Bez zbędnych wstępów - wrzucamy tutaj wiersze, i inne krótkie formy literackie, którymi uznaliśmy że warto się podzielić z innymi.
Postarajmy się trzymać trolling i bekę z dala, OK?
Hillar Małgorzata
"My z drugiej połowy XX wieku"
My z drugiej połowy XX wieku
rozbijający atomy
zdobywcy księżyca
wstydzimy się
miękkich gestów
czułych spojrzeń
ciepłych uśmiechów
Kiedy cierpimy
wykrzywiamy lekceważąco wargi
Kiedy przychodzi miłość
wzruszamy pogardliwie ramionami
Silni cyniczni
z ironicznie zmrużonymi oczami
Dopiero późną nocą
przy szczelnie zasłoniętych oknach
gryziemy z bólu ręce umieramy z miłości
____________________________________________
Wiersz Jarosława Borszewicza, ale równie dobrze został sparafrazowany przez nieznanego mi autora i krąży po necie w tej oto postaci :
Musisz mi pomóc bo od
tygodnia pada deszcz
i powoli życie
mi się rozmywa
Musisz mi pomóc
bo czuję się jak Bóg
który przez sześć dni budował
świat i powstał wielki chaos
Musisz mi pomóc
bo wczoraj śmierć pytała
szatniarza w knajpie
co się ze mną stało
Musisz mi pomóc
dziś teraz już
bo jutro może być
za późno
ORYGINAŁ
Dobrze, że jesteś,
bo wczoraj znowu bolało mnie serce,
a ciągle nie mam pomysłu na życie.
Musisz mi pomóc,
bo od szesnastu dni pada deszcz
i życie powoli zaczyna mi się rozmywać.
Miałem iść do dentysty,
ale przybłąkał mi się wiersz o tobie,
no i nie mam go z kim zostawić w domu.
Dobrze, że jesteś,
bo w zeszłym tygodniu „U Fukiera”
śmierć znowu pytała o mnie szatniarza.
Dzwoniłem dzisiaj do ciebie,
ale słuchawka ugryzła mnie w rękę
i pewnie ta rana tak szybko się nie zagoi.
Musisz mi pomóc,
bo jestem zmęczony jak Bóg,
który harował przez tydzień –
i nie stworzył świata…
________________________________________
I żeby nie było, akcent z SW, czyli Matt Stover i Darkness z RotS.
The dark is generous.
Its first gift is concealment: our true faces lie in the dark beneath our skins, our true hearts remain shadowed deeper still. But the greatest concealment lies not in protecting our secret truths, but in hiding from the truths of others.
The dark protects us from what we dare not know.
Its second gift is comforting illusion: the ease of gentle dreams in night’s embrace, the beauty that imagination brings to what would repel in the day’s harsh light. But the greatest of its comforts is the illusion that dark is temporary: that every night brings a new day. Because it’s the day that is temporary.
Day is the illusion.
Its third gift is the light itself: as days are defined by the nights that divide them, as stars are defined by the infinite black through which they wheel, the dark embraces the light, and brings it forth from the center of its own self.
With each victory of the light, it is the dark that wins.
The dark is generous, and it is patient.
It is the dark that seeds cruelty into justice, that drips contempt into compassion, that poisons love with grains of doubt.
The dark can be patient, because the slightest drop of rain will cause those seeds to sprout.
The rain will come, and the seeds will sprout, for the dark is the soil in which they grow, and it is the clouds above them, and it waits behind the star that gives them light.
The dark’s patience is infinite.
Eventually, even stars burn out.
The dark is generous, and it is patient, and it always wins.
It always wins because it is everywhere.
It is in the wood that burns in your hearth, and in the kettle on the fire; it is under your chair and under your table and under the sheets on your bed. Walk in the midday sun, and the dark is with you, attached to the soles of your feet.
The brightest light casts the darkest shadow.
The dark is generous and it is patient and it always wins – but in the heart of its strength lies its weakness: one lone candle is enough to hold it back.
Love is more than a candle.
Love can ignite the stars.