TWÓJ KOKPIT
0

The Chronicles of The Jedi Temple III: Mroczna Ścieżka :: Twórczość fanów

VI

-Zejdź mi z drogi Brodziaty!!

-Nie, nie pozwolę popełnić ci takiego głupstwa! – W oczach Brodziatego było widać determinację.

-Zejdź mi z drogi, więcej tego nie powtórzę – Fizyk także był nieustępliwy – no już, idź sobie to ciebie nie dotyczy – odłożył tobołek na ziemię i przykucnął pod drzewem rosnącym tuż przy krawędzi urwiska. Zaczął rysować coś patyczkiem na piasku, okazując znużenie i zupełny brak zainteresowania stojącemu przed nim Brodziatemu. Nie chciał zabijać Brodziatego ze względu na ich dawną przyjaźń.

-Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co robisz!?

-Ależ oczywiście. Po pierwsze, nikt nie będzie mną dyrygował. Nikt nie będzie mnie hamował, i w końcu rozwinę swoje umiejętności. A co najważniejsze, zyskam wolność i swobodę.

-Tak jak Vader. Też tak podobno uważał, i wiesz co się z nim stało. Został pieskiem Imperatora.

-Nie znasz Mistrza T’cloone’a. Zresztą ja nie jestem Vaderem.

-Za to ty go dobrze znasz. Wybacz, ale jakoś ci nie wierzę.

-Chodź ze mną Brodziaty, poznasz Mistrza, pozbędziesz się ograniczeń nakładanych na Jedi. Poznasz potęgę Ciemnej Strony!! – Fizyk nie wiedział już jakich argumentów mógłby użyć, żeby Brodziaty sobie poszedł, lub przyłączył się do niego.

-Wybacz, znam już potęgę Jasnej Strony. Po co mi jeszcze ciemna? Tobie tez powinna wystarczyć.

-Wiesz co? Nasza dyskusja nie ma sensu. Zejdź mi z drogi , albo wyciągnij Miecz – mówiąc to sięgnął po swoją rękojeść z Cortosisu. Brodziaty także wyciągnął swój.

-A więc wybrałeś śmierć!! – Wcisnął przełącznik na obudowie swojego miecza, jednak nic się nie stało. Wcisnął go jeszcze raz i z obudowy wyskoczyła pomarańczowa klinga. Od razu wyprowadził atak, który Brodziaty sparował swym białym ostrzem. Jednakże po tym zetknięciu się ostrzy, pomarańczowa klinga zaczęła pulsować, to robiła się jaśniejsza, to ciemniejsza. Brodziaty natychmiast po udanej obronie wyprowadził swój atak, który Fizyk zablokował. W następnej chwili obaj wyprowadzili atak z góry i ich miecze zwarły się sypiąc z ostrzy snopy iskier. Siłowali się tak przez jakiś czas i gdy wydawał się, że Fizyk, zaczyna zdobywać przewagę, pomarańczowa klinga zgasła, a ostrze Brodziatego pomknęło na spotkanie z barkiem Fizyka...

***

Fizyk zerwał się gwałtownie, wrzeszcząc na całe gardło jak oparzony. Wyrżnął czołem w jakiś pręt i natychmiast ucichł. Upadł na plecy, otworzył oczy i zobaczył lufę blastera skierowaną w jego stronę. Spojrzał dalej, ponad blasterem na właściciela. Zobaczył najeżoną czujnikami twarz, metalową twarz.

-Wtargnąłeś na teren prywatny – usłyszał nieprzyjemny, metaliczny głos – podaj hasło, albo zostaniesz zlikwidowany.

Rozglądnął się dokoła i zobaczył, że leży na środku pomieszczenia

-Hasło może zaczekać – Odparł Fizyk – kim, czym jesteś?

-Hasło przyjęte – Fizykowi szczęka opadła ze zdziwienia - Jestem Robotem szturmowo-strażniczym Model SE3-J7b4.

Fizyk zagwizdał z podziwem. Słyszał o tym modelu. Był zaprojektowany i wyprodukowany tuż po Wojnie Sith, na zamówienie rady Jedi. Miały za zadanie tropić i eliminować Sithów, którzy ocaleli z zagłady. Parę jednostek znikło. Część z nich odnalazła się sama, gdy zaatakowały Jedi badających jakieś sprawy, niestety, cokolwiek zamierzały, nie udało im się tego dokonać. Znający możliwości tych robotów Jedi rozprawili się z nimi szybko i skutecznie, a Zakon stracił zaufanie do wszystkich mechanicznych stworów.

-Kto jest twoim panem, do kogo należysz?

-Jestem robotem Mistrza T’cloone’a.

-Jakie jest twoje zadanie?

-Mam bronić własności Mistrza T’cloone’a.

Fizyk spojrzał na blaster, który cały czas był skierowany w jego stronę.

