Ja mam jednego kota, a właściwie kotkę o imieniu Hyzia. Już ładnych parę lat w domu mieszka, no i jest traktowany jak pełnoprawny członek rodziny: jak ma urodziny, zawsze kupi się jej zabawkę i zje tortu z tej okazji(co prawda tylko domownicy ale czasem zdarzy się, że ktoś przypadkiem "wbije": a to babcia, a to jacyś znajomi rodziców z Wawy).
Cóż, miła jest, choć zdarzy się czasem oczywiście, że lubi zabawy w stylu drapania domownika, czy zachowania, które można określić jako bezczelne, czyli ktoś próbuje zasnąć wieczorem, a ona kładzie się mu na brzuchu ucinając sobie na nim drzemkę. Odwala też czasem numery z demolką zasłon, tapet, foteli...
No i wie czego chce: kiedyś postawiłem przed nią parę puszek z Friskies Gourmet żeby wybrała coś z tego: ona patrzy na nie i w końcu położyła łapkę na jednej. Poza tym jest miłośniczką biszkoptu, zwłaszcza ze świeżo upieczonego ciasta