TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Seriale

Seriale - sezon 2013/14

Lord Bart 2013-09-19 18:19:00

Lord Bart

avek

Rejestracja: 2004-01-20

Ostatnia wizyta: 2021-09-13

Skąd: Warszawa

Późno straszliwie w stosunku do poprzednich odsłon, ale w ogóle ten rok mam jakiś, że na wszystko mi czasu brakuje. Mimo dobrej organizacji

Zaczął się Boardwalk Empire, 2 odcinki już na dysku, fragment pierwszego oblookałem i to jest najlepsza gangsta od czasów śp. Tony`ego Soprano.

Zaczął się, a praktycznie powoli kończy fenomenalny west-serial Hell on Wheels. Łącza downloadowe jarają się czerwienią...

Ku mojemu zaskoczeniu Copper, którego chyba nie opisywałem (jak jeszcze wielu rzeczy) praktycznie skończył się sezonem drugim... zaległym zatem. A serial to specyficzny, ale powinien stanowić podstawę do nauki jak robić rzeczy tematyczne. Dla Polaków oczywiście, oczywiście jeśli w ogóle to się by udało w tym dzikim kraju...

Powoli zbliża się The Walking Dead, którego nadrobiłem, ale nie wiem czy coś będzie lepiej. W każdym razie z pewnością poczekam na koniec sezonu.

I na koniec, ku mojemu zdziwieniu - Grey`s Anatomy (to bez Sashy) ma już 10 sezon... łał. Podziwiam.


Przydałaby się jakaś dłuższa choroba czy co

LINK
  • ...

    Master of the Force 2013-09-19 21:15:00

    Master of the Force

    avek

    Rejestracja: 2010-04-25

    Ostatnia wizyta: 2024-10-31

    Skąd: Olsztyn

    Cóż, nic wymyślnego na mojej liście nie będzie A oto ona:

    How I Met Your Mother - Final 9th Season
    The Big Bang Theory - 7th Season
    Da Vinci`s Demons - 2nd Season
    The Walking Dead - 4th Season
    Marvel`s Agents of SHIELD - 1st Season

    LINK
  • HoW 03x01-02

    Lord Bart 2013-09-24 19:29:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Czyli niejako podwójny start w dorosłość. Czy jakoś tak.

    x01 Big Bad Wolf
    Heh, po tym jak sezon drugi zakończył się po indiańsku, dla niektórych zakończył się definitywnie to hmmm zastanawiałem się od czego zaczną kolejną serię.
    Booom - odcinek wyszedł im bombowo. "Zimowanie" Bohannona i cała jego walka o budowę UPR... ciekawa przemiana zaszła w tym bohaterze od poszukiwacza zemsty do człowieka, który zostawił przeszłość za sobą (bo i do czego wrócić?) i przyszłość buduje na "stalowych rumakach".

    Z drugiej strony walczący o swoje Durant (rola Colma Meaneya zasługuje chociaż na jedną nominację do Emmy - skandal!), który umie z wdziękiem i zajebistą dozą bezczelności & pewności siebie wyjść z każdego gówna - mistrzostwo.
    Ich wzajemny pojedynek w tym sezonie może wyjść serialowi tylko na dobre.

    A dodatkowo jak pojawia się Collis Huntington, szef rajdowców CPR z drugiej strony... Pozostają jeszcze oczywiście Elam i Eva oraz ich przyszłe dziecior, ale to nic ciekawego.
    W przeciwieństwie do mojej ulubionej sceny tego odcinka, czyli krawiectwa na miarę. Z kieszonką lewo/prawo na to co najważniejsze

    Boshe, zawsze się zastanawiam, w którym momencie zniknęły złote czasy męskiego ubioru z klasą, począwszy od rzezimieszka z Hell`s Kitchen skończywszy na prezydentach...


    x02 Eminent Domain
    Pojawia się, oczywiście dla poprawności politycznej (chociaż przecież czarnuch ma gwiazdę i colta), kobitka. W zastępstwie nieodżałowanej Lily Bell - reporterka NYT, Louise Ellison. Tutaj raczej nie zakładam, że Cullen ją weźmie na lasso ale nigdy nic nie wiadomo.
    Durant dalej rozgrywa swoją gierkę a dialog na mapą kolejowo-terenową
    So you`re borrowing money you don`t have from a company you don`t work for to buy property you can`t afford to build a city that doesn`t exist.
    Spearheading, as it were. A new way of doing business in America.

    jest jednym z najlepiej podsumowującym budowę "wielkiej" Ameryki
    Dodatkowo skaptował sobie Seana McGinnes`a. Będzie ciekawie.

    A z życia codziennego mamy przez moment nawet fajnego nowego szefa ochrony budowy i sprawę jakże niejednoznaczną tj. wysiedlanie osadników pod budowę torów. W tym przypadku nie mniej od Indian wojowniczych mormonów.
    Mnie nawet nie zaskoczyła reakcja nestora rodu na sam koniec, ale to co Bohannon wyprawiał z jego córką będąc w gościnie Baaaad


    Jest dobrze.

