TWÓJ KOKPIT
0

The Chronicles of The Jedi Temple III: Mroczna Ścieżka :: Twórczość fanów

IV

Od czasu wycieczki T’cloone’a minął prawie miesiąc. Tej nocy nie mógł zasnąć. Długo rozmyślał nad sensem szkolenia się u Mistrza T’cloone’a. Zawsze chciał być niezależny, z Akademii na Yavinie IV odszedł, ponieważ ograniczały go reguły zakonu, to mógł robić, tamtego nie. Ale tu także nie robi tego, co by chciał, więc czy był sens siedzieć tutaj i marnować czas? Po sześciu miesiącach nauczył się już jak korzystać z Ciemnej Strony, i do dalszego szkolenia nie potrzebował już nauczyciela, i do tego nauczyciela, który go ogranicza. Już dawno domyślał się, że T’cloone chciałby, aby jego uczeń rozwinął się w pełni dopiero, gdy Mistrz Sithów będzie gotów umrzeć. Tak na pewno postępował Imperator z Vaderem, może Ojcu Luka Skywalkera to wystarczało, ale nie Fizykowi. To mogło trwać o wiele za długo, a on chciał nauczyć się wszystkiego tak szybko, jak pozwalały mu na to jego możliwości, nie chciał być ograniczany, ani przez Mistrza, ani przez żadne reguły. Znał siebie i swoje możliwości uczenia się i wiedział, że przy pomocy Holocronów zdoła opanować pełnię Ciemnej Strony szybciej niż przy pomocy jakiegokolwiek Mistrza. Tak, jutro będzie musiał wykraść parę Holocronów i uciec, ale czemu by nie zabrać wszystkich? Wiedział gdzie ich szukać, korzystał z nic za pozwoleniem Mistrza, kiedy tylko ten gdzieś wyjeżdżał, a wyjeżdżał dość często, zbyt często jak na gust Fizyka. Ciekawe, dlaczego? Zasnął w końcu, rozmyślając o tym.

***

W komnatach Mistrza T’cloone’a, była sala Tronowa. Sala ta była dwa razy wyższa od standardowych pomieszczeń na asteroidzie, ale za to, jeśli nie liczyć pochodni, była nieoświetlona. Cała była wykończona czarnym kamieniem. Naprzeciwko drzwi stał tron z czarnego kamienia, a od drzwi do tronu biegły dwa szeregi kolumn, wyrzeźbionych w budzące grozę kształty. Ale najbardziej przerażające postacie znajdowały się na końcu sali, obie zakapturzone, jedna siedziała na tronie, a druga stała obok.

-Wyczułem zmianę w Fizyku, mój uczniu – Odezwała się siedząca postać.

-Ja także, Mistrzu T’cloone, zdaje się, że chce cię opuścić – Stojący przed T’cloone’em osobnik mierzył ponad dwa metry.

-Będzie trzeba się go pozbyć, Til.

-Ale mistrzu, on na pewno nie wróci na Jasną Stronę, może powinieneś pozwolić mu odejść? Oczywiście, nie ujawniając, że masz jeszcze jednego ucznia – Tilowi nie uśmiechało się walczyć z Fizykiem. Widział nagranie walki Fizyka z Fey’klą.

-Nie martw się Til, ja go wykończę, a puścić go nie możemy, gdyż zna położenie naszej bazy. Posłuszeństwo wobec Mistrza to nie wszystko, czasami trzeba trochę samemu pomyśleć. Chodźmy już – T’cloone nie zamierzał czekać, aż Fizyk się obudzi.

Til postanowił spróbować czegoś jeszcze, aby tylko nie iść do Fizyka.

-Mistrzu, a może potraktować by go gazem?

-Nie da rady, obudziłby się i zorientował się co się dzieje, a tak w ogóle, chciałem go upokorzyć mój uczniu i przy okazji pokazać ci coś nowego. Nie ociągaj się, idziemy – Mistrz T’cloone był nieubłagany.

