TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Gry Star Wars

Żywotność trtbu multiplayer w grach SW

Darth Ponda 2017-04-28 22:45:19

Darth Ponda

avek

Rejestracja: 2014-02-15

Ostatnia wizyta: 2024-11-19

Skąd: Olsztyn

Temat bardzo ogólny, stanowiące pewne podsumowanie. Mówi tylko o trzech grach z wielu, ale narazie wystarczy.
Zastanowiło mnie: ile zwykle żyje multik w grach SW? I czy marka jest dość mocna by utrzymać słabą grę?
Zacznijmy od końca, czyli od wciąż całkiem nowego Battlefronta od DICE. W gruncie rzeczy gra ta została wydana bardzo niedawno jeśli liczymy nie datę premiery podstawki, lecz pełnej wersji. Co tu dużo mówić, okazała się tak słaba, że nawet dobre DLC nie pomogły (bo większość się zniechęciła podstawką). Ale sprzedała się dobrze, właśnie dzięki marce i reklamie. Dla graczy to umiarkowany sukces, bo wielu gra skoro kupiło nawet jeśli nie bardzo ma ochotę i serwery jakoś działają. Za to EA odniosło calkowite zwycięstwo, zarobiło mnóstwo forsy, ludzie sami opuszczą serwery w parę lat po premierze, a jak jeszcze im się obieca że dwójka będzie miała to czego brakowało jedynce to już w ogóle.
Wspominałem o serwerach, która same się zaraz zwolnią? Bardzo korzystnie dla EA, zwłaszcza po porażce jaką zapewniła im pewna kultowa gra. Tak dobra, że nawet zamknięcie wciąż ruchliwych serwerów nie powstrzymało fanów. Tak, mam na myśli starego, dobrego Battlefronta 2, który nie dość że ma naprawdę tłumne serwery jak na takiego dziadka, to jeszcze ludzie wciąż tworzą mody:
http://www.moddb.com/company/rogue-one-mod-for-star-wars-battlefront-2
Ale jest jeszcze jedna gra, której multi działa całkiem dobrze. Być może dlatego, że to jedyny tryb. TOR od 2011 r. ma się całkiem nieźle. Co prawda powoli zdycha (gdy kolejne zadania opierają się na ponownym zrobieniu kampanii to naprawdę się odechciewa), a EA z pewnością temu przyklaśnie gdy już będzie miało podwaliny pod jakiegoś nowego KOTORa (zapewne o tytule KOTOR 1), lecz póki co gra wciąż się jakoś kręci i nawet jest poszerzana przez twórców.
Jakie z tego wnioski? Dobre gry żyją długo i ich fanów nie powstrzyma nic, słabsze będą trzymały się kilka ładnych lat chyba że wydawca je pociśnie, a złych nie uratuje nawet marka (dowód: http://www.acidcave.net/newsitem1687.html#1687) i padną po paru chwilach. Patrząc na politykę EA, dostaniemy mnóstwo słabych gier które szybko nam się znudzą. Ale nie zauważymy tego, bo już będziemy mieli kolejne. I tak będzie się to kręcić, niezadowoleni fani dalej będą to kupować, do korporacji będą wlewały się dolary, euro i inne waluty strumieniami... do czasu. Bo w końcu nie wystarczy ani marka, ani zapewnienia, ani budowanie hypu, a w końcu nawet dobry tytuł - bo będzie już za późno. Czy można odbudować rynek po takiej masakrze? Jasne, że można. Oh wait... po co się starać kilka lat, skoro można tyle samo zaczekać a potem nakarmić głodnych badziewiem?

LINK
  • Hmm

    Mossar 2017-04-28 23:18:31

    Mossar

    avek

    Rejestracja: 2015-06-12

    Ostatnia wizyta: 2024-11-23

    Skąd:

    Ja jako osoba bardzo mocno związana od lat z grami MMO jednocześnie się z Tobą zgadzam i nie zgadzam. Lata temu zagrywałem się grube godziny w WOWa, Tibię, starego CSa, Dofusa, Silkroada, Lineage`a, itd i nawet dziś z chęcią bym do nich wrócił (i często właśnie wracam na jakiś czas). Ale bardziej wynika to z sentymentu. Sentymentu do czasów kiedy wszystko było takie sielankowe, kiedy w wakacje mogłem obudzić się o 10 i grać do 24 Może trochę przesadzam, bo te gry naprawdę były dobre, ale zmierzam do tego, że wielu z nas, teraz, kiedy wychodzą nowe gry oczekuje więcej niż oczekiwaliśmy wtedy od gier.