    LINK
  • Re: Seriale - sezon 2013/14

    Abe 2013-09-25 19:07:00

    Abe

    avek

    Rejestracja: 2006-05-20

    Ostatnia wizyta: 2023-08-08

    Skąd: Rzeszów

    Lord Bart napisał(a):
    Zaczął się, a praktycznie powoli kończy fenomenalny west-serial Hell on Wheels. Łącza downloadowe jarają się czerwienią...
    ________
    Tzn. że kolejnego sezonu ma nie być?

    LINK
    • jak

      Lord Bart 2013-09-25 19:38:00

      Lord Bart

      avek

      Rejestracja: 2004-01-20

      Ostatnia wizyta: 2021-09-13

      Skąd: Warszawa

      do tego doszedłeś z tej wypowiedzi?
      Zaczął się sezon i jednocześnie kończy się sezon. Dla mnie. W momencie, w którym zobaczyłem zaczął się (dla mnie) a kończy się dla wszystkich, bo teraz poszedł 8 z 10.

      Jaśniej?
      I liczę na to, że będzie bo jeszcze trochę zostało do zbudowania.

      LINK
      • ...

        jaroslaw1922 2013-09-25 19:55:00

        jaroslaw1922

        avek

        Rejestracja: 2008-11-20

        Ostatnia wizyta: 2023-08-02

        Skąd: Łódź

        Oglądalność nie spada, więc pewnie kolejny sezon będzie

        LINK
      • Wiem

        Abe 2013-09-26 16:37:00

        Abe

        avek

        Rejestracja: 2006-05-20

        Ostatnia wizyta: 2023-08-08

        Skąd: Rzeszów

        Wiem, domyśliłem się chwilę po tym jak wysłałem post. Ale nie napisałeś do końca jasno.

        A w trzecim sezonie nie odpowiada mi jedno, coś co robią też bardzo często w innych serialach. W miarę jak odpadają kolejne postaci to nie przychodzą żadne nowe (mam na myśli pierwszoplanowe). Czyli np. w pierwszym sezonie budową kolei zarządzali Durant jako szefu, Szwed jako wice-szefu, Lily jako geolog, księgowy no i byli mniej więcej znani brygadziści (w tym Bohannon). I pewnie gdzieś tam był szef policji, chyba, że Szwed za niego robił. A teraz? Bohannon i Ferguson (który nawet nie dostał zastępcy po awansie) i gdzieś zupełnie w tle brygadziści. I tyle. Nie wiadomo kto zastępuje Bohannona, kiedy go nie ma, a nie ma go często. Źle się takie coś ogląda. Mogli by wprowadzić kilka pobocznych postaci żeby to trochę urealnić. Tak samo było w Sons of Anarchy (od bodajże 2. sezonu są nowi członkowie, których imion do dziś nie pamiętam), w Dexterze (ekipa wydziału zabójstw) i paru innych serialach.

        LINK
        • nie wiem

          Lord Bart 2013-09-26 20:21:00

          Lord Bart

          avek

          Rejestracja: 2004-01-20

          Ostatnia wizyta: 2021-09-13

          Skąd: Warszawa

          czy dorzucanie kogoś na siłę, bez względu na plan, jest dobre. Jest białas z czernuchem, wrócił Durant, są bracia McGinnesowie, z brygadzistów mamy przecież Psalma...

          Teraz doszli Toole`brat i ta dziennikarka, ale po co? Na tej budowie pracują inteligentni, twardzi i kumaci duzi chłopcy. Widziałeś jak on tłumaczy na czym polega kładzenie torów? Musi być wszędzie? Wszędzie muszą być konflikty? Bez przesady

          LINK
  • HoW 03x03&04

    Lord Bart 2013-09-25 20:06:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Całe szczęście, że dzisiaj seriale da się odtworzyć na wielu różnych urządzeniach mobilnych

    x03 Range War
    Piękna scena otwierająca ze skalpem i cudowna rozwałka "Indian" w wykonaniu Cullena i Elama. Aż chce się znowu zagrać w Gunslingera. Gdyby było coś tam jeszcze do ugrania
    Pojawia się niejaki Declan Toole i zgodnie z tradycją (nie skumałem czy rodową czy Irlandasy tak mają) chce zabrać dzieciora i Evę do NYC. Nie wiem po co to ciągnąć, ogólnie wątek bachora dziwki jest tu zbędny.
    Pojawia się również major Bendix, świr z kawalerii i miłośnik szeroko pojętej fizjonomiki. Jest obleśny i pierwszy do skasowania, ale głos Leona Ingulsruda pasuję jak nic do dubbingu bad-assów.

    I to tyle miłych rzeczy. Ponieważ, natomiast, znienacka w serialu objawia się ktoś kto... przepraszam, ale początek spoilera po kiego chuja koniec spoilera znowu się tu plącze? Mowa o początek spoilera Szwedzie koniec spoilera, obecnie pobożnym panu Andersonie.

