TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Świat Filmu

Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia

Qel Asim 2013-11-23 10:05:31

Qel Asim

avek

Rejestracja: 2010-09-21

Ostatnia wizyta: 2024-11-20

Skąd: Pszczyna

News Bastionowy

---> http://star-wars.pl/News/17526

I strona filmu na FilmWebie

---> http://www.filmweb.pl/film/Igrzyska+%C5%9Bmierci%3A+W+pier%C5%9Bcieniu+ognia-2013-627599


I jeszcze stronka Filmwebu o poprzedniej części

---> http://www.filmweb.pl/film/Igrzyska+%C5%9Bmierci-2012-504776
____________________________________________

Aż dziw że film nie doczekał się jeszcze własnego tematu, patrząc po komentarzach do newsa...


Przyznam iż jedynki nie widziałem, książki też nie przeczytałem (dowiedziałem się o takowej z komentarzy)... ale trzeba wypróbować nowo otwarte Multikino w Czechowicach-Dziedzicach - zatem bilety na jutro już zarezerwowane

LINK
  • Cóż, nie było

    Vergesso 2013-11-23 12:14:15

    Vergesso

    avek

    Rejestracja: 2007-08-29

    Ostatnia wizyta: 2024-05-05

    Skąd: Toruń

    Bo i pierwsza część nie miała swojego tematu - ja tam sobie obiecałem, że założę do Kosogłosa temat, bo tam jest tyle wątków, także tych politycznych, tyle zwrotów akcji, tyle przemyśleń(często trafnych) głównej bohaterki co do różnic i podobieństw między Kapitolem a początek spoilera Dystryktem 13 koniec spoilera i między Coriolanusem Snowem a początek spoilera Almy Coin koniec spoilera. No i przede wszystkim wiele szarości, choć zaraz pewnie znowu Shedao z Matkiem mnie wyśmieją za doszukiwanie się głębi.
    Ale ile osób by to zainteresowało? Dlatego postanowiłem założyć temat jedynie przy "Kosogłosie".

    No, ale film. Ja jako miłośnik Igrzysk Śmierci niestety pójdę pewnie dość późno do kina - czasu mi brak strasznie ostatnimi czasy.

    LINK
  • Solidny film

    darth_numbers 2013-11-23 13:24:09

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Film robi wrażenie, jest zrealizowany z wielki rozmachem, akcja rozwija się w dobrym tempie.
    Całkiem niezłe aktorstwo, Jennifer Lawrence jak zwykle bardzo ładna, pasuje do roli walecznej ale niezbyt przebiegłej Katniss. Sutherland i Hoffman jako złoczyńcy są bardzo przekonujący.
    Czytałem książki z tej serii i muszę powiedzieć że ekranizacja jest bardzo dokładna. Ale być może to zasługa samego stylu książki, której autorka jest podobno uznanym twórcą scenariuszy TV.
    Nastrój w filmie jest ciężki i przytłaczający, w połączeniu z dużą liczbą brutalnych scen przemocy stwarza to niezbyt lekkostrawną mieszankę. Po wyjściu z kina na pewno nie będziecie czuli się podniesieni na duchu, tak więc nie zalecam tego filmu randkowiczom Poddałem się temu przygnębiającemu klimatowi, mimo że dokładnie wiedziałem w którą stronę zmierza opowieść i jak to się wszystko skończy. Nie mam pojęcia jakbym zareagował, gdybym nie znał książki.
    Wizualnie film jest na najwyższym poziomie. Tylko w dwóch dosłownie parusekundowych ujęciach byłem zaskoczony efektami specjalnymi, które wydawały się wprost amatorskie! Ale to być może było tylko moje wrażenie.
    Jest jeszcze oczywiście kwestia przesłania całej tej historii, która będzie pewnie długo dyskutowana. Interesująca jest struktura owego przesłania i jego ewolucja w kolejnych częściach książki i filmu. Pierwsza część to mechanizmy oporu jednostki, druga to mechanizmy opresji i zniewolenia/ubezwłasnowolnienia, trzecia to mechanizmy władzy. Zarówno książka jak i film skierowane są raczej do ludzi młodych, i mam wrażenie, że przynajmniej niektórym dadzą do myślenia; Hunger Games może być widziane jako wstępny kurs umiejętności zadawania niewygodnych pytań.
    Na koniec, jakiś tydzień temu czytałem recenzję w tygodniku "W Sieci" (o ile dobrze pamiętam), i autor wyrażał swoje oburzenie, że Suzane Collins w posłowiu swojej książki jako lekturę uzupełniającą zaleca "Manifest Komunistyczny" Marksa. Widzę, że tradycja dzielenia książek na "właściwe" i "zakazane" ma się dobrze, szczególnie w kręgach samookreślających się jako konserwatywno-LIBERALNE; napawa mnie ów fakt wielkim optymizmem na przyszłość. Możemy spać spokojnie, "Hunger Games" to tylko ponura antyutopia, która nigdy się nie wydarzy.