-Mistrz T’cloone nie żyje, a ja… - Fizyk nie bardzo wiedział co może powiedzieć, żeby robot nie uznał go za intruza – ja byłem jego uczniem.

-Sprawdzanie danych – Robotowi na piersi odskoczyła jakaś klapka i ukazał się skaner.

-Skanowanie twarzy – błyskawicznie promień lasera omiótł twarz Fizyka – Sprawdzanie DNA – z palca robota wysunęła się i schowała, ledwo dotknąwszy ramię Fizyka igła, teraz diody zaczęły mrugać w różnych kolorach, aż nagle wszystko ustało – wynik skanowania: Fizyk, uczeń T’cloone’a.

Robot błyskawicznie schował blaster do schowka na biodrze, biodrze diody na głowie poinformowały, że jest rozbrojony. Nie wiedział jakie uprawnienia w dyrygowaniu robotem dało mu hasło, ale zawsze warto spróbować.

-SE3, odlatujemy stąd. Pokaż, gdzie Mistrz trzymał pieniądze.

-Nie masz uprawnień do wydawania rozkazów.

-A kto ma!? – Fizyk popatrzył na zegarek, została godzina.

-Mistrz T’cloone – padła krótka odpowiedź.

-A w jakim przypadku dostanę te uprawnienia?

-Gdy Mistrz umiera uprawnienia przechodzą na ucznia.

-Ależ SE3, mistrz T’cloone nie żyje!

-Informacja nie przyjęta.

Ten robot pewnie musiał dostać jakiś namacalny dowód śmierci mistrza, inaczej nie uwierzy.

-Idź do pokoju ucznia i zobacz czyje ciało tam leży. Potem wróć tutaj, poczekam.

SE3 bez słowa obrócił się w miejscu i wyszedł. Fizyk popatrzył na ścianę obok drzwi wyjściowych, zobaczył tam otwór, jakby drzwi, a za nimi niewielkie pomieszczenie ze stacją diagnostyczną. Wszedł do środka ciasnego pomieszczenia. Przyjrzał się stacji, miała gniazda zasilania i przesyłu danych, ekran i programator. Wcisnął duży zielony przycisk. Włączył się ekran, na nim pojawił się napis w bardzo starej formie Basica: „STACJA DIAGNOSTYCZNO-NAPRAWCZA DLA ROBOTÓW MODEL SE3-J7b4. PODŁĄCZ ROBOTA”. Podłączał stację od gniazd zasilania w ścianie i wysunął ją z wnęki. Jeszcze raz wszedł i na ścianie, w miejscu gdzie stała, zauważył dwie metalowe, ręczne szufladki. Wysunął z nadzieją pierwszą, popatrzył i zamknął. Były w niej bezpieczniki starego typu, które dawno już wyszły z użycia. Dotknął uchwyt drogiej szufladki, poczuł mrowienie w palcach. „Jest pod napięciem, a więc musi kryć coś cennego”. Chwycił uchwyt mocniej i natychmiast został odrzucony pięć metrów do tyłu. Podniósł się i zaczął rozcierać zdrętwiałą dłoń. Znowu wszedł do wnęki i zaczął się zastanawiać jak pokonać zabezpieczenie, gdy usłyszał syk rozsuwających się drzwi. Wyjrzał z wnęki i zobaczył robota.

-A, to ty SE3. I jak udała ci się wycieczka? Czy już wiesz co się stało z mistrzem T’cloone’em?

***

Do włączenia systemów obronnych zostało najwyżej kilka minut. Fizyk biegł jak szalony trzymając średniej wielkości worek. Za Fizykiem podążał, ciągnąc swoją stację diagnostyczną, SE3, pchany siłą bezwładności na ściany każdego zakrętu. Fizyk popatrzył a zegarek, została jeszcze minuta. Wypadli na ostatnią prostą, gdy otworzyły się klapy działek, które nie zaczęły strzelać, tylko śledziły ich ruchy. Nagle odezwały się głośniki: „5... 4...” wpadli do hangaru. „3...” Fizyk klepnął przycisk zamykający bramę. Brama zaczęła się powoli zamykać. „2... 1...” Fizyk dobiegł do rampy YT-2000.

-Szybciej SE3, pospiesz się!!! – Zatrzymał się na chwilę przy rampie, ale zaraz ruszył dalej. Chwilę potem SE3 wszedł do statku, a głośniki obwieściły włączenie się systemów obronnych. W samym Hangarze nie pojawiło się żadne działko, ale za bramą, która była dopiero w połowie zamknięta, jedno wysunęło się z podłogi. Fizyk dopadł konsoli sterowania i włączył pole siłowe na chwilę przed dotarciem pierwszej blasterowej błyskawicy do statku. Uruchomił procedurę startu i wyjrzał przez iluminator.