***

Fizyk spojrzał na datownik ścienny. Ekran był cały czerwony, a na podłogę kapało coś krwistoczerwonego. Podszedł do plamy na ziemi. Przykucnął, wsadził palec w ciepłą i lepką ciecz. „Przecież to krew jest...” – pomyślał. W tym momencie usłyszał pukanie do drzwi.

-Kto tam?

Drzwi się otworzyły.

-To ja Brodziaty. Twoja Matka powiedziała, że cię tu znajdę – Brodziaty był dziwnie dorosły, taki, jakiego zapamiętał z Akademii. Poznali się jeszcze w Liceum nr 2134 na Coruscant.

– przyszedłem czy już coś znalazłeś w związku z tym dyskiem... , a co to jest? – Wskazał na czerwoną plamę na podłodze. Fizyk już otwierał usta, żeby odpowiedzieć, gdy dobiegł ich przeraźliwy krzyk.

-...Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaargh...

-Co to było? – Zapytali jednocześnie i rzucili się do drzwi pokoju. Na korytarzu dostrzegli dymiącą klapkę systemu bezpieczeństwa domu. W klapce był wypalony okrągły otwór ze znajomo nadtopionymi brzegami. W następnym pokoju zastali mężczyznę w czarnym płaszczu i kapturze, który zakrywał mu całą twarz. Fizyk stanął jak wryty. Spojrzał na podłogę, na której leżały ciała jego rodziny. W tym wszystkim było coś innego. Ale Fizyk nie miał czasu się zastanawiać nad tym.

-Tak, przypatrz się swojej rodzinie, spójrz na nich – usłyszał znajomy głos, głos Luke’a Skywalkera. Fizyk podniósł głowę i spojrzał na osobnika ze zdziwieniem. Mężczyzna zsunął kaptur i ukazała mu się twarz dawnego nauczyciela. Zdziwienie Fizyka przeszło w przerażenie.

-Fizyk, chcesz zdradzić Sithów, poniesiesz za to konsekwencję – To mówiąc puścił w Fizyka błyskawicę Mocy. Fizyk odepchnął błyskawicę od siebie. Przerażenie ustąpiło miejsca gniewowi... i nienawiści. Przepełniony tymi uczuciami, a także żalem do siebie, że nie pomógł rodzinie, wyciągnął przed siebie rękę i zaczął miotać Skywalkerem po pokoju...

***

Til patrzył z niepokojem na mistrza. Stali w pokoju Fizyka, przy jego łóżku. Mistrz miał mu pokazać coś nowego, i zdaje się że wniknął w umysł Fizyka. Zanim zapadł w trans powiedział Tilowi, że zrobi z Fizyka czującą roślinę, a potem wyrzuci go w przestrzeń. Tilowi spodobała się ta okrutna wizja, jednakże zamiast tego Mistrz zaczął się miotać, z brwi zaczęła mu lecieć krew. Nagle, jak za dotknięciem jakiejś różdżki krew i siniaki, które się pojawiły w ciągu ostatnich pięciu minut znikły. Popatrzył na łóżko, na którym leżał Fizyk. Z jego włosów i lewej ręki unosił się dym, jakby został porażony prądem. Z tyłu usłyszał donośny śmiech T’cloone’a.

-Myślałeś, że pozwolę ci odejść? Po tym całym lekceważeniu, jakie okazałeś mnie, swojemu Mistrzowi? Wiedz, ze nie jesteś mi potrzebny, mam nowego ucznia, a ciebie zabiję z czystej radości zabijania... - zamiast dalszego potoku słów, z gardła T’cloone’a wydobył się charkot. Til obrócił się do Mistrza w samą porę, aby popatrzeć, jak jego głowa, opada na ziemię, po niej reszta tego, co było kiedyś Mistrzem Sithów osuwa się w dół, odsłaniając wirujący bezgłośnie, zapalony miecz świetlny Fizyka. Til zastygł przerażony w bezruchu...



