących grupą docelową cukierkowych i dziecięcych epizodów VII-IX. Skoncentrowanie swoich wysiłków na promowanie postaci takich jak Rey, Kylo Ren, Finn czy Poe z czysto marketingowego punktu widzenia wydaje mi się całkiem racjonalnym posunięciem. Tak samo racjonalne było niedodawanie do sikłeli postaci typu Rae Sloane. Rozumiem, że ma ona wielu sympatyków, ale ci sympatycy właśnie dlatego, że nimi są, powinni dziękować losowi, że tej Sloane nigdzie nie wciśnięto do ST, bo nic dobrego by z tego nie wyszło, z czego choćby Finster, mając na uwadze ogólny wydźwięk jego wypowiedzi na temat sikłeli, doskonale powinien sobie zdawać sprawę. Zbyt dużym wyzwaniem dla twórców tych epizodów okazało się odpowiednie zagospodarowanie tych postaci, które się w nich pojawiły, co dopiero mówić o dodaniu innych postaci tak, by miało to jakiekolwiek ręce i nogi i by postacie te nie ucierpiały, będąc potraktowanymi per nogam, jak choćby Rose, ten haker z TLJ (znamienny jest sam fakt, że nawet nie pamiętam jego imienia, a w sposób wyraźny intencją było uczynienie go zrzynko-kopią Landa XDDD) czy w sumie sam Palpatine. XD Ja rozumiem, że Tobie, Finsterze, chodzi o to, że dobrze by było, by postacie takie jak Sloane pojawiły się w ST wyłącznie w przypadku „gdyby - jak piszesz - trylogii nie planowały wiewiórki po lobotomii”, ale umówmy się, nawet rozważanie tego w kategoriach czysto hipotetycznych zdaje się za bardzo hipotetyczne. XD Dobrze się stało, że dano takiej Sloane spokój w kontekście filmów, które - czym dłużej się nad tym zastanawiam - nie miały prawa być dobre. Występ takiej Sloane w ST spotęgowałby tylko rozczarowanie tą trylogią, bo pogłębiłby zjawisko niedostatecznie rozwiniętego i zbyt dużego grona postaci. Gdy Sloane znalazła się w ST, mogłaby przy okazji prędzej zniechęcić do samej siebie przez fakt, w jaki sposób by ją w trylogii przedstawiono - a przedstawiono by ją przede wszystkim po macoszemu, nie rozwijając zanadto i nie poświęcając jej wystarczająco dużo czasu.

