TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Blogowisko

Produkcja masowa klonów

Lord Sidious 2010-04-01 15:27:00

Lord Sidious

avek

Rejestracja: 2001-09-05

Ostatnia wizyta: 2024-11-23

Skąd: Wrocław

Tym razem będzie o "Wojnach Klonów" i to dość krytycznie. Ale nie o serialu, ja niestety wciąż czekam na naszego wspaniałego dystrybutora jakim jest Galapagos, a raczej jakim był, bo zwłaszcza na rynku BD firma dawno się już zepsuła. Zresztą nawet w przypadku pierwszego sezonu, nie chce im się choćby odpowiedzieć kiedy go wydadzą w Polsce. Ale nic to. Tym razem bardziej interesują mnie produkty około serialowe, a dokładniej książki i częściowo komiksy.

Może zacznę od tej w miarę dobrej strony, czyli Dark Horse`a. Przyznam, że mieli świetną serię "Clone Wars Adventures". Idealnie stargetowaną, dobrze zarabiającą na siebie (chyba najlepsza seria SW, na pewno lepsza od Legacy, a nie wiem, czy coś innego się lepiej sprzedawało). I szkoda, że niejako stała się ofiarą nowych Wojen Klonów. Ale i tak nie jest źle. W jej miejsce weszły dwie, a nawet trzy inne serie. Dwie związane z Klonami - miesięcznik i kwartalnik, oraz druga w formie kwartalnika - Star Wars Adventures. I powiem tak, bywa z nimi różnie, ale to nie jest problem. Trudno by wszystkie dzieła trzymały ciągle ten sam poziom, gusty bowiem są inne, jak i pomysły. Niektóre są niezłe (np. TCW3 Ostrandera) innne, cóż - kiepa jak to mówią - choćby ostatni wybryk Luke`a Skywalkera z smokowężami. Ale to działa, choć nie tak dobrze jak dawna seria. Co ciekawe, wszystkie nowe komiksy są poważniejsze. Nie ma sympatycznych opowiastek np. o Dexie, który stara się przyrządzić pyszne danie dla Obi-Wana. Wszystko jest w klimacie, doroślejsze, bardziej epickie. Tylko, jednocześnie wciąż stonowane - to chyba najlepiej widać w "Slaves of the Republic". Co z tego, że Gilroy miał świetny pomysł, skoro bał się go wykorzystać w pełni. Powiem tak, to co robi Dark Horse, może rewelacyjne nie jest, ale w pełni trzyma poziom. Ja zaś cały czas podziwiam Henry`ego Gilroya, za jego niesamowity wkład twórczy. On już nie wymyśla historii, tylko rzuca pomysłami.

Niestety dużo gorzej jest z tym, co wydaje Grosset & Dunlap. Równie dobrze mogliby się nazywać Pazerny i Lewus, bo chyba najlepiej oddaje sposób działania wydawnictwa. O co mi chodzi? Głównie o książeczki i fotokomiksy które wydają w dużych ilościach. To nie problem, tylko czemu więcej niż połowa sprawia wrażenie robionych na kolanie. W jeden wieczór. Niedawno na Pyrkonie pan Drewnowski mówił, ile czasu trzeba by zrobić jeden komiks, a ile się go poświęca. To drugie to przede wszystkim wkładanie serca. Tego w dziełach G&D nie widać. Oni dostają scenariusz odcinka i kadry. I jakoś tworzą z nich opowieść. Czy to będzie fotokomiks, czy książeczka dla dzieci, nie ma najmniejszego znaczenia. Właściwie jedno od drugiego niewiele się różni. Ważne, żeby format się zgadzał i wypełniło ilość stron. O ile jeszcze w historyjkach jak "Jar Jar`s Big Day", które bazują na jednym odcinku, zazwyczaj wychodzą świetnie, o tyle np. bitwa o Ryloth to niestety porażka. Nie da się z trzech odcinków zrobić jednej trzymającej się kupy fabuły, zachowując dialogi i jeszcze skracając to do minimum. A tak właśnie działa G&D. Żeby nie być na nich ciętym, powiem tylko, że podobne rzeczy dzieją się w innym wydawnictwie - DK, choć nie na taką skalę. DK potrafiło np. rozwalić swój słownik obrazkowy - to były pozycje bardzo wysokiego poziomu - tylko po to, by do Wojen Klonów już szykować jego trzecią część. Z tym, że w przeciwieństwie do klasycznych słowników, znów mamy głównie kadry z serialu i trochę informacji. Mam niestety wrażenie, że podpisali umowy i muszą je wypełnić. Więc robią to najmniejszym możliwym nakładem. Najbardziej chyba jednak szkoda mi dzieciaków, do których ten produkt jest adresowany. Ściągnąłem sobie kilka książeczek z czasów "Ewoków". Stare rupiecie chciałoby się powiedzieć. Ale w nich cały czas widać zaangażowanie twórców - np. Joe Jonshtona, który nie tylko pisał, ale i rysował. Nie zajęło mu to jednego wieczoru. Mogło, ale wolał to zrobić z sercem i to widać, bo te pozycje, choć nie próbują udawać tak dorosłych jak te związane z TCW, to jednak nie tylko się bronią, ale i dziś budzą podziw.

Właśnie dlatego patrząc na książeczki mam wrażenie, że to niestety produkcja masowa, fabryczna. Skalkulowana na zysk, a nie na radość. Najlepsze porównanie to pop-upy - ten stary, który niedawno Obama kupił - pozycja rewelacyjna. I nowy związany z TCW. Idealnie wycięty, acz bez pomysłu. Owszem wygląda estetycznie, ale to tylko produkt jeden z wielu, który niczym się nie wyróżnia.

(Żeby skończyć optymistycznie to jest kilka produktów, które są warte zakupu i poświęcenia im czasu. Ale o nich może kiedy indziej, jak będzie zainteresowanie).

LINK
  • No cóż

    Mistrz Seller 2010-04-01 18:24:00

    Mistrz Seller

    avek

    Rejestracja: 2006-11-24

    Ostatnia wizyta: 2022-02-10

    Skąd: Skierniewice

    Ksiazki młodzieżowe TCW faktycznie są robione na szybkiego. W dodatku strasznie skracane (Bitwa o Christopsis sprowadzona jest do herbatki Obi Wanna i misji Ahsoki i Anakina). W Grievous Atakuje przeszli samych siebie, bo wycięli wątek klona, którypoczątek spoilera na końcu umiera. Jest on wspomniany na samym końcu, gdy odłącza się od reszty. koniec spoilera
    Generalnie brakuje też adaptacji kilku świetnych odcinków jak 1x09 (nie wiem po co dawali 1x10 bez niego), 1x13-14 i 1x15. a zamiast nich w Grievous atakuje mamy duologie o porwaniu R2, która sporo gorsza.
    Mimo to mam swego rodzaju sentyment do tego typu książek, bo swoim stylem przypominają mi młodzieżowy Atak klonów, który długo był moja jedyną książką SW, przez co przeczytałem ją wiele razy (do dziś pamiętam niektóre dialogi. Jakby się zastanowić to książkę czytałem więcej razy niż film.

    LINK
    • dobna uwaga

      Lord Sidious 2010-04-20 18:16:00

      Lord Sidious

      avek

      Rejestracja: 2001-09-05

      Ostatnia wizyta: 2024-11-23

      Skąd: Wrocław

      nie chodziło mi dokładnie o te książeczki. A szkoda - bo je chyba sobie pominięto. Chodziło mnie o te bardziej młodzieżowe, które faktycznie sprawiają wrażenie zrobionych w ciągu jednego wieczora.

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..