Z TROS wyszło, jak wyszło, niemniej wątek Bena był dla mnie ostatecznie akceptowalny, ponieważ ładnie łączył się z opowieścią Anakina i Padme z PT. Kluczowe słowo: "był". Terrio wyszedł i zaczął wyjaśniać film w kilku wywiadach:
https://www.hollywoodreporter.com/heat-vision/star-wars-writer-sets-record-straight-perceived-last-jedi-jabs-1265168
https://www.awardsdaily.com/2019/12/24/star-wars-screenwriter-chris-terrio-on-ending-the-42-year-skywalker-saga/
https://www.indiewire.com/2019/12/star-wars-the-rise-of-skywalker-chris-terrio-spoilers-1202198680/
Czy spodziewałam się tego, co wychodzi z tych wywiadów? Absolutnie tak. Czy spodziewałam się, że będzie aż tak źle? Absolutnie nie. Let the hate flow.
D: "What was the first story point that you fervently pitched to J.J.?
CT: Well, I wanted to see Rey (Daisy Ridley), Poe (Oscar Isaac) and Finn (John Boyega) together. So, I was eager to have the friends together and have them go on a classic adventure together."
Chyba nie wymaga komentarza i nie ma wątpliwości po tym wokół czego miał się ten film kręcić, mimo, że wg wcześniejszych słów JJa centrum TROS miała być relacja Rey i Kylo. Terrio to fanboy OT, celem tego filmu było sprzedanie wajbu trio z OT kosztem rozwoju postaci. Wiedzieliśmy to wcześniej? Tak, teraz mamy to na piśmie. Tym bardziej, że sam przyznaje, że to było coś, czego oczekiwał po epizodzie VII. Wszystko się dodaje.
D: "Rey Palpatine. What were the ins and outs of that significant choice?
CT: We also thought that Rey’s arc cannot be finished after Episode VIII. You can leave Episode VIII and say, “Well, now, Rey is content. She’s discovered her parents aren’t Skywalkers, or whatever, and that’s fine. (...) Although she did get some answers in Episode VIII, we didn’t feel that that story was over. (...) Rian’s answer to, “What’s the worst news that Rey could receive?” was that she comes from junk traders, and that’s true. She does come from junk traders; we didn’t contradict that. But when J.J. and I spoke, he said, “Well, what’s an even worse answer or elaboration of that news? (...) And we thought the worst answer was that she descended from the family who are the enemies of her new family, her adoptive family. (...) Discovering that you actually descended from your adoptive family’s greatest enemy, the same enemy who corrupted Anakin Skywalker and is responsible for the destruction of the Skywalker family in the first place, felt most devastating to us."
Czyli "worse" -> "the worst" -> "the worstest"?xD I ma czelność twierdzić, że to nie jest spowodowane tylko i wyłącznie oburzeniem fandomu na a) brak znaczącego pochodzenia Rey, b) jej marysueizm. Najlepsze, że mimo tego zabiegu zarzuty odnośnie obu kwestii i tak pozostały. Terrio, jesteś scenarzystą, serio twierdzisz, że odpowiedź skierowana do Rey kończy jej arc? Rey mogła zabić swoich rodziców przypadkiem, co mogło ją postawić w bardzo ciekawej sytuacji, którą też zaniechałeś (przypadkowe zabicie Chewiego). Chciałeś związku z Palpatine`em i jej rozterek, związanych z pochodzeniem? Proszę - mogła być jego eksperymentem z Jakku, jakimś klonem obdarzonym Mocą, uciekła, jacyś ludzie ją przygarnęli, zabiła ich przypadkiem lub zabili ich ludzie FO. W tym przypadku jest faktycznie i bronią Palpatine`a na Skywalkerów, i faktycznie pozostaje nikim, i nie sprowadzasz jej konfliktu tylko do pochodzenia. Od oscarowego pisarczyka można się spodziewać chyba czegoś więcej niż pójścia po linii najmniejszego oporu? Przy okazji odniosłam wrażenie, że pierwotny plan mógł faktycznie być taki, żeby pochodziła od Skywalkerów, co każe mi spuentować reylo niepokojącą konkluzją (ale o tym potem), z drugiej strony - kto w takim razie klepnął scenariusz Johnsona? Ktoś musiał. "the same enemy who corrupted Anakin Skywalker" - to samo było z Benem. Kim jest Anakin dla Rey? Powoli wychodzi, że pan scenarzysta bardzo pewnej postaci nie trawi.
