Korwiniści wszędzie, co to będzie, co to będzie?
Dobra, to taki złośliwy wtręt Jako, że kilka dni temu zdobyłem tytuł licencjata politologii, co wymaga ode mnie pewnej obiektywności w spojrzeniu na sprawy polityczne, to subiektywną opinię sobie odpuszczę. Powiem tylko skrótem, że za JKM-em nie przepadam, a z jego poglądami światopoglądowymi, ale też dużą częścią gospodarczych się nie zgadzam.
Dużo bardziej kłopotliwą kwestią są jego internetowi zwolennicy, którzy potrafią atakować oponentów z gigantyczną agresją, a do tego niesamowicie spamują. Co ciekawe, już w realu ze zwolennikami JKM-a można ciekawie pogadać o polityce, państwie itd.
Natomiast są 2 kwestie za które: za jedną trzeba Korwina pochwalić, za inną potępić.
Potępić należy za dziadowskie podejście do organizacji i zarządzania. W ostatnich wyborach parlamentarnych Korwin i Nowa Prawica mogły odnieść sukces: zdobyć 5%, a jak nie, to chociaż 3%(potrzebne do zdobycia subwencji z budżetu państwa). Jednak sprawę spieprzyli tutaj działacze Nowej Prawicy. Za późno zabrali się za zbieranie podpisów, przez co wystartowali tylko w połowie okręgów, przez co zdobyli tylko 1% poparcia. Gdyby potraktować tą porażkę z honorem - ale nie. Korwin zaczął szukać spisków w PKW, że celowo nie chcieli go zarejestrować.
A to nie jest tak że się nie da - da się! Wystarczy spojrzeć na Palikota, który praktycznie z niczego stworzył trzecią siłę polityczną w kraju, z planktonu przebił się do ugrupowań relewantnych(przynajmniej jeśli chodzi o punkt bytności parlamentarnej).
Teraz Korwin-Mikke ma słabsze szanse na sukces w 2015 - za duża konkurencja na prawicy(SP Ziobry, Ruch Narodowy, możliwe ugrupowanie Wiplera) oraz PiS rosnący w siłę.
Zresztą taki cytat Korwina co do jego podejścia do organizacji i zarządzania w związku z organizacją konwentu lub konwentyklu KNP(z głowy cytuję):
Część działaczy żaliła się, że organizacja zjazdu zajęła im kilka tygodni. Ja uważam, że ustawienie krzeseł, kilku kolumn i mikrofonu zajmuje średnio rozgarniętemu człowiekowi pół godziny.
I z takim podejściem człowiek chce rządzić krajem...
Natomiast trzeba pochwalić za wytrwałość. Za to, że przez wiele lat się stara w wyborach. I nie tylko jego - poza nim i jego ugrupowaniami(UPR, WiP, Nowa Prawica) również PPP i Bogusław Ziętek, a teraz pewnie kto inny, bo PPP niedługo zmienia szefa. Oni starają się przez kilka lat, i mimo braku sukcesów, startują w każdych wyborach.
Trzeba przyznać, że ugrupowania Korwina-Mikke i PPP to wzór do naśladowania dla planktonu politycznego. Zwłaszcza dla takich ugrupowań jak PD-demokraci.pl, SDPL czy LPR, które kiedyś były silne, a w 2011 pokazały kompletnie swoją słabość. Dobrze, że chociaż PRP Jurka i Samoobrona coś próbowały.
Najbardziej w 2011 wkurzyła mnie Brygida Kuźniak, ówczesna szefowa PeDecji, która stwierdziła, że niestartowanie w wyborach to realny sposób patrzenia na politykę...