    WTF? Ktoś tutaj zasługuje na kulę z Colta SSA prosto między poj* oczy. Scenarzyści? Producenci? Da faq? Koleś był zajebisty, świetnie zagrany, ale skończył w rzece, nomen omen nie przeżył tego upadku. NFW!
    Jest to po prostu dramat tego serialu, bardzo dobrego w ogóle, a świetnego jeśli chodzi o WildWest. Mają po prostu poziom niżej za to.
    :/


    x04 The Game

    Odcinek-beka. Do ściągnięcia dla każdego wielbiciela traperów i przyjaciół Indian w WW
    Jimmy Two Squaws, Bizonia Twarz i od razu przypomina się fragment opowieści Silas z CoJ:Gunslinger o jednym człowieku co to miał 3 indiańskie żony

    Co prawda jeśli zostawimy żarty na boku to osobiście uważam, że smażeniny czarno-biały duet uniknął w najsłabszy z możliwych sposobów a i zginąłby w jeden z najgłupszych.
    Ale beka w ... milordzie. Czy tam szeryfie

    LINK
  • HoW 03x05&06

    Lord Bart 2013-09-26 20:43:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Na szybko:

    x05 Searchers
    Poszukiwania zagubionego bachora. Odcinek, jak i cały wątek, do wycięcia. Po kiego to to nie wiem :/

    x06 One Less Mule
    Odcinek świetny, gdyby nie początek a ja dodatkowo widzę do czego to zmierza. Ten koleś jest trupem, nie wiem po co marnują taśmę na jego kolejne intrygi. Przecież jak przyjdzie co do czego to Bohannon wybije wszystkich mormonów i tyle tego będzie.

    Natomiast dalej tylko to co najlepsze, oprócz pojedynków na biblijne cytaty, to co Amerykanie uwielbiają - trial. Co prawda tutaj raczej lincz bez kapturów, ale i tak zamiata Grant, Ulysses
    Wiedziałem, że dwóch wojaków zawsze się dogada a zmiana nazwy miasteczka - chyba nigdy jeszcze Bohannon nie był taki uradowany

    LINK
  • Szykuje się...

    Strid 2013-09-27 10:41:00

    Strid

    avek

    Rejestracja: 2003-06-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-13

    Skąd: Poznań

    Szykuje się nam naprawdę ciekawy sezon.
    "The Walking Dead" z 4 sezonem. Nuff said.
    "Agents of S.H.I.E.L.D. się zaczyna... Naprawdę, muszę tłumaczyć?
    "Arrow" z sezonem 2 czyli taki Nolan o Green Arr... Eeee... Arrowie? Tak czy inaczej sezon pierwszy skończył się naprawdę sporym zaskoczeniem tak więc ciekaw jestem jak cholera co z tego wyniknie.
    "Almos Human" ruszy w listopadzie. Serial sci-fi co do którego mam ogromne nadzieje.
    I na koniec "Mortal Kombat Legacy z drugim sezonem serialu internetowego który od wczoraj w całości jest na YouTube:
    http://www.youtube.com/watch?v=ydfGuagKcYM
    Polecam.

    LINK
  • HoW 03x07&08

    Lord Bart 2013-09-29 21:03:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Nadrobiłem.

    x07 Cholera
    Jak sama nazwa wskazuje a Bohannon szuka czystej wody. Znajduje, razem z pewnym chłopcem...
    Dzięki bogom Eva rozwiązuje problem dziecięcia a Mickey "problem" braterstwa z Seanem. Przy okazji będą musiały się odbyć uzupełniające wybory na jedno miejsce senatora Durant po trupach ale do celu.

    x08 It Happened in Boston
    Kurcze, jedno z największych zaskoczeń tego serialu, czyli przeszłość braci McGinnes zanim "zadomowili" się w Piekle. W koniec jednego z nich. Ciekawe.
    A reszta? Mormoni, Chińczycy i wiadomo - budowy kolei ciąg dalszy

    LINK
  • pobrałem

    Lord Bart 2013-10-01 16:20:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    HoWx09 i fragmenty przewinąłem i auuuuuu jest gunslinger, jest ostro i jest dobrze, nawet jak są mormoni i wiadomo kto...

    Rety, zawsze sobie tak myślę, że w innym życiu wyjechałbym na studia do US i został historykiem, tylko nie wiem czy WildWestu czy ProhiGangsta

    LINK
  • HoW i po sezonie

    Lord Bart 2013-10-10 20:32:00

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Z racji spóźnienia skończył się on dla mnie bardzo szybko. Jeśli to w ogóle był koniec a nie sezon rozbity na dwa jakąś świąteczną przerwą.

    Kto nie oglądał to ostrzegam przed spoilerami, bo inaczej się nie daje.


    x09 Fathers and Sins
    Tak jak wspominałem wyżej - kiedy świszczą kule to jest prawdziwy Dziki Zachód. Teoretycznie można ten odcinek sprowadzić do gunfightu w Cheyenne. I znowu w pewnym momencie włącza się moja nieznośna logika i że `coś tu jest nie tak`.
    Przecież jak Bohannon widzi tego faceta z chłopcem to spokojnie mógłby mu kulkę przez szybę władować. Ale nie, musi wyjść, rzucić broń i dostać w łeb. Od kogo?

