TWÓJ KOKPIT
0

The Chronicles of The Jedi Temple III: Mroczna Ścieżka :: Twórczość fanów

XII

Fizyk szedł mroczną ścieżką przez ogromną równinę. Była równa, ale przez brak światła potykał się co krok. Fizyk potknął się i upadł. Podniósł głowę i spojrzał naprzód. Zauważył jasną łunę na horyzoncie. Podniósł się i ruszył naprzód, jednak wokoło zrobiło się jeszcze ciemniej. Było tak ciemno, że nie było widać nic prócz ścieżki. Zrobił kolejny krok i znowu upadł. Namacał ręką wystający kamień. Spojrzał na ścieżkę z poziomu gruntu i teraz już nie wydała mu się tak równa i gładka jak za pierwszym razem, gdy spojrzał na nią. Pełno było na niej wybrzuszeń, wystających korzeni. Wstał i znowu się rozejrzał. Wzdłuż ścieżki pojawiły się cierniste krzaki, których nigdy nie zauważył. Teraz widział, że tu nie znajdzie takiej niezależności jakiej szukał, gdy na nią wstępował. Miał nadzieję na łatwo zdobytą niezależność, a ścieżka ta prowadziła tylko do zniewolenia. Ruszył znowu przed siebie. Zaczął podnosić nogi wysoko i stawiać ostrożnie stopy, przez co zwolnił kroku. Ale światło przybliżało się szybciej. Krzaki zaczęły zarastać drogę i szarpały jego ubranie. Jednak Fizyk parł uparcie naprzód. W końcu, zakrwawiony i z ubraniem w strzępach, dotarł do rozdroża. Wyglądało tak jak to pierwsze. Nie było drogowskazu, tylko dwie ścieżki. Prawa ścieżka była wygodna, gładka, lecz ciemna. Ta która prowadziła w lewo nie była równa, ale była oświetlona i biło od niej ciepło słonecznego dnia. Fizyk usiadł po środku nie wiedząc, którą wybrać. Spojrzał za siebie i nagle go olśniło. Obie ścieżki były w takim samym stanie, a ta mroczna, wydawała się równa, ale potykał się z braku światła. Z tego samego powodu nie było widać nierówności. Za to na jasnej ścieżce było widać wszystkie nierówności, czego przestraszył się uprzednio, ale dzięki światłu widać je i dzięki temu uniknie potknięć. Fizyk, uradowany swoim odkryciem, zarzucił tobołek na plecy i ruszył w lewo, ku światłu. Nagle stanął i spojrzał na trawę rosnącą między ścieżkami, podszedł i dotknął jej, była miękka i gładka, a do tego soczyście zielona. Postawił jedną nogę na trawie, a zaraz potem drugą i ruszył przed siebie.

***

-Jesteś pewien, mistrzu, że to Fizyk?

-Absolutnie. Pamiętam jak wygląda, chociaż dla pewności, wysondowałem jego umysł – Luke Skywalker był pewny swego.

-Mówił coś?– Brodziaty nie mógł uwierzyć, że jego przyjaciel wraca do Akademii. Co prawda to były przypuszczenia, ale nigdy nic nie wiadomo – przez niego o mało co nie zginąłem.

-Jeszcze nie odzyskał przytomności. Brał kąpiel w zbiorniku bacta. Uczniowie myśleli początkowo, że to jeden z nich, był bardzo zakrwawiony i miał połamaną szczękę

-A gdzie go w ogóle znaleźliście? – Brodziaty nie mógł ukryć ciekawości.

-Jakieś dwa kilometry od świątyni. W tych wąwozach, gdzie szturmowcy wdarli się do świątyni. Leżał między skałami opodal rozbitego AT-ST. Zdaje się, że próbował zatrzymać Siły Imperium. Miał połamane ręce i nogę. W ogóle strasznie wyglądał.

-Ile dni leży nieprzytomny? – Zapytał Brodziaty. Skręcili w stronę pomieszczeń medycznych.

-Będzie już z pięć dni – odparł Luke - z czego dwa przesiedział w zbiorniku bacta. Jednakże jego stan nie jest wywołany poniesionymi urazami. Gdyby tak było dawno by się obudził. Myślę, że narasta w nim konflikt wyboru. – Skywalker stanął przed drzwiami pokoju numer 4, te odsunęły się bezszelestnie ukazując puste łóżko – A to co znowu?

