Takie info, bo pewnie niewiele osób wie - w sierpniu wychodzi World of Warcraft Classic czyli Blizzardowe cofnięcie się do klasycznego WoWa sprzed 15 lat. Część ludzi popiera pomysł, część uważa, że to marnotrawienie czasu i zasobów, bo ludzie pograją miesiąc i przestaną.
Ja myślę, że WoW Classic może jeszcze wszystkich zaskoczyć. Obserwuję różne osoby grające w classica na becie i wygląda na to, że zabawa naprawdę jest przednia. Nie gram w WoWa już od prawie dwóch lat, ale przyznaję, że Classic strasznie mnie kusi. Jestem trochę takim weteranem WoWowym. Właśnie te 15-10 lat temu graliśmy z kolegami na prywatnych serwerach poświęcając temu naprawdę masę masę godzin. Trochę w tym zasługa zgranej ekipy, trochę masy czasu i innej mentalności, ale w tamtych czasach naprawdę potrafiliśmy biegać bez celu po świecie i bawić się na milion sposobów. Potem już grałem legalnie w czasie TBC, WotlK, długaśna przerwa w czasie Cataclysmu i powrót zaraz przed Warlords of Draenor, które nie jest uznawane za jeden z najgorszych dodatków. Z czym się nie zgadzam, bo mi właśnie w WoDa grało się świetnie - świetny leveling, nawet garnizon na początku mnie trochę jarał, dungeony były fajne, wkręciłem się w battlegroundy i areny PvP. Rozumiem zarzuty, ale moje własne odczucia były jak najbardziej pozytywne. Legionem też się bardzo jarałem i znowu mi się bardzo podobał leveling, potem przynajmniej przez miesiąc/dwa super mi się odkrywało endgame`owy content (Suramar, questy klasowe, world questy), ale jakoś to wszystko ze mnie zeszło i przestałem grać. Na BfA nawet nie wróciłem.
Ale wracając do Classica.. Czy rzeczywiście coś te 15-10 lat temu było lepsze? Czy to tylko nostalgia i świetne wspomnienia z dzieciństwa?
No na pewno nostalgia ma tu duże znaczenie. Chciałbym znowu zobaczyć oryginalne Loch Modan, Thousand Needles, Ashenvale.. Poczuć tą nutkę zagrożenia podczas bicia Hoggera, porobić niektóre klasyczne questy, które z różnych względów zostały w ciągu 15 lat usunięte z aktualnego WoWa. Kupować skille u trenera, ćwiczyć lockpicking. Co najwazniejsze, znowu poczuć epickość Alterac Valley.
Ale to nie wszystko, bo niektóre rzeczy rzeczywiście w tamtej wersji gry były lepsze z perspektywy gracza:
1. Wyższy poziom trudności - serio, już od pierwszych poziomów trzeba było kombinować, żeby odciągnąć jednego, góra dwa mobki. Gracz rzeczywiście czuł, że może zginąć. Że niektóre wyzwania są dla niego za trudne. A to prowadziło do czego?
2. Wspólna gra z napotkanymi ludźmi - ile razy tak było, że ludzie nie potrafili pokonać jakiegoś bossa z questa i tworzyli grupy 2-3 osobowe. Już nie mówiąc o questach specjalnie stworzonych pod parę osób. Teraz można to wysolować, kiedyś rzeczywiście godzinami zbierało się grupę na taki quest. A to w MMO naprawdę fajnie działa. I brakuje mi tego za każdym razem kiedy gram od 1 lvla w aktualnym WoWie.
3. Kasa się liczy - szczególnie na etapie levelowania w ostatnich czasach kasa nie ma wiekszego znaczenia. Nie ma sensu niczego kupować od NPCów, za skille nie płacisz, za jakieś inne zasoby nie płacisz, bo mana wymaxowana, życie zwykle nie jest problemem. A wtedy? Wtedy rzeczywiście sprawdzało się co NPC ma do sprzedania, czasem trzeba było poczekać level czy dwa żeby kupić jakiś skill. Kurde, to też przecież ma swój urok.
4. Gra nie uważa Cię za debila - z jednej strony rozumiem te wszystkie uproszczenia, taki jest dzisiejszy growy świat. Ale pamiętam, że jako nastolatek sprawiało mi przyjemność to, że sam odkrywałem co mam zrobić. Albo wczytywałem się w opis questa albo pytałem kogoś albo po prostu przemierzałem cały teren w poszukiwaniu tego co miałem zrobić. A co się dzieje teraz? Bierzesz sobie 4 questy, na mapie wyskakuje Ci gdzie masz się udać, mobki mają specjalne oznaczenia, przedmioty się świecą. Zero kombinowania. Właściwie nie trzeba myśleć.
5. PvP było jakieś... lepsze - nie mieliśmy wtedy dużo do wyboru. Arathi Basin, Warsong Gulch, Alterac Valley, a w nagrodę tylko Mark of Honor, honor i reputacja. Prosto, ale za to jak grywalnie. Nikt nie kombinował, żeby zakończyć battleground jak najszybciej, po prostu czerpało się radość z walki i przejmowania wieżyczek, flag, itd. Nie wiem czy w dzisiejszym WoW Classicu będzie to wyglądać tak samo, ale mam wrażenie, że w tej wersji gry gracz był dużo bardziej nagradzany za samą walkę.