    I tutaj zaczyna się podstawowy ból dupy tego sezonu mianowicie mormoni. Co by o nich nie mówić - głupi nie byli. Można ich za takich uważać, zresztą jak każdą sektę religijną, ale byli twardzi i walczyli o swoje, nie uznawali władzy US, ale jak mówię - nie byli głupi. Mogli robić po swojemu, nie zgadzać się z oficjalna linią, ale nie tak.
    O co ma pretensję ten tatusiek? Że mu syna powieszono? Sam spękał przed liną (bardzo to z pewnością zgodnie z religią), wystawił chłopaczka, bo myślał że młodego nie powieszą? W czasach WW wieszano 12-latków, bo już taki dzieciak mógł dźwigać strzelbę i zabijać. Bo miał prawo zabijać, ale ponosił odpowiedzialność za zabójstwo.

    I teraz się mści? Napada na ludzi, napada na miasto, zabija bogu ducha winnych czarnych służących? W maskach? Dramat. Ale to tylko wstęp...


    x10 Get Behind the Mule
    Długo dochodziłem do siebie po tym odcinku. To była solidnie zasadzona kopem w dupę mieszanka niedowierzania, facepalmu i k* złości. Ze szczyptą tego, że jednak w jakiś sposób jest to fajne, w końcu nie wszystko musi się Bohannonowi udawać.

    Zacznijmy jednak od końca, od Duranta któremu praktycznie za bezczynność i pałaszowanie smakołyków kolej znowu wpada w ręce. To jest jak najbardziej oczywiste, zazwyczaj najwięksi sk* mają najwięcej szczęścia. Ale do czasu. Nawet na Zachodzie, nawet znając historię tego, bądź co bądź, pioniera i twórcy Ameryki.

    Elam - super, przyjaźń i tak dalej, ale kurde - nie bardzo wiem jaka idea przyświecała scenarzystom przy wysyłaniu jednego czernucha z dwoma strzelbami przeciwko Indianom, niedźwiedziom i mormonom. Fuck me, ale Bohannon to nie jest byle ciul. To główny inżynier i zarządca kolei jednocześnie, ktoś po kogo porwaniu powinno się zebrać nie tylko dziarską ekipę z budowy, ale i wezwać kawalerię. To się naprawdę kupy nie trzyma.
    A ten niedźwiedź? Założę się o dychę, że ten "biały" Indianin wróci, ale naprawdę... nie wiem co głupsze - Szwed-kaskader spadający z mostu czy duel na gołe klaty z miśkiem...

    No i w końcu zostaje nasz brodaty Cullen oraz jego "sędzia". Kolejna dla mnie niezrozumiała rzecz to brak jakichkolwiek argumentów. Jak mówię, mormoni nie byli głupi, walczyli z rządem US, nie uznawali kolei, przejmowania terytoriów itd. W porządku. Ale dlaczego on im nie tłumaczy jak doszło do powieszenie? Dlaczego spokojnie nie powiem kim jest ten sędzia, niech się przejadą z nim do obozu to każdy to potwierdzi?

    Powtarzam - to nie są głupi ludzie. I nie dziwne, że "świętobliwy" nie wszystkim pasuje. Ale że tak...
    No i jest jeszcze druga strona medalu, o ile za tą pierwszą należy się strzał między oczy, to heh urocza panna Naomi Hatch
    O ile DaFaq po zobaczeniu "sędziego" to mały pikolo to wieść o zbrzuchaceniu ślicznej mormonówny

    Rżałem dziko, że aż pewnie nie przystoi. A nie spodziewałem się, że oni doszli do końca w tej stodole
    W urodzie Siobhan Williams jest coś... o czym nie będziemy tu dyskutować natomiast ślub i praca w komunie ot tak? Naprawdę? Czy to przypadkiem nie Jankesi mieli być wspaniali i szlachetni? Czy to nie Południowcy niewolili czernuchów i w ogóle byli zakałą Ameryki?

    Fajnie że Cullen jest taki szlachetny i w ogóle... ale i tak ciężko mi jest to przełknąć. Mam nadzieję, że wybrał ożenek nie tylko po to by być wspaniałym i uchować szyję, ale również dla Szweda. Co jak co, ale tyle już postaci poległo, że ten duet również należałoby rozwiązać.


    Podsumowując: dawno już nie widziałem serialu, którego koniec sezonu stawiałby tyle pytań i tyle oczekiwań. Czy to dobrze? Nie wiem, cały czas, gdzieś tam w czerepie, mam taką pianę, że to nie może tak być - ot, logika. Ale jeśli ją mam brać pod uwagę no to zostaje nam ten dzieciaczek...

    A tak... oramy pole i nawet sobie nie podupczymy. Swoją drogą szkoda, że do cudnej muzyki na końcu nie dodano kawałka zgodnego z tytułem
    http://www.youtube.com/watch?v=ORSMACaVPYY
    To by było coś.


    PS. Kolega mi raczył zauważyć, że kiedy na końcu Cullen patrzy niejako w niebo to to może być jego pokuta? W końcu w całym sezonie przewija się to kim jest i co zrobił...

    Ale pokuta za słuszną zemstę?

    LINK
  • kolejny western?

    Lord Bart 2014-02-26 23:02:52

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Klondike?
    http://www.filmweb.pl/serial/Klondike-2014-683947
    http://en.wikipedia.org/wiki/Klondike_%28miniseries%29

    Jaka obsada... dlaczego widzę takie rzeczy przez przypadek? Tylko czy to prawda, że z trzech odcinków po 1.5h w Polsce zrobili sześć po 45 minut?

