UWAGA!!!
Recenzja może zawierać SPOILERY (w zależności co dla kogo jest spoilerem), choć będę starał się unikać się zdradzania smaczków lub fragmentów fabuły.
Tyle gwoli ostrzeżenia.
Tyczy się to również nagrań YT. Oglądasz na własną odpowiedzialność.
Zaczynamy
Instalacja przebiega bezproblemowo, podobnie jak uruchomienie i ustawienie detali grafiki. Sama gra nie ma żadnych zabezpieczeń, a serial podajemy tylko jeśli chcemy grać przez neta.
Tutaj tylko na chwilę pojawia się zgrzyt kiedy profil gracza SP trzeba przeflancować na MP. Niektóre nicki są już dawno zajęte, więc jest trochę kombinowania. Ja mojego „Barta” nie mogłem zatrzymać i muszę mieć obydwa profile pod „Bart_PL”.
Wybitnie to nie przeszkadza, ale jak ktoś jest przywiązany do swoich danych… to może być pewien że nikt nie pogra na jego koncie. Techland wprowadził hasła zarówno na konto SP jak i MP. Dzięki temu złośliwe rodzeństwo czy inne sytuacje życiowe nie zrypią nam rankingu itp.
Sterowanie
Nie uległo zmianie jeśli chodzi o podstawową klawiszologię. Dodano za to fajny myk kółka myszki dzięki czemu pojawia nam się rewolwerowy magazynek a tam wybór ekwipunku. To jak ktoś woli od klawiatury numerycznej. No i w tym wyborze można zobaczyć jakiej jakości jest nasz sprzęt.
Jeśli jesteśmy już przy sterowaniu to napomknę tutaj o dwóch miłych możliwościach oferowanych przez grę Thomasem: rzut lassem i tryb koncentracji. Zbliżają bowiem trochę grę mychą do Wiilota – zaczepiając liną musimy dość szybko kręcić kółeczka gryzoniem, a w trybie koncentracji trzymamy LPM jako spust, a myszką pociągamy do siebie. Daje to wrażenie odciągania kurka.
Kto widział jakiś western lepszy czy zna budowę broni tamtych czasów wie o co chodzi. Bardzo prosta i przyjemna rzecz.
Bohaterowie
Bracia McCall – trio w składzie Ray, Thomas i William. Z czego ten ostatni oczywiście niegrywalny i pałętający się za duetem z Biblią w garści.
http://img512.imageshack.us/img512/325/47551769.jpg
Teksty napisane dla Raya i Thomasa nie w cut-scenach, ale podczas rozgrywki, ich standardowe przysrywania sobie na każdym kroku czy żartobliwe opowieści stawiam na równi z dialogami Witchera.
Czasami aż żal jest coś przegapić bo jak mając parę oczu tylko kontrolować równocześnie podpisy i szał walki? A same dialogi nikną w huku wystrzałów, poza tym są pięknie wypowiadanie angielskim z tamtych czasów, więc niejednokrotnie ciężko pojąć znaczenie.
Gdzieś wyczytałem, że ktoś bluzgał na Techland, ze skoro to polska gra to powinna mieć polskie dialogi. Na dzień dzisiejszy nie znam rodzimego aktora, który mógłby oddać ten klimat. Poza tym nie jestem pewien (a mam trochę doświadczenia) czy nawet gdyby ktoś taki się znalazł to włożyłby tyle pasji ile np. Skiba w F3. Więc niech zostanie jak jest, bo to cudna robota.
http://img406.imageshack.us/img406/4766/tekst1.jpg
http://img165.imageshack.us/img165/3968/wilkb.jpg
Marisa - … co by tu powiedzieć, żeby nie zdradzić fabuły. Prawdopodobnie najpiękniejsza kobieta rynku gier video. Sceny z nią emanują seksem, podtekstami, wyczuwalnym napięciem i obietnicą czegoś… no każdy sobie dopowie czego
Ogólnie to chyba zła kobieta była… a może nieszczęśliwa. Każdy oceni sam. Warto ocenić
http://img512.imageshack.us/img512/2544/marisa.jpg
Jeremy Barnsby – pułkownik Konfederacji, który chce się dobrać do dup McCallom. Megaloman, ale powiem tylko Bednarskim: zabili go i uciekł
http://www.youtube.com/watch?v=aWUdh-T348I
Juarez – taaaa twardy kawał meksykańskiego skurw* Zobaczycie sami jak zagracie.
http://img125.imageshack.us/img125/3963/juarez.jpg
http://www.youtube.com/watch?v=Zb9N5y1Vdjs
Rwąca Rzeka/Widzący Dalej – indiański duet ojciec/syn. Powiem tylko, że RR to nasz stary znajomy z CoJ1… i nic więcej.
