TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Książki

Świt Jedi: W nicość (Tim Lebbon)

Master of the Force 2012-07-14 10:38:00

Master of the Force

avek

Rejestracja: 2010-04-25

Ostatnia wizyta: 2024-10-31

Skąd: Olsztyn

Tak, to książka a nie komiks Na SDCC Del Rey zapowiedział jeszcze jedną pozycję, która będzie się dziać w okresie lubianej i przynoszącej duże zyski serii komiksowej Dawn of the Jedi. Książka będzie autorstwa Tima Lebbona, autora powieści fantasy. Na razie niestety nie wiemy niczego poza tymi informacjami i przybliżoną datą premiery, czyli jesienią 2013.

Co sądzicie o tym projekcie?

LINK
  • :D

    Nestor 2012-07-14 11:01:00

    Nestor

    avek

    Rejestracja: 2004-10-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lasocice

    Do mnie niestety "Dawn of the Jedi" nie trafia. Głównie dlatego, że jest to źle napisana seria. Bardzo mocno porównuję ją do "Dziedzictwa" - głównie z uwagi na autorów - i przegrywa ona z "Legacy" z kretesem. Najpierw wydano słaby numer 0, potem dano nam historyjkę, która bardzo kiepsko wprowadziła nas do świata no i jeszcze poczęstowano tymi samymi (w sensie rysunkowym) postaciami co w Legacy. Niedobrze mi się od tego robi... No ale kolejne części mogą uratować tą pozycję w moich oczach.

    Natomiast z książką wiązałbym większe nadzieje, bo tutaj nie będzie tych przeszkadzających mi rysunków, a za to liczyć się będą srogie opisy i smaczki (nawiązania do KotORa?). Byle by tylko nie zrobili z tego taniej historyjki fantasy, bo jak to często bywa w przypadku książek SW: potencjał jest, wykorzystania brak.

    LINK
  • Zarąbiście!

    smajlush 2012-07-14 11:14:00

    smajlush

    avek

    Rejestracja: 2010-09-18

    Ostatnia wizyta: 2024-06-29

    Skąd: Kraków

    Książka o początkach Jedi? Świetnie! Komiksowy DotJ podobno jest świetny (wiadomo, John & Jan), więc książka to następna część tego projektu, którą muszę przeczytać. Nie mogę się doczekać na więcej informacji.

    LINK
  • O.o

    Mandor 2012-07-18 15:07:00

    Mandor

    avek

    Rejestracja: 2012-07-17

    Ostatnia wizyta: 2012-11-01

    Skąd:

    Witam
    Nareszcie książka w realiach przedrepublikańskich, bez Skywalkerów i Sithów. Miła odmiana. Komiks "DotJ" jest ciekawy ze względu na wykreowany świat, bo fabuła nie jest super-błyskotliwa (choć dopiero wydano 5 zeszytów, więc może się rozkręci).

    Mam nadzieję, że autor nie zrobi z "Into the Void" naiwnej opowieści o wyprawie w niebezpieczne miejsce, z niebezpiecznymi potworami, z niebezpiecznym pechem bohaterów, którzy i tak wrócą lekko posiniaczeni, chociaż dwa razy prawie umarli, ale zawsze znalazł się ktoś nie wiadomo skąd, kto w tajemniczy sposób im pomógł. Chyba zrozumiecie o co mi chodziło... xD

    LINK
    • Jak to

      Kassila 2012-07-18 15:30:00

      Kassila

      avek

      Rejestracja: 2009-10-27

      Ostatnia wizyta: 2024-07-09

      Skąd: Cieszyn

      bez Sithów? Czytałeś komiks, to widziałeś, że byli przecież. W książce też pewnie będą - bo dlaczego mieliby nie być? A o czymże innym autor ma pisać jak nie o tych dwóch borokach z Bogana, którzy znajdą pobratymców i wygonią Je`daii z Tythona?

      Nie ciesz się tak Myślę, że będzie bijatyka na Moc

      LINK
      • ...

        Mandor 2012-07-18 22:47:00

        Mandor

        avek

        Rejestracja: 2012-07-17

        Ostatnia wizyta: 2012-11-01

        Skąd:

        Byli odszczepiency, których pochłonęła Ciemna Strona, ale nie tworzyli odrębnej sekty. W komiksie jest ich dwóch badajże: jakiś dziadek co został na stałe wysłany na księżyc Tythona oraz narwaniec od Rakatan. Nie nazwałbym ich Sithami.

        A co do naparzania Mocą: nie mam nic do pojedynków. Po prostu nie chce mało-realnych zbiegów okoliczności.

        LINK
  • Fabuła już znana

    Hego Damask 2013-01-05 12:05:00

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Wrocław

    Przedstawia się następująco:


    początek spoilera Na planecie Tython został założony starożytny zakon Jedaii. Przy mądrych mistrzach Lanoree Brock nauczyła się tajemnic Mocy i jej działania, stając się potężną użytkowniczką. I chociaż Moc jest silna w Lanoree i jej rodzicach, brat dziewczyny nie jest na nią wrażliwy. Pogardza więc Jedaii, zwłaszcza że jego trening zakończył się tragedią.

