TWÓJ KOKPIT
0

The Chronicles of The Jedi Temple III: Mroczna Ścieżka :: Twórczość fanów

V

Fizyk patrzył z rozkoszą na upadające ciało swojego dawnego nauczyciela, przecięte w okolicy szyi przez wirujące pomarańczowe ostrze. „Sny bywają dziwne” pomyślał. Chciał upajać się tą chwilą, lecz przeszkodził mu syk zapalającego się miecza świetlnego, który rozległ się za plecami Fizyka.

-Jak to możliwe, nie to nie może być prawda!!

-Zgaś miecz, zabiłem już Skywalkera.

-Dlaczego? Dlaczego go zabiłeś? To był mój Mistrz – głos Brodziatego brzmiał jakoś inaczej.

-Jak to, dlaczego? – Odparł Fizyk nie bardzo rozumiejąc, o co chodzi – on zabił moją rodzinę, Brodziaty, zgaś ten Miecz.

-Nie jestem Brodziaty... - Fizyk wyczuł w tym głosie rosnący strach i nienawiść. Otworzył nagle oczy i stwierdził, że stoi na łóżku, a w dłoni trzyma zapalony miecz świetlny. Spojrzał na ziemi, na to co kiedyś było T’cloone’em i od razu zrozumiał co się stało. Nie wiedział tylko kim jest osobnik stojący przed nim.

-Kim jesteś? – Zapytał ustawiając się w pozycji obronnej i zaczął powoli się zbliżać do nieznajomego.

-Til. Jestem nowym uczniem T’cloone’a – odpowiedział z rozbrajającą szczerością – a ty zapłacisz za to, co zrobiłeś mojemu Mistrzowi.

-Hej, hej. Nie rozpędzaj się. To był mój Mistrz – Fizyk nie wiedział co o tym myśleć. – A Mistrz Sith, z tego co wiem, ma tylko jednego ucznia, chyba.

-Oczywiście, mnie. A ciebie już nie potrzebuje – Til wyprowadził krótkie cięcie z góry, Fizyk odbił klingę i natychmiast ciął w brzuch Tila, ten z trudem odparował cios. Odskoczyli od siebie na chwilę.

-Ale co mu się nie podobało we mnie? – Zagadywał Tila – Dlaczego wziął sobie nowego ucznia?

-Bo widzisz. T’cloone najbardziej cenił w uczniach posłuszeństwo. A ty byłeś zbyt niepokorny i chciałeś być samodzielny.

-Tak, chyba masz racje. Od jakiegoś czasu T’cloone zachowywał się dziwnie... - Fizyk zastygł w pozycji znamionującej zamyślenie, jakby był niezdecydowany co robić.

Til natychmiast skorzystał z okazji i ciął poziomo, na wysokości szyi swoim mieczem. Fizyk tylko na to czekał. Kucnął i pchnął swoją klingą w brzuch Tila. Til widząc zbliżające się ostrze podskoczył, co przy jego wzroście i tak niewysokim pomieszczeniu, było nie lada wyczynem i przykleił się na chwilę do sufitu. Fizyk odsunął się pod ścianę naprzeciwko drzwi. Jego przeciwnik zeskoczył na ziemię, zmierzył Fizyka wzrokiem i wybiegł.

Fizyk popatrzył za Tilem zdumionym wzrokiem. Dopóki drzwi nie zasunęły się bezszelestnie za uciekającym. „Niech się ukryje, pobawimy się... ” – zaśmiał się cicho, tak to będzie świetna zabawa i trening. Przymknął oczy i sięgnął zmysłami poza pokój. „A to co do cholery?” Ogarnął całą stację, ale nie wyczuł nic, najdrobniejszego drgnienia życia, ani nawet próby ukrycia się. Podszedł ostrożnie do drzwi, otworzył je i niemal natychmiast włączył miecz. Przed drzwiami padł trafiony odbitym pociskiem blastera stary robot bojowy, pamiętający pewnie jeszcze czasy sprzed inwazji Federacji Handlowej na Naboo. Spojrzał na robota, a potem w głąb korytarza. Było pusto, ruszył przed siebie, ostrożnym krokiem zbliżył się do zakrętu. Wychylił się zza rogu i niemal w ułamku sekundy musiał się cofnąć. Przez przestrzeń zajmowaną jeszcze przed chwilą przez głowę Fizyka przeleciała seria blasterowych błyskawic.