                  Uważam, że absolutnie nic straconego. I to, że do tej pory na przykład Sloane albo Aphra, albo jakiekolwiek inne postacie z książek i komiksów, które Wam się spodobały (mnie na przykład spodobał się Sinjir Rath Velus, ale podchodzę racjonalnie do szans na jego pojawienie się w jakimś serialu - czyli po prostu się na to nie nastawiam, bo wiem doskonale, że takich szans po prostu raczej nie ma), nie pojawiły się na ekranie, nie oznacza, że już się nie pojawią, tak samo jak nie oznacza to, że szanse na ich pojawienie się regularnie i w szybkim tempie spadają tak, że być może są one obecnie marginalne. Biorąc pod uwagę perspektywy, które da się jakoś przewidzieć jeśli chodzi o masowość charakteryzującą obecne podejście Disneya do gwiezdnowojennych seriali, możemy być spokojni o Sloane, Aphrę, akademię Luke’a, a nawet Qi’rę na czele Crimson Dawn (jeśli tylko przetrwa nadchodzące spotkanie z Sheevem w komiksie, a mam chyba nie tylko nadzieję, ale też jakieś dziwne poczucie, że przetrwa) w epoce post-ROTJ, biorąc pod uwagę, że trochę głupio byłoby zmarnować tak rozpoznawalną aktorkę jak Emilia Clarke (tym bardziej że podobno sama jest bardzo chętna na ponowne wcielenie się w rolę Qi’ry). I to, że na przykład sposobność na pokazanie akademii Luke’a pojawiła się już dużo wcześniej i że wielu fanów było nakręconych na taką perspektywę nie sprawia, że ich hajp nie odżyje, kiedy ta perspektywa zostanie niejako wskrzeszona. Wychodzę zresztą z założenia, że lepiej, żeby pewne rzeczy, tym bardziej te szczególnie ważne, jak choćby właśnie akademia Luke’a, były zaprezentowane nam trochę później, ale z odpowiednim namysłem, po nabraniu odpowiedniego dystansu i tak dalej, niż żeby było to tworzone i pokazywane naprędce, na rympał, byle jak, byle było, bo dowodów, że łatwo jest lecieć na masówkę, premiując ilość kosztem jakości, mamy ostatnimi czasy bez liku. O wiele lepiej byłoby, jeśli taki przykładowy serial o akademii Luke’a powstałby później, kiedy do Lucasfilmu i Disneya jakimś cudem dotarłby jakiś fidbek dotyczący jakości produkowanych na masówkę właśnie, bez nadmiernego pomyślunku seriali. I może, choć akurat na to szanse są pewnie niewielkie (naprawdę coraz mniej łudzę się jeśli chodzi o kierunek, w jakim zmierza to uniwersum pod względem seriali), ale może jednak ktoś kompetentny by się za taki serial wziął, zabierając się za niego z pozycji człowieka zdającego sobie sprawę z tego, co wcześniejsze seriale robiły źle, ergo tych błędów nie powielając (pomijam, że to nie jest takie łatwe, bo koniec końców - co widać po wszystkich serialach poza Andorem - w dużej mierze solą w oku tych seriali są nie słabe scenariusze, a budżet, czyli po prostu zewsząd wyłażąca i gołym okiem widoczna taniość, więc tu przede wszystkim nie twórca musiałby być lepszy, chociaż też, a raczej w pierwszej kolejności kasą ludzie z góry musieliby hojniej sypnąć). Poza tym mam wrażenie, że taki wyczekany serial o akademii Luke’a (wiem, że uczepiłem się tego przykładu - nie żeby jakoś szczególnie zależało mi na serialu właśnie o tym; oczywiście, byłby mile widziany, pod warunkiem że zostałby przyzwoicie zrealizowany, ale jak już przy tym jesteśmy, to zdradzę, że mi najbardziej to się marzy serial o Grievousie przed byciem cyborgiem) smakowałby lepiej. Wiecie o tego typu mechanizmach psychologicznych, z których istnienia i funkcjonowania doskonale zdajemy sobie sprawę jako fani wielkiego uniwersum czekający na coś mniej, a na coś bardziej, że produkcja, o której marzyliśmy przez lata byłaby czymś dużo bardziej emocjonującym niż dostanie jej pośród kilku innych w trakcie jednego roku. Może trochę głupawe jest to narzekanie, że ekranowego SW od jakiegoś czasu powstaje za dużo, ale z drugiej strony nie da się zanegować, że inaczej podchodziliśmy do nowych filmów, które ukazywały się raz na kilka lat, zwłaszcza po kilkunastoletniej przerwie. To było jednak o wiele większe wydarzenie. Teraz natomiast wszystkim nam chyba musi siłą rzeczy towarzyszyć poczucie powszedniości i trochę takiego wyzucia z uczuć w stosunku do tych masowo produkowanych seriali. Dlatego też myślę, że takie wyczekanie na coś upragnionego będzie smakować dużo lepiej (oczywiście jest też olbrzymie ryzyko, że jeśli serial o akademii Luke’a by się nie udał, to zawód byłby adekwatnie przytłaczający do rozmiarów hajpu wynikającego z wyczekiwania, tak jak zachwyt tę produkcję uwznioślający gdyby serial się udał).