    Teraz, po latach spędzonych na samotnym życiu zwiadowczyni zapuszczającej się na krańce galaktyki Lanoree zostaje wezwana przez Radę w pilnej sprawie. Przywódca fanatycznego kultu, opętany myślami o podróżach poza znaną galaktykę, pragnie otworzyć kosmiczną bramę, używając mrocznej materii i ryzykując reakcję, która pochłonie cały system gwiezdny. Ale najbardziej szokujące dla Lanoree jest to, że to właśnie jej Rada powierza misję zapobiegnięcia katastrofie. Wkrótce dowiaduje się dlaczego została wybrana: przebiegłym i niebezpiecznym szaleńcem, którego musi wytropić i powstrzymać za wszelką cenę jest jej brat, którego śmierć opłakiwała, a którego musi się teraz obawiać.
    koniec spoilera

    LINK
  • OKŁADKA!

    smajlush 2013-01-17 20:01:00

    smajlush

    avek

    Rejestracja: 2010-09-18

    Ostatnia wizyta: 2024-06-29

    Skąd: Kraków

    http://www.hollywood.com/news/star_wars_dawn_of_the_jedi_cover_reveal/48337774

    Niezła, chociaż liczyłem na coś oryginalniejszego, Przynajmniej nie ma mieczy świetlnych

    LINK
  • Prezent od Johna

    smajlush 2013-01-28 18:27:00

    smajlush

    avek

    Rejestracja: 2010-09-18

    Ostatnia wizyta: 2024-06-29

    Skąd: Kraków

    Jak podaje swbooks, hardcover Into the Void będzie zawierał oprócz powieści fragment komiksu DotJ, oraz opowiadanie autorstwa Johna Ostrandera.

    Zapychacze, bo pewnie powieść krótka, ale miło będzie zakosztować Ostrandera w formie niekomiksowej.

    LINK
  • Opowiadanie Johna Ostrandera

    Master of the Force 2013-03-02 09:24:00

    Master of the Force

    avek

    Rejestracja: 2010-04-25

    Ostatnia wizyta: 2024-10-31

    Skąd: Olsztyn

    Jak od niedawna wiemy, że w Into the Void oprócz powieści ukaże się krótkie opowiadanie Johna Ostrandera, scenarzysty komiksu Dawn of the Jedi. Od dzisiaj wiemy, że tytuł tego opowiadania to Dawn of the Jedi: Eruption. Zostanie ono wydane (poza Into the Void) w Insiderze #141.

    LINK
  • Pełna okładka

    Master of the Force 2013-03-26 20:18:00

    Master of the Force

    avek

    Rejestracja: 2010-04-25

    Ostatnia wizyta: 2024-10-31

    Skąd: Olsztyn

    W sieci jest już zdjęcie pełnej okładki Into the Void. Premiera coraz bliżej

    https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-prn1/27121_10151516567723713_311714928_n.jpg

    LINK
  • dawn of the jedi

    Kheperseth 2013-09-20 23:26:00

    Kheperseth

    avek

    Rejestracja: 2010-04-25

    Ostatnia wizyta: 2016-05-28

    Skąd: Brzozów

    dawno dawno temu, przed bitwą o Yavin IV, a nawet przed Starą republiką... no właśnie czego tu sie spodziewać? patrze na okładkę i widzę jakoby początki zakonu Jedi, a co za tym prawdopodobnie także i Sith, a mnie Massassi sie spodobali jako rasa Sith i nagle to ma ulec zmianie? dlaczego? coś z nimi nie tak? czy może nie tak z Exarem Kun`em? dla mnie to trochę dziwne, takie jakby szukanie początku którego nie chce sie tak do końca znaleźć. zaś sama planeta na tylnej okładce przypomina ziemie za jakieś dobre kilkaset lat jak nie kilka tysięcy.
    mam już mieszane uczucia co do tej pozycji

    LINK
  • Recenzja

    Rusis 2013-12-26 19:31:00

    Rusis

    avek

    Rejestracja: 2004-02-28

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Wrocław

    Into the Void było dla mnie od początku wielką niewiadomą. Z jednej strony, od zawsze chciałem książki dziejące się w czasach Starej Republiki, im starszej tym lepiej. Z drugiej strony obawiałem się ich. Obawiałem się ich, ponieważ bardzo łatwo zniszczyć słabą powieścią tę nutkę mistycyzmu, który tamte czasy owiewał. Do tego Tim Lebbon, to debiutant w świecie Star Wars, po którym nie wiedziałem czego się spodziewać. Jak zatem wyszło?

    Dawn of the Jedi opowiada historię Lanoree Brock, Jedi próbującej powstrzymać swojego brata przed uruchomieniem prastarych urządzeń Gree, które mogłyby doprowadzić do olbrzymich zniszczeń. Książka jest podzielona na dwie przeplatające się części, pierwsza z nich to wspomniana przed chwilę przeze mnie historia. Druga część to opowieść o tym, jak rodzeństwo Brock wkraczało na ścieżkę Jedi, podróżując od świątyni do świątyni i jak to się dla nich skończyło.

    Jako fan Starej Republiki i ogólnie EU byłem z początku zafascynowany obiema częściami – jako, że jedna z nich poruszała tematykę Gree, a druga pokazywała chociaż trochę jak był zorganizowany Zakon w tamtych czasach. Przekazywanych informacji nie było jednak aż tak dużo jak bym chciał, więc fascynacja z biegiem czytania opadała. Niestety w jej miejsce nie pojawiały się żadne inne pozytywne emocje.