***

Dotarł w końcu do centrum sterowania. Pot ściekał mu na oczy, tak że ledwo widział, a jeszcze musiał wyłączyć te cholerne roboty jeśli nie chciał skończyć tak jak Til. I chociaż samym dotarciem do centrum udowodnił, że jest lepszy niż Til był, to porównanie jednak nie przesądzało sprawy. Po pierwsze jedyna osoba która mogła się tym zainteresować, chociaż i tak nie zmieniłaby swoich decyzji, zginęła z jego ręki. Sam ni bardzo wiedział jak to się stało, ale się stało co i tak by się stało. A po drugie musiał wyłączyć te cholerne roboty. Która to konsola? Popatrzył na cztery bliźniaczo podobne konsole sterowania. Za drzwiami usłyszał metaliczny turkot. „Jakie to szczęście, że zablokowałem drzwi. Będą musiały się przebić, a ja zyskam trochę czasu”. Podszedł do pierwszej z brzegu konsoli. „Nie, to nie ta, to musi być ta błyskająca na czerwono” – pomyślał i podszedł do niej. Na drzwi zaczęły padać gęsto pociski blasterowe. Popatrzył na konsolę rozpaczliwie, jakby chciał, żeby ta sama wyłączyła roboty ze współczucia. „To nie ma sensu” – pomyślał – spróbujmy tego przycisku”. Ostrożnie wcisnął najmniejszy z przycisków na konsoli. Drzwi runęły do środka i w powietrze buchnął dym nadtopionych drzwi. Fizyk błyskawicznie stanął w pozycji obronnej z mieczem nad głową i czekał na atak. Rozległo się wycie systemów wentylacyjnych i po chwili opary zaczęły się rozpływać odsłaniając nieruchome korpusy robotów. Teraz pozostało tylko zabranie Holocronów i odlot z tego miejsca. Ruszył do drzwi i nagle przystanął. Musiał jeszcze wybrać sobie odpowiedni statek.

***

Znosząc Holocrony na statek, lśniący i do tego nieużywany YT-2000, wpadł na pewien szatański pomysł. Ta stacja kryła w sobie pełno niespodzianek. Śmierć mistrza T’cloone’a uruchomiła systemy obronne do których należały nie tylko stare, ale ciągle groźne roboty, ale mnóstwo innych rzeczy, jak np. działka w ukryte w ścianach, pułapki, gaz. Poszedł do Centrum sterowania i podszedł do odpowiedniej konsoli i wpisał jakieś polecenia. Za jego plecami otworzyły się drzwiczki i wypełzł z nich robot naprawczy. Konsola cicho zaszumiała i na głównym ekranie centrum pojawił się napis: „PEŁNA AKTYWACJA SYSTEMÓW OBRONNYCH ZA 24 GODZINY”. Ustawił odliczanie na swoim zegarku, podszedł do konsoli komunikacyjnej i zaczął wpisywać jakiś tekst, gdy skończył włączył syntezator mowy, by przetworzyć tekst na mowę. Dwa razy zmieniał parametry nim wreszcie zadowolony z wyników zapisał plik. Chwilę pogrzebał jeszcze przy konsoli.

Wyszedł i wrócił do załadunku statku. Musiał zapakować przeróżne rzeczy, takie jak żywność, broń itp. Gdy skończył już załadunek, spojrzał na zegarek. Zostało mu jeszcze ponad 20 godzin. Postanowił pomyszkować w komnatach T’cloone’a. Skierował się w tamtą stronę i wkrótce dotarł na miejsce. Przekroczył próg i zatrzymał się po środku pierwszej komnaty, prowadziły z niej drzwi na lewo do pokoju sypialnego T’cloone’a i na prawo do Sali Tronowej. Był tu już nie raz, kilka razy nawet sam i udało mu się co nieco przeszukać, ale miał nadzieję, że nie wszystko. Cios, który spadł na jego kark, pozbawił go przytomności tak szybko, że nie zdążył nawet pogratulować sobie domyślności.



