TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Blogowisko

Dziennik Celebration VI część I: Jadąc do USA

Lord Sidious 2012-08-15 14:04:00

Lord Sidious

avek

Rejestracja: 2001-09-05

Ostatnia wizyta: 2024-11-22

Skąd: Wrocław

Pisząc relację z konwentu takiego jak Celebration VI, który odbywa się często na innym kontynencie (przynajmniej dla nas), nie w sposób opisać wszystko, co by się chciało i mogło. Dlatego w tym roku, oczywiście poza klasyczną relacją, spróbuję skorzystać z innej formy relacjonowania. A jest nią blog.

Jeszcze kilka lat temu, wyjazd na zachód wiązał się albo z wizami, albo z uciążliwymi kontrolami na granicach. Sam pamiętam jak jadąc na „Mroczne widmo” do Londynu, byłem przepytywany przy wjeździe do Wielkiej Brytanii. Dziś jest nam o wiele łatwiej, nawet do Kanady nie potrzeba wiz, o ile oczywiście ma się paszport biometryczny. Gorzej jest z USA. Zdobycie wizy nie jest może trudne, ale z pewnością uciążliwe. W sumie dziś łatwiej zdobyć wizę turystyczną do Chin, niż do naszych przyjaciół i sojuszników z NATO. Niestety każdą podróż do USA trzeba poprzedzić zdobyciem wizy i na razie nic nie wskazuje by miało się to zmienić.

Zdobycie wizy, tak jak pisałem wcześniej, trudne nie jest, tylko uciążliwe. Trzeba zacząć od zorientowania się w temacie. Wchodzimy na stronę ambasady amerykańskiej i tam można znaleźć obowiązujące aktualnie przepisy. Proces przyznawania wiz zmienia się trochę w czasie, ja swoją robiłem w roku 2007, więc szczegóły dziś są inne. Ogóły zaś pozostają niestety bez zmian.

Pierwsza rzeczą, przez którą trzeba przejść to kwestionariusz z mnóstwem dziwnych pytań. Niestety nikt w Białym Domie nie wpadł na to, by te formularze uprościć, ba na niektóre pytania trzeba odpowiedzieć nie zgodnie z prawdą, a tak by nie budzić podejrzeń. Trzeba pamiętać, że Stany Zjednoczone to państwo policyjne, pod niektórymi względami Chiny dają więcej wolności osobistej. Stąd też pomysł amerykańskich polityków, że ludzie będą odpowiadać zgodnie z prawdą na pytania zawarte w kwestionariuszu. My mamy zaś tylko stertę niepotrzebnych nikomu dokumentów do wypełnienia.

Gdy już załatwimy papierologię, w to wchodzą także oczywiście zdjęcia, które trzeba zrobić w odpowiednim formacie, można przejść do następnego kroku. Audiotele. Trzeba się dogadać, kiedy można przyjechać. Łatwo się domyślić, że to trwa dość długo, a my ślęczymy na telefonie i nabijamy Obamie kasę na ratowanie ich upadających banków. Sprytne, nie powiem, ale irytujące. Niestety, gdy już przejdziemy audiotele i umówimy się na rozmowę z konsulem, nie oznacza, że będzie łatwiej. Wręcz przeciwnie. W Polsce ambasada USA znajduje się w Warszawie, pozornie wydawać by się to mogło logicznie, ale czasem jest tak, że dany ambasador rezyduje w ambasadzie w innym państwie. Czyli np. na całą Europę Środkową ambasada znajduje się tylko w Pradze, a obsługuje nie tylko Czechy, ale i Słowacje, Węgry i Polskę. Zresztą my robimy podobnie i w niektórych odległych krajach ambasador ma trzy lub cztery państwa do obskoczenia, wiadomo cięcie kosztów. Na szczęście w przypadku Stanów mamy o tyle dobrze, że nie dość, że mamy ambasadę, to jeszcze w Krakowie jest konsulat. Jako, że mieszkam na południu Polski to właśnie tam było mi bliżej, choć obecnie nie wiem, czy do Warszawy nie jest łatwiej już dojechać (nie autem).

Myliłby się ktoś, kto pomyślałby, że skoro już nabiliśmy rachunek telefoniczny, to konsul będzie na nas czekał. Żadnej herbaty, ponczu, czy ciasteczek. Przybywa się wcześnie rano pod budynek konsulatu, a tam olbrzymia kolejka. W sumie nawet gorzej, nie kolejka, tylko chmara ludzi, która próbuje się wbić do środka, a przed otwarciem wszyscy muszą stać po drugiej stronie ulicy, bo mogą być potencjalnymi terrorystami. „Przyjemne”, nie powiem. Gdy już wpuszczą nas do środka, oczywiście małymi grupkami, dopiero tam formuje się właściwa kolejka. Potem czeka nas kilka kontroli, bo przecież każdy, kto chce ubiegać się o wizę, może przyjść do konsulatu z bronią lub w celach terrorystycznych. Prawdę mówiąc na wielu lotniskach tak nie trzepią jak w konsulacie.