    Książka, po opadnięciu entuzjazmu związanego z poznawaniem odległych czasów, wydała mi się zwyczajnie nudna. Historia jest prosta, przedstawiona bez polotu. A z dwóch głównych opisywanych tematów jedynie czegoś sensownego dowiadujemy się o Zakonie, technologia Gree bardziej jest wspomniana niż sensownie opisana. Co jest rozczarowujące, bowiem przy tak prostej powieści aż prosiłoby się o szersze opisy. Niestety, nie jestem w stanie znaleźć żadnego punktu, który byłby mocny w tej książce – przez cały czas jej trwania. Sprawia to, że mi się niesamowicie dłużyła.

    Rozczarowujące 4/10

    LINK
  • Czy

    Jedi-Lord 2014-05-18 22:42:00

    Jedi-Lord

    avek

    Rejestracja: 2004-07-10

    Ostatnia wizyta: 2021-04-21

    Skąd:

    zobaczymy to na polskim rynku?

    LINK
  • Może jednak wyjdzie?

    Lorn 2014-07-09 07:53:17

    Lorn

    avek

    Rejestracja: 2005-01-16

    Ostatnia wizyta: 2024-04-30

    Skąd: Sosnowiec / Kraków

    Do tych nadal zainteresowanych, od dzisiaj książkę można zamówić na empik.com. Wysyłka podobno w ciągu 24 godzin.

    LINK
  • Przeczytałam

    Kassila 2014-07-26 02:55:34

    Kassila

    avek

    Rejestracja: 2009-10-27

    Ostatnia wizyta: 2024-07-09

    Skąd: Cieszyn

    właśnie. I kto spodziewał się fajerwerków, będzie rozczarowany. Kto spodziewał się historii z początków Je`daii, może poczuć się lekko zawiedziony. Wiedziałam, że to nie będzie opowieść o odkrywaniu potencjału Mocy, badaniu jej wszystkich ścieżek, więc nie jestem rozczarowana i ogólnie podobało mi się
    Miło czytać o Je`daii, którzy nie wzbraniają się przed tworzeniem różnych rzeczy, np. własnego ciała przydatnego później do przeszczepu, przy użyciu alchemii. Miło spacerować po Tythonie i poznawać ten świat i miło zwiedzić przy okazji cały system. Trochę płytkie opisy zanurzania się w Mocy - w Czerwonych Żniwach już były lepsze.
    A w jednej świątyni był nawet Mistrz Sithów chociaż to błąd tłumaczenia, gdyż chodzi o rasę.
    Komiksy Dawn of the Jedi pomagają o tyle, że wiemy jak wyglądają poszczególne świątynie, spotykamy również dwóch znanych już mistrzów.
    Z początku denerwowało mnie przeplatanie retrospekcjami, ale ma to swój cel. Chociaż nie wiem, czy książka nie byłaby lepsza, gdyby jedna część opowiadała o Wielkiej Wędrówce głównych bohaterów, a druga przenosiła nas 9 lat później.
    A tak - Gree. No cóż, są wspomniani i łazi się po ich prastarym mieście i... tyle. Szkoda, bo jest potencjał. Wiemy o nich właściwie tyle samo co Lanoree, czyli nic.
    Jeden błąd w tłumaczeniu (poza Mistrzem Sithów, który mi się akurat podoba ) - datowanie. Na początku przy dacie 2545 PTY zapisano: "przed przybyciem Tho Yor", ale pamiętnik drugiego bohatera jest datowany na 10 661 też PTY. Więc chyba powinno być PO przybyciu Tho Yor, zwłaszcza że piramidki wiszą sobie w najlepsze podczas trwania akcji.

    Mi tam się podobało. Nie znudziłam się ani raz. Plus zwłaszcza za Tre Sana, Twi`leka towarzyszącego Strażniczce Je`daii. początek spoilera Przeżył. Coś niebywałego! koniec spoilera Lektura w sam raz na wakacje.
    Daję 7/10.

    LINK
  • Ta historia...

    Keran 2014-08-07 10:09:44

    Keran

    avek

    Rejestracja: 2011-10-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Lublin

    aż się prosi o kontynuacje ! Pokazanie jak Je` daii odkrywają hiperprzestrzeń i spotykają nowe światy! Do tego nie dokończona wojna z Patrzącymi w Gwiazdy.
    Ahhh, na prawdę bardzo dobra powieść.

    LINK
    • Re: Ta historia...

      Kassila 2014-08-07 10:30:36

      Kassila

      avek

      Rejestracja: 2009-10-27

      Ostatnia wizyta: 2024-07-09

      Skąd: Cieszyn

      Ale to by się straasznie ciągnęło. Ossus podaje, że hipernapęd zbliżony do tego, jaki znamy, powstał 25000 BBY, prawdopodobnie na Korelii. Normalne trasy zaczęli wytyczać około 10000 BBY.

      Ja bym wolała poczytać, jak się kłócili, czy można mutować stworzonka czy nie. I niejaki Ajunta Paal się wnerwił, zabrał kumpli i wyniósł, gdzie go Moc poniosła

      LINK
  • W nicość...