                  Jeśli natomiast chodzi o to, na czym Disney rzeczywiście się skupił, to tu masz pełną rację - jest to epoka post-ROTJ, co widać jak na dłoni. Nie trzeba być wybitnym analitykiem, by to stwierdzić (nie piszę tego, by zdeprecjonować wagę Twojej obserwacji, ale tak po prostu jest): ponad połowa już powstałych, zapowiedzianych, jak i skasowanych seriali jest, ma być lub miała być umiejscowiona w okresie post-ROTJ właśnie (są to: Mando, BOBF, Ahsoka, Skeleton Crew i skasowany serial Rangers of the New Republic; z kolei nie w epoce post-ROTJ: Obi-Wan Kenobi, Andor, The Acolyte i Lando). W sposób wyraźny, co napisałem już w jednym poście nieco wyżej, wszystko zmierza do tego, że po tym, jak te seriale post-ROTJowe się już skończą, to czeka nas to, co niektórzy określają mianem climactic-event. O ile nie spotykałem się często z tego typu rozważaniami, o tyle wydaje mi się to dosyć oczywistym rozwiązaniem. I o ile nie padła chyba zresztą żadna oficjalna deklaracja ani potwierdzenie ze strony Lucasfilmu, że tak będzie, o tyle mam wrażenie, że ktoś już dał nie wprost do zrozumienia, że w tę stronę wszystko będzie zmierzać. Tak więc wydaje mi się, że w nieuchronny sposób to co dobre w legendach zostanie, w mniejszym bądź większym stopniu, ale jednak odtworzone w kanonie: na przykład legendarna trylogia Thrawna, jako że Thrawn na pewno będzie jedną z kluczowych postaci tego climactic-eventu, pewnie seria X-wingów (nie można zapominać bowiem o planowanych filmach skupionych na pilotach i bitwach kosmicznych, których akcja dziać się będzie chyba też w tym właśnie okresie - jest to w sposób oczywisty szansa na pojawienie się postaci z Lost Stars i wszystkich tych książek typu Alphabet Squadron i tak dalej) i być może po takim finale, mającym postać czegoś à la trylogia Thrawna i kończącym tę epokę, zapoczątkowana zostanie kolejna, tym razem oparta o czające się widmo inwazji Grysków, czyli kanonicznych Yuuzhan Vongów. Tak pewnie właśnie będzie, róbcie skriny.

                  Na koniec nie zgodzę się jednak z Tobą w jednej rzeczy, Mossarze. Owszem, może i chwilowo można powiedzieć, że Disney olał ST, ale właśnie kluczowe jest tu stwierdzenie, że chwilowo. Jestem przekonany, że - wracając do początkowych rozważań mojego przydługiego posta dotyczących braku dat ważności na stworzenie czegoś w świecie SW - prędzej czy później Disney do tej epoki wróci, i to z przytupem, bo nie ma za bardzo powodów, dla których miałby tego nie zrobić, na czele właśnie z tym, że przecież upływ czasu i fakt, że z możliwości kontynuowania przygód Rey i spółki nie skorzystano już dzień po premierze TROS nie unieważniają prawa do późniejszego podjęcia próby powrotu do epoki około-ST. Jasne, ona ogólnie się nie udała, ale dla dzieciaków, które wychowały się na niej tak jak my na OT, PT czy TCW, znaczy ona właśnie tyle, ile dla nas znaczyły OT, PT czy TCW. Nie cierpię rzucać banałami, a wielki banał to jest, za co przepraszam, ale miałem poczucie, że muszę to podkreślić, bo mam wrażenie, że wiele osób wieszczących śmierć epoki ST na dobre zapomina o tej oczywistości (nie mam rzecz jasna na celu zarzucenie Tobie, Mossarze, czy też Tobie, Finsterze, że zaliczacie się do tego grona). I w związku z tym za dziesięć, może kilkanaście lat Disney na pewno zwietrzy pismo nosem, podejmując rękawice, to jest powracając do epoki ST i tworząc w jej okolicach nowe historie. Upływ czasu sprawi, że osoby wychowane na ST poczują nostalgię względem tej trylogii, pewne rany zagoją się wśród tak nieprzejednanych krytyków ST, jak i wśród twórców czy aktorów, którzy w perspektywie dwóch czy czterech lat mogliby nie chcieć wrócić do ról postaci z tych epizodów, mając świeżo w pamięci to co złe i bardzo negatywny odbiór tych filmów. Ale zakładam, że za dwanaście czy czternaście lat z większym prawdopodobieństwem Daisy Ridley, John Boyega czy Oscar Isaac będą chcieli powtórnie zagrać swoje postacie, tak samo jak Ewan czy Hayden byliby mniej skorzy wracać do ról Obiego i Aniego po kilku latach od premiery ROTS, gdyby wówczas taka sposobność zaistniała, niż byli po prawie dwudziestu latach. (W charakterze dygresji dodam tylko, tak w nawiązaniu do tego banału, że dla ludzi wychowanych na ST znaczy ona tak dużo jak OT, PT czy TCW dla ludzi wychowanych na OT, PT czy TCW właśnie, że z drugiej strony kompletnie nie zgadzam się z takim gadaniem, że za piętnaście lat jeszcze docenimy ST, tak jak po piętnastu latach doceniono krytykowane wówczas prikłele. Nie jestem symetrystą, nie cierpię symetrii, brzydzę się nią, a to jest właśnie przykład symetryzmu w najgorszym wydaniu - nie ma bowiem cienia przesłanki, by stawiać znak równości między PT a ST. Jeśli rzeczywiście są ludzie, którzy wierzą w to, że po latach na ST będzie patrzyło się przychylniej, to chyba niejako nieświadomie akceptują, że kolejna trylogia, która na pewno nadejdzie prędzej czy później, będzie jeszcze gorsza, i że w związku z tym na jej tle rozbłysną w chwale sikłele - jest to perspektywa dramatyczna, bo oznacza ona, że ludzie powtarzający tę głupotę za oczywistość przyjmują, że jesteśmy na równi pochyłej i że każda kolejna trylogia jest gorsza, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, że przyjmują to za oczywistość - bo jest to oczywistość tak wielkiego kalibru, że nawet nie zauważają tego faktu.)