    Damn i tak trzeba spróbować.

    LINK
  • Salem

    Lord Bart 2014-05-20 22:59:48

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Dostałem od znajomego na flashu, powiedział że najlepiej oglądać nocą. Obejrzałem 4 odcinki, nie powiem - lubiłem ten temat, tu nawet podobno występują postacie z tamtych zdarzeń, ale fabuła a przede wszystkim postacie są po prostu tak zakręcone i momentalnie bez sensu, że...

    Oczywiście już jest zaklepany sezon drugi.
    Tak czy siak pewnie zmęczę "jedynkę", ale na tym starczy.

    LINK
  • HoC sezon 01

    Lord Bart 2014-05-29 02:56:10

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    Nie wiem ile osób to widziało, nie ma sensu chyba zakładanie oddzielnego tematu.
    Piszę oczywiście ze spoilerami, bo tyle czasu minęło.



    Wyborcza gonitwa wyborcze pełzanie w Polsce mimo wszystko skłoniło mnie do obejrzenia tych trzynastu odcinków. Powiem tak – po 3 wymiękłem i zastanawiałem się co dalej?
    Dlaczego?
    Na krótszą metę (dla osób, którym nie chce się dużo czytać a tym bardziej dyskutować [wyczuwam że wzrasta taka ilość na B]) posłużę się dość unikalną reckę znalezioną w odmętach kretynizmu komentarzu Filmwebu

    Szybko gasnąca świeca
    by faello
    Świetne zdjęcia, dobra gra aktorska (w przypadku K.Spacey o oczko wyżej ponad resztą), pierwsze odcinki wciągają jak odkurzacz.

    Potem do widza dochodzi, że główny bohater nie potknie się na drodze do tego co chce osiągnąć, a nawet jeśli to i tak wyjdzie z tego obronną ręką, ponieważ nie jest to postać pozytywna, kieruje się niczym robot żelaznymi zasadami logiki i niestety przez to jest też w pewien sposób nudna - rozterki głównego protagonisty albo wcale nie występują, albo występują w bardzo ograniczonym zakresie. Oglądamy więc radosne poczynania psychopaty identyfikując się z nim w wielu aspektach ("Oczywiście, że jestem mądrzejszy od innych", "Mój szef to kretyn, ale jeszcze mu pokażę", "Co za głupota" etc.). Serial w pewien sposób zdradza zapotrzebowanie na legitymowanie zachować aspołecznych ("Należy mi się, więc wezmę to za wszelką cenę") i największy wpływ będzie miał na te osoby, których tego rodzaju postawa w połączeniu z głównym bohaterem fascynuje, podczas gdy jest to postać dość jednowymiarowa - gdyby postać tą zagrał aktor o słabszym warsztacie aktorskim, ciężko byłoby wykrzesać temu serialowi taką popularność - fabuła tego serialu wymaga tego, by tą rolę sprzedał ktoś z najwyższej puli, inaczej ciężko polubić tak niesympatyczną postać, pełną dwulicowych zachowań.

    Po pierwszym sezonie nie miałem siły na więcej, zwłaszcza, że przeciwnicy Franka wydają się nie dostrzegać jego, czasem prostych do przejrzenia zagrań, dość mocno zresztą pomagają mu w tym scenarzyści ("Teraz Frank ogra tego gamonia, a potem tamtego, a potem...").

    6/10, minus za imputowanie ludziom, że wbijanie komuś noża w plecy i intrygi to zawsze droga do celu.



    Dalej można nie czytać, bo tylko twórczo rozwinę/uzupełnię dość trafną ocenę faello.


    To znaczy, że czas na moje zdanie, osobiste, indywidualne, subiektywne i jak zawsze – działające na nerwy klakierom

    Od czego by tu zacząć? Może dlaczego po 3 odcinkach zwątpiłem? Serial niewątpliwie ukazuje politykę i polityków (chociaż np. pytany o niego Obama zaprzeczał; jasne – co miał powiedzieć? ) w sposób, który… zniechęca do wszystkiego. Do jakichkolwiek inicjatyw. Do wierzenia w jakiekolwiek ideały poza dążeniem do władzy.
    Pokazuje to bardzo dobrze. Sam przez pewien czas byłem w środku i (nawet biorąc poprawkę na warunki polskie) ze wszystkim się zgadzam poza tym, że faktycznie istnieją tacy Underwoodowie, którzy potrafią ograć każdego, w dowolnym temacie. Ta logika robota pewnie istnieje – niestety ja w 99% spotkałem się ze zjawiskiem stadnym

    Ale nie dlatego zwątpiłem. Polityka waszyngtońska jest ok w swoim niebyciu ok. Chodzi raczej o to, że ta tematyka jest po prostu przegadana. Pewnie może kogoś zdziwić, że ja się dziwię takiej robocie w takim serialu. To oczywiste, że nie oczekuję „akcji”. Ale po prostu – to mnie jakoś zmęczyło. I to po 3 odcinkach. Naprawdę musiałem dzień odczekać i przyatakować resztę. Jakoś popłynęło, ale to było zaskoczeniem.