    Battlefront (ten najnowszy) wcale nie jest taką złą grą. Powiedziałbym nawet, że DICE zrobiło całkiem niezłą gierkę, którą EA jako wydawca koncertowo spieprzyło. Wróciłem sobie pare tygodni temu do Battlefronta i mimo, że nie mam żadnego DLC to gra mi się bardzo przyjemnie. Po różnych update`ach praktycznie każdy tryb jest grywalny, można się przy nich dobrze bawić. Fun ze strzelania czy omijania strzałów przeciwnika też jest naprawdę spory. To EA zepsuło tą grę masakrycznym wyłudzaniem kasy i dzieleniem ludzi ze względu na DLC. Oczywiście, rozgrywka też ma swoje wady - cały system żetonów, gwiezdne karty też nie są idealne, statki mają swoje problemy, nie ma kampanii, itd.. Ale ogólnie rzecz biorąc dostaliśmy przepiękną grafikę z pięknie odwzorowanym światem SW i świetną oprawą audio i całkiem ok rozgrywką. Jak dla mnie ta gra jest całkiem dobra, tylko odbiór jest gorszy, bo oczekiwaliśmy gry świetnej.

    Jeśli chodzi o TORa to tu mamy całkiem inną sytuację. W dalszym ciągu mamy grę całkiem dobrą, ale TOR podobnie jak większość MMORPG ma taki problem, że nie potrafi poza tą całkiemdobrość wyjść. I to nie dlatego, że twórcy nie ogarniają. Po prostu gra ma taką bazę, że naprawdę ciężko jest wykrzesać z niej coś więcej. Battlefront dla odmiany ma szerokie pole do popisu. Patrząc na mechanikę gry, aspekty audiowizualne, można sobie wyobrazić grę marzenie, świetną, emocjonującą kampanię i potem wiele godzin gry multiplayer. I to tylko od DICE i EA zależy czy coś takiego zaoferują w BF2. Natomiast TOR potrzebuje odnowy. Tak jak powiedziałeś musi powstać coś na wzór KOTORa 1. Tylko, że problem może być taki, że KOTOR 1 będzie tym samym czym jest Battlefront 1. A to by było baaardzo przykre.

    Odchodząc już trochę od uniwersum SW - za "naszych" czasów MMO cechowały się tym, że wymagały od gracza bardzo dużo czasu spędzonego przy tych grach. Czasem było tak, że grało się już 100h, a dalej było się noobem i nie wiedziało się do końca co robić w tej grze, żeby być w miarę ogarniętym. Teraz mamy trochę inne czasy - gracze oczekują, że JUŻ będą wiedzieć co mają robić i JUŻ będą mogli posiąść wszystkie tajniki gry. Dlatego też nie ma już praktycznie opcji na wielogodzinne kreowanie bohatera, dni spędzone na rozkminianiu strategii czy miesiące levelowania postaci z 10 poziomu na 20. Teraz wszystko musi być już. Dlatego w WoWie można w kilka tygodni dojść do maksymalnego. Dlatego w Battlefroncie rangi lecą jak oszalałe, a w Hearthstone`ie jeden pojedynek trwa jakieś 5 do 10 minut. Zmienił się trochę profil gracza, tworzy się gry, które niekoniecznie są prostsze, ale na pewno takie, że jesteś w stanie je zrozumieć w 5 minut.

    Reasumując, ja bym nie atakował aż tak Battlefronta. Bardzie szokujące dla mnie jest to, że w 2014 dowiedzieliśmy się o tym, że powstaje 7 epizod, teraz mamy 2017 i w świecie gier starwarsowych dalej jest posucha. A powinniśmy być zarzuceni różnego rodzaju grami z uniwersum SW.

