TWÓJ KOKPIT
0

Sprośne okruchy

Imperialiści na komisariacie

2007-02-27 23:06:00 Policja

Jak donosi Komenda Stołeczna Policji:

To była lakoniczna informacja, alarmująca o mężczyznach z bronią w metrze warszawskim. Sprawdzając ją, policjanci przeszukali wszystkie stacje i kolejki. Jak się jednak okazało, powodem zaniepokojenia niektórych pasażerów byli … żołnierze Imperium z Gwiezdnych Wojen.

Do dyżurnego Komisariatu Policji Metra Warszawskiego ok. godz. 18.00 zadzwonił telefon. Przekazana, przez zaniepokojonego pasażera informacja była alarmująca: „po metrze przemieszczają się mężczyźni z bronią”. Wiadomość tę należało jak najszybciej sprawdzić. Drogą radiową przekazano ją wszystkim patrolom w metrze. Policjanci zaczęli przeszukiwać perony i kolejki. Było to tym trudniejsze, że zgłoszenie było bardzo lakoniczne, nie podano rysopisów, ani żadnych szczegółów. Po 15 minutach poszukiwań wszystko było już jasne. W drzwiach komisariatu pojawili się policjanci z pierwszymi „sprawcami alarmu”.

Młodzi mężczyźni faktycznie mieli przy sobie przedmioty przypominające uzbrojenie, ale i ich strój był niecodzienny. Nie byli to jednak złoczyńcy a jedynie miłośnicy kina, którzy wracali w fantastycznych (w przenośni i dosłownie) przebraniach z kina Iluzjon z prezentacji ich ulubionego filmu „Gwiezdne wojny”. Nazywają siebie Imperialistami, nie mają niecnych zamiarów, są uśmiechnięci i sympatyczni, a jednak – jak się okazuje - wzbudzają niepokój wśród niektórych podróżnych metra.

Groźnie brzmiąca informacja na szczęście się nie potwierdziła. "Żołnierze Imperium" po krótkiej wizycie w komisariacie wrócili do domów.

KOMENTARZE (0)

Sprośne okruchy

"Darth Vader" na sesji Rady Warszawy

2007-02-22 23:39:00 tvn24

Przewodniczący klubu radnych PO Paweł Czekalski, podczas obrad Rady Warszawy, złożył wniosek o wprowadzenie do porządku projektu uchwały o niewygaszaniu mandatu prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz.

- Chcemy wprowadzić taki projekt po wyjaśnieniach pani prezydent, które złożyła podczas ostatniej sesji Rady i tłumaczyła, że nie musiała składać oświadczenia w sprawie działalności gospodarczej swojego męża - powiedział Czekalski podczas obrad.

Obradom radnych towarzyszyła akcja przeciwników wprowadzenia do stolicy komisarza. Na sali obrad rozwiesili liczne transparenty, a jeden z pikietujących był przebrany za "Dartha Vadera" - czarny charakter "Gwiezdnych wojen". Postać miała symbolizować komisarza Warszawy.

Sesja rady miasta jest odpowiedzią na pismo byłego wojewody mazowieckiego Wojciecha Dąbrowskiego, wzywające radę do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu Gronkiewicz-Waltz.

Chodzi o złożenie przez nią z opóźnieniem oświadczenia o działalności gospodarczej męża. Gronkiewicz-Waltz twierdzi, że nie musiała go składać, bo jej mąż nie wykonuje działalności gospodarczej na terenie stolicy, gdzie ona jest prezydentem.

Wojewoda mazowiecki, 29 stycznia, wysłał wniosek o stwierdzenie wygaśnięcia mandatu prezydent do przewodniczącego Rady Warszawy, Lecha Jaworskiego (PO). Zgodnie z przepisami, rada ma 30 dni na zajęcie się sprawą. Według rzecznika obecnego wojewody mazowieckiego Maksyma Gołosia, termin ten mija 1 marca.

Kilka dni temu wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, Jarosław Zieliński zapowiedział, że jeśli Rada Warszawy nie stwierdzi wygaśnięcia mandatu prezydent stolicy, na pewno zrobi to wojewoda, wydając decyzję zastępczą.

Od decyzji wojewody o wygaśnięciu mandatu przysługuje odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w I instancji i do NSA - w drugiej. Prezydent Warszawy już wcześniej zapowiedziała, że jeśli będzie taka potrzeba, odwoła się do sądu. Podczas sobotniej Rady Krajowej Platformy, Gronkiewicz-Wallz zapowiedziała, że jeśli dojdzie do powtórzenia wyborów w Warszawie, to wystartuje w nich.

Utrata mandatu przez prezydenta miasta (burmistrza i wójta) powoduje konieczność przeprowadzenia powtórnych wyborów. Oznacza to, że do czasu wyboru następcy Warszawą zarządzałby, powołany przez premiera, komisarz.


Nie jest to pierwszy polski polityczny skandal z udziałem Vadera. Po poprzedni z Tomaszem Nałeczem zapraszam tutaj.
KOMENTARZE (0)

Sprośne okruchy

Zimowe plotunie

2007-02-15 21:16:00

Teraz płaci za sukces

Keira Knightley przyznaje, że płaci wysoką cenę za swoją błyskawiczną karierę aktorską, ponieważ jest bardzo przemęczona i potrzebuje odpoczynku.