Postacie są nakreślone świetnie. CoJ2 jako prequel sprawdza się lepiej fabularnie niż „jedynka” Gdyby ktoś miał ochotę zagrać pod rząd CoJ2-CoJ1 to dopiero wtedy będzie miał pełen obraz tej historii. Wspaniałej historii.
Główny tryb fabularny
Czyli clue tego wszystkiego. Historia opowiedziana w Call of Juarez: Bound in Blood bije wszystkie inne fabuły FPSów jakie znam. No może oprócz CoD4, ale tam była odgórna walka ze światowym terroryzmem i właściwie mieliśmy więcej fajowskiej tłuczki… tak, BiB mają mega miodną, zwartą i przewrotną fabułę. Tylko 2x miałem wrażenie, że wymyka się realizm i że coś jest na siłę. Ale faktów to nie zmienia.
Właściwie nie da się powiedzieć więcej żeby niczego nie zepsuć. I niczego nie powiem
Dodatkowy tryb fabularny
Czyli to na co się bardziej napalałem niż na motyw przewodni. Przerywniki, w których miała być nieskrępowana swoboda ruchu, dodatkowe misyjne bajery i zbieranie kaski na lepszy sprzęt.
Jak wyszło?
Otóż… dziwacznie. Luz mamy dwukrotnie. W każdej takiej chwili wolności możemy sobie wykonać maks 3 queściki z przybitych do ściany sklepu listów gończych. Grając na poziomie normal powiem, że niektóre z nich były wybitnie trudne, a jedno musiałem powtarzać nawet. Świadczy to dobrze o grze i o balansie sił, ale… oprócz kasy, która wypada 4x z finałowego złego ubitego w pojedynku nie ma nic. 2x forsę wręczają nam osobiście, ale też ani słowa podziękowania, ani spier*
To samo tyczy się czegoś co ja nazywam „spotkaniem w prerii”. Są to małe walki z maks 3-4 przeciwnikami (Ray kładzie ich w 2-3 sek. ). Trafiają się jak jedziemy wykonać któreś zlecenie. Chodzi tu np. o uratowanie wozu przed bandytami, uratowaniem małżeństwa przed gwałtem i rozstrzelaniem czy po prostu uniknięciu zasadzki przygotowanej przez dwóch snajperów (tak tak ). Tutaj też – ani dziękuję, ani kasy, ani nawet zabić farmera i zgwałcić żony nie dają. Przy Thomasie to jeszcze rozumiem (chociaż imo to on jest większym jebaką w duecie ), ale że Ray nie?
W misjach dodatkowych zabrakło mi po prostu jakiegoś skomplikowania, połączenia ich ze sobą a przede wszystkim interakcji i wyboru jak załatwić sprawę. A może zmienić stronę konfliktu? Oczywiście rozumiem, że CoJ nie jest cRPGowom strzelaninkną, ale aż się prosi o coś takiego. I o dłuższy luz. I o jakąś karcianą grę
http://www.youtube.com/watch?v=H6_vQv1F9s0
http://www.youtube.com/watch?v=dKxwJ5EjQ8Q
Misje dodatkowe
Czyli chwilowo pusto, podobno mają być wypuszczone na wszystkie platformy. Może będą narzędzia dla moderów…
http://gamecorner.pl/gamecorner/1,86013,6789553,Techland_zapowiada_DLC_do_Call_of_Juarez__Wiezy_Krwi.html
Sekrety
http://img145.imageshack.us/img145/6982/sekrety.jpg
Oooo pamiętacie raczej lipny pomysł ze znajdowanie rulonu, na którym była twarz kogoś z ekipy Techlandu? Właśnie…
Nie spodziewałem się oczywiście sekretów dających jakieś bajery, ale zostałem miło zaskoczony. Otóż 89 ruloników zawiera komiksowe rysunki z fabuły głównej oraz autentyczne zdjęcia z Wojny Secesyjnej. Wszystko to okraszone specjalnymi dialogami braci. Spore brawa dla ekipy za taki pomysł.
