Heh, naprawdę muszę zaktualizować ten profil. Czas Honoru w miarę mi się podoba, ale na pewno nie aż tak jak te 2-3 lata temu, jak już jesteś zaznajomiony z moim profilem to wiesz że interesuje się historią II wojny światowej, wtedy jak Czas Honoru mi się niezmiernie podobał, to byłem zwolennikiem koncepcji działania AK, tzn w skrócie bijemy Niemców, a Ruskich to właściwie nie widzimy. I to właśnie przejawiało się w sympatii dla tego serialu, zresztą, cichociemni to bardzo ciekawy, aczkolwiek niezbyt wyeksploatowany temat w filmografii, także nie miałem zbytniego wyboru.
Tak na marginesie, na moim profilu nigdzie nie piszę bym uważał Czas Honoru za "wybitny", a zatem rodzi się pytanie, po kiego grzyba bierzesz to słowo w cudzysłów, jakbyś kogoś cytował, znaczy mnie, hmm?
Ale wracając do tematu, w tej chwili, kiedy jestem starszy i mądrzejszy o kilka książek, za o wiele bardziej słuszną koncepcję działania podczas okupacji, uważam tę którą wyznawały NSZ i piłsudczycy, tzn mamy dwóch wrogów, ale w pierwszej kolejności trzeba się zająć Sowietami, i dlatego tymczasowo powinniśmy dogadać się z Niemcami. I teraz kiedy przez ten pryzmat patrzę na Czas Honoru, to dostrzegam bardzo duże naiwności i niestety głupotę AK.
To było od strony historycznej, natomiast od strony artystycznej, to właściwie jest jeszcze gorzej, choć Czas Honoru jest wciąż chyba najlepszym polskim serialem, to jednak w wielu miejscach jest bardzo słabo, większość aktorów jest niezwykle drewniana, jak sobie przypomnę Zakościelnego, Olbrychskiego, albo Różczkę... szkoda gadać, ale już kompletne dno to był Czas Honoru: Powstanie, gdzie oczywiście musieli wsadzić dzieciarnię, z wiadomych powodów, natomiast naiwność i drewniana gra aktorska to tam się przeplata w kółko, pod koniec serii była taka scena kiedy łączniczka która jest zakochana w jednym z powstańców, granym przez tego nieszczęsnego Macieja Musiała, idzie do powstańców z chlebem, nagle pada strzał, dziewczyna dostaje od snajpera w plecy, wydaje mi się że nawet w kark, ale dalej żyje, Musiał do niej leci by jej pomóc, podaje jej pasek, rozmawiają, po chwili pada drugi strzał, prosto w kark ale dziewczyna dalej żyje, wyznają sobie miłość, w kadrze widać zapłakaną twarz Musiała który na słowa łączniczki "Kocham Cię", odpowiada w wybitnie drewnianym stylu "Ja Ciebie też", za chwilę pada trzeci strzał, ale dziewczyna wciąż dyszy, lecz po chwili umiera. I o tej przykładowej scenie mogę powiedzieć tylko tyle że to była najbardziej naiwna i drewniana scena jaką w życiu widziałem w całej historii tego serialu. Nie dość że snajper musiał aż trzy razy oddawać strzał prosto w kark, by zabić 16-letnią dziewczynę, to jeszcze w dodatku do trudnej sceny wyznania miłości z wiedzą że za chwilę nastąpi śmierć, wybrano dwóch żółtodziobów. Tak to wygląda, jak widać wcale nie jestem jakimś hardcorowym fanem tego serialu, jak sądzę chciałeś to przedstawić, niestety nie mogę przejść obojętnie wobec tych naiwności zarówno historycznych, jak i artystycznych/aktorskich, przedstawianych w tym serialu. No dobra, zabieram się za aktualizację profilu
.