-SE3, zamknij właz!! – Obserwował mknącego w kierunku bramy hangaru droida-niszczyciela – Szybko!! – Droid przetoczył się przez bramę i rozpoczął ostrzał, w końcu korytarza pojawiły się następne. Fizyk popatrzył na konsolę, która zabarwiała się powoli na zielono, silniki rozgrzane, dłuższą chwilę szukał na konsoli, ale w końcu znalazł odpowiednią kontrolkę, właz był zamknięty. Wyjrzał przez iluminator w sam raz by dostrzec jak drugi z droidów jest miażdżony zamykającą się w końcu bramą. Uniósł delikatnie statek, obrócił dziobem w stronę wylotu i ruszył. Wyleciał przez bramę i niemal natychmiast przykleił się do ściany tunelu. Na lewo od wylotu Hangaru ukazał się dalszy ciąg jaskini, którego Fizyk nigdy wcześniej nie widział, a z którego wypełzał właśnie olbrzymi kosmiczny ślimak. Fizyk przyspieszył momentalnie do maksymalnej prędkości i zaczął uciekać w stronę wylotu z tunelu. Wyleciał z prędkością dużo większą, niż pozwalają na to fabryczne elementy. Ślimak wychylił się z tunelu, i zaraz potem się schował, jakby wcale nie miał ochoty na posiłek.



1 2 3 4 5 (6) 7 8 9 10 11 12

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,67
Liczba: 3

Użytkownik Ocena Data
X-tla 10 2006-07-06 14:10:21
Bubi 10 2004-08-10 23:21:20
Shedao Shai 6 2005-01-18 00:22:36


TAGI: Fanfik / opowiadanie (255)

KOMENTARZE (21)

  • X-tla2006-07-06 14:10:07

    daje 10
    jeśli coś otej długości wciągnęło mnie i nie puszczało przez 2 godziny to musi być dość dobre aby otrzymać 10/10 możliwych

  • Samez2005-05-28 21:04:33

    Naprawdę mi się podobało - choć czytałem je na stronie jeditemple.prv.pl ;)

  • Bubi2004-08-11 00:25:18

    ten tekst jest po prostu genialny, gdyby rozwinąć wszystkie wątki i dodać kilka nowych to można by z niego zrobić książke albo nawet kilka, może kiedyś napiszesz pierwszą polską trylogie w EU SW, sprubuj, naprawde masz talent

  • Silvantres`uer Kalvirannian2004-07-07 20:30:16

    Bardzo dobre opowiadanie. Bardzo mi się podobało:) Tak trzymaj

  • will2004-02-26 17:37:30

    Szczerość, jak życie, brutalna jest.
    Ale tylko szczerym będąc, Prawdziwym Jedi nazwanym być możesz. A jam jest.
    Fizyku... za polot, poczucie humoru, ciekawą fabułę 9/10 dać mógłybym. Mimo tego, że Jasnej Strony nie wybrałeś jeszcze, to przez wzgląd na maturę Twoją i od Strony Ciemnej odejście, punkcik dodać mogę. Z niecierpliwością na dalsze przygody czekam.
    Niech Moc będzie z Tobą

  • Calsann2003-12-10 23:56:38

    fajne... aczkolwiek nie dla mnie ;)

  • bob901252003-10-27 12:34:09

    Podobało mi się.

  • Darth Fizyk2003-10-25 02:07:44

    Hehe Kolejne czesci :D Beda, jak najpierw "zmecze" dwa inne rozpoczete projekty... :)

  • Tyranus2003-10-06 19:40:58

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • Tyranus2003-10-06 19:40:07

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • obisk2003-09-18 12:59:38

    nienajgorsze daje 6

  • obisk2003-09-18 12:58:58

    nienajgorsze daje 6

  • Brodziaty2003-09-09 22:04:51

    coraz wiecej pochlebnych opinii... a ktos chcialby przeczytac czesc pierwsza? (ja napisalem :)))

  • Roven2003-09-08 14:39:06

    Dobre, dobre daje 8

  • Strid2003-08-21 13:02:52

    Noooooo Fizyk dobre , dobre :D Autobiografie sobie napisałes :D:D:D:D Ale fajne , całkiem fajne :D

  • Lord Sidious2003-08-05 22:07:06

    Weźcie jeszzce pod uwagę jedną rzecz. jedI ma swój gust, ale wie, że jest on mocno wysublimowany. Jak to mówią różni ludzie, różne gusta. w tym momencie jak widzi, że opowiadanie to nie jest kompletna kaszana to już się zastanawia czy nie puścić, nawet jak mu się nie podoba.

  • jedI2003-08-05 14:39:57

    Logika czesto zawodzi, zwlaszcza w kwestii tworczosci fanów :)) Kiedy tworzyliśmy ten dział naszą ambicją było umieszczać tu tylko najlepsze, wybitne prace... to było dla nas całkowicie logiczne.

