Tak jak wspomniałem w pierwszym poście, wszystko zaczęło się od Zemsty Hana Solo. Klasyczna przygodówka, napisana w latach 80-tych, ale jak się okazało, to wystarczyło, by bakcyl Gwiezdnych Wojen chwycił mnie gwałtownie w swoje szpony Mocy i już nie puścił. A było to w 1997, czyli trzynaście lat temu. Potem czytałem kilka książek: Ślub księżniczki Leii, Nowa Nadzieja, Imperium kontratakuje, Opowieści z kantyny Mos Eisley no i oczywiście Timothy Zahn wraz ze swoją trylogią. I chyba dlatego moją ulubioną erą wśród książek z całego uniwersum są właśnie czasy Nowej Republiki. Książki Zahna naprawdę wciągają głęboko w ten świat, głównie dzięki bardzo wyrazistym, nowym postaciom nieznanym z filmów. To było wyjątkowe doznanie, czytać tak świetnie skonstruowane książki. Czy od tego powinien zaczynać ktoś nieznający uniwersum? Sądzę, że tak. Jest to jedna z tych kilku pozycji, które mogą wciągnąć kogoś niebędącego fanem w ten świat. A inna pozycja, która potrafi wciągnąć? Coś z ostatnich wydań: Darth Bane. Też wyjątkowo skonstruowana, wciągająca i w żaden sposób nienawiązująca do filmowych realiów. Może zabrzmi jak herezja, ale Drew Karpyshyn jest jak dla mnie autorem na tym samym poziomie (przynajmniej jeśli chodzi o Star Wars) co Zahn.
Ale wracając do mojej kolekcji. Książki pomiędzy 1997 a 2007 rokiem kupowałem nieregularnie. Głównie szukałem ich w miejscach oznaczonych szyldem „tania książka”, chodź oczywiście zdarzały się wyjątki, jak np. Darth Maul: Łowca z mroku czy Planeta życia. Czemu o nich wspominam? Bo to świetne książki, pokazujące bardzo wiele z „codziennego” życia uniwersum tuż przed i trzy lata po inwazji na Naboo. A poza tym, dzisiaj te dwie pozycje (a zwłaszcza Darth Maul) osiągają horrendalne ceny na Allego. W ten sposób w ciągu 10 lat moja książkowa kolekcja liczyła szesnaście książek.
Jak już wspomniałem o Allegro, to napomknę, że właśnie tam uzupełniłem moją książkową kolekcję. Zacząłem je kupować na początku 2008 roku, najpierw uzupełniając brakujące książki z kolejnej świetnej serii: X-wingów. Również bardzo polecam tę serię, która jest nastawiona bardziej na losy wojskowych, z Eskadry Łotrów oraz później z Eskadry Widm aniżeli na losy Jedi. W ciągu mniej niż dwóch lat uzupełniłem moją biblioteczkę o wszystkie książki wydane dotychczas przez Amber, a także o trzy książki wydane przez Interart – wszystkie w twardej okładce.
No i od 2008 roku powróciłem na dobre do czytania książek z uniwersum. O ile jeszcze w 2008 czytałem też inne książki, o tyle 2009 i 2010 skupiłem się tylko na Gwiezdnych Wojnach, uzupełniając moją wiedzę i poszerzając zainteresowania. Do dnia dzisiejszego przeczytałem 89 ze 129 wydanych w Polsce książek (Interart’owskie to oddzielna część, bo mam je głównie kolekcjonersko).
Obecnie dokupuję tylko bieżące wydania.

O reszcie mojej kolekcji w kolejnych epizodach. Zapraszam


PS. Nie chciałem tutaj recenzować poszczególnych książek czy serii – na to znajdzie się czas i miejsce w innych wpisach