21-letnia gwiazda, która od przełomowej roli w filmie "Podkręć jak Beckham" z 2002 roku zdążyła wystąpić w takich przebojach kinowych, jak "Duma i uprzedzenie", czy dwa filmy z cyklu "Piraci z Karaibów", przekonała się, że każdy sukces jest obciążony pewną ceną.

- Instynkt podpowiada mi, że powinnam przyjmować wszystkie propozycje, bo następnych mogę już nie dostać. Z drugiej strony, od kilku lat pracuję niemal bez wytchnienia i wiem, że bardzo potrzebuję przerwy. Myślę, że powinnam po prostu oderwać się na chwilę od pracy i odzyskać swoje normalne życie. Jeżeli w ten sposób będę musiała budować swoją pozycje zawodową od początku, to trudno, będę musiała się z tym pogodzić - wyjaśnia aktorka.


Dziwne usta i okropne nogi Keiry Knightley

Keira Knightley była bardzo zadowolona ze swojego wyglądu.. dopóki nie stała się sławna.

21-letnia aktorka regularnie gości w rankingach najpiękniejszych kobiet show-biznesu, jednak nieustanne zainteresowanie mediów sprawia, że sama nie wierzy we własną urodę.

- Przypuszczam, że mam ładną twarz, bo to dzięki niej dostaję propozycje pracy. Problem polega na tym, że od kiedy wielu ludzi zaczęło uważać mnie za ładną, pojawiło się również sporo osób, które zajęły się krytykowaniem mojego wyglądu. Zdarzały mi się sesje zdjęciowe, podczas których fotograf uspokajał mnie, abym nie przejmowała się swoimi nogami, bo postara się, żeby nie wchodziły w kadr. Oczywiście dopiero wtedy zaczęłam się nimi przejmować. Z kolei charakteryzatorzy czasami informowali mnie, że muszą przyciemniać koniuszek mojego nosa, żeby nie wyglądał na złamany. Kiedyś nie dostałam roli, bo ktoś uznał, że mam śmieszne usta. To różne sprawy, na których nagle zaczynam się skupiać i chociaż kiedyś myślałam, że wyglądam całkiem nieźle, teraz przed każdą uroczystością i premierą nie mogę zapomnieć, że mam dziwne usta, złamany nos i okropne nogi - żali się gwiazda.


Natalie Portman znów z przystojnym Meksykaninem

Natalie Portman i Gael García Bernal prawdopodobnie wrócili do siebie, ponieważ widziano ich razem w jednym z berlińskich klubów.

Gwiazda filmu "Leon zawodowiec" i meksykański aktor, który zasiada w jury tegorocznego Festiwalu Filmowego w Berlinie, rozstali się w 2004 roku po rocznym romansie. Na początku tego tygodnia dawnych kochanków widziano w berlińskim lokalu China Club, gdzie bawili się w towarzystwie innych znanych osób. Jak donosi miejscowa prasa, po wyjściu z klubu Portman i Bernal wsiedli do limuzyny i odjechali razem do hotelu Ritz Carlton.

KOMENTARZE (0)

Sprośne okruchy

Chewbacca aresztowany

2007-02-03 23:31:00

Jak donosi Los Angeles Times aresztowano Chewbaccę, po tym jak głową walnął przewodnika turystycznego. Podobno świadczy przeciw niemu sam Superman.

Brzmi to jak news ze "Skandali" a jednak nie jest. Wszystko odbyło się w piątek na Hollywood Boulevard pod Grauman's Chinese Theatre. Od lat stoją tam aktorzy przebrani za różne postaci z filmów i za pieniądzę robią sobie zdjęcia z turystami.

Chewbaccę odgrywał tam 44 letni aktor, Frederick Evan Young, który walnął z główki przewodnika turystycznego, który narzekał na zachowanie Younga, po tym jak potraktował on źle dwoje japońskich turystów. Przewodnik Brian Sapir poprosił Chewbaccę, by nie dotykał turystek, które tego nie chciały, a Groźnemu puściły nerwy.

Świadczyli przeciw niemu inni aktorzy w tym między innymi jeden w stroju Spermana.

Problem znany jest policji od lat. Turyści skarżą się, że aktorzy odwracają się lub nawet ich gonią, gdy ci nie chcą za pieniądze robić sobie z nimi zdjęć. Dwa lata temu aresztowano troje aktorów (odgrywających rolę Mr. Incredible, muppeta Elmo oraz postać w masce z Krzyku) za "agresywne" żebranie.

Groźnego Chewbaccę aresztowano przy asyście kamer i fotografów.

Całe zamieszanie przeraziło innych odtwórców ról filmowych, np. kapitan Jack Sparrow (Thomas Fox) stwierdził, że boi się, że miasto zrobi z nimi porządek przez zakazanie im pracy.

Tymczasem rzeczniczka Lucasfilm Lynne Hale w oficjalnym stanowisku potwierdziła, że odtwórca uliczny nie ma żadnych powiązań z Lucasfilm i jest jej niezmiernie przykro, że ktoś przebrany za Chewbaccę zachował się tak niehonorowo.
KOMENTARZE (1)
Loading..