    Faktycznie Kevin Spacey spisał się wybitnie. Zwłaszcza ten trik z mówieniem prosto do kamery, do nas. Ale nie można tu zapomnieć o Robin Wright. Dla mnie ten serial to nie historia Franka Underwooda, którego klingońska zimna zemsta prowadzi na szczyty po trupach (faktycznych i politycznych) przeciwników. Tą historią jest małżeństwo Underwoodów, ich wzajemne relacje, założenia życiowe i realizacja tegoż. Teoretycznie Claire może się wydawać kwiatkiem do korzucha, ze swoją fundacją i high-class style zimnej suki, udającej ciepłą ratowniczkę biednego ziemskiego padołu. Ale wg mnie idealnie uzupełnia poczynania swojego męża.
    Dopiero ten tandem pokazuje hmmm coś co można by nazwać „systemem”. Coś, przeciwko czemu wielu chce się buntować, bądź buntowało się w przeszłości.

    Tyle że w tym samym miejscu leży błędne założenie Franka (bądź scenarzystów) na temat pieniędzy i władzy. Cytując
    Such a waste of talent. He chose money over power - in this town, a mistake nearly everyone makes. Money is the Mc-mansion in Sarasota that starts falling apart after 10 years. Power is the old stone building that stands for centuries.
    Seks chwilowo zostawimy z boku.

    Frank odrzuca dążenie do majątku jako hmm niepewną lokatę. Natomiast dążenie do władzy, sama władza – to najwyższe stadium sukcesu. Błąd. Ten serial w tylu miejscach pokazuje, że kasa rządzi światem. A właściwie instytucje mające te miliardy. Których uosobieniem jest Remy Danton.
    SanCorp jest hmmm Kud`ar Mub`atem totalnym, biorąc za porównanie SW. Ale lobbyści, jak Remy, są jego łowcami nagród, skutecznymi do bólu nie dlatego, że potrafią… przekonywać. To właśnie jest zasługa pieniędzy, które za nimi stoją.
    To SC pomogło w kampanii prezydenckiej (jak wiadomo, w USA wybory wygrywa nie ten kto ma więcej głosów obywateli bądź elektorów [btw ich system to jest dopiero masakra] ale kto zebrał więcej funduszy), to SC oferowało fundusze dla fundacji Claire, to w końcu SC wyciągnęło jej „uwięziony” sprzęt z Sudanu. To wsparcie SC miało pomóc Peterowi Russo wygrać wyścig do stołka gubernatora.

    Jednak, jak trafnie zauważył QGJ – zawsze znajdzie się większa ryba. I tym wielorybem okazał się Raymond Tusk. Znowu w zderzeniu władzy SC (przez pryzmat pieniędzy, które zainwestowali w kontakty) z pieniędzmi Tuska – wygrały pieniądze.
    Wyprzedzę trochę fakty i powiem, że dziwi mnie dążenie Franka to „władzy” skoro… na przykładzie wiceprezydenta mógł zobaczyć jak to jest. I śmiem wątpić czy zależy to wyłącznie od osoby na danym stanowisku. W drugim sezonie dopnie się podobnież prezydentury. I po co?
    Zrywając banalne stosunki dyplomatyczne człowiek z „władzą” nic nie może. Człowiek z „kasą” może wszystko. Co z tego, że ma się pod ręką oficera marines z „piłką futbolową”, której atomowa moc sprawi, że na świecie nastanie Fallout. To nic nie znaczy. Marna ustawa oświatowa z rąk prezydenta to setki godzin bojów setek innych osób. A gdyby taki SC wsparł strajk nauczycieli – porażka z kretesem.


    To właśnie nie dawało mi spokoju przez cały ten sezon. Co go jednak dobiło? Fakt, że FU udaje się wszystko, nawet jak mu się nie udaje. Przypomina to trochę słabe teksty Sidka, gdzie nieważne co rozwalono, kto zginął – wszystko zawsze is going as planned. Poza paroma (ale to dość duża ilość jak na taką fabułę) logicznymi (jak dla mnie) wpadkami serial dobija zgon Russo. Potem zgon Zoe i znowu awans – jesteśmy prezydentem.
    Sorry, ale nie. Człowiek, mimo oczywistej sympatii dla bohatera serialu, który jest antybohaterem społecznym, traci ją (albo wg mnie powinien stracić) nawet nie dlatego, że Frank zabija. Chociaż motyw z dziećmi (mimo że ogólnie też ich nie lubię) jest trochę przegięty. Dwa zabójstwa (nie liczą miliona machlojek) kogoś kto zostaje „najpotężniejszą osobą na świecie”? Naprawdę? Dlaczego robimy z niego boga, któremu wszystko uchodzi na sucho? Jest to pewien sposób na budowę postaci, ale z umiarem. Tutaj przesadzono, chociaż mówię z wyprzedzeniem to jednak przy rozlicznych starciach prasy z „systemem” w USA to raczej politycy boją się pismaków a nie odwrotnie.

