-Spartacus depicts extreme sensuality, brutality and language that some viewers may find objectionable.
The show is a historical portrayal of ancient Roman society and the intensity of the content is to suggest an authentic representation of that period
Tak właśnie zaczyna się każdy odcinek. Nie zgodziłbym się, że autentyczność musi być prezentowana przez dosłowność. Ale po kolei.
Zaciągnąłem trzy pierwsze odcinki. Potem jeszcze dwa. A potem już obejrzałem całość, w końcu to tylko 13 i niewiadomo kiedy będzie 2 seria więc zdąży wyparować z głowy.
Odniosę się zatem do postu Monique7
W tym serialu rzeczywiście pełno jest zalewającej ekran animowanej krwi, co na początku wydaje się śmieszne i niemądre, ale można do tej konwencji przywyknąć.
Nie zgodzę się z tym, że na każdy shit musimy przywyknąć bo to w końcu wizja reżyserów i scenarzystów.
Rzeczywiście w serialu krew wylewa się hektolitrami, raz jest to rzadki płyn o konsystencji wody, a raz coś co rzeczywiście hemoglobinę przypomina.
Jej nadmiar nie powinien dziwić w serialu o gladiatorach, ale jednak są momenty gdzie można było pominąć krwawą "kąpiel"
Można rzeczywiście mieć zarzuty do wszechobecnej golizny, nieustannie nagich torsów (a jest na co popatrzeć ) i biustów kojarzonych z rozwiązłą obyczajowością starożytnego Rzymu.
Golizna mnie nie raziła, zastanawiały jednak stroje odsłaniające to i owo. Zwłaszcza u pań.
U gladiatorów tylko przepaska biodrowa ma sens. Serial jest więc mocno ukierunkowany na fanki, które chciałyby innej rozrywki niż "Seks w wielkim" czy "Desperate housewives"
No i dla Mandalorian
Można mieć zarzuty co do zgodności z prawdą historyczną, zwłaszcza stroną obyczajową rzymian tamtej epoki.
Można można, nie akurat na seksualne poglądy i zachowania ale na zgodność historyczną właśnie --> http://en.wikipedia.org/wiki/Spartacus_blood_and_sand#Historical_accuracy
Można obrażać się na bardzo sztuczne tła, krajobrazy na odległość rażące tanią grafiką komputerową.
Dokładnie. Obraza obrazą, ale jakość efektów jest po prostu chamsko niska. Praktycznie każda większa scena wali blue boxem i to ostro.
Ale poza powyższymi zarzutami: bardzo dobre aktorstwo
Niestety, główni bohaterowie zawodzą ostro.
John Hannah jeszcze czasami ratuje sytuację, ale dla mnie najlepsi są ludzie drugiego planu - Nick Tarabay i Peter Mensah. Świetnie wpasowali się w swoje role.
świetne inteligentne intrygi
No nie wiem... Batiatus nieźle kombinuje, ale motyw z buntem gladiatorów i buntem samego Spartakusa... nie widzę tego.
wyraziści bohaterowie
Wyrazisty jest Ashur czy Doctore (głównie dzięki aktorom). Reszta nie zachwyca, tym bardziej żaden z gladiatorów a w końcu to oni są głównymi postaciami.
których losami naprawdę można się przejąć
O kurde... żal mi było Spartakusa i jego żony. Bardzo nawet żal bo rozumiem i wiem jak to jest.
Ale reszta?
masa emocji
Eeee... jeśli już to pod emocje podciągnąłbym same pojedynki gladiatorów. Te normalne, oparte na sile, zwinności i ciekawej choreografii. Nie wyskoki z tarczy jak jakieś kombosy z japońskich kreskówek. Normalne naprawdę robią wrażenie.
brak syndromu nieśmiertelności bohaterów
No... wg mnie po 3 odcinku Spartakus powinien nie żyć. I to poważnie.
brak cukierkowości i słodyczy...
To chyba jeden plus bez komentarza.
Cóż... serial ambitnym nie jest. Porównania do Rzymu (bo w końcu to ten sam motyw) uznałbym za obraźliwe. Dla Rzymu.
Sam pierwszy sezon ukazujący genezę buntu ma wiele wad. Fabularnych, logicznych, technicznych. Niemniej ludziom, którym nie potrzeba "tego czegoś" może się podobać.
I może być wtedy bardzo dobry jeśli zakończy się na 2, max. 3 sezonie. Jeśli jednak ktoś będzie próbował zamienić Spartakusa w takiego Henryka...
Wróżę bolesną i krwawą porażkę.
Tak czy siak jeśli już komuś spodoba się niech dotrwa do odcinka 10 i motywu Spartakus/Varro i 12, który niszczy i miecie wszystkie inne. Nawet finał, choć ciekawie złożony, nie jest tak... wspaniały i zaskakujący fabularnie.
Cóż, na dvd pewnie nie kupię ale przekornie jestem ciekaw bitew niewolników z armią rzymską. Naprawdę muszą poprawić blue boxa...