Wydaje mi się, że pojawienie się serialu Star Wars na Netfliksie jest bardzo możliwe....ale chyba jest trochę za wcześnie, żeby o tym myśleć. Ciągłe porównywanie strategii Marvela i Lucasfilmu jest pewnie nieuniknione, ale w tej chwili jest znaczna różnica między obiema inwestycjami Myszki Em. Marvel może sobie pozwalać na kontakty z Netflixem, pomimo istnienia telewizyjnych kanałów dystrybucji, które należą do Disneya, ponieważ każdy ich kolejny superbohaterski film kinowy zarabia miliardy na całym świecie. Lucasfilm nie dorobił się jeszcze takich wyników. Z resztą marvelowski plan wobec Netflixa też jest na tyle ambitny, że jestem przekonany, czy wypełnią go całkowicie.
Natomiast Gwiezdne Wojny musiałyby jeszcze trochę poczekać, żeby trafiać masowo do telewizji, teraz jest przecież czas Jeszcze Nowszej Trylogii . Inna sprawa, że jeżeli mają robić aktorski serial telewizyjny to niech sięgają z półki po gotowe scenariusze Star Wars Underworld, a nie wymyślają jakieś nowe opowieści o Łowcach Nagród . Choć jednocześnie przykład Marvelowskiego romansu z Netflixem pokazuje, że dla fanów Star Wars jest nadzieja na Gwiezdne Wojne ociekające seksem, przemocą i wszystkim tym, czym SW nigdy nie były. Ponieważ Netflix może sobie na to pozwolić. (Choć tu jeszcze nie wiemy czy netfliksowe produkcje Marvela będą raczej R, PG13, czy na poziomie seriali głównych sieci usańskich). Jednocześnie bardzo wątpię, żeby serial dla młodzieży w typie TCW, a więc na przykład Rebels, serwowali premierowo na Netfliksie. To jeszcze chyba za młode medium. Choć przecież próbuje się rozwijać. Niemniej jestem ciekaw rozwoju sytuacji.
Tu zresztą nawiasem pisząc, i to rozmowa na troszkę inny temat, Netflix i jego inne internetowe konkurencje (na przykład Amazon, albo YouTube) to prawdopodobnie najlepsza inwestycja, bo to najlepsze miejsce dla twórców telewizyjnych, a także przyszłość tego medium. Już teraz producenci seriali telewizyjnych, nawet ci z sieci kablowych, z zazdrością patrzą na ludzi z Netflixa, bo ci mogą znacznie więcej. Nie trzymają się zasad kalendarza, mogą dowolnie żonglować budżetem, nikt nie mierzy im oglądalności, a potem wrzucają cały sezon w tym samym momencie. (Tym samym naśladują trochę brytyjską telewizję.) No i zarabiają grube pieniądze na emitowaniu seriali zrobionych przez innych.
PS. Czy możemy wreszcie poprosić o europejską wersję Netfliksa? A potem o polską wersję Netfliksa?