Niestety muszę uczciwie dodać łyżeczkę zrzędzenia. Otóż sekrety, jak sama nazwa wskazuje, są poukrywane w sekretnych miejscach. I nie każdy oczywisty kufer zawiera skarb
Problem jest taki, że na niektórych mapach po prostu nie ma nie tyle czasu na szukanie papieru, ile miejsca. Jak mam latać po namiotach czy krzakach kiedy zewsząd nap* artyleria, strzelają jankesi i jest gorzej niż na Omaha Beach? Zbiorę je pewnie wszystkie z jakąś solucją, ale dziwne to trochę. Zwłaszcza, że trzeba je jeszcze podnieść (nie ładują się automatycznie po wejściu na nie) to coś tam zawsze umknie.
Za pierwszym razem Rayem szukałem tak od niechcenia. Znalazłem 23. Przechodząc Thomasem - 19. Mało? Czuć niedosyt. Plus to to, że poprzednio zebranych nie trzeba kolekcjonować bo już są w pakiecie.
Statystyki
W SP. Ładne podsumowanie. Można sobie zobaczyć czas braci, skuteczność w danym narzędziu mordu itp.
Niech was nie zwiedzie 6,5h w przejściu. To tylko wybierając gdzie można było Ray’a. A imo gry nie uważam za skończoną jeśli nie pozna się etapów Thomasa.
http://img404.imageshack.us/img404/2103/staty.jpg
W MP. Również fajna nowinka, katalogowanie nas na tle reszty graczy. Od razu widać kto rządzi a kto chowa się za kaktusem
http://img406.imageshack.us/img406/7510/mpstat1.jpg
Nieźle imo jak na to co się da ugrać z godzinkę...
Ekwipunek
Żeby łatwiej pojąć dalszą część tekstu opiszę to trochę narzędzi mordu, którymi przyjdzie się nam posługiwać.
[url] http://www.callofjuarez.pl/?id=bron[/url]
[url] http://blogs.ign.com/CallOfJuarez/ [/url]
Drugi link ma bardzo piękne fotki.
Sama broń w CoJ2 ma 4 poziomy doskonałości.
Brak gwiazdki oznacza strupa, pordzewiałego, strzelającego wolno i przeładowywanego jeszcze wolniej.
1* to standardowy sprzęt, stalowego koloru.
2 * to posrebrzany ekwipunek dla pro.
3* mucha, meksykanin czy Indianiec nie siadają. Niby złote dzieło sztuki. Niby.
Dlaczego niby? A bo w zapowiedziach i w informacjach pojawiających się w czasie ładowania map MP można sobie poczytać, że najlepsze guny to prawdziwe dzieła sztuki i w ogóle. Spodziewałem się zatem jakiś modyfikacji własnych albo jak mamy sklepy to rusznikarza jakowego. Że Ray oddaje broń do specjalisty, siada na ganku z cygarem i tequilą i czeka. Tracimy forsę, ale zyskujemy unikalny sprzęt np. z inicjałami czy podobnym bajerem.
Nic z tego. Wyższa klasa sprzętu to lepsze przeładowywanie przede wszystkim. Tu trzeba zboczyć z głównego tematu i powiedzieć, że ekipa Techlandu dość wiernie oddała reload. Nabijając 12 pocisków do strzelby ociekamy potem, schowani za skałą, kiedy chmara Indian zasypuje nas gradem ołowiu. To nie CoD4 i automat z perkiem Quick Reload.
Jak skończy się ammo, nie ma osłony to leżymy i kwiczymy.
Wracając do gunów, uważam że temat potraktowano po macoszemu. Sporo kasy zostaje człowiekowi pod koniec gry i jakiś bajer np. inna kabura by się przydał.
Z innych strzelających to łuk nadal ma tryb „wstrzymania oddechu”, ale przestał być bronią masowej zagłady Wielokrotnie trzeba wpakować kolesiowi 2-3 bełty żeby zszedł. No, a że Thomas jest słabszy to na otwartym polu mamy samobójstwo.