    LINK
  • byłam

    Kathi Langley 2013-11-23 14:47:04

    Kathi Langley

    avek

    Rejestracja: 2003-12-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Poznań

    wczoraj w IMAXie (seans 2D w kinie 3D, wow, uszanowanko). Znam książki, więc nie jestem w stanie ocenić filmu samego w sobie - tylko przez pryzmat ekranizacji. I, nawet znając tok wydarzeń (których film się raczej ściśle trzyma, `szwy` po wyciętych i skróconych elementach są dosyć gładkie) był to dla mnie emocjonujący seans. Nie pamiętam kiedy ostatnio wyszłam z kina tak... well, wstrząśnięta chyba jest najlepszym określeniem.
    Ciężko mi się teraz wypowiedzieć, może sprokuruję recenzję jak obejrzę jeszcze raz

    LINK
  • obejrzane!

    Vergesso 2013-11-25 19:01:15

    Vergesso

    avek

    Rejestracja: 2007-08-29

    Ostatnia wizyta: 2024-05-05

    Skąd: Toruń

    A jednak byłem błyskawicznie w kinie I mogę wszystkim polecić film, bo o ile z książek "W Pierścieniu ognia" mniej mi się podobało niż "Igrzyska Śmierci", o tyle w przypadku filmu jest odwrotnie - film jest znakomity i o wiele lepszy od poprzednika.

    Przede wszystkim jest wierną ekranizacją książki, jedną z najlepszych, jakie widziałem - choć jednak nie wszystkie elementy były w filmie, np. pominięto kilka wątków dotyczących Dystryktu 13. Zabrakło mi też Katniss i Haymitcha leczących kaca Ale poza tym - dialogi, zachowania bohaterów, nawet te najdrobniejsze, to majstersztyk.

    Ale mi się najbardziej podobały 2 rzeczy:
    1. Sceny, których w książce nie było, a w filmie jako dodatki były znakomite, np. mała dziewczynka która powiedziała do Katniss "Jak dorosnę, to chcę zgłosić się do Igrzysk na ochotnika, tak jak ty", albo Haymitch rzucający flaszką w telewizor w czasie przemówienia Snowa, czy "karteczki" od Effie Trinket("Panem dziś, Panem jutro, Panem zawsze..."). Jeszcze takie smaczki, że pojawiła się wnuczka Snowa, oraz Snow wypluwający krew do kieliszka z winem, w książce drobiazgi wspominane tylko w "Kosogłosie".
    2. Rozmowy polityczne między Snowem a Plutarchem. To jest swoją drogą fascynujące od poprzedniego filmu: w książce główną bohaterką i pierwszoosobową narracją jest Katniss. Natomiast w filmach głównych bohaterów jest dwóch: Katniss i prezydent Snow. W każdym razie te rozmowy dwóch panów na temat władzy, uspakajania nastrojów w państwie czy manipulacji opinią publiczną dla mnie, jako zainteresowanego szeroką polityką, są fascynujące.

    No i nowi aktorzy: Phillip Seymour Hofman jako Plutarch Heavensbee trochę za spokojny, ale udany. W Kosogłosie będzie mógł się bardziej popisać. Jena Malone jako Johanna Mason kapitalna! Lynn Cohen jako Mags również świetna. Trochę szkoda, że nie wyszło z Tonym "detektywem Monkiem" jako Beetem, bo ten tutaj jest taki sobie.