    Wolf Sazen 2014-08-07 21:07:10

    Wolf Sazen

    avek

    Rejestracja: 2008-01-13

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Prudnik

    Pierwsza przeczytana książka SW od dawna. Mój ogromny entuzjazm związane z tą pozycją spadł kiedy pojawił się oficjalny opis fabuły. Pewnie dlatego zwlekałem tak długo od premiery aby przekonać się na własne oczy czy debiutant Tim Lebbon da radę. Niestety poradził się połowicznie, można rzec że po prostu średnio.

    Świt Jedi: W nicość- to pozycja która dzieje się ponad 25 tysięcy lat przed Nową Nadzieją i daje tak ogromne możliwość do poszerzenia świata jak żadna inna książka dotychczas. I jak żadna inna marnuje taką szansę w sposób koncertowy. Fabułę można opisać w jednym zdaniu: Lanoree Brock (strażniczka Je`daii) musi powstrzymać złego brata przed zniszczeniem Tythona i całego znanego wszechświata. Brzmi bardzo sztampowo? Spokojnie, efekt końcowy nie jest aż taki zły, głównie dzięki parze głównych bohaterów i dość lekkiemu stylowi pisania autora. Najbardziej na co liczyłem w związku z tą opowieścią to cała otoczka zakonu Je`daii oraz technologia i historia Greech. O samym zakonie dowiadujemy się paru ciekawych rzeczy (między innymi że parają się oni alchemią i metalurgią) natomiast technologia Greech jest obecna i... to właściwie tyle. Dalej jest ona dość mistyczną rzeczą. Ciekawym pomysłem było osadzenie akcji tylko w jednym układzie planetarnym, brak klasycznych mieczy świetlnych oraz zacofanie galaktyki względem czasów okołofilmowych. Nie jest ono jednak oryginalne w całej okazałości ponieważ statki (oprócz hipernapędu) są dośc podobne do tych z czasów późniejszych, mamy już droidy (prawie z pełnymi osobowościami) czy też blastery. Niezbyt duża oryginalność panuje również wsród żyjących ras: ludzie, Twilekowie, Sithowie, Nogrhi, Catharowie. Podczas lektury naszła mnie nostalgia jak TOTJ wspaniale wprowadzał i prezentował odległe czasy w galaktyce (choć W nicość dzieje się jakieś 20 tys. lat przed nim). Z drugiej jednak strony zobaczyć Sitha nie ogarniętego ciemną stroną mocy to miłe zaskoczenie. Podsumowując krótko, pozycja ta ma tyle samo plusów co i minusów które równoważą się, dając niezłe czytadło na jeden wieczór choć mogło wyjść z tego coś naprawdę wielkiego. Oby komiksowy Świt Jedi był zdecydowanie lepszym daniem

    Po przeczytaniu książki zacząłem się troszkę zastanawiać czy to właśnie w tej pozycji nie dostaliśmy dokładnego pokazania tego czym jest równowaga w Mocy. Jedi myśleli, że wybraniec pokona Sithów na zawsze z galaktyki. Sithowie myśleli na odwrót. Jeszcze inni wyznawcy twierdzili że równowaga zostanie osiągnięta wtedy gdy obie zwaśnione strony będą równie silne. A czy cała ta równowaga to właśnie nie jest ten zakon Je`daii? Wykorzystywanie technik zarówno jasnej oraz ciemnej strony z rozsądkiem i umiarem?

    Ogólnie 5/10

    LINK
  • -

    Xalkigo 2014-08-26 16:49:37

    Xalkigo

    avek

    Rejestracja: 2012-09-09

    Ostatnia wizyta: 2024-06-19

    Skąd: Kobylnica

    Książka dosyć dobra, ale spodziewałem się trochę czegoś innego. Widać trochę te cofnięcie technik.
    W książce ciekawa była postać Tre. Spodobała mi się też postać Dala. Dal odrzucał nauki Je`daii chociaż wszyscy chcieli żeby nim został. Nie dziwi mnie jego stosunek do siostry bo jej zachowanie w stosunku do niego było naprawdę bardzo irytujące. Przez całą książkę miałem nadzieję że Patrzącym w Gwiazdy uda się uruchomić wrota. Ciekawi mnię o co chodzi z tym statkiem rozbitym na Tythonie.
    6,5/10

    LINK
  • absurd

    Payback 2014-10-10 12:07:10

    Payback

    avek

    Rejestracja: 2008-07-20

    Ostatnia wizyta: 2023-03-28

    Skąd: Kraków

    Ta książka jest tak absurdalna, że aż pierwszy raz od dawna postanowiłem wypowiedzieć się na Bastionie. Mieszanie wątków rozwoju Galaktyki jest tak bolesne, że nie jestem nawet w stanie skończyć tego czytać. Byłem skłonny zdzierżyć zaprzeczanie historii kolonizacji Galaktyki i uczynienie Tythona jej centrum. Byłem skłony przymknąć oko na trochę dziwne rozwijanie wątku Mocy. Ale pojawienie się zabójcy Noghri przelało czarę goryczy. Nie skończę tej książki -nie umiem- co czyni ją jedyną taką książką SW. 1-to onacza że w moim przekonaniu tej książce nie należy się żadna ocena. Całkowity Absurd. Nie musicie kanentować , po prostu musiałem to napisać.

    LINK
    • Re: absurd

      Kassila 2014-10-10 13:54:45

      Kassila

      avek

      Rejestracja: 2009-10-27

      Ostatnia wizyta: 2024-07-09

      Skąd: Cieszyn

      Co ci się nie podoba w zabójcy Noghri?