                  Poza tym, żeby wiarygodnie budować jakiekolwiek uniwersum, nie można tak po prostu porzucić jednego wielkiego okresu i udawać, że go nie ma, nigdy nie było i nigdy się nie wydarzył. Jakkolwiek zły by nie był, lepiej spróbować nadbudować czymś dobrym to, co było złe, dając sobie szansę na choćby częściowe zmazanie tego złego wrażenia. Pomijam, że w gruncie rzeczy dla Disneya nie liczy się jakość. Równie dobrze mogliby kontynuować przygody Rey, Finna, Poego i reszty, nie mając w ogóle za cel naprawienia wcześniejszych błędów, a po prostu kierując się własnym interesem i czystym zyskiem finansowym.

                  Kończąc już dodam tylko, że w kontekście tego wszystkiego, czyli eksplorowania okresu post-ROTJ i chwilowego porzucenia okresu ST kluczowe wydaje mi się hasło „zakopywanie dziury”. To co czynią bowiem obecnie twórcy, kręcąc serial za serialem po 9 ABY, to właśnie próba zasypania wielkiej dziury, która do tego momentu w kanonie istniała, i w sumie która trochę wciąż istnieje, pomiędzy OT a ST. Wciąż jesteśmy na wielkim placu budowy, który będzie przez jeszcze kilka dobrych lat, zanim powstanie most łączący te trzydzieści lat między finałem OT a początkiem ST. Bo przypomnę, że kiedy TFA weszło do kin, to wszyscy byli bardzo krytyczni chyba zwłaszcza wobec faktu, że ta zastana rzeczywistość społeczno-polityczna była tak kompletnie oderwana od wszystkiego co znaliśmy z legend, ale też od tego, jak mogliśmy ją sobie wyobrażać i że zarówno ten epizod, jak i dwa następne nie zrobiły niczego dla choćby minimalnego przybliżenia nam tej rzeczywistości, tak by zyskać choćby elementarne pojęcie o tym, co wydarzyło się we wcześniejszych trzech dekadach, prowadzących do wydarzeń z ST. Jestem przekonany, że o ile o jakość tych dzieł samych w sobie nie możemy być spokojni, o tyle o fakt, że wszystko zostanie sprawnie utkane i zszyte, że ta dziura zostanie skutecznie zasypana, spokojni być już możemy.

                  Dygresja nr 2, ale ważna: jest swoją drogą pewien paradoks w tym, że nagle okazać będzie się mogło, że niegdysiejsza olbrzymia wada sikłeli, czyli właśnie ten brak zarysowania kontekstu społeczno-politycznego galaktyki, dający odbiorcy zerowe rozeznanie w sytuacji, może finalnie okazać się zaletą, oczywiście nie tyle samych sikłeli, ale sytuacji związanej z dalszym procesem tworzenia dzieł w uniwersum i z wolnością twórczą, jako że z racji bardzo oszczędnego odwoływania się w epizodach VII-IX do tego, co wydarzyło się w trakcie trzydziestu lat pomiędzy obiema trylogiami, twórcy w okresie post-ROTJ będą mieli tę wolność twórczą bardzo dużą, nie będąc zanadto ograniczanymi. Można będzie na przykład wprowadzić jakiś wielki konflikt pomiędzy całą prawie galaktyką a przybyszami z Nieznanych Regionów, czyli Gryskami, bez ryzyka, że wątek ten będzie jakiś taki na siłę wciśnięty, sztuczny. Nie odwołano się bowiem ani razu w tych trzech epizodach do tego, czy jakiś wielki konflikt w tym trzydziestoleciu międzytrylogiowym odbył się czy też nie. Ta wielka wada ST może się zatem okazać naprawdę zbawienna dla twórców, którzy będą mieli na tyle wolną rękę, że aż żal będzie nie wykazać się kreatywnością i wszystkim, co najlepsze.