-Uciekł – stwierdził krótko Brodziaty. Weszli do środka.

-Zabrał swoje rzeczy i odszedł – stwierdził Luke – położyliśmy na stoliku jego rzeczy, łącznie z mieczem świetlnym.

-Zostawił jakąś wiadomość – Brodziaty rozwinął kulkę papieru leżącą na podłodze obok łóżka i zaczął czytać na głos:

„Serdeczne dzięki za uratowanie mnie, a także za uratowanie mojego miecza. Będzie mi potrzebny. Przekażcie Brodziatemu, żeby mnie nie szukał, jak będę chciał, to sam go znajdę. Mroczna ścieżka jest jednak tak samo wyboista jak jasna”

-Rozumiesz coś z tego mistrzu? –zapytał Brodziaty.

-Zdaje się, że twój przyjaciel porzucił Ciemną Stronę, ale nie wiem co postanowił potem.

-To może pójdziemy go poszukać? Ale gdzie?

-Zdaje się że wiem gdzie.

***

Brodziaty z Lukiem biegli korytarzami do Hangaru.

-Gdzie biegniemy!? – krzyknął Brodziaty.

-Znaleźliśmy jego statek, YT-2000. Imperialni takich nie używają, więc to musiał być jego. Skąd go miał, tego nie wiem – wyminęli grupkę zdziwionych Jedi – maszyna była uszkodzona, więc ją wyremontowaliśmy. Stoi teraz w hangarze.

Wpadli do hangaru, Brodziaty rozglądnął się dookoła

-Gdzie on sto... – w tym momencie zobaczył wylatujący frachtowiec. Sięgnął po komlink.

-Fizyk, jeśli mnie słyszysz to się zatrzymaj.

-A niby dlaczego? – zaskrzeczał komlink – muszę przemyśleć parę spraw. Być może kiedyś się spotkamy w Akademii. Nie jestem jeszcze gotów by wrócić. Cały czas zależy mi na niezależności.

-Trudno, ale nigdzie nie będziesz w pełni niezależny, pamiętaj.

-Być może – „Darksider” zaczął się wznosić - Aha. Dzięki za przechowanie moich rzeczy. Do zobaczenia.

Brodziaty nic nie odpowiedział. Żal mu było, że jego przyjaciel zszedłszy ze złej ścieżki, nie wrócił do Akademii.

-Nie smuć się – Luke był wesoły, przeciwnie do Brodziatego – przecież już nie jest sługą Ciemnej Strony. A do Akademii na pewno wróci.

Tymczasem Fizyk wyleciał na orbitę i ustawiwszy odpowiednie koordynaty skoczył w nadprzestrzeń. Wyszedł ze sterówki i otworzył czarny pojemnik. Były tam jego rzeczy, których nie udało mu się zabrać z Akademii, gdy odszedł z T’cloone’em. Wiedział, że Brodziaty weźmie je na przechowanie. Wyciągnął czarne buty, rękawice. Wszystko z dodatkiem Cortosisu. Fizyk lubił ten metal, polubił go od kiedy usłyszał o jego właściwościach. Tak samo jak Brodziaty. On też miał takie buty i rękawice, a w dodatku zrobił sobie jeszcze tunikę. Ale Fizyk, bardziej od Cortosisu lubił coś innego, coś co nieraz uratowało mu życie, Brodziatemu zresztą też. Zaczął grzebać między różnymi podzespołami i innymi przedmiotami i z dna pojemnika wyciągnął okrągłą lśniącą, czarną tarczę, odwrócił ja i odczepił mały przedmiot. Wyjął z jego boku jakąś igiełkę i od powierzchni odskoczyła klapka, ukazując miniaturową klawiaturę i ekranik. Zaczął coś wystukiwać na tej klawiaturze i nad przedmiotem pojawił się niewielki hologram. Twarz Fizyka rozjaśnił uśmiech.

***

Lando siedział za swoim biurkiem na Bespin i zamawiał sobie obiad, gdy przerwał mu dzwonek interkomu.

-Tak, o co chodzi.

-Panie Lando. Musi pan to zobaczyć. Leci do nas frachtowiec model YT-2000.

-No i co z tego?

-No i on leci dokonać napraw.

-No i? – Lando był zirytowany.