    9/10 Teraz pozostaje czekać na "Kosogłosa", i jestem cholernie ciekaw, jak wypadnie - według informacji - Julianne Moore jako Almy Coin.

    LINK
  • Byłem, zobaczyłem, oceniłem...

    Qel Asim 2013-11-25 22:02:03

    Qel Asim

    avek

    Rejestracja: 2010-09-21

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Pszczyna

    Igrzyska Śmierci: W Pierścieniu Ognia...
    Wizualnie i dźwiękowo - bdb
    Fabuła - bdb (choć to zasługa autora książki, której nie czytałem).
    Ocena końcowa - 9/10
    Historia to połączenie starożytnego Rzymu, III Rzeszy, dramatu psychologiczno-socjologicznego, science-fiction i w lekkim stopniu kina wolnościowego - wszystko zgrabnie połączone i dobrze ukazane. Krótko mówiąc świetny film i chętnie zabiorę się w najbliższym czasie za jedynkę, choć podobno jest słabsza

    LINK
    • Re: Byłem, zobaczyłem, oceniłem...

      Qel Asim 2013-11-26 22:39:51

      Qel Asim

      avek

      Rejestracja: 2010-09-21

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Pszczyna

      Przed chwilą skończyłem oglądać jedynkę Dwójka jest w moim odczuciu ciut lepsza, a na pewno lepiej wykonana. Ocena 8/10
      No i czekam na trójkę

      LINK
  • Veni vidi vici

    Wolf Sazen 2013-11-26 23:56:33

    Wolf Sazen

    avek

    Rejestracja: 2008-01-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Prudnik

    "Igrzyskami śmierci" zainteresował tylko dzięki jednej osobie - Jennifer Lawrence. Aktorka jest to naprawdę nietuzinkowa i pomimo młodego wieku już ma na swoim koncie Oscara i kilka znaczących ról w kasowych hitach. Całkiem nieźle jak na 23-letnia osobę. Ale wracając do rzeczy to świat igrzysk bardzo mnie wciągnął pomimo tego iż zarówno książki jaki filmy nie są arcydziełami. Mimo tego jest to kawał dobrej i celnej (choć czasami zbyt dosłownej) metafory na obecną drogę jaką zmierza nasz świat.

    "W pierścieniu ognia" jest zdecydowanie jedną z najlepszych ekranizacji książek jak dane mi było oglądać. Nie chodzi o to, że jest to film wybitny lecz w wyciąga z książki to co najlepsze, dodaje trochę od siebie dając naprawdę dużą przyjemność w czasie seansu. Prym widzie oczywiście Katniss jednak tym razem więcej postaci dostaje swoje 5 minut. Moimi faworytami są zdecydowanie Stanley Tucci i Woody Harrelson choć aktorów młodego pokolenia również wydobyło głębie w swoich postaciach. Z zainteresowaniem ogląda się również działa Kapitolu dążącego do zdławienie buntu. Również trójkąt miłosny jest nad wyraz dojrzały w porównaniu do innych produkcji przeznaczonej głównie dla starszej młodzieży. Chętnie napisałbym jeszcze kilka zdań lecz sens mnie już bierze Tak więc przechodząc do rzeczy jest to naprawdę dobry film. Ponadto twórcą należy się również plus za brak niepotrzebnego 3D które twórcy wciskają gdzie się da, bez ładu i składu. Martwi mnie tylko podzielenie ostatniej części trylogii na dwie części ale z drugiej strony... pożyjemy, zobaczym. 8/10