Snipka jest przekozacka, nie zmieniono pewno uchwytu, nie trzęsie się ręka jak w CoD. Jeden pocisk zabija każdego, stąd taka popularność tej giwery w MP. I jaką zostawia fantastyczną smugę w powietrzu (po tym właśnie można kolesia namierzyć jak nas nie trafi)
Noże Thomasa. Fajoskie, do cichej śmierci ale gdzie są etapy żeby tego użyć? Jeden, przeMEGAfantastyczny w zbożu z jankesami? Aaa ciekawe, że koziki można wyjmować z ciała poległych, a strzał już nie…
Tryb koncentracji
Wiadomo, że od czasu Matrixa i MP zwolnienia i zatrzymania czasu królują. Tylko czekać jak będziemy je mieli w Fifie
CoJ zawsze miał specyficzny styl i w 2 podtrzymano go i udoskonalony. 6 trupów, magazynek pełen i możemy pobawić się w Neo. Każdy z braci reaguje inaczej, a duetowa koncentracja przypomina to co wyprawiał Ray w CoJ1.
Bardzo fajnym i uczciwym podejściem (w porównaniu z takim GUNem) jest maks 12 dla Raya, a 6 dla Thomasa wystrzelonych pocisków w zwolnieniu. Wiadomo – jaki magazynek, taki strzał. Kule nie biorą się z nikąd. Plus.
Oczywiście Ray mając Volcany może oddać 24 strzały, a brat 12 ale większej potrzeby nie widzę. Owszem, Thomasowi może to pomóc
Gameplay braci
Gra Ray’em
IMO jest dużo łatwiejsza. „Kaznodzieja” ma nie tylko większą odporność na ołowicę i pancerzyk, ale przede wszystkim dużo mocniejszą siłę ognia.
Patrząc na rewolwerowy magazynek mamy do wyboru
* pistol#1
* pistol#2
* 2 pistole
* strzelbę albo shotguna (nie ma snipa)
* pistol#1 + dynamit
* pistol#2 + dynamit
Niestety, z racji trybu koncentracji Thomasa zrezygnowano u Ray’a z możliwości obsługi jednego guna w „szybkim” trybie. Zatem podstawą zadymy są 2 rewolwery albo jeden wsparty TNT. Z tym, że dyno użyłem w grze chyba ze 2 razy. Strzelba jest wyłącznie pomocna kiedy kończy się ammo spluw. Ray bardzo słabo strzela z rifle’a.
Mój ulubiony duet to Ranger gun i Quickshooter. Świetnie sprawdza się przez całą grę. Oczywiście, podobno szczytem rewolwerowego snobizmu jest Volcano, ale dopiero trzygwiazdkowy staje się wymiataczem. Ja poszedłem na klimat, nie na pakerstwo więc RQ to najlepszy wybór. Dwa Volcany zostawię sobie a tryb hard
Ray ma jeszcze możliwość zdjęcia gatlinga ze statywu i powolnego marszu ala Terminator. Ale tu uważam, że ekipa twórców przegięła
Tryb koncentracji Ray’a jest maksymalnie wyniszczający i imo ciut zbyt prosty. Zatrzymujemy czas, zaznaczmy kolesia i miejsce w które chcemy mu posłać kulkę i wio. Jeden strzał, jeden trup. Kiedyś udało mi się tak załatwić 7 facetów z dwoma hs’ami
Ogólnie Ray niszczy i gwałci
Gra Thomasem
Trudniejsza. Jest wyraźnie szybszy, ale 1-2 celne kulki i do piachu. Co prawda świetnie radzi sobie ze strzelbą, ale czasami zdarzają się tzw. puste pociski. Niby nabój wszedł, a nie ma żadnej reakcji.
Thomas ma do wyboru:
* pistol#1
* pistol#2
* łuk
* strzelbę/shotguna/snipkę
* noże
* lasso
Ubogo, a i z łukiem samym przejść się nie da
Tryb koncentracji Thomasa uniemożliwia precyzyjne wycelowanie, ale nie trzeba szukać przeciwników do zaznaczenia. Młodszy sam ich znajduje jeśli są w zasięgu, my tylko odciągamy kurek.
http://www.youtube.com/watch?v=O7kWJ6q7nrk
Osobiście uważam (po przejściu gry obydwoma), że Thomas nie wykorzystał swojego potencjału tzn. nie ma misji skradankowych lub z cichym zabijaniem, nie ma praktycznie momentów żeby coś obejść, zajść z drugiej strony.