CT: "would learn in the course of this movie that Leia is training the descendant of her greatest enemy and that she has the Force strength of Leia’s greatest enemy."
Yup, "you have his power, you`re Palpatine". Mogą sprzedawać bajkę o Rey nobody i że każdy może mieć Moc, ale nie - tym rozwaliliście całą narrację. I nie, przerzucenie tego na Finna nic nie zmienia. Zostało to zrobione tylko po to, żeby nikt się nie czepiał, że olano pomysły Johnsona. Zresztą, w tym wywiadzie właśnie używa argumentu Finna odnośnie "demokratyzacji" Mocy.
CT: "at the end of the movie, when Rey declares herself a Skywalker, that felt like the end of that conversation, which is to say that you get to choose your family, and really, you get to choose your ancestry. Rey rejects the blood ancestry that she has inherited, and instead, she chooses the ancestry of the Jedi. When all the Jedi come to Rey at the end, one of the Jedi lightly says, “We are your ancestors now,” in the background, and I think that’s true. She chooses the spiritual ancestry of the Jedi instead of the blood ancestry of Palpatine."
Zaczyna być coraz ciekawiej xD "Blood ancestry" to masło maślane, bo to słowo jest ściśle związane z rodowodem. Nie, Rey pochodzi od Palpatine`a i nic tego nie zmieni, chyba, że ktoś zretconuje jej pochodzenie. Tak, symbolicznie się od tego odcina, przyjmując nazwisko rodziny adopcyjnej, ale rodowodu nie może sobie zmienić. Reszty jego pierdololo nawet nie skomentuję.
D: "Presumably, Finn’s confession — which he never got the chance to make — is that he’s Force-sensitive?
CT: Well, you can read that how you want to. There are some people who read it as Finn having feelings for Rey; there are some who read it as Finn trying to make that Force-related confession."
JJ: chciał powiedzieć, że jest fs. Boyega na twitterze: na pewno chciał powiedzieć, że jest fs. I wtedy wchodzi Terrio. Nie wiem czy w takim razie dalej powinnam traktować jego wypowiedzi poważnie. Niemniej sądzę, że akurat on w tym przypadku może mieć rację, gdyż future finnreya wyniuchałam od razu po pierwszym seansie TROS.
CT: "and then, in the moment of Rey’s death… I shouldn’t use the word death because death is a complicated word there… But in the moment — it’s not a death per se — when the life is going out of Rey, Finn can feel her and her last breaths. He stops and feels Rey. Chewie and Jannah don’t understand it as they’re in the frame behind him. When Rey is breathing what seemed to be her last breaths and almost all of the life is drained out of her, Finn can feel it."
https://i.pinimg.com/564x/4d/e6/3c/4de63c1a32b9c0bb11227256b042b16e.jpg
Pisarczykowi być może chodzi o to, że Rey nie była do końca martwa, gdy Finn to poczuł, niemniej po co robić jakieś akrobacje i nie pisać o tym wprost, że to był moment jej śmierci? Gdy tam leżała to na moje oko była martwa, tak na śmierć. Umarła na chwilę, ale umarła, tu nie ma nic skomplikowanego. Jeśli nie to co on sugeruje?
CT: "Ren needed to ask his father for forgiveness." (...) At this moment, after Rey’s act of mercy, the light starts to come back for him, and as soon as the light starts to come back, he can see his father as he really was in real life. (...) After that reconciliation, we wanted to put Ren down the path of redemption, at least in his head. (...) In that moment, Ren gets to find a kind of peace — especially now that he knows he was manipulated — just like his father said."