      LINK
      • Re: absurd

        Onoma 2014-10-10 21:43:27

        Onoma

        avek

        Rejestracja: 2007-12-06

        Ostatnia wizyta: 2024-01-06

        Skąd: Dołuje

        Nie czytałem książki, ale w Trylogii Thrawna Noghri byli tak zacofani, jakby dopiero co ich odkryto, a nie utrzymywali kontakty z resztą Galaktyki przez tysiące lat (a 25k to już w ogóle).

        LINK
        • Re: absurd

          Kassila 2014-10-10 22:32:17

          Kassila

          avek

          Rejestracja: 2009-10-27

          Ostatnia wizyta: 2024-07-09

          Skąd: Cieszyn

          W komiksach Dawn of the Jedi już byli i to byli mistrzami Jedi. Chissów wtedy jeszcze nawet nie było jako rasy. Nie wiem, co się z nimi stało, może jakie promieniowanie po drodze? Fakt, dziwiło mnie i dziwi, że za Imperium nie potrafili na jakiejś misji wysłać jednego do biblioteki, żeby poczytał o hodowli roślin i popytał może kogo innego, jak poprawić glebę?

          LINK
          • Re: absurd

            Onoma 2014-10-11 14:30:56

            Onoma

            avek

            Rejestracja: 2007-12-06

            Ostatnia wizyta: 2024-01-06

            Skąd: Dołuje

            Imperium ich za bardzo mogło kontrolować IMO. Albo nie umieli czytać.
            Co do DOTJ... to nie podoba mi się ten pomysł. Nowe rasy tworzyć a nie że przez 25000 lat nic się nie zmieniło w Galaktyce. ^^

            LINK
            • Re: absurd

              Kassila 2014-10-11 15:36:24

              Kassila

              avek

              Rejestracja: 2009-10-27

              Ostatnia wizyta: 2024-07-09

              Skąd: Cieszyn

              Onoma napisał:
              a nie że przez 25000 lat nic się nie zmieniło w Galaktyce. ^^
              -----------------------
              Sithowie wymarli. I parę innych. Chissowie się wykształtowali

              LINK
  • Tak sobie...

    Nolaan 2014-10-19 18:42:51

    Nolaan

    avek

    Rejestracja: 2014-10-19

    Ostatnia wizyta: 2018-07-31

    Skąd: Łódź

    Dla mnie ta książka jest dziwna...albo to tłumaczenie takie specyficzne, wyniosłe, czasem poetyckie. Nie czytało lekko, ale do końca dotrwałem.

    Co do fabuły - autor rzucił się na głęboką wodę i nie bardzo to wykorzystał. Jasne, są smaczki typu Je`daii itp. ale zabrakło jakiegoś p**lnięcia jak dla mnie. Plusy za miecz Lanoree, za całkiem fajną wizję podróży do Światyń; minusy za słabo opisane Tho Yor, mętny wątek brat-siostra (szczególnie w retrospekcjach - Dal był gorszy niż Jar Jar w Clone Wars...niebezpiecznie głupi ).

    Po ostatniej stronie odniosłem wrażenie że przeczytałem przeciętny początek jakiejś trylogii, więc może dalsze knigi rzucą trochę nadziei na to co się działo tutaj. Ale tak czy siak jedna ze słabszych pozycji na mojej starwarsowej półce. Takie 5/10.

    LINK
  • NIEZŁA

    cwany-lis 2015-01-03 14:51:58

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: Sopot

    Prosta historia dla mało wymagającego czytelnika. Jako fan niczego więcej nie oczekuję
    Podoba mi się bezkompromisowość ówczesnych Jedi - bohaterka tnie mieczem aż miło, zabija nie bawiąc się w humanitarne hokus-pokus. Wojna między państwami-miastami - niezwykle brutalna i obrazowo opisana, po lekturze komiksów nie spodziewałem się tak ponurych opisów lokacji przypominających prędzej cyberpunk, aniżeli space operę. Niestety tak jak i w przypadku serii komiksowej nie ma co liczyć na ciąg dalszy - szkoda bo ewidentnie autor sugeruje możliwą kontynuację. Dobre czytadło 6+/10, niewątpliwie można było zamieścić więcej informacji nt. realiów by te nie służyły tylko za tło.

    LINK
    • Re: NIEZŁA

      cwany-lis 2024-02-11 17:06:41

      cwany-lis

      avek

      Rejestracja: 2003-07-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Sopot

      Łał, zrobiłem sobie "reread" po 9 latach i czytam co tu sobie wtedy napisałem - zdążyłem zapomnieć o detalach, ale pamiętałem, że w samej powieści nie dało się odczuć jakiejś "prehistorii" zważywszy na fakt, że rozgrywa się 25K lat przez Epizodem IV. A już w takich Opowieściach Jedi po oczach bije "starożytność" tzn. piramidy, oszczepy i miecze świetle z akumulatorem. Oczywiście wszystko da się wyjaśnić powtarzającym się regresem technologicznym, wizją artystyczną etc.