Ale do pełni szczęścia wypada.
Gameplay ogólnie
Ogólnie gra jest warta wielu grzechów. To świetna, dynamiczna strzelanka, przesiąknięta klimatem Dzikiego Zachodu. XV tłustych rozdziałów, podzielonych na 5 aktów. Naprawdę ni mniej, ni więcej trzeba do szczęścia.
Wartym uwagi jest myk Techlandu zastosowany w chowania się za osłonami. Wydaje mi się, że w FPSach nowatorski. Można „przytulić” się do każdej beczki, skały, wyjrzeć zza każdego rogu i co ciekawe zza skrzyni nie tylko na boki ale i od góry. Weź teraz wyczaj snajpera MP na miejskiej mapie
Dalej idąc Techland zepsuł całkowicie jazdę konno. Nie wiem czemu zmieniono skrypty 1. Tam „czuło” się wierzchowca pod dupą, skakało płynnie. No po prostu fenomenalna robota. W BB nie ma potrzeby skakania (dlaczego??), a rumak zachowuje się jak wyciosany z drewna. A trochę się jeździ. Pominę już minutą ciszy fragment rozgrywki kiedy zaprzęg z dyliżansem rozp* płoty i wbija się do sklepu a potem przejeżdża przez niego. Pancerne rumaki
Kolejna zła rzecz może nie jest wielka, ale upierdliwie rzuca się w oczy. Otóż jest trochę momentów kiedy nasi bohaterowie nie mordują nikogo tylko jadą przed siebie. Czemu nikt nie pomyślał o tym żeby trzymali lejce (robią to dopiero przy cwale) zamiast głupio trzymać przed sobą giwery? A na piechotę żeby po prostu schowali broń do kabur?
No i dochodzimy do najważniejszej chyba części gejmpleja czyli współpracy braci. 95% gry to misje duetowe. Ty sobie, AI sobie. Z tym, że AI brata jest ŚWIETNE. Zdejmuje ludzi w naszym pobliżu jako Ray (czasem nawet pierdyknie TNT), a jako Thomas strzelbą tych dalej, których nie jesteśmy w stanie dosięgnąć rewolwerem. Chowa się za osłonami i w ogóle tipes topes.
Jakie jednak dwa duże błędy wytknę Techlandowi? Jeden typowo mój, zrzędliwy. Otóż przy odrobinie wysiłku, wypuszczeniu gry miesiąc-dwa później można było dla konsoli zrobić tryb kooperacyjny. Wtedy nie liczyłyby się żadne inne minusy i CoJ2 na konsolach biłby CoJ2 na PC.
Oczywiście nie zrobiono tego bo po co głowić się nad problemem dwóch typów koncentracji na jednym wyświetlaczu czy decyzji, kto się ma pojedynkować.
Ale to konsole. Srać na nie
Drugi błąd jest imo „tomaszewskim wielbłądem”. Mianowicie niezależnie jak dużo się dzieje, jak mnóstwo kul śwista dookoła, jaki TNT wybucha nasz brat-AI nie odnosi żadnych obrażeń. To jest MEGA-CRAP!!!
Jak to się ma do niektórych misji gdzie musimy dbać o życie np. Williama żeby go Indianie nie ustrzelili? I jak go nie osłonimy to rzeczywiście ginie.
Nie wiem czy na hardzie się to zmienia. Wątpię. To chyba jeden z największych, jeśli nie największy babol gry. O ileż trudniej (i w moim przekonaniu przyjemniej) byłoby martwić się nie tylko o własne dupsko, ale i o skórę brata.
Mógłbym napisać o tym do pomocy Techlandu, ale przecie nic już tego nie zmieni. Chociaż argumentację chciałbym usłyszeć.
Pojedynki
Jak obiecałem, poświęcam oddzielny kawałeczek. W porównaniu z 1 gdzie liczyła się tylko szybkość w ruchu myszką i opanowanie rozlatanego celownika mamy naprawdę wspaniały i WIELGAŚNY postęp.
O ile chodzenie w kółeczku niezbyt mi się widzi klimatycznie (parę westernów w życiu widziałem i nigdzie czegoś takiego nie było) to podbudowuje napięcie i utrudnia rozgrywkę. Tak, tak pojedynki są wyjątkowo trudnym okazem. Marzeniem jest powalenie bossa przy pierwszym podejściu.