1 2 3 (4) 5 6 7 8 9 10 11 12

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,67
Liczba: 3

Użytkownik Ocena Data
X-tla 10 2006-07-06 14:10:21
Bubi 10 2004-08-10 23:21:20
Shedao Shai 6 2005-01-18 00:22:36


TAGI: Fanfik / opowiadanie (255)

KOMENTARZE (21)

  • X-tla2006-07-06 14:10:07

    daje 10
    jeśli coś otej długości wciągnęło mnie i nie puszczało przez 2 godziny to musi być dość dobre aby otrzymać 10/10 możliwych

  • Samez2005-05-28 21:04:33

    Naprawdę mi się podobało - choć czytałem je na stronie jeditemple.prv.pl ;)

  • Bubi2004-08-11 00:25:18

    ten tekst jest po prostu genialny, gdyby rozwinąć wszystkie wątki i dodać kilka nowych to można by z niego zrobić książke albo nawet kilka, może kiedyś napiszesz pierwszą polską trylogie w EU SW, sprubuj, naprawde masz talent

  • Silvantres`uer Kalvirannian2004-07-07 20:30:16

    Bardzo dobre opowiadanie. Bardzo mi się podobało:) Tak trzymaj

  • will2004-02-26 17:37:30

    Szczerość, jak życie, brutalna jest.
    Ale tylko szczerym będąc, Prawdziwym Jedi nazwanym być możesz. A jam jest.
    Fizyku... za polot, poczucie humoru, ciekawą fabułę 9/10 dać mógłybym. Mimo tego, że Jasnej Strony nie wybrałeś jeszcze, to przez wzgląd na maturę Twoją i od Strony Ciemnej odejście, punkcik dodać mogę. Z niecierpliwością na dalsze przygody czekam.
    Niech Moc będzie z Tobą

  • Calsann2003-12-10 23:56:38

    fajne... aczkolwiek nie dla mnie ;)

  • bob901252003-10-27 12:34:09

    Podobało mi się.

  • Darth Fizyk2003-10-25 02:07:44

    Hehe Kolejne czesci :D Beda, jak najpierw "zmecze" dwa inne rozpoczete projekty... :)

  • Tyranus2003-10-06 19:40:58

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • Tyranus2003-10-06 19:40:07

    A mi się podobało tak dalej Fizyk!!! czekam na kolejne części. Jedyne co na początku mi się nie spodobało to imei głownego bohatera, ale się nie wtrącam wola autora . Daje 8!!!!

  • obisk2003-09-18 12:59:38

    nienajgorsze daje 6

  • obisk2003-09-18 12:58:58

    nienajgorsze daje 6

  • Brodziaty2003-09-09 22:04:51

    coraz wiecej pochlebnych opinii... a ktos chcialby przeczytac czesc pierwsza? (ja napisalem :)))

  • Roven2003-09-08 14:39:06

    Dobre, dobre daje 8

  • Strid2003-08-21 13:02:52

    Noooooo Fizyk dobre , dobre :D Autobiografie sobie napisałes :D:D:D:D Ale fajne , całkiem fajne :D

  • Lord Sidious2003-08-05 22:07:06

    Weźcie jeszzce pod uwagę jedną rzecz. jedI ma swój gust, ale wie, że jest on mocno wysublimowany. Jak to mówią różni ludzie, różne gusta. w tym momencie jak widzi, że opowiadanie to nie jest kompletna kaszana to już się zastanawia czy nie puścić, nawet jak mu się nie podoba.

  • jedI2003-08-05 14:39:57

    Logika czesto zawodzi, zwlaszcza w kwestii tworczosci fanów :)) Kiedy tworzyliśmy ten dział naszą ambicją było umieszczać tu tylko najlepsze, wybitne prace... to było dla nas całkowicie logiczne.

    Tymczasem prawda jest taka, że opowiadań spływa do mnie naprawdę niewiele a te, które się pojawiają często nie nadają się do niczego. Tak więc można powiedzieć, że na Bastionie większość ficów wybija się ponad poziom, z tym, że ten poziom jest niżej niż dno.

  • Anor2003-08-05 14:23:39

    Mieszane uczucia!

    Na pewno fic jest za długi, szczególnie jak na wydarzenia w nim zawarte, gdzieś w połowie dzoszedłem do wniosku, że praktycznie się jeszcze nic nie wydarzyło. Na szczęście druga połowa jest już bardziej obfita w fanułę.