                  Niech Moc będzie z Wami.

                  LINK
                  • Re: Eksploracja okresu post-ROTJ i olanie ST

                    Finster Vater 2022-09-28 18:37:54

                    Finster Vater

                    avek

                    Rejestracja: 2016-04-18

                    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

                    Skąd: Kazamaty Alkazaru


                    Kolega się rozpisał, a ja się ośmielę nie zgodzić

                    Z czym się zgodzić wypada, to to że nie ma przełożenie PT a ST. PT była zrobiona "z głową" - tak jak trzy filmy które miały początek, rozwinięcie i zakończenie opowieści, od momentu powstania koncepcji były przemyślane, z pomysłami na postacie. Oraz - co równie ważne - z pomysłem na rzeczy dziejące się dookoła - dostaliśmy świetną serię komiksową w trakcie filmów, dostaliśmy świetny serial animowany - George też czerpał z obydwu tych mediów i dostaliśmy w filmach pobocznie Aaylę, ShaakTi etc. a jako jednego z głównych przeciwników w kinowym finale pana Generała Zgrywusa. Bo tak właśnie się buduje światy i uniwersa. Do tego, zaraz po dostaliśmy TCW, które już było zaawansowaną koncepcją na etapie końcówki tworzenia Ep. III. - ale to też dlatego że ludzie chcieli więcej o "wojnach klonów". Czy teraz ludzie chcą więcej o wojnie z First Order? No wątpię (acz mogę się mylić)

                    Co dostaliśmy w przypadku ST? Ano właśnie - jedno wielkie NIC z małymi wyjątkami, czemu się nie należy dziwić bo skoro nie wiedziali nawet jak napisać spójną historię, o czemu oczekiwać spójnej z nią serii komiksowej czy serialu?. Musztardą po obiedzie był komiks o Kylo w akademii Luka, za krótki i za późno wydany. Zamiast idącej równolegle filmami serii komiksowej na miarę "Republic" dostaliśmy kolejną historię (którą to już z kolei) o "Wielkiej Trójce", na dodatek raczej nudną. Tutaj nie wykorzystano okazji aby jakoś wpleść w filmy to co było dobre z książek, innych seriali i komiksów (Hera, Sloane, Ciena, Kardynał and stuff), ani też nie rozwinięto tego co mogło rozbudować postacie z filmów, choćby czemu Kyluś nie lubi rudego i wzajemnie, skąd Snołk w słoiku i co robił wcześniej generał Pejczyk (tak wiem, była książka o Phasmie, nawet fajna - tylko co z tego jak tę postać wyrzucono na śmietnik - i to wręcz dosłownie - w ep. VII)

                    A i tak, pamiętam, była seria "X-wing 2.0", ale ona też nie działa się równolegle z filmami.

                    Tak że tego - pojęcie jak "musztarda po obiedzie" w SW jak najbardziej jest adekwatne - ST zrobiono w taki sposób, że jakiekolwiek dalsze komercyjne wykorzystanie tych postaci w nowych filmach czy serialach nie będzie miało miejsca. Brutalnie - to się nie sprzeda. A tym bardzie robienie długich serii komiksowych o Finnie czy Kylo w okresie wcześniejszym. Tzn. ja mogę podejrzewać, że Evening i jeszcze parę fanek Kylo i tak by to kupiło (w sensie komiks o Kylo, nie o Finnie), ale ja raczej już nie. Szansa żeby te postacie rozwinąć w komiksach czy serialach już była w trakcie wchodzenia na ekrany poszczególnych epizodów ST, a teraz to już #nikogo.

                    LINK
                • Re: koniec

                  darth sheldon hiszpański inkwi 2022-09-28 21:19:28

                  darth sheldon hiszpański inkwi

                  avek

                  Rejestracja: 2014-08-04

                  Ostatnia wizyta: 2024-11-21

                  Skąd: Topola Wielka

                  Ja myślę że planuja zrobić coś w stylu Wojen klonów w okresie między Ep8 i 9. Plus gdzieś na Reddit leaks przewijało się że w Lucasfilm trwają dyskusje by zrobić projekt multimedialny z serialami, grami po EP9 z bohaterami trylogii.

                  LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..