No więc technicznie: chodzimy sobie w kółeczku, tak aby przeciwnik był maksymalnie pośrodku naszego punktu widzenia. W ten sposób celownik po wyciągnięciu guna szybciej pojawi się na ciele ofiary.
Oprócz chodzenia mamy jeszcze kontrolę nad własną dłonią Jakby śmiesznie to nie brzmiało to im łapa bliżej kabury tym lepiej. Problemem jest nabranie wprawy i posiadanie odpowiednio czułej mychy. Gdybyśmy nawet chcieli chwycić broń przed gongiem to postać pokiwa nam paluszkiem że nie wolno.
Kiedy już mamy przyszłego trupa na środku, łapę prawie na spluwie, słyszymy gong. Gong jest zawsze w tym samym czasie, ale w każdej walce pojawia się szybciej lub wolniej, wydłużając napięcie i testując nerwy.
Na dany sygnał wyciągamy guna (robimy to subtelnym ruchem myszki dół-lewo) i naciskamy spust. Ale tylko wtedy kiedy automatyczny celownik będzie jechał przez ciało przeciwnika. Jeśli zrobimy to wcześniej to zmarnujemy nabój. Jest tylko jeden strzał na walkę, nie ma gibania się na boki jak w 1.
Jeśli zrobimy to za późno… najczęściej nie ma za późno. Bo zarobimy ołów i nasz bohater pada.
Automatyzacja celownika niezbyt mi się podoba, podobnie jak to, że nadal przeciwnik nie wyciągnie broni wcześniej, używając nieczystej zagrywki. Nie wiem czy na hardzie bądź vh to się zmieni. Myślę, że mimo zapowiedzi Techland zrezygnował z takiego rozwiązania bo skomplikowanie samego pojedynku jeszcze bardzie prowadziłoby do ciężkiej frustracji graczy. A spocić i wnerwić można się bez tego.
Na samym końcu, kiedy już ten drugi się wykopyrtnie mamy klimatyczną żonglerkę gunem i schow do kabury. Bardzo piękną rzeczą i olbrzymim plusem jest różnorodność broni używanej w pojedynku. Tzn. jeśli używamy Rangera to w kaburze mamy właśnie jego. Jeśli Volcano, żonglujemy Volcanem. I widać jakiej jakości to broń. Co ciekawe grając u siebie wyłącznie Rangerem, a u znajomego Volcanem zauważyłem że automatyczny celownik pojawia się szybciej w przypadku tego drugiego pistola. Nie wiem czy tak jest naprawdę, czy to tylko moje mylne wrażenie…
Jedyny minus to brak możliwości wyboru, którą pukawką chcemy zgarnąć kolesia. Na przykładzie Ray’a który miał Rangera i Quicka ani razu nie strzelałem w duelu tym drugim. Jest tak dlatego, że bracia zawsze wybierają giwerę ukrytą pod „2” tzn. tą z prawej kabury.
Podsumowując, tryb pojedynku jest blisko ideałowi. Gdyby powstawała trzecia część gry to zaleciłbym Techlandowi dodanie niecnych sztuczek w postaci np. ataku przed gongiem i poprawy celownika. A raczej powrotu do tego co było w 1. Razem z unikami.
I będąc już zachłannym chciałbym wydzielenia pokonanych bossów do oddzielnej mini-gierki. Bo skoro możemy zacząć dowolny rozdział po przejściu całości to czemu nie sparować się jeszcze raz?
http://www.youtube.com/watch?v=HjXsTPyDjuY
http://www.youtube.com/watch?v=AyoRYBKL3l8
Ka$a i co z nią zrobić
Pozwoliłem sobie wyłączyć z głównego nurtu gejmpleja pojedynki i właśnie sklepikarstwo.
Po zabiciu jakiegoś buraka czasami oprócz pistola i ammo wypada również sakiewka z dolarami. Można ją też znaleźć w różnych zakamarkach domów, skrzyniach itp. Jak się już tej kasy zbierze do kupy to chyba na każdym pierwszym etapie każdego Aktu mamy sklepik. Stacjonarny albo „z wozu”. W nim, jak opisywałem wcześniej, kupujemy różne różności do zabijania. Im dalej tym lepsze.
