Obi-Wan Kenobi
to jest dla mnie najbardziej niesamowita śmierć bohatera. Jedno spojrzenie w strone Luke`a, twarzą w twarz z Vaderem, ironiczny uśmieszek, całkowite pogodzenie się z losem, i koniec. Ta scena zawsze mnie rozbraja. Większość bohaterów ginie walcząc, sprzeciwia się śmierci. Tu Obi akceptuje to z całkowitym spokojem. Może nie jest to do końca ludzkie, ale z tej sceny czuć Moc Obi-Wana, jego siłę i mądrość.
Druga taka scena, która do końca nie jest śmiercią, ale z początku tak się wydaje to E.T. Bodajże jedeyny film na którym płakałem (fakt, byłem wtedy mały i wogóle, ale na Królu Lwie i innych takich to nigdy. więc coś w tym jest).
Większość ze scen wymienionych przez was też jest genialna, zwłaszcza widok z perspektywy Leona, gdy zaczyna się kiwać i upada. Dorzuciłbym jeszcze do tych scen Titanica - śmierć kapitana oraz pana Andrews`a.
A z nie filmowych ale gwiezdno-wojennych to Borsk Fey`lya. Poprostu