      Ale co przy drugim czytaniu mi mocno przypadła do gustu dojrzałość opowiadanej historii. Ta mimo, że jest prosta, jednowątkowa to nie mami czytelnika wygodnymi zwrotami akcji i zbiegiem okoliczności. Bohaterce przyjdzie zabijać niewinnych ludzi, żołnierzy, którzy po prostu wypełniają swój obowiązek albo naiwnych członków kultu. Jak na gwiezdne wojny dostajemy tu twarde realia i świetnie zarysowany świat, który jest bardzo brutalnym, pozbawionym optymizmu systemem gwiezdnym.

      Mamy tu raczkujący zakon Jedi, jeszcze nieokrzesany, dosyć brutalnie szkolący nowych adeptów, poprzez coś w stylu połączenia ścieżki zdrowia, maratonu i odwiedzania akademii rodem z serialu Pokemon. A ilość zabójczych stworzeń, jakie czyhają na padawanów w książce i serii komiksowej bije na głowę wspomniane anime

      Do tego dochodzi ponura sytuacja geopolityczna - sztucznie stworzony ekosystem kilku planet, na które sprowadzono rozmaite gatunki obcych i ludzi. Ci, zależnie od uwarunkowań planety zaczęli tworzyć swoje kontynentalne imperia, korporacje, totalitaryzmy i utopie. Całość jest zaledwie nakreślona przez autora i aż się prosi o więcej. Już to co dostajemy w tej krótkiej powieści to materiał na kolejne, pasjonujące historie.

      A ta opowiedziana tutaj jest dosyć brutalna, nie tylko dlatego, że Jedi używają normalnych mieczy, odcinają nimi głowy i rozpłatają na dwoje przeciwników. To również historia o miastach pod kopułami, które drenują swoich mieszkańców przy ciężkiej przemysłowej pracy w fabrykach zbrojeniowych, jak w jakimś Warhammerze 40K. Przyjdzie też nam odwiedzić przepełnione narkotykami knajpy, burdele i kanały ściekowe "pełne gówna", jako to uroczo określa jeden z kompanów bohaterki. A jej brat rozpętuje wojnę między miastami-państwami doprowadzając do śmierci tysięcy, by zatuszować swą działalność naukową.

      Bardzo ciekawa, z punktu widzenia całego EU historia, dałbym jej mocne 7/10. I tylko pozostaje mi żałować całego projektu, jakim był "Dawn of Jedi",. który wraz z sprzedażą franczyzy Disney uległ błyskawicznemu skróceniu i zamknięciu w 15 zeszytach.

      LINK
  • Re: Dawn of the Jedi: Into the Void

    Sifo-Dyass 2018-04-01 13:13:06

    Sifo-Dyass

    avek

    Rejestracja: 2015-09-29

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd: Tam gdzie wszystko się zaczęło...

    Dawno tu nikt nie odkurzał , od pozytywnych pełnych nadziei komentarzy do średnich ocen i rozczarowanych opinii po wydaniu książki.

    Dla mnie historia bardzo fajnie opowiedziana . Co do autora tak niewielu porywa się na tak odległe czasy w historii Star Wars . Tim Lebbon można by rzec przetarł szlak następnym chętnym na urozmaicenie czasów sprzed głównych wątków universum .
    Co do samej książki jest tu wiele ciekawych elementów samej sztuki władania Mocą jak np. alchemia . Nauka oddychania i pierwsze kroki w szkoleniu władania umiejętnościami pierwszych Je`daii .

    Bardzo fajnie przedstawienie fabuły na dwie historie w czasie przeszłym i teraźniejszym .
    Dwójka bohaterów podążających różnymi ścieżkami choć posiadających tą samą krew a jednak tak bardzo różniących się od siebie .
    Książka sama w sobie jest jednak trochę mało rozbudowana , akcja zamknięta na małym obszarze ma swoje plusy ale jednak czegoś tu brakuje . Tak samo jak z postaciami drugoplanowymi . Tylko Tre Sana jest tak naprawdę rozbudowaną postacią z bocznego toru . Reszta jest przedstawiona bez barwnie .

    Sama książka mogłaby być bardzo dobrym wstępem w tamte czasy pod warunkiem że zostałaby napisana kontynuacja , albo przynajmniej nowa seria która mogłaby nawiązywać do świata na Thyton .

    Zasłużone 6/10 . Jeśli wyjdzie kontynuacja na pewno przeczytam .

    LINK
  • "Star Wars: Świt Jedi. W Nicość" - T. Lebbon. Pewne pytanie

    RODO-anonim3 2018-12-19 22:16:00

    RODO-anonim3

    avek

    Rejestracja: 2017-04-26

    Ostatnia wizyta: 2021-08-17

    Skąd:

    "Star Wars: Świt Jedi. W Nicość", to powieść, od Tima Lebbona, która jako twór osadzony w "Uniwersum Star Wars", a teraz w "Uniwersum Legend Star Wars" opisuje najstarsze wydarzenia, wątki, postacie itp., osadzone w tym galaktycznym świecie. To wiemy. Teoretycznie jest to w jakiś sposób ,,pierwsza książka" z segmentu "Legend" Star Wars, ba, z całych rozległych treściowo "Star Wars". Problem w tym, że po wydarzeniach opisanych w tej powieści, następna powieść, idąc zgodnie z Chronologią Osi Czasu Galaktyki, to: "Star Wars: Zaginione Plemię Sithów", w której rozgrywane tu wydarzenia datowane są na od 5000 - 2975 lat przed Bitwą o Yavin. Pomiędzy tymi dwiema pozycjami jest luka 22000 lat, dlatego też mam dość specyficzne pytanie: czy istnieje komiks, wpis encyklopedyczny, jakaś informacja wpisana do databanku "Lucasfilm Ltd.", która opisywałaby co działo się w tej gigantycznej czasowo luce, w całej Galaktyce? Tyle tysięcy lat to szmat czasu.