    Tymczasem prawda jest taka, że opowiadań spływa do mnie naprawdę niewiele a te, które się pojawiają często nie nadają się do niczego. Tak więc można powiedzieć, że na Bastionie większość ficów wybija się ponad poziom, z tym, że ten poziom jest niżej niż dno.

  • Anor2003-08-05 14:23:39

    Mieszane uczucia!

    Na pewno fic jest za długi, szczególnie jak na wydarzenia w nim zawarte, gdzieś w połowie dzoszedłem do wniosku, że praktycznie się jeszcze nic nie wydarzyło. Na szczęście druga połowa jest już bardziej obfita w fanułę.

    Ciekawe za to jest podejście o bohaterów. Od razu widać, że w realu łączy cie coś z Brodziatym. Dzięki temu wysżło całkiem ciekawe zmontowanie postaci. Jednakże oprócz naturalnej ksywki Brodziaty nie podobały mi się imiona stworzone przez ciebie, wręcz przeciwnie w stosunku do jedI.

    Twó język wydaje mi się trochę zbyt skomplikowany. momentami budujesz za długie zdania, za wielokrotnie złożone To później doprowadza do tego, że gubisz się w stylistyce i sensie niesionym przez dane formułowanie. Jednak tu si nie przejmuj, ja mam identyczny problem.

    Generlanie rzecz biorąc jest to niczym specjalnie nie wyrózniający się fic. Nie oznacza to, że zły, chodzi tylko, że mało orginalny, no może z małymi wyjątkami.

    W każdym razie jest to twoje piersze dzieło, więc na pewno przy okazji kolejnych będziesz robił postępy. Życze powodzenia

  • Darth Fizyk2003-08-04 23:00:37

    Heh, z tą dedykacją to byl żart, rzeczywiście pasuje jak wół do karety przy ficu... ale jak skonczyle, to stwierdzilem, ze najlepiej mi sie pisalo, wlasnie gdy uczylem sie najpierw do probnej, a potem do normalnej matury. I wysawalo mi sie to calkiem ciekawym pomysle, zeby dodac żartobliwa dedykacje :)

    Co do długości opowiadania, to moze byc troche za dlugie, ale ja lubie długie, wiec pisalem jakie lubie.

    Poza tym to był mój pierwszy fic, wiec jestem szczesliwy, ze pomimo tego, ze pierwszy, to zasluzyl jednak na opublikowanie tu :)

    I dzieki za słowa krytyki :) Brodziatemu sie podobalo, wiec moze za bardzo bylem dumny z tego fica :)

  • Brodziaty2003-08-04 20:31:20

    chyba nie powinienm oceniac tego fanfica

    po pierwsze bo jedna z postaci wzorowana jest na mnie (chodz troche odbiega charakterem ode mnie)

    po drugie Fizyk jest moim przyjacielem i moja ocena moze byc subiektywna.

    Cale opowiadanie ktore tu widzicie jest 3 czescia. 1 czesc napisalem ja i jest ona publikowana na Naszej stronie. jeditemple.prv.pl w subskrypcji FairyTales (dzial Czytelnia)

    I mam pytanie do Jedi. skoro tak bardzo Ci sie nie podobalo to po co zamieszczales na bastionie? to nie jest zlosliwe pytanie, po prostu jakos nie moge doszukac sie tu logiki :|

  • jedI2003-08-04 20:14:00

    Już samą wstępną dedykacją autor strzelił sobie samobója. Jak bowiem mam brać na poważnie fanfica, którego genzezy należy upatrywać w znudzeniu autora. Czekam aż w końcu ktoś zrozumie, że opowiadań nie pisze się bo się nudzi, nie pisze się ich nawet bo się chce, pisze się je bo się ma coś do napisania. Fizyk chyba nie miał.

    Fabuła wprowadziła mnie w stan pokrewny temu, który znany jest pod nazwą kac. Wszystko jakieś takie wolne... rozciągnięte... dosłownie NUDNE. Historia ciągnie sięprzez 12 segmentó jak krew z nosa, którą można upchnąć w 3,4 podstronach. Nie ma w niej nic ciekawego ani odkrywczego. Jedyny może optymistyczny fakt to zakończenie...

    Co do bohaterów i świata opisanego to jedyną rzeczą, która mi się podobała był imiona postaci... no i może troszeczkę sposób w jaki autor rozwiązał pojedynki. Reszta jest sztampowa i nieciekawa... zupełnie nie porywa.

    Podsumowując, to bardzo nie chciało mi się pisać tej recenzji. Zawiodłem się na tym ficu na całej rozciągłości. Jestem jeszcze bardziej znudzony niż za nim zacząłem go czytać.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..