TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Blogowisko

Nowa Era Jedi

BJK 2010-10-26 20:29:00

BJK

avek

Rejestracja: 2009-04-19

Ostatnia wizyta: 2016-06-07

Skąd: Piła

Dziewiętnasto tomowa seria o której wśród fanów SW toczą się niekończące się spory. Z jednej strony są zwolennicy mówiący o świeżości expanded universum, a z drugiej przeciwnicy wspominający o profanacji wspaniałego wszechświata.
A jako że właśnie skończyłem czytać całą serię, wszystkie XIX tomów, to czas podzielić się moimi wrażeniami...
Do całej serii podchodziłem dość sceptycznie, trochę się obawiając że te negatywne opinie okażą się prawdą. Ale w końcu się przemogłem i wziąłem się za "Wektor pierwszy", z zamiarem przeczytania wszystkiego za jednym zamachem.
Zacznę może od technicznej strony NEJ-a: tłumaczenie jest dobre, ale w bardzo wielu miejscach (zwłaszcza pod koniec serii jest to bardziej zauważalne) zdarzały się pomyłki z imionami bohaterów! I tak w jednym zdaniu jest rozmowa Jacena z Jainą o Jagu, a chwilę później cechy tego ostatniego są opatrzone imieniem Jacena... Irytujące. O literówkach nie wspominam, bo te się zdarzają praktycznie w każdej książce, a tutaj nie były aż tak bijące po oczach.
Teraz o merytorycznej części. Historia sama w sobie jest udana i spójna, ale dopiero po przeczytaniu całej serii, a zwłaszcza ostatnich dwóch tomów, gdzie wyjaśnia się zdecydowana większość "tajemnic" i poznajemy genezę i starożytną historię Vongów. Spokojnie, nie będę tu spoilerować, żeby nie psuć zabawy
Do dużych minusów zaliczam wspomniany już "Wektor pierwszy" jako całość. Nie wiem na ile jest to związane z osobą autora, którego adaptacji "Ataku klonów" też nie mogłem zdzierzyć, ale na pewno winna jest cała wizja "awangardowego" ataku na Galaktykę. No i też kwestia szpicla umieszczonego wiele lat wcześniej. O ile rola egzekutora Noma Anora była znana i przygotowana na rozkaz najwyższego dowódcy, o tyle inny agent był najprawdopodobniej umieszczony bez wiedzy większości władz Yuuzhan Vongów już jest naciągany. Tak samo naciągane wydaje mi się możliwość zniknięcia całkiem sporej części floty Vongów, tak że nikt tego nie zauważył. I to nie są jedyne uwagi co do tej konkretnej książki, ale nie chcę zbyt się zagłębiać w treść i psuć radości z czytania.
Mimo to trzeba zacząć od "Wektora..." bo pozwala ona poznać paru bohaterów, nowych wrogów, a także kilka wątków, które będą później wspominane przez całą serię. Najważniejsze to żeby słaba jakość (bo to chyba najodpowiedniejsze słowo) tej książki nie odrzuciła od całej serii.
Więc jak już przebrniemy przez Salvatora wkraczamy we właściwy świat nowego konfliktu. I tu, z każdym kolejnym tomem napotykamy naprawdę wiele elementów, które znamy z innych części tego bogatego uniwersum. Bogactwo postaci, zarówno tych filmowych jak emerytowany admirał Acbar czy generał Antiless, jak i znani z książek młodzi Jedi: Lowbacca, Tenel Ka czy ex-najmroczniejszy rycerz Zekk, oczywiście również poczytamy o Winter, pilotach Eskadry Łobuzów, ziomków Wielkiego Admirała Thrawna czy legendę imperialnych pilotów - barona Fela i wielu, wielu innych co tylko zachęca do sięgnięcia po serię. Stwierdzam też, że pomimo wielu autorów ją tworząca udało się utrzymać spójność i ciągłość wydarzeń. Gwarantuję, że niektóre wątki zaskakują, i to bardzo
A jak z minusami? Przy takiej ilości stron musiały się pojawić... Oprócz wspomnianego już "Wektora pierwszego" muszę negatywnie wypowiedzieć się o "Gwieździe po gwieździe". Bo o ile jest ona niezbędnym elementem w opisie inwazji Vongów, o tyle ma sporo jakby na siłę wydłużonych fragmentów, przez co momentami jest zwyczajnie nudna. Tak samo jak epilog całej historii w "Jednoczącej Mocy" też jest nieco przydługi. I to raczej wszystkie wady, ale pragnę podkreślić, że patrzę na NEJ jako całość, a mniej jak na pojedyncze książki.
Krótko mówiąc: warto to przeczytać momentami będziemy mieli ochotę rzucić to w kąt, ale odradzam - przy takiej ilości stron może się zdarzyć bardziej uciążliwy dla czytelnika fragment.
Więc, jak zapewne widać, moje obawy przed przeczytaniem serii nie były uzasadnione. Ortodoksyjni fani, uznający w zasadzie tylko konflikt Rebelianci-Imperium nie zmienią zdania ograniczając się czasowo do trylogii Thrawna i może ewentualnie do duologii... Ale ci co chcą sięgnąć do późniejszych czasów (zwłaszcza do "Dziedzictwa Mocy" czy komiksów z serii "Dziedzictwo") powinni się zapoznać z Nową Erą Jedi, gdyż jest tam sporo odwołań właśnie do tej serii.

