TWÓJ KOKPIT
0

Sprośne okruchy

4 maja w Waszyngtonie

2024-05-08 19:56:38

W tym roku celebracja 4 maja w USA miała szczególne wydarzenie. I nie chodzi tu wcale o maratony „Gwiezdnych Wojen”, czy tryumfalny powrót „Mrocznego widma” do kin. Otóż w Białym Domu pojawił się niezwykły gość, czyli Mark Hamill. Przyjął go obecny gospodarz tegoż folwarku, czyli Joe Biden. Po wszystkim Mark udzielił konferencji prasowej.

Dokładnie w tym samym miejscu, w którym zazwyczaj na pytania odpowiadają politycy. Mark jednak nie zamierzał odpowiadać na poważne pytania o „Gwiezdne Wojny”, był otwarty na inne. Jego krótkie wystąpienie można obejrzeć tutaj.



Wspomniał jedynie, że nazywał prezydenta USA mianem Joebi-Wan Kenobi. Pomijając miły gest dla fanów, jest to także forma poparcia obecnego prezydenta w jego drodze do reelekcji.
TAGI: Epizod I: Mroczne widmo (664) Mark Hamill (404) May the 4th (Star Wars Day) (62) Polityka (78)

KOMENTARZE (6)

  • SW-Yogurt2024-05-17 19:03:21

    Ja tam ufam panu Markowi. ~:P

  • darth sheldon hiszpański inkwi2024-05-09 14:33:22

    @Free artist Ale Trump już nie jest na szczęście prezydentem

  • WIKspace2024-05-08 22:43:51

    No i -1, Mark. ;p

  • Free artist2024-05-08 21:26:42

    @AJ73 nie ma się co dziwić. 81-latek chce rządzić supermocarstwem, któremu wszystko się myli, wyłącza się, nie wie co się wokół niego dzieje i staje się przedmiotem kpin nawet we włoskiej TV. Nie mówię już o pieniądzach amerykańskich podatników, które są masowo za jego kadencji odprowadzane gdzieś za granicę, najczęściej do kieszeni zagranicznych polityków i biznesmenów!

    Mark - ogarnij się, bo zaraz Demokraci w opozycji do Bidena będą pamiętać o twoich "wybrykach"! A Big Brother pamięta! ;D

  • bartoszcze2024-05-08 21:22:25

    Mark twardo popiera Bidena. A przynajmniej bardzo twardo jest przeciwnikiem Trumpa i Republikanów.

  • AJ732024-05-08 20:17:25

    Czytając komentarze pod filmikiem, to tak nie za bardzo się podobało, hehe.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..