    LINK
  • Igrzyska 2

    Lord Sidious 2013-11-27 18:21:05

    Lord Sidious

    avek

    Rejestracja: 2001-09-05

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Wrocław

    Pierwsze "Igrzyska" to film, który bardzo mi się spodobał, pomimo swoich wad (zdjęcia). Sprawił, że sięgnąłem nie tylko do pierwowzoru, ale przeczytałem całą trylogię. Przez to miałem zupełnie inny odbiór drugiej części. Film jest bardzo dobrą ekranizacją powieści, co się nie często zdarza. Twórcy nie tylko podążają za książką, ale przede wszystkim nie udziwniają jej. Zmienia się tylko medium, zmienia się narracja, więc pojawiają się dodatkowe sceny (ze Snowem). To wszystko jednak jest wciąż spójne i komplementarne z oryginałem, co mi się bardzo podoba. A przy tym wszystkim twórcom udało się wychwycić to co najważniejsze w historii Collins. Okrutną, dosłowną satyrę władzy mediów i PRu, który ma dostarczać rozrywkę i sprawiać, by ludzie nie zajmowali się prawdziwymi problemami. To akurat jest chyba w ogóle najmocniejszy element całych Igrzysk, w drugim filmie o tym doskonale pamiętają. Dzięki temu dostajemy obraz nietuzinkowy, w pewien sposób odrealniony, przygnębiający, ale jednocześnie dobrą, wciągającą historie (choć nie jest to film, do którego da się wracać i oglądać w kółko).
    Mnie cieszy także, że poprawiono zdjęcia, już tylko na arenie przez kilka scen są irytujące. Natomiast w drobiazgach, ten film jest naprawdę dobrze stworzony, od scenografii, kostiumów po doskonale dobranych aktorów. Jestem pod wrażeniem i czekam na trzecią część w dwóch odsłonach. Tym razem Igrzysk już nie będzie...

    LINK
    • Re: Igrzyska 2

      Kathi Langley 2013-11-27 22:22:25

      Kathi Langley

      avek

      Rejestracja: 2003-12-28

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Poznań

      zastanawiam się... częstokroć pada określenie `satyra` na media, natomiast ja to bardziej widzę w kategorii dramatu jednostki, jako ofiary systemu - bo jednak główni bohaterowie są mocno nakreśleni, i to przez pryzmat ich doświadczeń śledzimy akcję. Również ton samej historii jest dosyć minorowy (zwłaszcza w kontekście zamknięcia trylogii, którego przy najszczerszych chęciach nie da się nazwać happy endem). Może to jest kwestia mojego punktu widzenia oraz doświadczeń, ale w tych książkach motyw opresyjnych mass mediów jest "zaledwie" jednym z wątków.

      LINK
      • kilka spraw

        Lord Sidious 2013-11-28 17:32:21

        Lord Sidious

        avek

        Rejestracja: 2001-09-05

        Ostatnia wizyta: 2024-11-21

        Skąd: Wrocław

        Po pierwsze satyra - to wcale nie oznacza, że to musi być śmieszne. Satyra ma ośmieszać i napiętnować coś, osobę, zdarzenie, trend. To robi doskonale. Sceny w którym Kathniss i Peeta udają zakochanych zestawione z ich zachowaniem po wyłączeniu kamer idealnie to oddają. W pewien sposób są zabawne, choć to śmiech przez łzy.

        Druga sprawa to sama powieść. To gatunek, który charakteryzuje się tym, że ma wiele wątków, które mogą łączyć się postaciami bohaterów lub nie. Więc tu faktycznie masz rację, że to jest jeden z, tylko problem jest taki czym są pozostałe. Historyjka miłosna z trójkącikiem w tle? Tego było wiele. Czy ostatecznie walka z systemem. To też novum nie jest. Znamy historię o wieśniakach, którzy walczą z Imperium (Luke), są historie o grupkach śmiałków walczących z tajnymi kontrolującymi prawie wszystko organizacjami (np. Bond - ale tam jest jeden śmiałek), czy jednostce, która staje naprzeciw systemowi (THX-1138). Collins miesza te wątki, ale tym McGuffinem, który sprawia, że ta historia iskrzy tak mocno jak iskrzy jest nawet nie system, a jego medialno-PRowa otoczka. Igrzyska z dziećmi w roli głównej, które się mordują ku uciesze telewidzów, by rząd miał spokój i nie musiał się obawiać zmian, to esensja tej historii. Inaczej byłoby to kolejny pseudo Zmierzch. Bo właśnie na podstawie tego problemu dokładane są kolejne konflikty i umiejscowiane postaci. Wytniesz wątek Igrzysk i tego co z nim związane, a okaże się, że wszelkie konflikty trzeba budować na czymś innym. Stąd wydaje mi się, że to najbardziej istotny wątek.