-Jeżeli wierzyć temu co nadaje jego transponder, to jest to „Darksider”... kszzzzzzzz – coś przerwało połączenie. Lando zbaraniał, a potem włosy stanęły mu dęba. Ale przecież Fizyk był na Yavinie. A jeśli nawet tu leciał, to Skywalker powiedział mu, że Fizyk odwrócił się od Ciemnej Strony. Głośniki odzyskały głos, jednak nie mówiły już głosem poprzedniego rozmówcy.

-Witaj Lando...

End



1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 (12)

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,67
Liczba: 3

Użytkownik Ocena Data
X-tla 10 2006-07-06 14:10:21
Bubi 10 2004-08-10 23:21:20
Shedao Shai 6 2005-01-18 00:22:36


TAGI: Fanfik / opowiadanie (255)

KOMENTARZE (21)

  • X-tla2006-07-06 14:10:07

    daje 10
    jeśli coś otej długości wciągnęło mnie i nie puszczało przez 2 godziny to musi być dość dobre aby otrzymać 10/10 możliwych

  • Samez2005-05-28 21:04:33

    Naprawdę mi się podobało - choć czytałem je na stronie jeditemple.prv.pl ;)

  • Bubi2004-08-11 00:25:18

    ten tekst jest po prostu genialny, gdyby rozwinąć wszystkie wątki i dodać kilka nowych to można by z niego zrobić książke albo nawet kilka, może kiedyś napiszesz pierwszą polską trylogie w EU SW, sprubuj, naprawde masz talent

  • Silvantres`uer Kalvirannian2004-07-07 20:30:16

    Bardzo dobre opowiadanie. Bardzo mi się podobało:) Tak trzymaj

  • will2004-02-26 17:37:30

    Szczerość, jak życie, brutalna jest.
    Ale tylko szczerym będąc, Prawdziwym Jedi nazwanym być możesz. A jam jest.
    Fizyku... za polot, poczucie humoru, ciekawą fabułę 9/10 dać mógłybym. Mimo tego, że Jasnej Strony nie wybrałeś jeszcze, to przez wzgląd na maturę Twoją i od Strony Ciemnej odejście, punkcik dodać mogę. Z niecierpliwością na dalsze przygody czekam.
    Niech Moc będzie z Tobą

  • Calsann2003-12-10 23:56:38

    fajne... aczkolwiek nie dla mnie ;)

  • bob901252003-10-27 12:34:09

    Podobało mi się.

  • Darth Fizyk2003-10-25 02:07:44

    Hehe Kolejne czesci :D Beda, jak najpierw "zmecze" dwa inne rozpoczete projekty... :)

  • Tyranus2003-10-06 19:40:58

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • Tyranus2003-10-06 19:40:07

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • obisk2003-09-18 12:59:38

    nienajgorsze daje 6

  • obisk2003-09-18 12:58:58

    nienajgorsze daje 6

  • Brodziaty2003-09-09 22:04:51

    coraz wiecej pochlebnych opinii... a ktos chcialby przeczytac czesc pierwsza? (ja napisalem :)))

  • Roven2003-09-08 14:39:06

    Dobre, dobre daje 8

  • Strid2003-08-21 13:02:52

    Noooooo Fizyk dobre , dobre :D Autobiografie sobie napisałes :D:D:D:D Ale fajne , całkiem fajne :D

  • Lord Sidious2003-08-05 22:07:06

    Weźcie jeszzce pod uwagę jedną rzecz. jedI ma swój gust, ale wie, że jest on mocno wysublimowany. Jak to mówią różni ludzie, różne gusta. w tym momencie jak widzi, że opowiadanie to nie jest kompletna kaszana to już się zastanawia czy nie puścić, nawet jak mu się nie podoba.

  • jedI2003-08-05 14:39:57

    Logika czesto zawodzi, zwlaszcza w kwestii tworczosci fanów :)) Kiedy tworzyliśmy ten dział naszą ambicją było umieszczać tu tylko najlepsze, wybitne prace... to było dla nas całkowicie logiczne.

    Tymczasem prawda jest taka, że opowiadań spływa do mnie naprawdę niewiele a te, które się pojawiają często nie nadają się do niczego. Tak więc można powiedzieć, że na Bastionie większość ficów wybija się ponad poziom, z tym, że ten poziom jest niżej niż dno.

  • Anor2003-08-05 14:23:39

    Mieszane uczucia!