    Ciekawe za to jest podejście o bohaterów. Od razu widać, że w realu łączy cie coś z Brodziatym. Dzięki temu wysżło całkiem ciekawe zmontowanie postaci. Jednakże oprócz naturalnej ksywki Brodziaty nie podobały mi się imiona stworzone przez ciebie, wręcz przeciwnie w stosunku do jedI.

    Twó język wydaje mi się trochę zbyt skomplikowany. momentami budujesz za długie zdania, za wielokrotnie złożone To później doprowadza do tego, że gubisz się w stylistyce i sensie niesionym przez dane formułowanie. Jednak tu si nie przejmuj, ja mam identyczny problem.

    Generlanie rzecz biorąc jest to niczym specjalnie nie wyrózniający się fic. Nie oznacza to, że zły, chodzi tylko, że mało orginalny, no może z małymi wyjątkami.

    W każdym razie jest to twoje piersze dzieło, więc na pewno przy okazji kolejnych będziesz robił postępy. Życze powodzenia

  • Darth Fizyk2003-08-04 23:00:37

    Heh, z tą dedykacją to byl żart, rzeczywiście pasuje jak wół do karety przy ficu... ale jak skonczyle, to stwierdzilem, ze najlepiej mi sie pisalo, wlasnie gdy uczylem sie najpierw do probnej, a potem do normalnej matury. I wysawalo mi sie to calkiem ciekawym pomysle, zeby dodac żartobliwa dedykacje :)

    Co do długości opowiadania, to moze byc troche za dlugie, ale ja lubie długie, wiec pisalem jakie lubie.

    Poza tym to był mój pierwszy fic, wiec jestem szczesliwy, ze pomimo tego, ze pierwszy, to zasluzyl jednak na opublikowanie tu :)

    I dzieki za słowa krytyki :) Brodziatemu sie podobalo, wiec moze za bardzo bylem dumny z tego fica :)

  • Brodziaty2003-08-04 20:31:20

    chyba nie powinienm oceniac tego fanfica

    po pierwsze bo jedna z postaci wzorowana jest na mnie (chodz troche odbiega charakterem ode mnie)

    po drugie Fizyk jest moim przyjacielem i moja ocena moze byc subiektywna.

    Cale opowiadanie ktore tu widzicie jest 3 czescia. 1 czesc napisalem ja i jest ona publikowana na Naszej stronie. jeditemple.prv.pl w subskrypcji FairyTales (dzial Czytelnia)

    I mam pytanie do Jedi. skoro tak bardzo Ci sie nie podobalo to po co zamieszczales na bastionie? to nie jest zlosliwe pytanie, po prostu jakos nie moge doszukac sie tu logiki :|

  • jedI2003-08-04 20:14:00

    Już samą wstępną dedykacją autor strzelił sobie samobója. Jak bowiem mam brać na poważnie fanfica, którego genzezy należy upatrywać w znudzeniu autora. Czekam aż w końcu ktoś zrozumie, że opowiadań nie pisze się bo się nudzi, nie pisze się ich nawet bo się chce, pisze się je bo się ma coś do napisania. Fizyk chyba nie miał.

    Fabuła wprowadziła mnie w stan pokrewny temu, który znany jest pod nazwą kac. Wszystko jakieś takie wolne... rozciągnięte... dosłownie NUDNE. Historia ciągnie sięprzez 12 segmentó jak krew z nosa, którą można upchnąć w 3,4 podstronach. Nie ma w niej nic ciekawego ani odkrywczego. Jedyny może optymistyczny fakt to zakończenie...

    Co do bohaterów i świata opisanego to jedyną rzeczą, która mi się podobała był imiona postaci... no i może troszeczkę sposób w jaki autor rozwiązał pojedynki. Reszta jest sztampowa i nieciekawa... zupełnie nie porywa.

    Podsumowując, to bardzo nie chciało mi się pisać tej recenzji. Zawiodłem się na tym ficu na całej rozciągłości. Jestem jeszcze bardziej znudzony niż za nim zacząłem go czytać.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..