        LINK
        • Re: kilka spraw

          Kathi Langley 2013-11-28 19:36:59

          Kathi Langley

          avek

          Rejestracja: 2003-12-28

          Ostatnia wizyta: 2024-11-20

          Skąd: Poznań

          no dobra, ty mówisz satyra, dla mnie będzie paszkwil, karykatura, parodia. Różnice w nomenklaturze

          Ale co do mordowania się ku czyjejś uciesze...
          Wątek `igrzysk` jako takich był eksploatowany wielokrotnie, i podobne pozycje spotyka się tu i ówdzie - jak choćby Battle Royale (mordercza walka dzieci na arenie), czy Wielki Marsz Kinga (dzieci rywalizujące o przeżycie w reality show); historie poruszające pojedynczo poszczególne wątki też są często i gęsto spotykane. Uważam jednak, że siłą trylogii Collins nie jest ukazywanie tematów już wytartych, czy szczególnie świeżych (nie wiem, czy takie tam akurat są, kwestia manipulacji mass mediami też się pojawia w innych filmach i książkach - mi się kojarzy - luźno, bo luźno - Informator z Russelem Crowe`m), ale - odpowiednie ich spojenie w coś wielowątkowego i złożonego, a jednocześnie sprawnie i wciągająco napisanego. Po prostu: poszczególne wątki same z siebie się nie obronią (lub przyjdzie im to trudniej), natomiast jako całość - jak najbardziej.

          Ale rozumiem twój punkt widzenia. Nie podzielam, ale rozumiem.

          LINK
          • wstrzelić się w swój czas

            Lord Sidious 2013-11-28 22:11:12

            Lord Sidious

            avek

            Rejestracja: 2001-09-05

            Ostatnia wizyta: 2024-11-21

            Skąd: Wrocław

            To o czym piszesz to esencja tworzenia opowieści. Nie prostego opowiadania, ale wielowątkowej historii. W niej wszystkie wątki rozważane z osobna mogą wydawać się (lub są) trywialne. Ale z detali wychodzi historia. Z nakładania się, to sprawia, że postaci sprawiają wrażenie wielowymiarowych, bo widzimy je w różnych, niezwiązanych ze sobą sytuacjach. Umiejętność wplatania prostych czynności a jednocześnie lekkiego popychania akcji świadczy dobrze o autorze. Natomiast jest jeszcze jedna rzecz, czas w którym publikuje się dzieło. Ten działa bardzo na korzyść Collins. W ciągu miesiąca mieliśmy piękne szopki medialne, które zasłaniały ważne sprawy (vide 6 latki - sprawa ważna, ale całkowicie zakryła utrzymanie VATu 23% przez kolejne lata). Samych filmów o kreacji medialnej świata było też wiele, choćby Truman Show. Tylko problem z tym ostatnim jest taki, że pojawił się jeszcze przed Big Brotherem, gdyby pojawił się w bliższym czasie, zupełnie inaczej byłby odebrany. Tu mamy dość podobny zbieg okoliczności, ale Igrzyska się po prostu czasowo idealnie wstrzeliły. Natomiast faktycznie, gdyby to był tylko jeden wątek, to być może starczyłoby go na porządny artykuł, a nie na powieść.

            Natomiast patrzę na Igrzyska także w sposób taki, jak możnaby je zaadaptować, przerobić, zainspirować się nimi. Ten McGuffin jest na tyle mocny w dwóch pierwszych częściach, że pozbycie się go wypaczy resztę opowieści. Zupełnie inaczej masz choćby z Władcą Pierścieni, gdzie McGuffin niby jest - pierścień, ale poza kilkoma scenami, całość można przepisać dość wiernie zaminiając pierścień na coś innego, mając zupełnie innych bohaterów, a przy tym zachować dość mocno oryginalną opowieść, mimo, że zmieni się jej klimat. Moim zdaniem w przypadku dwóch pierwszych części Igrzysk byłoby to dużo trudniejsze do zrobienia, by to jeszcze było ciekawe i przypominało oryginał. W ten sposób patrzę na tę opowieść i rozbijam ją na elementarne fragmenty .