    LINK
  • Re: Żywotność trtbu multiplayer w grach SW

    Jacek112 2017-04-29 12:18:23

    Jacek112

    avek

    Rejestracja: 2012-04-03

    Ostatnia wizyta: 2024-11-22

    Skąd:

    Battlefront 2015 jest słabą grą i dlatego jest prawie martwy. Dla porównania na PC w tym momencie gra w nią tyle graczy (około 2,500 osób w momencie pisania) ile w BF3 (gra z 2011 roku). Battlefront żyje właściwie tylko dzięki PS4 (około 14,000 osób w momencie pisania, choć to i tak słabo bo BF4 z 2013 roku ma tyle samo graczy online na tej konsoli).
    Ciekawe jak będzie wyglądać II, ale jeżeli wywiążą się z obietnic, zrobią dobry rozwój postaci, różne klasy itd. to pewnie sporo sobie pożyje.

    W ToRa prawie nie grałem, aczkolwiek nie sądzę, aby prędko umarł, biorąc pod uwagę, że jest cały czas rozwijany. Jedynie wyjście nowego, kanonicznego mmo SW mogłoby mu zagrozić.

    Podsumowując, jeżeli gra jest dobra to sama się obroni, niezależnie od wydawcy. Co do tego masowego wydawania gier, myślę że się mylisz (przynajmniej jeżeli chodzi o PC i konsole, na mobilnych taki proces właśnie trwa), Activision pokazało, że ludzie nie są aż tak cierpliwi. Owszem najnowszy CoD sprzedał się dobrze, ale wizerunek firmy był tak nadszarpnięty, że gdyby teraz zamiast II wojny światowej dali kolejne sci-fi to być może byłby koniec, a następna część by się nie sprzedała.

    LINK
  • Cheaterzy

    Hardrada 2017-04-29 19:53:12

    Hardrada

    avek

    Rejestracja: 2011-01-01

    Ostatnia wizyta: 2024-11-20

    Skąd:

    Nie poruszyliście tutaj jednego tematu, a ciekaw jestem czy to kwestia zaniedbań i ułomności EA, czy po prostu takie są dzisiejsze realia - wspomnieni cziterzy. Najbardziej denerwujący są ci, którzy modyfikują bronie, żeby zabijały jednym strzałem :/ Dotyczy to nawet bohaterów.

    Z tego typu gier (biegasz po mapie i walczysz ) grałem ostatnimi czasy tylko w Chivalry i tam zjawisko cheatowania nie istnieje - nawet jeśli trafiłby się jakiś oszust, to dostałby od razu bana od graczy (gracze mogą głosować kogo chcą wyrzucić - taki ostracyzm, ale dobrze działa, tutaj tego brakuje), a na drugi dzień Steam blokuje mu Chivalry dożywotnio, więc może jedynie założyć nowe konto i kupić grę.

    Tutaj ilekroć widzę jakiegoś oszusta, wysyłam te raporty do Origina, ale nie sądzę, żeby oni coś z tym robili - wtedy nie byłoby tylu ludzi korzystających z tych hacków. Jak to wygląda np. w CSie? Ewentualnie innych strzelankach.

    LINK
    • Re: Cheaterzy

      Darth Ponda 2017-04-30 19:33:03

      Darth Ponda

      avek

      Rejestracja: 2014-02-15

      Ostatnia wizyta: 2024-11-19

      Skąd: Olsztyn

      Problem niestety jest całkiem poważny. Niektórzy dystrybutorzy próbują z tym walczyć, inni udają że coś robią, niektórych nawet na to nie stać. Najgorzej sytuacja jest chyba w... Pokemon Go. Można powiedzieć, że cheaty są tam legalne, bo nawet po przyznaniu się do oszustwa nic ci się nie stanie. Co zaś się tyczy FPS-ów, to wiem, że twórcy nowego Ghost Recona mają z tym poważny problem. Dziś trzeba decydować: albo informacje przetwarza serwer, albo komputer. Jeśli przetwarza serwer wszystko dzieje się wolno, ale nie można oszukiwać, jeśli przetwarzają komputery to gra działa jak żyleta, ale oszustwa są powszechne.

      LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..