    LINK
    • Re: "Star Wars: Świt Jedi. W Nicość" - T. Lebbon. Pewne pytanie

      Shedao Shai 2018-12-20 09:55:25

      Shedao Shai

      avek

      Rejestracja: 2003-02-18

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

      Coś tam jest. Do "W nicość" wychodziły też komiksy:
      Dawn of the Jedi: Force Storm
      Dawn of the Jedi: The Prisoner of Bogan
      Dawn of the Jedi: Force War

      Jest też opowiadanie, którego akcja dzieje się między 2 a 3 rozdziałem powieści: "The Adventures of Lanoree Brock, Je`daii Ranger", jak również drugie, dziejące się przed nią: "Eruption".

      I tyle. Potem to już 5000 BBY, "Opowieści Jedi", Zaginione Plemię, KOTORy itd.

      Poza tym, najwięcej informacji o prehistorii znajdziesz w przewodnikach:
      The New Essential Chronology
      Jedi vs. Sith: The Essential Guide to the Force
      The Complete Star Wars Encyclopedia
      The Essential Atlas
      The Essential Guide to Warfare

      Najszybszą opcją doczytania skompilowanych informacji jest oczywiście Wookieepedia:
      http://starwars.wikia.com/wiki/Pre-Republic_era
      http://starwars.wikia.com/wiki/Expansionist_Era

      LINK
      • Re: "Star Wars: Świt Jedi. W Nicość" - T. Lebbon. Pewne pytanie

        RODO-anonim3 2018-12-22 10:11:46

        RODO-anonim3

        avek

        Rejestracja: 2017-04-26

        Ostatnia wizyta: 2021-08-17

        Skąd:

        Shedao Shai napisał:

        Poza tym, najwięcej informacji o prehistorii znajdziesz w przewodnikach:
        The New Essential Chronology
        Jedi vs. Sith: The Essential Guide to the Force
        The Complete Star Wars Encyclopedia
        The Essential Atlas
        The Essential Guide to Warfare

        Najszybszą opcją doczytania skompilowanych informacji jest oczywiście Wookieepedia:
        http://starwars.wikia.com/wiki/Pre-Republic_era
        http://starwars.wikia.com/wiki/Expansionist_Era

        -----------------------
        Fakt, trzeba zaopatrzyć się w jakieś encyklopedie "Star Wars", a nie tylko samą beletrystykę i komiksy.

        Do zakończenia treści "Star Wars: Świt Jedi. W Nicość" zostało mi około 60 stron, a gdybym miał powiedzieć w jednym zdaniu czym jest ta powieść, określiłbym to tak: ,,`W Nicość` jest powieścią o Mocy, o jej głębokim, pierwotnym znaczeniu, o mocno-filozoficznym podejściu do idei Mocy nie tylko głównej bohaterki, Lanoree, ale i wielu świadomych istot, które wierzą, że Moc jest wszystkim, jakby najważniejszym tworem w Galaktyce". Po przeczytaniu 3/4 książki jestem pozytywnie zaskoczony. Nie ma mieczy świetlnych, tylko zwykłe, odpowiednio zaostrzone, wykonane z jakiegoś stopu żelaza, czy innych ,,starwarsowskich" pierwiastków, miecze; to raz. Natomiast ograniczenie przestrzeni, w której toczy się akcja - a raczej świadomość tego - do trzech planet, czyli jednego Układu, czyli Układu, który wydaje się być całym znanym ludziom i innym istotom z ponad 20000 lat BBY, światem - tą słynną Galaktyką.

        Warto wspomnieć co nieco o "Otchłani", której koncepcja pojawia się w "Świt Jedi. W Nicość". To najbardziej nieznane, niesamowite miejsce na Tythonie. Nie dość, że jest tajemnicą tej planety, to stanowi dla mnie pewną zagadkę, jeśli chodzi o ,,właściwości" Mocy. Otóż w Otchłani szaleją burze Mocy i stanowi ona zgubę dla tych, którzy ośmielą się tam dotrzeć, spojrzeć, czy wejść. Im ktoś bardziej scalony z Mocy - potężniejszy - tym bardziej narażony na zgubny wpływ otchłani. Nikt nie wie co się tam znajduje; przynajmniej na płaszczyźnie wydarzeń tej powieści.

        LINK
    • Piękna epoka

      cwany-lis 2018-12-21 17:58:03

      cwany-lis

      avek

      Rejestracja: 2003-07-31

      Ostatnia wizyta: 2024-11-21

      Skąd: Sopot

      Szkoda, że seria "Dawn of the Jedi" nie zdążyła rozwinąć skrzydeł - ileż tam było perełek dla fana - Tatooine z oceanami, Imperium Rakatan w rozkwicie czy też te bramy teleportacyjne (?) pradawnej rasy, która przenosiła gatuki, faunę i florę po całej galaktyce. I zalążek zakonu Jedi, jeszcze pozbawiony wyraźnego podziału na jasną i ciemną stronę.