    Nie jestem w stanie uwierzyć, że coś takiego na dłuższą metę nie wyjdzie. A może jest to w planach, ale na… 6 sezon? Netflix odniósł niewątpliwie oszałamiający sukces (bo podobno poza HoC nie mają nic innego do zaproponowania), ale jak długo zamierzają odcinać kupony z arcygeniuszem zła i polityki?
    Tu swoją drogą wrzucę piłeczkę do producentów, że ilość chamskiej reklamy z Applem i (w mniejszym stopniu) Playstation trochę przekroczyła granicę rozsądku. Nie wiem jak to finansowo rozegrali (i znowu to też jest przykład na to jak kasa rządzi), ale… wszyscy wiedzą, że Maci to w USA PCty, że nie ma telefonów tylko ajfony i tak dalej. To wiadomo, więc ten zalew product placement po prostu źle wygląda. Atak na rynki azjatyckie i europejskie? Przecież jak ktoś chce być „zalakowany” to wie, że trzeba kupować ajszity, 2x droższe w każdym kabelku, kompatybilne wyłącznie ze sobą. Osobiście nic nie mam do używania realnych marek w filmach, ale jestem też za umiarem. Tutaj przesadzono i to grubo.


    Wracając do produkcji – chyba dobry moment bym skrobnął o każdej ważniejszej postaci, przy okazji pisząc co podobało się i co nie. Zwłaszcza we wspomnianej logice działań.

    Francis „Frank” Underwood – jak wspominałem KS jest stworzony do tej roli. Ten look „if u know what i mean”, duszenie psa (w ogóle pierwszy odcinek uważam za najlepszy w tym sezonie), zagrywki w Kongresie, ogólny plan i realizacja Przejęcia Władzy, niczym Sith zwłaszcza w przejęciu kontroli nad Russo – to wszystko robi wrażenie. Niestety jest tego tyle, że po prostu ciężko w uwierzyć (niektóre zagrywki to kpina – wiceprezydent gubernatorem czy rzucanie cegłami i zmuszenie lobbysty do walnięcia go w twarz) a kiedy dochodzi do zabójstwa – to był moment, w którym przestałem go lubić. Co stawia pod znakiem zapytania oglądanie drugiego sezonu. Wg mnie w dzisiejszych czasach, prędzej czy później, wyszłoby na jaw o co chodzi. Co zabawniejsze tą przebiegłą intrygę (chociaż garaż Russo był raczej spontaniczny) w ostatnich odcinkach rozgryzają 3 dziennikarskie głowy. Nie do końca i nawet nie widzą jak wygląda ta góra lodowa, ale jednak.
    Poza tym interesujące jest, że Frank jako chief whip (ale mimo to nadal zwykły kongresmen) ma ochronę z Capitol Police a taki Russo może chlać i dupczyć po całym mieście. Nie wiem czy im wszystkim przysługuje ochrona i nie wiem czy mogę się jej zrzec, ale to mnie jakoś raziło. Oczywiście koniecznie muszę przy tej okazji wspomnieć o udziale dwóch aktorów z Generation Kill. Jednym z nich jest pierwszy ochroniarz Franka – „Godfather” grany przez Chance’a Kelly’ego. Takie miłe zaskoczenie. Drugi niżej.

    Claire Underwood – świetna rola Robin Wright, wg mnie na poziomie KS albo ciut niżej. Jej relacje z mężem dodają smaczku całej historii. Adam Galloway też jest do zniesienia, natomiast Clean Water Initiative to druga strona serialowego medalu. I tak jak władza, polityka to „wspieranie demokratycznych przemian” przy jednoczesnym handlu bronią (i oczywiście naznaczaniu tych co to handlują „nielegalnie”) tak ta fundacja pięknie obnaża obłudę dotyczącą hmmm ogólnie rozumianego ratowania planety.
    Widać to cudownie w odcinku piątym, kiedy trzeba szybko zmodyfikować przebieg imprezy ze zbiórką kasy na fundację. Niby wygląda to na szlachetne działanie, bo ochrona przyrody, bo budowa studni a tak naprawdę licytacja czarno-białych ekskluzywnych zdjęć Gallowaya, zdjęć biedy i ubóstwa to snobistyczna licytacja, będąc formą dekadenckiej zabawy waszyngtońskich szych, które w dupie mają Afrykę, dziurę ozonową i całą resztę.
    Bardzo szkoda, że tą tematykę psują takie osoby i taki sposób załatwiania spraw, aż dziw że wątek Gillian Cole zaistniał. Wg mnie nikt z kręgu „ekologicznych terrorystów” nigdy nie złapałby się w lep czegoś takiego jak CWI, ale to niestety istniej. Polecam przeczytać np. ten artykuł
    http://tinyurl.com/joliesachs
    bądź poszukać podobnych.