    Na pewno fic jest za długi, szczególnie jak na wydarzenia w nim zawarte, gdzieś w połowie dzoszedłem do wniosku, że praktycznie się jeszcze nic nie wydarzyło. Na szczęście druga połowa jest już bardziej obfita w fanułę.

    Ciekawe za to jest podejście o bohaterów. Od razu widać, że w realu łączy cie coś z Brodziatym. Dzięki temu wysżło całkiem ciekawe zmontowanie postaci. Jednakże oprócz naturalnej ksywki Brodziaty nie podobały mi się imiona stworzone przez ciebie, wręcz przeciwnie w stosunku do jedI.

    Twó język wydaje mi się trochę zbyt skomplikowany. momentami budujesz za długie zdania, za wielokrotnie złożone To później doprowadza do tego, że gubisz się w stylistyce i sensie niesionym przez dane formułowanie. Jednak tu si nie przejmuj, ja mam identyczny problem.

    Generlanie rzecz biorąc jest to niczym specjalnie nie wyrózniający się fic. Nie oznacza to, że zły, chodzi tylko, że mało orginalny, no może z małymi wyjątkami.

    W każdym razie jest to twoje piersze dzieło, więc na pewno przy okazji kolejnych będziesz robił postępy. Życze powodzenia

  • Darth Fizyk2003-08-04 23:00:37

    Heh, z tą dedykacją to byl żart, rzeczywiście pasuje jak wół do karety przy ficu... ale jak skonczyle, to stwierdzilem, ze najlepiej mi sie pisalo, wlasnie gdy uczylem sie najpierw do probnej, a potem do normalnej matury. I wysawalo mi sie to calkiem ciekawym pomysle, zeby dodac żartobliwa dedykacje :)

    Co do długości opowiadania, to moze byc troche za dlugie, ale ja lubie długie, wiec pisalem jakie lubie.

    Poza tym to był mój pierwszy fic, wiec jestem szczesliwy, ze pomimo tego, ze pierwszy, to zasluzyl jednak na opublikowanie tu :)

    I dzieki za słowa krytyki :) Brodziatemu sie podobalo, wiec moze za bardzo bylem dumny z tego fica :)

  • Brodziaty2003-08-04 20:31:20

    chyba nie powinienm oceniac tego fanfica

    po pierwsze bo jedna z postaci wzorowana jest na mnie (chodz troche odbiega charakterem ode mnie)

    po drugie Fizyk jest moim przyjacielem i moja ocena moze byc subiektywna.

    Cale opowiadanie ktore tu widzicie jest 3 czescia. 1 czesc napisalem ja i jest ona publikowana na Naszej stronie. jeditemple.prv.pl w subskrypcji FairyTales (dzial Czytelnia)

    I mam pytanie do Jedi. skoro tak bardzo Ci sie nie podobalo to po co zamieszczales na bastionie? to nie jest zlosliwe pytanie, po prostu jakos nie moge doszukac sie tu logiki :|

  • jedI2003-08-04 20:14:00

    Już samą wstępną dedykacją autor strzelił sobie samobója. Jak bowiem mam brać na poważnie fanfica, którego genzezy należy upatrywać w znudzeniu autora. Czekam aż w końcu ktoś zrozumie, że opowiadań nie pisze się bo się nudzi, nie pisze się ich nawet bo się chce, pisze się je bo się ma coś do napisania. Fizyk chyba nie miał.

    Fabuła wprowadziła mnie w stan pokrewny temu, który znany jest pod nazwą kac. Wszystko jakieś takie wolne... rozciągnięte... dosłownie NUDNE. Historia ciągnie sięprzez 12 segmentó jak krew z nosa, którą można upchnąć w 3,4 podstronach. Nie ma w niej nic ciekawego ani odkrywczego. Jedyny może optymistyczny fakt to zakończenie...

    Co do bohaterów i świata opisanego to jedyną rzeczą, która mi się podobała był imiona postaci... no i może troszeczkę sposób w jaki autor rozwiązał pojedynki. Reszta jest sztampowa i nieciekawa... zupełnie nie porywa.

    Podsumowując, to bardzo nie chciało mi się pisać tej recenzji. Zawiodłem się na tym ficu na całej rozciągłości. Jestem jeszcze bardziej znudzony niż za nim zacząłem go czytać.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..