TWÓJ KOKPIT
0

The Chronicles of The Jedi Temple III: Mroczna Ścieżka :: Twórczość fanów

III

Było trudno, ale w końcu udało mu się przyczepić miecz świetlny do skafandra. Dzień wcześniej, gdy zaczął czyścić tunel zza pleców wychynęły trzy szperacze. Do obrony miał tylko wiadro i szczotkę. Latarka była za mała, a odmrażarka mogła wybuchnąć. Bronił się dopóki wiadro, a potem szczotka nie poszły w kawałki, co, ze względu na ich kruchość, nie trwało zbyt długo. Potem dostał parę razy promieniem z paralizatora i stracił przytomność. Obudził się w samą porę, by zauważyć, że zapas powietrza jest na wyczerpaniu...

Odmroził kawałek mazi z Mynocków, korzystając z Mocy oderwał go od skały i za pomocą szczotki skierował go do pojemnika i tak w kółko. Co jakiś czas musiał wypróżniać pojemnik i odnawiać zapas powietrza. Był w drodze powrotnej, gdy zaatakowały go szperacze. Wkurzył się, że mistrz mu przeszkadza. Ogarnęła go taka furia, że jednego szperacza nabił na wystające skały, a inne porozcinał na równe połówki. Potem podszedł do nabitego szperacza i zgniótł go za pomocą Mocy. Pomimo tego łatwego zwycięstwa, walka w próżni nie należała do łatwych. Popatrzył na jaśniejszą plamkę na skafandrze w miejscu, gdzie przed chwilą układy uszczelniające zatkały małą dziurkę, wypaloną promieniem szperacza. Będzie musiał pomyśleć o skafandrze Cortosisu, dziura od ciosu mieczem świetlnym nie będzie się nadawała do uszczelnienia. W hangarze odwiesił skafander do szafki obok innego, który, przez jasne plamki uszczelniacza wyglądał jak sito.

***

Baza była zrobotyzowana, tak aby Mistrz i jego uczeń nie musieli zajmować się niczym innym, poza nauką, a roboty pomimo swego wieku sprawowały się całkiem dobrze. Jednakże trzeba było zdobywać zaopatrzenie: części zamienne, czasami nowe roboty, czy żywność, i wtedy Mistrz musiał polecieć, natomiast uczeń zostawał i ćwiczył. Fizyk patrzył jak jego Mistrz odlatuje jakimś starym transportowcem. Patrzył tak długo, aż ten nie wyleciał z pola asteroid. Pomimo tego całego natłoku asteroid na tak niewielkim, w skali wszechświata, obszarze, od planetoidy, na której była baza, wiódł, co prawda kręty ale bezpieczny szlak. Fizyk stał przy ekranach i obserwował, jak transportowiec Mistrza znika w nadprzestrzeni. I gdy tylko frachtowiec Mistrza znikł w nadprzestrzeni, Fizyk ruszył na „wycieczkę” po stacji. Miał zamiar pomyszkować po wszystkich zakamarkach w poszukiwaniu czegoś co by mu pomogło w szybszym i bardziej niezależnym poznaniu Ciemnej Strony. Do tej pory nie miał czasu tego zrobić, ponieważ Mistrz cały czas go obserwował, i kazał powtarzać ćwiczenia, te same w nieskończoność. W sercu Fizyka zaczęło powoli narastać uczucie gniewu, gniewu i nienawiści. I zaczął pielęgnować te uczucia...

***

Wyłączył Holocron na którym nagrany był jakiś stary Mistrz Sith. Piąty jaki udało mu się zobaczyć w ciągu dwu dni nieobecności T’cloone’a. Jednakże teraz musiał odłożyć je na miejsce, by ten nie zorientował się, że były używane. T’cloone miał wrócić za parę godzin. A trzeba jeszcze było zająć się systemami, by wymazać z nich ślady obecności Fizyka w komnatach Mistrza. Centrum sterowania systemami nie było zbyt blisko, ale też nie był aż tak znowu daleko toteż doszedł tam w miarę szybko i zasiadł za konsolą. Zabezpieczenia pokonał w kilka chwil i zajął się wymazywaniem odpowiednich zapisów i zastępowaniem ich innymi.

-A to co do cholery!? – Wyrwało się Fizykowi – no staruszku, nie mówiłeś mi, że masz tu systemy obronne i do tego droidy bojowe. No, ale czas już kończyć.

Fizyk poustawiał wszystko na miejsce i poszedł do swojego pokoju.

