Ojej, trochę się tego nazbierało!
Ale odpowiem na wszystko, co zostało mi podstawione. W kolejności chronologicznej
@Halcyon
1.Powiedziałeś, że para homoseksualna może pełnić bardzo ważną rolę w wychowaniu potomstwa ( przygarniętego), w wypadku śmierci biologicznych rodziców. Oczywiście, taka sytuacja może zajść, lecz nie jest ona mimo wszystko naturalna. Mimo wszystko,para homoseksualna samo się takiego potomstwa nie dochowa, z przyczyn biologicznych. Ponadto, nie została jeszcze do końca rozstrzygnięta sprawa wpływu takiego wychowania na dziecko. Np. ostatnie badanie:
http://wpolityce.pl/wydarzenia/36178-co-grozi-dzieciom-wychowanym-przez-homoseksualistow-miazdzacy-raport-amerykanskiego-socjologa
przeczy wielu badaniom sprzed 10-20 lat, w których nie stwierdzono jakiś abbewracji, w których jednak grupa kontrolna była zawzyczaj mała i nie pozwalała na stwierdzenie reguły.W przypadku tego badania, co przeczytałem w tamtotygodniowym ,,W Sieci" na ów temat, problemu z ilością osób nie było. Tak więc - znowu problem z naturalnością.
2.A tu z kolei moja pomyłka - mea culpa. Pomyliłem TK z Sądem Najwyższym , gdyż zapomniałem, że ustawa nie przeszła, a to TK rozstrzyga zgodność z Konstytucją RP treści ustaw, już ,,przegłosowanych". Z kolei, istnieje takowa opinia SN - http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/sn-projekty-ustaw-o-zwiazkach-niezgodne-z-konstytucja-zobacz-co-sedziowie-odpowiedzieli-poslom-juz-w-ub-roku,303102.html
3. Mówisz w tym przypadku o postępującej liberalizacji. Powiedziałeś też - ,,Nie ma nic złego w dalszej liberalizacji - jeśli społeczeństwo będzie na to gotowe.".Polacy (albo posłowie) nie są na to gotowi, to po pierwsze, co zostało udowodnione przez głosowanie.Zakładając, że posłowie to reprezentacja narodu ( pożal się Boże...), to jeszcze nie czas.
Zaś po wtóre - liberalizacja zawsze zachodziła w przypadku, kiedy tych praw potrzebowała jakaś bardzo duża mniejszość ( 50 - 40%), albo większość populacji. Była to potrzeba ewolucji systemu społecznego. W przypadku LGBT mówimy o przypadkach jednostkowych, małej mniejszości. Niby są jeszcze konkubinaty - ale ich pozycja prawna, mimo braku możliwości wspólnego rozlicznania się z fiskusem - jest bardzo korzystna. Konkubenci(heteroseksualni, bo pod takim pojęciem rozumie się w Polsce konkubinat) mają prawa do współwłasności, statusu osoby bliskiej w postępowaniu karnym, prawo do renty.Dzieci z takich związków mają prawo dziedziczyć na równi jak w przypadku dzieci małżeńskich. Tak więc, polskie prawo gwarantuje im już szereg udogodnień. Wiem, że może za mało ( podatki, jak wiadomo, w górę...), mimo to - nie są pozbawieni ochrony. Świadczy to tym bardziej, że homoseksualiści to mała mniejszość, swego rodzaju ,,ekscentryczność". A dla takich przypadków nie mamy obowiązku zmieniać całego prawa.
@Jaro
1. Lecz nikt nie ukrywa, że chodzi tu o związki emocjonalno-seksualne, a nie o jakieś dualistyczne komuny ! Aczkolwiek faktem jest, że związek partnerski jako tako pomija tą kwestię.
2. Taka sama dyskusja odbywa się w przypadku małżeństw - ,,są dobre, bo ludzie zaczną poważnie traktować swoje zobowiązania...". Jak na razię, to słyszę i słyszę o rozwodach i tak dalej... Tak więc, to nie do końca tak jest, a te osoby, owszem, mają argument, aczkolwiek w społeczeństwie, zwłaszcza już takim stosunkowo liberalniejszym, niż dawniej, to nie zadziała.
Ponadto - mówisz tutaj także o adopcji dzieci. Kwestia tego, czy się czymś różnią - została opisana nieco wyżej. Co prawda, jest to dopiero pierwsze takie badanie, które przeciwstawia się stosunkowo normatywnemu obrazowi ,,rodziny homoseksualnej", aczkolwiek na pewno nie ostatnie, więc warto wziąć je pod uwagę.
3. i 4. - Może ludzie nie będą wiedzieć, ale wśród tych bardziej ,,faszyzujących", jak to ładnie określiłeś, kręgów, zacznie się istna histeria i paranoja ,,szukania gejów i innych zboków". A w takim przypadku, na dyskryminację będą narażeni już wszyscy. Wiem, nie stanie się to z dnia na dzień, lecz zacznie od małego ogniska, i jeżeli się na to pozwoli, opanuje cały kraj. Z Hitlerem też tak było. Też się go lekceważyło. I spowodował 52 mln niepotrzebnych śmierci, i wiele innych, nieprzeliczonych ofiar tamtej wojny.
@ Vergesso
1.A co ma przeludnienie z wspólnego z związkami partnerskimi? Zmusimy ludzi do bycia homoseksualistami? Przeludnienie to wystarczający znak, by zacząć albo wojnę, albo ekspansję w kosmos. Niby rozumiem logikę, ale ona jest troszeczkę ,,pokrętna", tym bardziej, że zakłada wzrost liczby homoseksualistów, która jest generalnie stała w stosunku do reszty społeczeństwa.
2.Aaa, uże paniemaju. Wolnościowiec .
Ale rozumiem. I popieram. Zwłaszcza, jak mówi o tym KK ( nie, nawet jeżeli po części wynika to z tekstu i obranej strony, katolikiem nie jestem.).
Lecz jest jeszcze coś takiego, jak porządek prawny. Ponadto, trudno byłoby tą ustawę narzucić, dlatego chociażby trzeba się z nią wstrzymać.