            LINK
            • Re: wstrzelić się w swój czas

              Kathi Langley 2013-11-28 23:03:21

              Kathi Langley

              avek

              Rejestracja: 2003-12-28

              Ostatnia wizyta: 2024-11-20

              Skąd: Poznań

              -Natomiast faktycznie, gdyby to był tylko jeden wątek, to być może starczyłoby go na porządny artykuł, a nie na powieść.

              No i generalnie chodziło mi właśnie o ten aspekt że całość bardzo dobrze gra, natomiast na ogół, jak pojawiają się opinie nt. tego filmu wciąż wraca refren tego jednego wątku.

              LINK
  • mało igrzysk w Igrzyskach

    lukaszzz 2013-11-29 23:44:23

    lukaszzz

    avek

    Rejestracja: 2003-06-26

    Ostatnia wizyta: 2024-11-13

    Skąd:

    Właśnie wróciłem z kina, raczej z pozytywnymi wrażeniami. Tak jak napisaliście wcześniej - bardzo dobra, całkiem wierna oryginałowi adaptacja, co w tych czasach nie jest zbyt częste. Ma to jednak niestety swoje minusy.

    Czytając drugą część Igrzysk miałem wrażenie zmarnowanego potencjału. Autorka jak na mój gust trochę za bardzo skupiła się na tournée po dystryktach, na dylematach Katniss itd, a za mało miejsca poświęciła samym igrzyskom. Zwłaszcza, że sam pomysł areny-zegara i wrzucenia na nią dawnych zwycięzców był świetny. Niestety, pomimo że dostajemy informacje o tym że to zżyci ze sobą ludzie, często przyjaciele, nie do końca możemy to odczuć z prostego powodu - Katniss i Peeta nikogo nie znają, a same igrzyska trwają zbyt krótko.

    Po przeczytaniu żałowałem, że autorka nie zdecydowała się jednak na umieszczenie na arenie Haymitcha, co dałoby większe poczucie więzi z tymi ludzmi, i wydłużenie samych igrzysk tak, żeby zmusić sojuszników do walki by zachować pozory aż nadejdzie odpowiedni moment.

    W filmie niestety razi mnie to tak samo, igrzyska wydają się upchnięte w drugiej połowie filmu, nie odgrywają wielkiej roli. Na szczęście pierwsza połowa adaptacji wyszła bardziej strawnie niż w książkowej wersji, pamiętam że jej część "romansidłowa" prawie odepchnęła mnie od czytania.

    To co wyszło najlepiej w filmie to część środkowa - przygotowanie do igrzysk, zwłaszcza wywiady, kiedy wszystko, cały plan Snowa zaczyna się sypać przez kilka słów i gestów. Czuć klimat rodzącej się rebelii, utraty kontroli przez władze.

    Niestety, książkowa część trzecia w połowie zniechęciła mnie do czytania jej na tyle, że odłożyłem ją dwa lata temu i do dziś do niej nie wróciłem, więc i na kolejny film nie będę czekał szczególnie niecierpliwie, wątpię żeby przypadł mi do gustu. Chociaż po dwójce pewnie dam Kosogłosowi jeszcze jedną szansę

    LINK
    • Re: mało igrzysk w Igrzyskach

      Halcyon 2013-11-30 23:05:54

      Halcyon

      avek

      Rejestracja: 2004-09-07

      Ostatnia wizyta: 2024-11-20

      Skąd: Police

      lukaszzz napisał:
      Na szczęście pierwsza połowa adaptacji wyszła bardziej strawnie niż w książkowej wersji, pamiętam że jej część "romansidłowa" prawie odepchnęła mnie od czytania.
      -----------------------

      Dosłownie wyjąłeś mi to z ust. Bo miałem identyczne odczucia - zarówno przy książce jak i przy filmie

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..