Po tych traumatycznych przejściach w końcu przyjmuje nas konsul. Siadamy, on czyta nasze formularze i zadaje kilka pytań. U mnie to właściwie było jedno, rozmowa mniej więcej wyglądała tak:
- Po co chce Pan jechać do naszego wspaniałego i cudownego kraju?
- Na konwent Gwiezdno-wojenny.
- Cool. Jest Pan fanem Gwiezdnych Wojen? - To pytanie ma sprawdzić, czy nie kłamię i nie wymyśliłem głupiego powodu, by zdobyć wizę.
- Tak.
- Cool.
I jak mamy szczęście to pieczątka na formularzu zostaje wbita. Jak się nie było przekonywującym, to konsul potrafi zapytać jeszcze o coś, najczęściej o to co sam wie, czyli o ulubiony epizod, albo postać. Tak przechodzi się weryfikację. Uwaga, na te pytania trzeba odpowiadać pewnie i bez zająknięcia, inaczej możemy być terrorystą.

Gdy się zgodzi, zabierają nam paszport i możemy zmykać z konsulatu. I czekać już w domku na kuriera, który ów paszport przywiezie. W środku będzie wklejona wiza na 10 lat. Można przekraczać w tym czasie granicę ile razy się chce, ale nie można w USA siedzieć dłużej niż pół roku. No i nie można pracować.

[img]http://img.interia.pl/biznes/nimg/n/2/Konsulat_USA_Krakowie_Fot_4010450.jpg[/img]

Można sobie zadać pytanie, co będzie jeśli paszport straci ważność, zanim skończy się wiza. Na to pytanie jednak odpowiem innym razem, choć może nie następnym.

LINK
  • U mnie wyglądało to podobnie

    Lux 2012-08-16 01:38:00

    Lux

    avek

    Rejestracja: 2005-10-15

    Ostatnia wizyta: 2016-01-14

    Skąd:

    z jednym wyjątkiem: powiedziałem, że nie mam mowy, że mam czekać do poniedziałku na kuriera (była środa), bo w sobotę mam samolot, mieszkam 350km stąd i chcę dzisiaj tę wizę. Powiedzieli, że oczywiście i przyszedłem kilka godzin później i odebrałem na miejscu.

    Irytuje pytanie o przynależność do organizacji terrorystycznych, wspomniane nielogiczne pytania i robienie odcisków palców w ambasadzie.

    A i ja miałem inną wizę, jechałem na zaproszenie, mogłem pracować i w ogóle full wypas Co nie zmienia faktu, że teraz muszę robić ją ponownie... !

    LINK
  • ...

    ShaakTi1138 2012-08-16 11:41:00

    ShaakTi1138

    avek

    Rejestracja: 2009-06-02

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Biała Podlaska

    Chyba nie muszę pisać jak bardzo Ci zazdroszczę. Oczywiście nie tego całego biegania po urzędach i wszechogarniającej papierologii, ale podróży i po prostu wrażeń. I oczywiście liczę na wspaniałą relację .

    LINK
  • ..

    Matek 2012-08-16 11:53:00

    Matek

    avek

    Rejestracja: 2004-10-04

    Ostatnia wizyta: 2018-06-22

    Skąd: Skierniewice

    Ciekawe co by zrobił, gdybyś odpowiedział że Twoim ulubionym epizodem jest E7 a postacią Kirk Pewnie wezwałby od razu brygadę antyterrorystyczną Albo z pewną miną powiedziałby cool, I like Kirk too

    BTW, nie żebym się czepiał ale napisałeś w bodajże 3 akapicie "Niestety każdą podróż do USA trzeba poprzedzić zdobyciem wizy i na razie nic nie wskazuje by miało się to zmienić. " a później "W środku będzie wklejona wiza na 10 lat. Można przekraczać w tym czasie granicę ile razy się chce [...]" Dla kogoś nieznającego tematu może to być co nieco mylące

    LINK
    • faktycznie

      Lord Sidious 2012-08-16 16:54:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-22

      Skąd: Wrocław

      może to być trochę źle zrozumiałe. Chodziło o to, że za każdym razem musisz mieć ważną wizę, a nie zawsze musisz jeździć do konsulatu/ambasady, jak już masz wizę. Niestety wiza nie jest gwarancją, że cię do USA wpuszczą, ale o tym napiszę w przyszłym tygodniu.

      A co do pierwszego pytania, jestem skory do żartów, czasem nawet za bardzo, ale w takiej sprawie bym raczej nie żartował. Brygady antyterrorystycznej pewnie by nie wezwali, ale bałbym się pieczątki "Declined". I jeszcze wpisu w systemie, by mnie nie wpuszczać i nie dawać wizy.

      LINK
      • tjaaa ...

        Matek 2012-08-16 17:51:00

        Matek

        avek

        Rejestracja: 2004-10-04

        Ostatnia wizyta: 2018-06-22

        Skąd: Skierniewice

        Czytałem wywiad z, bodajże, Kazikiem Staszewskim na ten temat. Powiedział że jego, czy tam kogoś z jego znajomych, wrócili do Polski ... już na lotnisku, po lądowaniu w USA O_o I to nie dlatego że coś się nie zgadzało czy coś odwalił ... Po prostu, "nie spodobał im się". I tak oto w Stanach zobaczył jedynie wnętrze lotniska ...

        LINK
  • ...

    MaraJadeSkywalker1 2012-08-16 17:47:00

    MaraJadeSkywalker1

    avek

    Rejestracja: 2012-04-29

    Ostatnia wizyta: 2021-08-27

    Skąd: marajadeskywalker1

    Ech chciałam pojechać, ale rodzice postawili veto. Czekam na dokładną relację.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..