***

Na granicy zasięgu stacji, z nadprzestrzeni wyskoczył frachtowiec T’cloone’a. Siedzący za sterami Mistrz wprowadził kilka poleceń do komputera i chwilę później dostał odpowiedź. Fizyk już spał, więc można było bezpiecznie lądować. T’cloone zaśmiał się w duchu. Teraz znalazł w końcu odpowiedniego kandydata. Posłuszny i nie za silny. Zerknął na siedzącą z tyłu postać. Tylko problem z Fizykiem. Trzeba będzie go usunąć, ale tak, żeby się nie bronił, żeby go upokorzyć. Teraz na promie dał się już słyszeć okrutny chichot T’cloone’a, który chwilkę później przeszedł w okropny, chorobliwy śmiech. Postać siedzącą z tyłu ogarnął dreszcz przerażenia...



1 2 (3) 4 5 6 7 8 9 10 11 12

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,67
Liczba: 3

Użytkownik Ocena Data
X-tla 10 2006-07-06 14:10:21
Bubi 10 2004-08-10 23:21:20
Shedao Shai 6 2005-01-18 00:22:36


TAGI: Fanfik / opowiadanie (255)

KOMENTARZE (21)

  • X-tla2006-07-06 14:10:07

    daje 10
    jeśli coś otej długości wciągnęło mnie i nie puszczało przez 2 godziny to musi być dość dobre aby otrzymać 10/10 możliwych

  • Samez2005-05-28 21:04:33

    Naprawdę mi się podobało - choć czytałem je na stronie jeditemple.prv.pl ;)

  • Bubi2004-08-11 00:25:18

    ten tekst jest po prostu genialny, gdyby rozwinąć wszystkie wątki i dodać kilka nowych to można by z niego zrobić książke albo nawet kilka, może kiedyś napiszesz pierwszą polską trylogie w EU SW, sprubuj, naprawde masz talent

  • Silvantres`uer Kalvirannian2004-07-07 20:30:16

    Bardzo dobre opowiadanie. Bardzo mi się podobało:) Tak trzymaj

  • will2004-02-26 17:37:30

    Szczerość, jak życie, brutalna jest.
    Ale tylko szczerym będąc, Prawdziwym Jedi nazwanym być możesz. A jam jest.
    Fizyku... za polot, poczucie humoru, ciekawą fabułę 9/10 dać mógłybym. Mimo tego, że Jasnej Strony nie wybrałeś jeszcze, to przez wzgląd na maturę Twoją i od Strony Ciemnej odejście, punkcik dodać mogę. Z niecierpliwością na dalsze przygody czekam.
    Niech Moc będzie z Tobą

  • Calsann2003-12-10 23:56:38

    fajne... aczkolwiek nie dla mnie ;)

  • bob901252003-10-27 12:34:09

    Podobało mi się.

  • Darth Fizyk2003-10-25 02:07:44

    Hehe Kolejne czesci :D Beda, jak najpierw "zmecze" dwa inne rozpoczete projekty... :)

  • Tyranus2003-10-06 19:40:58

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • Tyranus2003-10-06 19:40:07

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • obisk2003-09-18 12:59:38

    nienajgorsze daje 6

  • obisk2003-09-18 12:58:58

    nienajgorsze daje 6

  • Brodziaty2003-09-09 22:04:51

    coraz wiecej pochlebnych opinii... a ktos chcialby przeczytac czesc pierwsza? (ja napisalem :)))

  • Roven2003-09-08 14:39:06

    Dobre, dobre daje 8

  • Strid2003-08-21 13:02:52

    Noooooo Fizyk dobre , dobre :D Autobiografie sobie napisałes :D:D:D:D Ale fajne , całkiem fajne :D

  • Lord Sidious2003-08-05 22:07:06

    Weźcie jeszzce pod uwagę jedną rzecz. jedI ma swój gust, ale wie, że jest on mocno wysublimowany. Jak to mówią różni ludzie, różne gusta. w tym momencie jak widzi, że opowiadanie to nie jest kompletna kaszana to już się zastanawia czy nie puścić, nawet jak mu się nie podoba.

  • jedI2003-08-05 14:39:57

    Logika czesto zawodzi, zwlaszcza w kwestii tworczosci fanów :)) Kiedy tworzyliśmy ten dział naszą ambicją było umieszczać tu tylko najlepsze, wybitne prace... to było dla nas całkowicie logiczne.

    Tymczasem prawda jest taka, że opowiadań spływa do mnie naprawdę niewiele a te, które się pojawiają często nie nadają się do niczego. Tak więc można powiedzieć, że na Bastionie większość ficów wybija się ponad poziom, z tym, że ten poziom jest niżej niż dno.