    Zoe Barnes – cóż ta postać w niczym mi się nie spodobała. Zarówno wygląd fizyczny raczej mi nie podszedł (swoją drogą to idealny obiekt, którym mogłyby się zająć feministki, gdyby tylko zlazły z tych obrzydliwych facetów) a całe jej „dziennikarstwo” (chociaż w USA polityczne to w porównaniu z naszym niebo i piekło) pokazuje do jakiego gówna zmierzamy. Coś jest w tym, że teraz wszyscy tłitują, filmują, wrzucają bez żadnego sprawdzenia, bez niczego, news tworzy news. Tym bardziej dziwne, że nikt nigdy nie nagrał jej i Franka, nie cyknął fotki. To kolejny brak logiki.
    Wg mnie o ile ostatecznie mógłbym zaakceptować kreację Franka to Zoe… ktoś coś spieprzył. Laska, która sama chce zaistnieć w światku pismaków (oczywiście babie łatwiej, przez dupę), ale może jednak coś zrobić, nagle akceptuje przejście na „relacje tylko zawodowe”, jednocześnie w ogóle nie posiadając umiejętności łączenia faktów. Znaczy robi to, ale wg założeń scenariusza, bez własnej logiki, która powinna ją postawić przed pytanie czy nie jest trochę współwinna śmierci Russo? Jej przejście od hmmm drużyny Franka do… nie wiem czego wyszło twórcom bardzo słabo i mało przekonująco. Nie mówiąc już o wskoczeniu do wyrka kumplowi od newsa. Bo w łóżku była sprężyna – jasne, słyszałem grubsze tłumaczenia

    Peter Russo – a tutaj z kolei świetnie stworzona postać, gdyby nie finał. Wspominałem już, że facet szlaja się bez ochrony, oczywiście też wcześniej nikt nie robi mu zdjęć czy czegoś takiego. Ale podsunięcie mu dwa razy tej samej dziwki? OK, że nie pamiętał jej po prochach - zdarza się. Rozumiemy, rozgrzeszamy. Ale że dał się, za przeproszeniem, wpierdolić w szybki numerek na takim spotkaniu i przed takim występem radiowym? Tak łatwo? Fajne cycki i alko i już zapominamy o co gramy? Jak on w ogóle został kongresmenem? Dzięki stoczni tylko?
    Swoją drogą numer z tym zakładem, w sensie że kasujemy 12k miejsc pracy a zostawiamy 3k – jest gruby. Chyba za bardzo. Rozumiem, że Frank zwala coś takiego na politykę. Ja też tak uważam np. biorąc pod uwagę nasz przemysł stoczniowy (chociaż jej jeszcze jednak patrzę na gospodarkę światową), ale mimo wszystko – to by nie przeszło. A już proszenie czy wkręcanie tych ludzi na gubernatora?
    Postać świetna, poplątana, w gruncie rzeczy dobra, ale finał… ja bym pieprzył wszystko i zamiast na posterunek poszedłbym do prasy. Po wytrzeźwieniu. Albo i nie, wiedząc kto jest moim „panem”. A tak – bardzo szkoda.
    BTW Peter ma jeden z najlepszych cytatów w tym sezonie
    You want me to say the three magic words, don’t you? One of which starts with an L. Okay, I’ll say them.
    .
    .
    .
    Lick my balls.


    Niestety polskie tłumaczenie zniszczyło to haniebnie.

    Christina Gallagher – jeśli jesteśmy przy Russo. Najbardziej kręcąca mnie kobieta w serialu (nie wnikajmy dlaczego), chcące czegoś więcej i w pracy i w życiu, ale wbrew wszystkim innym – nie po trupach. Moim zdaniem to ona powinna najbardziej dociekać w sprawie śmierci Petera, chociażby ze względu na te dzieciaki. Swoją drogą fajne jest, że nikt się na nie nie powołuje, zwłaszcza Zoe w rozmowie z Rachel. Ale jej dziennikarstwo już oceniłem.

    Doug Stamper/Rachel Posner – wyjątkowo dwie osoby, ale zacznę od tego że Michael Kelly to druga twarz GK. I w mordę – o 540 stopni różna od tamtej. Jeśli jesteśmy w klimatach SW i jeśli Frank to Sidek to Doug jest… skrzyżowaniem Maula, Greva i Dooku?
    A Rachel? Ten jeden wątek mnie zaskoczył, bo kiedy Stamper pomaga jej (chociaż scena z kasą w ustach - ) to naprawdę myślałem, że… w tym całym syfie chce zrobić po prostu coś dobrego. Uratować jedną duszyczkę. Jaaasne

    Remy Danton – postać stworzona na poziomie Russo. Tyle, że przeżył Dużo więcej napisałem wyżej, to właśnie tacy jak on są wykonawcami woli tych z pieniędzmi. Bo to one dają prawdziwą władzę.


    Ostatecznie – czy serial mi się spodobał? W ogólnym zarysie tak, nie mniej w bardzo wielu miejscach hmmm skrzypi. W wielu jest przegadany, w wielu rozwiązuje się sprawy na pstryknięcie palcem, w wielu logika realnego świata zostaje olana - ten „argument”, że wyczekiwali na zgon dzieciaka w czasie protestu nauczycieli i zamkniętych szkół; bez jaj, w USA codziennie ginie jakiś uczeń, bez względu na to czy nauczyciele są w robocie czy nie.


    Niewątpliwie można dać się ponieść czarowi Spaceya. Można poczuć (to chyba Puzo w Czwartym K opisywał) waszyngtoński zapach władzy mieszający się z zapachem spermy. A falloutowski podręcznik retoryki „Lying, Congressional Style” zyskuje kilka cennych stron.
    Nie mniej dla mnie nie jest to taki hit o jakim się słyszy.


    Drugi sezon? Może za miesiąc, za dwa?

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..