Nie, Ben nie musiał pytać ojca o wybaczenie. Han mu wybaczył w TFA, to było klarowne, nawet zaznaczone w nowelizacji. On musiał wybaczyć sobie samemu. W filmie to nie wybrzmiewa, bo zdecydowano się na powtórkę z TFA. To nic nie zmienia. Z wypowiedzi Terrio odnoszę wrażenie, że to wyłącznie osoby trzecie popchnęły go ku światłu i odkupieniu, i to jeszcze "at least in his head" Akt łaski? Odniosłam wrażenie, że Rey, po kolejnej "jaskiniowej" wizji na DS, dała się ponieść darksajdowi, a uzdrowienie było korektą własnego zachowania i wyrwaniem się z jego objęć. Ale, skoro wg Terrio to był tylko akt łaski po co teksty o braniu czyjejś ręki? Po co kiss? Po co było iść w tym kierunku? Byleby odhaczyć punkt na liście? Do tego dojdziemy później. No i "kind of peace" nie sugeruje, że Ben się pogodził ze sobą. Terrio chyba bardzo nie lubi tego bohatera.
D: "What was the rationale behind only showing Luke and Leia’s Force Ghosts on Tatooine and not including the remaining Skywalkers, Anakin and Ben?
CT: We absolutely discussed who would be there at the end. It’s not as though those Force ghosts will never appear to Rey now that she really is the first of the new Jedi. I think she has all of those Jedi behind her. J.J. was pretty clear about the idea that he didn’t want to take away from the moment of Leia finally appearing as a Force ghost and the twins finally being together. (...) That way, by the end of the film, Leia could join Luke as a Force Ghost and spiritually join her father and all the other Jedi. While you only see the twins in that moment, we thought that would give Leia more centrality, and you would really feel the strength of seeing Leia in the Jedi afterlife for the first time. Spiritually, it’s not a crazy idea that all the Jedi would be standing with them, but it might’ve been a bit of a visual shock to see all these new characters on Tatooine who weren’t part of the story of Leia, Luke and Rey. (...) So, seeing them all at the end would be a lovely grace note, but we thought that Rey seeing her two masters, two Skywalkers, was stronger. (...) It’s her, Luke and Leia standing together because she’s got the two Skywalker sabers in her hands."
Odsuwanie na bok Benka jako Skywalkera jest wręcz urocze, ale w sumie skoro jego odkupienie też jest na niby to w zasadzie po co on tam? A odsuwanie na bok Anakina, który też powinien się tu pojawić, wręcz przede wszystkim, bo SW to głównie jego historia wskazuje, jak bardzo chciano się odciąć od PT, żeby nie zaburzyć ładnego obrazka OT. Bo to tylko obrazek. Nie dostaniemy właściwego pożegnania z Benem czy Anakinem, bo nie pasuje to do obrazka bliźniaków. W tej scenie w zasadzie nawet nie jest ważna Rey. "Twins finally being together"? Z tego, co pamiętam, rodzeństwo było razem już w OT. Z tego, co pamiętam, rodzeństwo do siebie wróciło także w TLJ. Tak, wiem, chodziło tylko o obrazek - bliźnięta, dwa Słońca, dwa miecze, nostalgia itp. Ale symbolicznie chowamy Skywalkerów oraz, jak sam napisał, duchowo łączymy ich wszystkich, w końcu. Cóż, spodziewałam się tego, natomiast nie spodziewałam się, że ktoś to przyzna tak bez pardonu. Nie rozumiem też dlaczego wspomina tu o innych duchach z Exegol. Dziennikarz o to nie pyta, dziennikarz doskonale wie jakie pytanie zadaje i że jest ono zasadne. Mam wrażenie bardziej, że to Terrio nie ma pojęcia o czym mówi.
D: "During The Last Jedi press, Daisy Ridley said that the answer to Rey’s parentage hadn’t changed since J.J. first told her on the set of The Force Awakens. Instead of the narrative that J.J. retconned Rian’s answer of “nobody,” is it more accurate to say that J.J. retconned his own original answer — at least from your vantage point?
CT: I don`t think I can speak for J.J. on this, even to give my vantage point on his vantage point. I`d have to leave it to J.J."
Naprawdę dobre są te pytania Chyba nie wymaga komentarza.