      LINK
      • Re: Piękna epoka

        RODO-anonim3 2018-12-22 10:26:54

        RODO-anonim3

        avek

        Rejestracja: 2017-04-26

        Ostatnia wizyta: 2021-08-17

        Skąd:

        Bramy teleportacyjne, owszem, występują w "Star Wars: Świt Jedi. W Nicość", i są jednym z głównych tematów, którymi interesują się postacie powieści. Bramy te nazywano inaczej "Hiperwrotami", a za ich stworzenie odpowiada jedna z najstarszych ras istot w Galaktyce, "Gree". Je`daii, co ciekawe, aby bardziej nasycić się Mocą, ba, wejść w fizyczno-mentalny kontakt z nią uczyli się Metalurgii, Manipulacji Żywiołami i nawet Alchemii, jak w RPG-ach fantasy, gdzie Magicy, Czarodzieje, Wróżbici i inni akolici byli rozróżnialni poziomem zgłębienia natury rzeczywistości, Magii, czy różnymi specjalizacjami, którymi się poświęcali.

        LINK
        • Re: Piękna epoka

          cwany-lis 2018-12-22 22:36:13

          cwany-lis

          avek

          Rejestracja: 2003-07-31

          Ostatnia wizyta: 2024-11-21

          Skąd: Sopot

          Otóż to, klimaty rodem z jakiegoś klasycznego fantasy. W dodatku Je`daii nie mieli jeszcze mieczy świetlnych, posługiwali się bronią białą. W komiksie ujęły mnie jeszcze skrzydlate rancory. Niestety wydano zaledwie kilkanaście zeszytów z serii, która miała być równie rozbudowanym projektem co "Legacy" albo "KotOR".

          LINK
          • Re: Piękna epoka

            RODO-anonim3 2018-12-23 18:01:59

            RODO-anonim3

            avek

            Rejestracja: 2017-04-26

            Ostatnia wizyta: 2021-08-17

            Skąd:

            W powieści "Star Wars: Świt Jedi. W Nicość" uderzyło mnie, niczym oberwanie obuchem w głowę, to, jak bardzo Je`daii całym sobą byli scaleni z Mocą, jak ze zwykłego badania Mocy narodziło się coś dużo większego niż religia, coś jak odkrycie prawa, wszechistnienia, które jak się okazało istnieje i spaja całą Galaktykę. Jak na razie przeciwnikami Je`daii w okolicach 25793 lat przed Bitwą o Yavin były albo jakieś gogusiowate zbiry, albo "Patrzący w Gwiazdy", którzy jak dobrze zrozumiałem nie wierzyli w Moc, albo byli nią ,,zbyt skrajnie" zafascynowani. Określenie "Ciemna Strona Mocy", czy "Jasna Strona Mocy" pada w powieści rzadko. W odniesieniu do Mocy, używa się tu za to określeń: ,,mrok", ,,jasność", oraz identyfikuje się ją z ,,wszecbóstwem", nadając Mocy miano potężnego, żyjącego abstrakcyjnego bytu: Ashla (światłość), Bogan (ciemność), Bendu (równowaga).

            "Star Wars: Świt Jedi. W Nicość", to powieść o Mocy. I to jest piękne.

            LINK
      • Re: Piękna epoka

        Horst 2018-12-23 18:12:57

        Horst

        avek

        Rejestracja: 2015-07-01

        Ostatnia wizyta: 2020-07-15

        Skąd:

        Hiperwrota pojawiają się też w SWTOR (operacja Terror from Beyond) gdzie takie wrota zostają otwarte i wychodzi z nich - zgodnie z zamysłem otwierających - coś bardzo nieprzyjemnego

        LINK
        • Re: Piękna epoka

          RODO-anonim3 2018-12-24 07:25:13

          RODO-anonim3

          avek

          Rejestracja: 2017-04-26

          Ostatnia wizyta: 2021-08-17

          Skąd:

          Kto wie, może "Hiperwrót" użyje rasa istot, do której należał Snoke, jeśli rzeczywiście pochodził on z Nieznanych Regionów, i jeśli rzeczywiście ,,zginął" od klingi miecza świetlnego Kylo Rena w "Ostatnim Jedi". Mówiąc krótko, w "Epizodzie IX" Star Wars, dzięki takowym bramom czasoprzestrzennym, wprost do macierzy Galaktyki przeniknęliby mszczący się za swojego poplecznika, czy też jednego z dowódców, Snoke`a, członkowie dużo bardziej rozwiniętej niż cała Galaktyka Cywilizacji. Hipoteza, którą wrzucam do wora z teoriami na temat tego co może wydarzyć się w finale trylogii "Star Wars", którą zapoczątkował J.J. Abrams w 2015 roku.

          Czy nie jest tak, że coś podobnego jak "Hiperwrota" pojawi się w "Poza Galaktykę" - powieści T.Zahna z zakresu "Legend" Star Wars?

          LINK
  • Hee

    Karaś 2024-02-16 16:34:40

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2024-11-21

    Skąd: София

    Miały być początki zakonu, a są flaki z olejem. Autor dostał duży zapas czasowy, nie był skrępowany innymi wydarzeniami, a postawił na nudnawy pseudokryminał, zamiast zrobić coś ciekawszego. Zmarnowany potencjał. Nic ciekawego. Choć nie, najciekawsze były te pseudonaukowe bzdury z czarną materią xD

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..