1 2 3 4 (5) 6 7 8 9 10 11 12

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,67
Liczba: 3

Użytkownik Ocena Data
X-tla 10 2006-07-06 14:10:21
Bubi 10 2004-08-10 23:21:20
Shedao Shai 6 2005-01-18 00:22:36


TAGI: Fanfik / opowiadanie (255)

KOMENTARZE (21)

  • X-tla2006-07-06 14:10:07

    daje 10
    jeśli coś otej długości wciągnęło mnie i nie puszczało przez 2 godziny to musi być dość dobre aby otrzymać 10/10 możliwych

  • Samez2005-05-28 21:04:33

    Naprawdę mi się podobało - choć czytałem je na stronie jeditemple.prv.pl ;)

  • Bubi2004-08-11 00:25:18

    ten tekst jest po prostu genialny, gdyby rozwinąć wszystkie wątki i dodać kilka nowych to można by z niego zrobić książke albo nawet kilka, może kiedyś napiszesz pierwszą polską trylogie w EU SW, sprubuj, naprawde masz talent

  • Silvantres`uer Kalvirannian2004-07-07 20:30:16

    Bardzo dobre opowiadanie. Bardzo mi się podobało:) Tak trzymaj

  • will2004-02-26 17:37:30

    Szczerość, jak życie, brutalna jest.
    Ale tylko szczerym będąc, Prawdziwym Jedi nazwanym być możesz. A jam jest.
    Fizyku... za polot, poczucie humoru, ciekawą fabułę 9/10 dać mógłybym. Mimo tego, że Jasnej Strony nie wybrałeś jeszcze, to przez wzgląd na maturę Twoją i od Strony Ciemnej odejście, punkcik dodać mogę. Z niecierpliwością na dalsze przygody czekam.
    Niech Moc będzie z Tobą

  • Calsann2003-12-10 23:56:38

    fajne... aczkolwiek nie dla mnie ;)

  • bob901252003-10-27 12:34:09

    Podobało mi się.

  • Darth Fizyk2003-10-25 02:07:44

    Hehe Kolejne czesci :D Beda, jak najpierw "zmecze" dwa inne rozpoczete projekty... :)

  • Tyranus2003-10-06 19:40:58

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • Tyranus2003-10-06 19:40:07

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • obisk2003-09-18 12:59:38

    nienajgorsze daje 6

  • obisk2003-09-18 12:58:58

    nienajgorsze daje 6

  • Brodziaty2003-09-09 22:04:51

    coraz wiecej pochlebnych opinii... a ktos chcialby przeczytac czesc pierwsza? (ja napisalem :)))

  • Roven2003-09-08 14:39:06

    Dobre, dobre daje 8

  • Strid2003-08-21 13:02:52

    Noooooo Fizyk dobre , dobre :D Autobiografie sobie napisałes :D:D:D:D Ale fajne , całkiem fajne :D

  • Lord Sidious2003-08-05 22:07:06

    Weźcie jeszzce pod uwagę jedną rzecz. jedI ma swój gust, ale wie, że jest on mocno wysublimowany. Jak to mówią różni ludzie, różne gusta. w tym momencie jak widzi, że opowiadanie to nie jest kompletna kaszana to już się zastanawia czy nie puścić, nawet jak mu się nie podoba.

  • jedI2003-08-05 14:39:57

    Logika czesto zawodzi, zwlaszcza w kwestii tworczosci fanów :)) Kiedy tworzyliśmy ten dział naszą ambicją było umieszczać tu tylko najlepsze, wybitne prace... to było dla nas całkowicie logiczne.

    Tymczasem prawda jest taka, że opowiadań spływa do mnie naprawdę niewiele a te, które się pojawiają często nie nadają się do niczego. Tak więc można powiedzieć, że na Bastionie większość ficów wybija się ponad poziom, z tym, że ten poziom jest niżej niż dno.

  • Anor2003-08-05 14:23:39

    Mieszane uczucia!

    Na pewno fic jest za długi, szczególnie jak na wydarzenia w nim zawarte, gdzieś w połowie dzoszedłem do wniosku, że praktycznie się jeszcze nic nie wydarzyło. Na szczęście druga połowa jest już bardziej obfita w fanułę.