D: "Since the soundtrack on Tatooine is titled “A New Home,” is Rey now living on Tatooine even though it’s a return to the isolation she suffered on Jakku?
CT: I can say with confidence that neither the screenplay nor the film suggest that Rey is going to live alone on Tatooine. The track names on the soundtrack were at the discretion of the master himself, John Williams. I can`t presume to say what John meant when he titled the piece "A New Home,""
Yep, bo przecież nazwy ścieżek dźwiękowych nie mają kompletnie związku z danymi scenami w filmie Nie wiem czy pokazuje to tylko niechlujstwo związane z procesem tworzenia tego filmu, czy może sugeruje prawdziwość teorii o innym zakończeniu. Williams też przyznał, że pisanie muzyki do filmu było trudne ze względu na zmiany, które wprowadzał JJ. Niemniej, pan Terrio nawet nie ukrywa, że ma to w dupie i nie sili się nawet na wymyślenie na poczekaniu jakiegoś związku. Zawsze mógł powiedzieć, że to nowy dom dla bliźniaków, skoro Rey i tak jest nieważna. Tak przy okazji - Johnson nawet zasugerował zmiany muzyczne Williamsowi w jednej scenie, bo mu nie pasowały do jej wydźwięku. Widzę różnicę w podejściu.
CT: "I can say that Rey`s arc over three films has to do with her finding the belonging she seeks with the new family she`s found inside the Resistance."
Hał kjut
CT: "Rey brings the sabers there to honor the Skywalker twins by laying them to rest -- together, finally -- where it all began."
Pan daje kolejny raz do zrozumienia, że jest fanboyem OT i prequele nie istniały I Luke na pewno się cieszy, że się go chowa w miejscu, z którego chciał się wyrwać, a Leia w miejscu, w którym była zabawką Jabby
D: "One of my favorite moments in the film is when Rey gazes at some green foliage on the Resistance base (Ajan Kloss). (...) This beat echoes that moment in The Force Awakens where a fixated Rey says, “I didn’t know there was this much green in the whole galaxy.” There`s also a similar moment in The Last Jedi where she interacts with rain for the very first time. I presume you were conscious of these callbacks?
CT: The stage direction in the screenplay for that Rey moment in TROS is “Rey stares at the jungle, as though trying to memorize its green color.”"
I dlatego w ostatniej scenie filmu widzimy ją na pustynnej planecie. Powtórzę się - nie chodziło tu o postać Rey, chodziło tylko i wyłącznie o nostalgiczny obrazek.
W tym samym wywiadzie jest jeszcze o tym, jak to Rose w tym filmie ewoluowała. Przemilczę to może. Dodam tylko, że Monaghan dostał swoją rolę po wygraniu zakładu z JJem.
Kolejny wywiad.
CT: "We knew that Rey and Ren were utterly key to this trilogy, but we also felt that there was no way that we were going to not find a path to redemption for Kylo Ren, the son of Han and Leia. (...) J.J. and I felt we needed to find a way in which he could be redeemed, and that gets tricky at the end of Episode VIII because Snoke is gone. The biggest bad guy in the galaxy at that moment seemingly is Kylo Ren. There needed to be an antagonist that the good guys could be fighting, and that’s when we really tried to laser in on who had been the great source of evil behind all of this for so long. That’s when we really started aggressively pursuing this idea that there is old evil that didn’t die."
To już wprost przyznanie się, że Palpatine nie był nigdy brany pod uwagę, lecz wrzucono go, bo nasz utalentowany scenarzysta nie był w stanie napisać filmu bez big bada. Serio, jeśli on nie widzi w tej sytuacji potencjału, lecz przeszkodę to może niech przestanie pisać? I znów zwalamy odpowiedzialność na kogoś: musimy wrócić Palpa, bo Johnson nam utrudnił życie.
D: Was returning to this entity known as Palpatine always in the plan or was it newly introduced in Episode IX?
CT: Well, I can’t speak to Kathy’s overall intent. That was certainly discussed and was discussed before I ever came on. Kathy had this overall vision that we had to be telling the same story for nine episodes."