  • Anor2003-08-05 14:23:39

    Mieszane uczucia!

    Na pewno fic jest za długi, szczególnie jak na wydarzenia w nim zawarte, gdzieś w połowie dzoszedłem do wniosku, że praktycznie się jeszcze nic nie wydarzyło. Na szczęście druga połowa jest już bardziej obfita w fanułę.

    Ciekawe za to jest podejście o bohaterów. Od razu widać, że w realu łączy cie coś z Brodziatym. Dzięki temu wysżło całkiem ciekawe zmontowanie postaci. Jednakże oprócz naturalnej ksywki Brodziaty nie podobały mi się imiona stworzone przez ciebie, wręcz przeciwnie w stosunku do jedI.

    Twó język wydaje mi się trochę zbyt skomplikowany. momentami budujesz za długie zdania, za wielokrotnie złożone To później doprowadza do tego, że gubisz się w stylistyce i sensie niesionym przez dane formułowanie. Jednak tu si nie przejmuj, ja mam identyczny problem.

    Generlanie rzecz biorąc jest to niczym specjalnie nie wyrózniający się fic. Nie oznacza to, że zły, chodzi tylko, że mało orginalny, no może z małymi wyjątkami.

    W każdym razie jest to twoje piersze dzieło, więc na pewno przy okazji kolejnych będziesz robił postępy. Życze powodzenia

  • Darth Fizyk2003-08-04 23:00:37

    Heh, z tą dedykacją to byl żart, rzeczywiście pasuje jak wół do karety przy ficu... ale jak skonczyle, to stwierdzilem, ze najlepiej mi sie pisalo, wlasnie gdy uczylem sie najpierw do probnej, a potem do normalnej matury. I wysawalo mi sie to calkiem ciekawym pomysle, zeby dodac żartobliwa dedykacje :)

    Co do długości opowiadania, to moze byc troche za dlugie, ale ja lubie długie, wiec pisalem jakie lubie.

    Poza tym to był mój pierwszy fic, wiec jestem szczesliwy, ze pomimo tego, ze pierwszy, to zasluzyl jednak na opublikowanie tu :)

    I dzieki za słowa krytyki :) Brodziatemu sie podobalo, wiec moze za bardzo bylem dumny z tego fica :)

  • Brodziaty2003-08-04 20:31:20

    chyba nie powinienm oceniac tego fanfica

    po pierwsze bo jedna z postaci wzorowana jest na mnie (chodz troche odbiega charakterem ode mnie)

    po drugie Fizyk jest moim przyjacielem i moja ocena moze byc subiektywna.

    Cale opowiadanie ktore tu widzicie jest 3 czescia. 1 czesc napisalem ja i jest ona publikowana na Naszej stronie. jeditemple.prv.pl w subskrypcji FairyTales (dzial Czytelnia)

    I mam pytanie do Jedi. skoro tak bardzo Ci sie nie podobalo to po co zamieszczales na bastionie? to nie jest zlosliwe pytanie, po prostu jakos nie moge doszukac sie tu logiki :|

  • jedI2003-08-04 20:14:00

    Już samą wstępną dedykacją autor strzelił sobie samobója. Jak bowiem mam brać na poważnie fanfica, którego genzezy należy upatrywać w znudzeniu autora. Czekam aż w końcu ktoś zrozumie, że opowiadań nie pisze się bo się nudzi, nie pisze się ich nawet bo się chce, pisze się je bo się ma coś do napisania. Fizyk chyba nie miał.

    Fabuła wprowadziła mnie w stan pokrewny temu, który znany jest pod nazwą kac. Wszystko jakieś takie wolne... rozciągnięte... dosłownie NUDNE. Historia ciągnie sięprzez 12 segmentó jak krew z nosa, którą można upchnąć w 3,4 podstronach. Nie ma w niej nic ciekawego ani odkrywczego. Jedyny może optymistyczny fakt to zakończenie...

    Co do bohaterów i świata opisanego to jedyną rzeczą, która mi się podobała był imiona postaci... no i może troszeczkę sposób w jaki autor rozwiązał pojedynki. Reszta jest sztampowa i nieciekawa... zupełnie nie porywa.

    Podsumowując, to bardzo nie chciało mi się pisać tej recenzji. Zawiodłem się na tym ficu na całej rozciągłości. Jestem jeszcze bardziej znudzony niż za nim zacząłem go czytać.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..