Problem w tym, że ceny mimo wszystko są dość niskie. Ammo nikt nie kupuje bo po co. Od tego są trupy. A z kasą nie da się zrobić nic innego. Czegoś za nią odblokować, kupić fajniejsze buty, kaburę, pas…
Bardzo źle wykorzystany (czyli nie-) potencjał.
Odnośnie sklepów jeszcze… może mi ktoś powiedzieć jak to się ma do klimatu, że rozpieprzamy pierwszą ekipę, wszyscy w miasteczku dają nura pod łóżka, a jeden handlarz czeka aż wejdziemy do niego i wymienimy $ na cuś sześciostrzałowego.
W CoJ1 przynajmniej celownik zamieniał się w krzyż czerwony, bo ani konia nie można było zabić, ani większości neutralnych postaci. Tutaj możemy walić do kogo chcemy, ubijać konie i krowy, ale handlarza nie zranimy. Okraść też go nie możemy. Plz…
A jeszcze co mnie najbardziej dobiło – moment, w którym musimy się Thomasem przekraść do pamiętnego fortu Juareza. Lassem na drewienko, podciągamy się, nożem zaciukujemy strażnika, potem szyba strzelanina i co? Zaraz za rogiem mamy otwarte wrota fortu i Meksa sprzedającego z osiołka strzały do łuku itp.
K’wa, poraziło to tak mój zmysł realizmu, że przerwałem wtedy SP na rzecz MP. Naprawdę… szkoda słów.
Mapy SP
Nie wiem czy ktoś pamięta jak rozpływałem się nad lokacjami w CoJ1. Że piękne, westernowe, dziko amerykańskie i można wszędzie daleko pojechać. Gdzieniegdzie oczywiście.
CoJ:BB oferuje dokładnie to samo tyle, że z 3x większą ilością detali. Pomijając mapy „wąskie”, z liniową rozgrywką, w reszcie możemy pozwiedzać naprawdę ładny kawał terytorium. Co prawda znajdziemy tam wyłącznie sekrety i czasem bajery w postaci niezłego guna czy np. klimatycznej szubienicy z sępem na czubku, ale bez żadnych mieszkańców.
Szkoda, mając mocnego kompa i full detale można byłoby nasycić się widokiem ludzi pochowanych w kątach czy czymś podobnym.
Mapy SP warto zwiedzić nie tylko dla sekretów, ale i do rozeznania na MP. Bo obecnie wszystko jest praktycznie identyczne, może z małymi zmianami celem dostosowania do danego trybu.
Ale tak czy siak ich wykonanie pod względem klimatu jest BOSKIE. Okopy Konfederacji, meksykańskie miasteczko, indiański las czy MEGA Ghost Town. To ostatnie jest najklimatyczniejszą lokacją jaką widziałem od dawna w grach video.
http://www.youtube.com/watch?v=V3lTsZNnsMA
Jedynym ograniczeniem eksploracji jest info, że zostawiając brata samego skazujemy go na śmierć. I rzeczywiście facet umiera. To ciekawe, że może go zabić nuda i cisza, a grad pocisków i TNT nie…
Mapy MP
Jak mówiłem, to co w SP tylko dostosowane do rozgrywkę. Jak zwykle podzielone na miejskie (czyli gdzie mamy więcej budynków, uliczek i kampienia) i obszarowe (jak okopy Konfederatów czy młyn w lesie)
Są naprawdę spore i imo czasem za duże na maks 16 (chyba) graczy.
Jeszcze jeden problem to… bitmapowanie (o ile to dobre słowo). Chodzi o to, że wiele rzeczy w tych lokacjach jest nie-do-przestrzelenia. Mówimy tu o oknach (podobno każde można zbić… ), które są ważnym elementem rozgrywki ale i chociażby o owocach na straganie.
Sytuacja jest bowiem taka, że wiem że facet kampi za wozem z warzywami. I jego głowa schowana jest dokładnie za dynią. W CoJ1 rozwalało się dynię razem z łbem i łapało fraga. W BB… strzelamy w próżnię. Co ciekawe kule potrafią przechodzić przez drzwi, płoty a nawet bramy od stajni…
Zresztą w ogóle MP to inna rozmowa.
