TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Literatura światowa

Najlepsze książki Science-Fiction

jedI 2003-04-26 19:58:00

jedI

avek

Rejestracja: 2001-09-08

Ostatnia wizyta: 2011-01-10

Skąd: Kraków

Wklejam tutaj posta z innego wątku i mam nadzieję, że ten temat stanie się zbiorem recenzji na teamt naprawdę dobrych powieści z tego gatunku.

"Robot" Adam Wiśniewski-Snerg

Czy wiecie jak czuje się człowiek przechodzący załamanie psychiczne. Czy wiecie jak komóki waszego mózgu trawione są przez depresję. Tylko człowiek, który twierdząco dopowie na te pytania wie jak czuje się człowiek zamknięty w psychodelicznej klatce, w której może śpiewać niczym "ptaszek w klatce".

Opowieść trudna i skomplikowana. Te dwa epitety najczęściej charakteryzujące powieści science fiction są zbyt skromne aby opisać powieść Robot Adama-Wiśniewskiego Snerga. Bardziej użyłbym w stosunku do tego dzieła określenia "katharsis science-fiction".

Fabułą opierająca się na stosunkowo banalnym pomyśle umieszczenia androida w mieście schornie rzuca nas jednak w labirynt absurdu, na podstawie, którego autor buduje całą oś opowieści. Oś. Jaką oś. Ta opowieść zdaje się nei mieć planu, nie mieć początku ani zakończenia. Sam czytałem ją 4 miesiące ale to i tak zbyt mało. "Robota" czyta się przez całe życie, nei tylko odczytując małę czarne literki na białych stronach ale zamykając kolejne akapity w obraz, który jest odzwierciedleniem tego co było, jest i być może będzie się działo w świecie jaki sami sobie wybudowaliśmy. Patos prze ze mnie użyt naprawdę nieprzystaje do tej powieści, gdyż jest ona oryginalnym zaprzeczniem wszelkich mądrych sądów jakie próbuje nam sprzedać ówczesna rzeczyiwstoś, a przecież książka ta była pisana dla innego pokolenia. Naprawdę trudno opisywać tak doskonałą w swym kształcie historię pełną alegorii i ukrytych znaczeń, z któych wyłowiłem nieliczne a i tak zajęło mi to sporo czasu. A może ja poprostu jestem głupi ? Może jestem jak robot w tej powieści ? W rzeczywistości autor prowadzi dialog z czytelnikiem pyta go i odpowiada... ale nic tutaj nie jest do końca zamknięte... czytelnik zostaje z najważniejszymi pytaniami tu i teraz w tym świecie... ale wzbogacony... lepszy ? Gorszy ? Nie wiem i nie podejmę się odpowiedzi na to pytanie. W każdym razie autor prezentuje nam szereg filozoficzn-refelksyjnych przemyśleń.

Robota nie czyta sięprosto, w większości książek jest to problem narracji ale raczej nie w tej powieści. Tutaj dostajemy zawiłą narrację, po przeczytaniu właściwie dochodzę do wnisoku, że nie ma znaczenia czy Robot byłby napisany w pierwszej, drugiej czy trzeciej osobie. Bo tak naprawdę on jest tak napisany. Wpływa to na bogactwo i mnogość interpretacji, inaczej bowiem zabrzmi akapit odczytany w pierwszej osobie oczami bohatera a inaczej w osobie drugiej- czyli ty. Mimo takich zabiegów poglądy zawarte w tym dziele pzoostają budfując spójną całość, która z czasem staje się kszesłem elektrycznym naszych poglądów.
Wobec tego narracyjnego geniuszu wszelkie budowane opisy stają się dygresją, ale dygresją napisaną z wielką wręcz przerośniętą dbałością o szczegóły.

Czym jest Robot ? Niektórzy z moich znajomych porównali go do Matrixa. Choć ja znam fanó Matrixa, którzy nie przebrnęli przez pierwsze pięć stron. Niektórzy kreują autora na polskeigo Philipa K.Dicka. Ale opowieści Dicka wydają się być klarownym manifestem wobec zawikłanych historii Snerga. Niektórzy chcą Robota umieścić na półce z książkami trudnymi i nie do czytania. Owszem, trudno nazwać go miłą powiastką akcji, alo n stanowi coś o wiele więcej, przynajmniej dla mnie. Śmiało mogę powiedzieć, że przeczytanie tej powieści zmieniło parę moich poglądów na świat a już napewno na science-fiction. Wiele osób uważa jednak taką funkcję książek za zaprzeczenie radosnej twórczości jaką powinno być s-f ale dla wszystkich którzy nie czytali ja mogę mieć tylko jedną odpowiedź:
"Widziałem rzeczy, którym wy ludzie nie dalibyście wiary. Statki w ogniu w okolicach pasa Oriona. Widziałem promienie kosmiczne błyszczące w ciemnościach niedaleko wrót Tanhausera. Wszystkie te chwile zagubią się z czasem, jak łzy na deszczu.... Czas umrzeć."*

*cytat za Onet.pl

LINK
  • powiem krótko

    Luck 2003-04-26 21:39:00

    Luck

    avek

    Rejestracja: 2003-01-21

    Ostatnia wizyta: 2004-08-30

    Skąd: Warszawa

    "Odyseja kosmiczna: 2010 i 3001" Arthura C. Clarke`a
    "Koniec wieczności" Izaak Asimow - to poprostu piękna książka

    LINK
  • Siergiej Sniegow - trylogia "Ludzie jak bogowie"