Plusy:
+ ciekawie poprowadzona historia, mająca w założeniu zostać zapoczątkowana i zakończona przez wyselekcjonowanych autorów
+ nowi wrogowie
+ nieprzewidywalne zwroty akcji

Minusy:
- błędy w tekście, głównie związane z myleniem bohaterów
- pierwszy tom potrafi zniechęcić do całej serii
- momentami wydaje się przydługa i nudnawa
PS. Te XIX tomów przeczytałem w ciągu ostatniego półrocza. Więc są to całkiem świeże opinie

LINK
  • Ja NEJ już

    Mistrz Seller 2010-10-26 21:10:00

    Mistrz Seller

    avek

    Rejestracja: 2006-11-24

    Ostatnia wizyta: 2022-02-10

    Skąd: Skierniewice

    czytam od 2005 roku. Jeszcze nie skończyłem (jestem przy XV tomie). Na początku było słabo. Wektor pierwszy jest nudny. Praktycznie większość czasu to podróż rodzinek Solo i Skywalker. Brakowało ewidentnie jakiegoś motywu przewodniego. Później Agenci chaosu. Próba bohatera dobra, ale czegoś brakowało. Zmierzch Jedi strasznie mnie nudził, że przeczytałem ta książkę dopiero za 5 razem. Potem odszedłem od czytania NEJ. Zająłem się Dziedzictwem Mocy. Wróciłem, gdy okazało się, że w bibliotece jest Punkt równowagi, a ja nie miałem co czytać. Ta książka była jeszcze gorsza niż wektor. Dopiero Ostrz zwycięstwa I sprawiło, ze NEJ polubiłem. II część podobała mi się mniej, ale była lepsza niż tomy I, IV-VI. Gwiazda po gwieździe utwierdziła mnie w przekonaniu, że NEJ to świetna seria. Generalnie zawsze bardziej podobał mi się wątek nowego pokolenia. Postacie Jainy, Jacena, Jaggeda, Anakina, Tahiri, Tenel Ka Lowbacci i kilku innych Jedi były świetne i świetnie wykorzystane. Podobało mi się, że Luke zszedł trochę na drugi plan i był bardziej takim Yodom z NT- Czyli on sobie siedzi i zarządza, kto gdzie leci, a reszta wykonuje misje.

    NEJ jest dobrom serią, ale w pełni jej potencjał wykorzystany nie został (zwłaszcza na początku).

    LINK
  • ...

    Stele 2010-10-26 22:24:00

    Stele

    avek

    Rejestracja: 2010-01-04

    Ostatnia wizyta: 2019-12-19

    Skąd: Wrocław

    Mi tam się "Wektor" podobał. Wprowadzał tyle innowacji (często zapomnianych później), co 1/3 nejki. Główną wadą tej książki było to, że stanowiła zamkniętą całość. Jakby przyszłość serii była niepewna i w przypadku finansowej klapy, dało się zakończyć nejkę na pierwszym tomie.

    Sam jestem w punkcie kulminacyjnym "Punktu Równowagi" i jak na razie chłonę bez większych oporów. Co trzy książki trzeba sobie zrobić przerwę od Vongów, ale nie natknąłem się jeszcze na nic tak odtrącającego jak w Andersonach czy "Nowej Rebelii"

    LINK
  • heh

    Bolek 2010-10-26 22:35:00

    Bolek

    avek

    Rejestracja: 2007-03-18

    Ostatnia wizyta: 2024-05-22

    Skąd: Inowrocław

    ciesze się, że w końcu widzę porządny blog

    Ja NEJ też wciąż jeszcze czytam. Jestem przy Szlaku Przeznaczenia i muszę powiedzieć, że dotychczas żaden tom mnie nie zawiódł. Nawet Punkt Równowagi mi się podobał pomimo ogólnie niepochlebnej opinii

    LINK
  • .

    BJK 2010-10-27 06:48:00

    BJK

    avek

    Rejestracja: 2009-04-19

    Ostatnia wizyta: 2016-06-07

    Skąd: Piła

    No cóż, ja tak jak opisałem. Przebrnąłem przez całość, ale potrafi w pewnym momencie nie przypaść do gustu. Mnie się bardziej podoba nawiązywanie do wielu innych historii No i postać przewrotnego Noma Anora

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..