O MP słów… paręnaście
MP jest zły. To znaczy był zły i tragiczny. Teraz jest tylko zły. O dziwo na moje pytania odpisała mi pomoc Techlandu, że wszystko będzie systematycznie poprawiane. Ale dlaczego wypuszczono zjebkę to już nie ma odpowiedzi.
Wady?
Brak serwerów dedykowanych.
Niestabilne serwery prywatne.
Wywalanie do Windowsa bez powodu.
Wywalanie z serwera bez powodu przy dobrym pingu.
Brak logowania w lobby.
Rozłączenia przeróżne dziwaczne.
System zbierania i zapisywania ka$y.
Balans klas.
Brak autowyrównywania liczebności drużyn.
Bitmapy w dziwacznych miejscach.
Zwalony TNT (rzucasz laską jakbyś ciskał kłodę drewna).
Respawny w strefie przeciwnika.
Farmienie w takich strefach.
Bezsensowne założenia w niektórych trybach.
Zwalony całkowicie chat.
Pfffff…… :/
Mógłbym wymienić coś jeszcze bo pewnie coś jeszcze by się znalazło.
Szkoda, że zepsuto coś co w CoJ sprawdzało się prosto i świetnie. Bo mimo, że BB nie jest ani CoD, ani Kłakiem to swój potencjał posiada.
Szkoda, że drewniany obecnie. I ciekawe jak długo.
I czemu nikt naprawdę solidnie nie popracował nad tym skoro reklamę zrobili świetną
http://www.playboy.com/articles/gamer-next-door-call-of-juarez-bound-in-blood/index.html
Kilka screenów MP (nagrać nic się nie dało... taka jakość)
http://img404.imageshack.us/img404/5407/mp1v.jpg
Jeden z moich ulubionych trybów rozgrywki
http://img404.imageshack.us/img404/4162/klasy.jpg
Klasy. Fajne, ale...
http://img512.imageshack.us/img512/8580/mp2n.jpg
To jest ta sławetna lepsza broń doświadczonych graczy...
Muzyka
Co tu dużo mówić – jest świetna. Każdy kawałek pasuje do każdego etapu historii. A momenty kiedy zaczyna się akcja i w rytmy Dzikiego Zachodu wkrada się gitara elektryczna… bezcenne. Polecam (jeśli ktoś ma dostęp do soundtracka) Ghost Town Guns, Charging Together czy Compromised.
Wielki ukłon w stronę Pawła Błaszczaka.
PODSUMOWUJĄC
Call of Juarez: Bound in Blood to najlepsza polska gra. To najlepsza gra w klimatach Dzikiego Zachodu. Bije swoją poprzedniczkę, a także inne produkcje. Wątpię również by cokolwiek przez długi czas zagroziło jej pozycji.
Ma niesamowity klimat. Niesamowitą fabułę okraszoną mocnymi i komicznymi dialogami.
Na marginesie mój ulubiony z Ray’a przed pojedynkiem (mniej więcej wierny zapis):
My name`s Rattler. I killed Texas Ranger and...
This Rattler? Oh, God Damnit...
Did you hear about me?
No...
Gameplay jest dynamiczny, tryby koncentracji choć nieco uproszczone rządzą, pojedynki rozstrzeliwują na łopatki. Czego chcieć więcej?
Ano uprzątnięcia baboli.
Dużych: nieśmiertelność brata, niezbyt wykorzystany tryb wolnej, pozafabularnej rozgrywki, multiplayer w całości.
Małych: niewykorzystanie możliwości spożytkowania zielonych, celowanie w pojedynkach, jazda konna
Mimo to idźta i kupujta. Na moją odpowiedzialność
A na sam koniec moja lista najlepszych polskich gier:
1. seria Call of Juarez (ze szczególnym znakiem jakości dla Bound in Blood)
2. Wiedźmin
3. Gorky 17
4. seria Earth 2140
5. Chrome
6. Mortyr
7. Polanie
8. Xpand Rally
9. Teenagent
10. Tajemnica Statuetki
11. A.D. 2044
12. Franko The Crazy Revenge!
I linki z których korzystałem pisząc tą reckę:
http://polygamia.pl/Polygamia/1,95334,6806372,Techland_odpowiada_na_pytania_dotyczace_Call_of_Juarez_.html?bo=1
http://www.replicagunsswords.com/weapons_gallery/home.php?cat=106
http://www.legendsofamerica.com/WE-OutlawGangsList.html