Yep, teraz zwalmy na KK
D: Given the sheer volume of exposition required and number of characters you did have to balance, was there ever talk around expanding Episode IX into a “Part 1” and a “Part 2?”
CT: I wish we could have done that. There is a lot of plot in the movie, and as a writer, you always want scenes to let the plot breathe more. If there were a way of doing it, splitting it would have been my dream. (...) I wish that we could have that, but George always said it was nine movies."
A teraz na Lucasa Żałosne, po prostu żałosne.
CT: "She’s the only person in the galaxy who was trailed by two Skywalkers: Luke and Leia."
Give me a break...
CT: "I think there are about 24 characters in The Rise of Skywalker. About 16 of those have fairly significant or traceable character arcs."
xDD
I ostatni wywiad.
CT: There’s a way in which, in ‘The Last Jedi,’ Rey and Kylo Ren interact, and they just seem like they’re part of the same whole, that spiritually, they’re really one person." (...) But what we wanted to say is that there’s something deeper there, and leave it to debate about at which point they became this dyad in the Force, where they were really two, or were they one, whether that was a mistake that Palpatine made by bridging them and therefore creating this thing."
Do tego komentarza dorzucę ten filmik z JJem:
https://boundingintocomics.com/2019/12/28/j-j-abrams-on-relationship-between-rey-and-kylo-ren-theres-as-much-of-a-brother-and-sister-thing-as-there-is-romantic/
W filmiku tym wyjaśnił, że relacja Rey i Kylo w TFA została pozostawiona do interpretacji i porównał to do Luke`a i Lei. Co z tego wszystkiego mi się układa? JJ i Terrio są zafiksowani na punkcie OT i zupełnie zlali PT. JJ obalił teorię o nici przeznaczenia. Reylo to bliźnięta jak Luke i Leia, tyle, że bliźnięta mocy, diada. Kiss to nawiązanie do Luke`a i Lei. Chyba się właśnie zrzygałam. Nie wiem, co ci ludzie mieli w głowach, przedstawiając to w filmie tak, a nie inaczej. Kolejny "smaczek" z OT.
CT "Han even not being Force-sensitive, he spent a few minutes with Rey and thought, ‘This is my heir, this is who I want to inherit the Falcon. This is who I want to fly with me and Chewie.`”"
Gdybym tylko wiedziała, że sprawa została rozstrzygnięta w TFA, ech.
Wisienka na torcie na podsumowanie całości:
"I know the original trilogy really well, but at the time, I didn’t know the prequel trilogy as well. I also wanted to get more familiar with the extended universe, such as the television shows and novels, in order to try and understand the landscape of the galaxy in a way that only the most hardcore fans would understand it."
"But then Star Wars came about. Star Wars was the love of my life, and Return of the Jedi was the first movie I saw"
"Terrio added, “On a meta level, it was our pilgrimage there to pay respects to George and to all the Original Trilogy had meant to us."
Widać już dlaczego odniesienia do PT zostały olane w kampanii marketingowej. We wszystkich wywiadach Terrio odniósł się raz do PT i to też w kuriozalny sposób, mianowicie pochowanie bliźniąt na Tatooine było naprawieniem ich rozdzielenia na końcu części III xD I tyle. Wywiady potwierdziły tylko to, co już wiedziałam wcześniej – nostalgia fest i opowiedzenie tej samej historii co w ROTJ, ale pogorszyły sytuację, ponieważ mój odbiór wiadomego wątku był kompletnie nietrafiony od samego początku. Reylo to smaczek dla fanów OT i poniekąd incest, bez większego znaczenia. Kylo Ren miał powtórzyć los Vadera 1 do 1 i nic ponadto. A wydawał się czymś więcej tylko i wyłącznie dlatego, że grający go aktor chciał z nim zrobić coś więcej wbrew scenariuszowi. Czyli przypadek. Czas założyć maskę klauna.
Morał z tego taki, że chyba trzeba wziąć do serduszka rady innych i oglądać to na zasadzie mrygających obrazków, bez wyciągania jakichkolwiek treści. Tak i też traktuję tę trylogię.
https://www.youtube.com/watch?v=dNyTF_iiAR8