    Darth Rumcajs 2004-03-13 00:50:00

    Darth Rumcajs

    avek

    Rejestracja: 2003-06-01

    Ostatnia wizyta: 2025-04-07

    Skąd: Tarnów

    Z powodu chwilowego zastoju na forum przekopywałem starsze posty i... ten wpadł mi w oko... momentalnie przypomniałem sobie o książce którą przeczytałem już chyba z 10 razy, ostatnio jakieś dwa miesiące temu.
    Jest to książka od której w zasadzie wszystko się zaczęło... wcześniej raczej było mnie ciężko namówić do lektury. Wydana przez ISKRY w 1977 roku leżała sobie aż do pamiętnego dnia kiedy to poszedłem do kina na Gwiezdne Wojny. Wcześniej kilka razy przymierzałem się do niej, ale jakoś bez przekonania...
    Jest to jedna z nielicznych książek których nie potrafię odłożyć przed dobrnięciem do ostatniej kartki. Pomijając jeden element, który jest zupełnie zrozumiały biorąc pod uwagę czas i miejsce w którym powstała, książka jest cudowna. Użekła mnie i powaliła na kolana. Opowiada o dalekiej przyszłości, kiedy to ludzie stają u progu podboju Galaktyki, poznali już najbliższe otoczenie i dziesiątki obcych ras, i kierują swe kroki ku nie zbadanemu jeszcze jądru Galaktyki. Spotykają nieznane cywilizacje, jedna z nich okazuje się bardzo potężna i wrogo nastawiona. Całość przeplatana jest wątkami osobistymi głównych bohaterów, miłością, śmiercią, poświęceniem. Śledzimy ich poczynania i obserwujemy jak wyrasta następne pokolenie, które ma kontynuować to co oni zaczęli.
    Wspomnianym wyżej elementem budzącym pewne obiekcje, jest pięknie naszkicowana idea utopijnego komunizmu., jednakże jest podana w bardzo delikatny i subtelny sposób, jakby sam autor wstydził się takich poglądów. Obraz technologii natomiast jest monumentalny, od wirtualnych opiekunek, poprzez inżynierię sterowania pogodą i genetykę, na potężnych statkach gwiazdowych kończąc.
    Poniżej kilka fragmentów.

    "(...)Równina była oświetlona trzema roboczymi słońcami. Jedno stało w zenicie, drugie zachodziło, a trzecie wschodziło. Powiedziałem swym towarzyszom, że na Plutonie działa siedem roboczych słońc, krążących po niskich orbitach i napromieniowujących jednorazowo niewielki wycinek planety."

    "(...)Dziko zagrzmiała muzyka gwiezdnych sfer.
    Najpierw zapadaliśmy się. Siedzieliśmy nieruchomo w fotelach trzymając się kurczowo oparć, a jednocześnie na łeb, na szyję pędziliśmy w dół. Stan nieważkości nastąpił tak gwałtownie, że zakłuło mnie w sercu. Myślę, że inni widzowie nie czuli się lepiej. Później zabrzmiała delikatna melodia, w powietrzu zaszybowały kłębiaste, różnobarwne obłoczki i grawitacja powróciła. Melodia narastała, organy elektronowe grzmiały wszystkimi swoimi dwudziestoma czterema tysiącami głosów, kolorowe chmurki wypełniły się szalonymi skokami świetlistej zorzy, i wszystko zniknęło w wirującym, różnobarwnym deszczu iskier (...)"

    "(...)Trzecia fala przeciążeń runęła na nas w chwili, kiedy rozpadła się przeklęta planeta. Ogromna tarcza rozjarzyła się w obszarze nadświetlnym i natychmiast rozprysnęła na strzępy, by po chwili zamienić się w mgławicę. W przestrzeni optycznej zobaczyliśmy gigantyczną eksplozję, gejzer płomieni tryskający z wnętrza planety. Olga precyzyjnie obliczyła salwę i wystrzeliła ją w odpowiedniej chwili. Wszystko skończyło się w ułamku sekundy. Okropna planeta, zagradzająca nam swymi gigantycznymi mechanizmami grawitacyjnymi wyjście ze skupiska gwiezdnego, przestała istnieć (...)"

    "(...) Wziąłem go pod rękę i posadziłem na wolnym fotelu. - Uspokój się, Pawle. Żadne z praw natury nie zostało pogwałcone. Po prostu otrzymaliśmy znak, że zamknęliśmy jeszcze jedną pętlę, że przebyliśmy drogę od znajomości przez niechęć, walkę, wzajemne zainteresowanie do przyjaźni!"
    Hmm... i może zarzuci mi ktoś, że bluźnię, ale nie miałem jak na razie okazji przeczytać równie wspaniałej książki ze Star Wars. Wiem, że to jest subiektywna ocena, wobec czego postaram się przybliżyć moje gusta podając jeszcze parę innych książek wartych przeczytania. Zacznę od naszej serii: "Ja Jedi", oraz seria "X-Wingi". Z pozostałych Stanisław Lem "Obłok Magellana", James White "Szpital kosmiczny", Tadeusz Markowski "Mutanci" oraz "Umrzeć by nie zginąć", Castle John i Hailey Artur "714 wzywa pomocy", oraz cała seria książek Clive`a Cussler`a.

    LINK
  • The best of

    Jedi Hunter 2004-03-13 09:04:00

    Jedi Hunter

    avek

    Rejestracja: 2003-01-06

    Ostatnia wizyta: 2025-04-18

    Skąd: Mińsk Mazowiecki

    Ubik - Philip K. Dick
    Duna - F. Herbert
    Trylogia Thrawna - wiadomo kto.

    LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..