    Ciekawe za to jest podejście o bohaterów. Od razu widać, że w realu łączy cie coś z Brodziatym. Dzięki temu wysżło całkiem ciekawe zmontowanie postaci. Jednakże oprócz naturalnej ksywki Brodziaty nie podobały mi się imiona stworzone przez ciebie, wręcz przeciwnie w stosunku do jedI.

    Twó język wydaje mi się trochę zbyt skomplikowany. momentami budujesz za długie zdania, za wielokrotnie złożone To później doprowadza do tego, że gubisz się w stylistyce i sensie niesionym przez dane formułowanie. Jednak tu si nie przejmuj, ja mam identyczny problem.

    Generlanie rzecz biorąc jest to niczym specjalnie nie wyrózniający się fic. Nie oznacza to, że zły, chodzi tylko, że mało orginalny, no może z małymi wyjątkami.

    W każdym razie jest to twoje piersze dzieło, więc na pewno przy okazji kolejnych będziesz robił postępy. Życze powodzenia

  • Darth Fizyk2003-08-04 23:00:37

    Heh, z tą dedykacją to byl żart, rzeczywiście pasuje jak wół do karety przy ficu... ale jak skonczyle, to stwierdzilem, ze najlepiej mi sie pisalo, wlasnie gdy uczylem sie najpierw do probnej, a potem do normalnej matury. I wysawalo mi sie to calkiem ciekawym pomysle, zeby dodac żartobliwa dedykacje :)

    Co do długości opowiadania, to moze byc troche za dlugie, ale ja lubie długie, wiec pisalem jakie lubie.

    Poza tym to był mój pierwszy fic, wiec jestem szczesliwy, ze pomimo tego, ze pierwszy, to zasluzyl jednak na opublikowanie tu :)

    I dzieki za słowa krytyki :) Brodziatemu sie podobalo, wiec moze za bardzo bylem dumny z tego fica :)

  • Brodziaty2003-08-04 20:31:20

    chyba nie powinienm oceniac tego fanfica

    po pierwsze bo jedna z postaci wzorowana jest na mnie (chodz troche odbiega charakterem ode mnie)

    po drugie Fizyk jest moim przyjacielem i moja ocena moze byc subiektywna.

    Cale opowiadanie ktore tu widzicie jest 3 czescia. 1 czesc napisalem ja i jest ona publikowana na Naszej stronie. jeditemple.prv.pl w subskrypcji FairyTales (dzial Czytelnia)

    I mam pytanie do Jedi. skoro tak bardzo Ci sie nie podobalo to po co zamieszczales na bastionie? to nie jest zlosliwe pytanie, po prostu jakos nie moge doszukac sie tu logiki :|

  • jedI2003-08-04 20:14:00

    Już samą wstępną dedykacją autor strzelił sobie samobója. Jak bowiem mam brać na poważnie fanfica, którego genzezy należy upatrywać w znudzeniu autora. Czekam aż w końcu ktoś zrozumie, że opowiadań nie pisze się bo się nudzi, nie pisze się ich nawet bo się chce, pisze się je bo się ma coś do napisania. Fizyk chyba nie miał.

    Fabuła wprowadziła mnie w stan pokrewny temu, który znany jest pod nazwą kac. Wszystko jakieś takie wolne... rozciągnięte... dosłownie NUDNE. Historia ciągnie sięprzez 12 segmentó jak krew z nosa, którą można upchnąć w 3,4 podstronach. Nie ma w niej nic ciekawego ani odkrywczego. Jedyny może optymistyczny fakt to zakończenie...

    Co do bohaterów i świata opisanego to jedyną rzeczą, która mi się podobała był imiona postaci... no i może troszeczkę sposób w jaki autor rozwiązał pojedynki. Reszta jest sztampowa i nieciekawa... zupełnie nie porywa.

    Podsumowując, to bardzo nie chciało mi się pisać tej recenzji. Zawiodłem się na tym ficu na całej rozciągłości. Jestem jeszcze bardziej znudzony niż za nim zacząłem go czytać.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..