TWÓJ KOKPIT
0

W trójkę raźniej :: Twórczość fanów

Kiedy Wookiee zbliżył się aby zabijać, kapsuła w której siedział Leebo spadła na jego statek i zaczęła strzelać. Blastery nie były zbyt silne, ale wystarczyły by Kravengash musiał sobie z nimi poradzić.

Dash popatrzył przez jedno z okien.

- Na razie, Leebo - mruknął.

Spojrzał na dysk, który trzymał w ręce. Przez trzy sekundy zastanawiał się czy go zatrzymać. Wyrzucił go w przestrzeń. Powodzenia w znalezieniu go, kiedy gwiazda wybuchnie.

Dash ustawił "Outridera" w punkcie skoku a Eaden wprowadził kod wejścia. Rendar miał nadzieję, że działał - w przeciwnym razie znajdą się po niewłaściwej stronie, w śmiercionośnym zasięgu supernowej.

W ciągu minuty i dziesięciu sekund pchnął manetki... i poczuł znajome szarpnięcie kiedy zostali wyrzuceni do innej części galaktyki.

- Szkoda droida - powiedział Eaden kiedy znaleźli się bezpiecznie po przeciwnej stronie. - Zacząłem się... to dziwne.

- Co? - Dash podążył za wzrokiem Eadena.

Brama poczęła się znów rozszerzać.

Nie. Tylko nie Wookiee.

Ujrzeli błysk i przelatującą kapsułę.

To niemożliwe. Dash uruchomił komlink.

- Leebo?

Twarz droida pojawiła się na wyświetlaczu, który zajmował przednią część okna.

- Oczekiwaliście kogoś innego?

- Jak...

- Nie wiem. Znajdowałem się między statkiem a bramą, walcząc dzielnie w obronie waszego życia...

- Tak - odezwał się Eaden. - Czy przypadkiem krążownik poruszał się po elipsie systemu, kiedy gwiazda stała się supernową?

- Może...

- Aha - rzekł Nautolanin. - Energia supernowej połączyła się z hypermaterią w obu statkach aby stworzyć ochronną fałdę w lokalnej czasoprzestrzeni. Wystarczyło tylko, żeby wielkość krążownika osłoniła kapsułę przez kilka sekund.

Dash patrzył na niego, jakby partnerowi wyrosła druga głowa.

Eaden wzruszył ramionami.

- To podstawowa wiedza hiperfizyczna - dla droida z odpowiednim oprogramowaniem.

Dash spojrzał na Leebo i skrzywił się.

- A więc wiedziałeś o tym cały czas, a mimo to pozwalałeś mi wierzyć, że się za nas poświęcasz.

- Czuję się obrażony - powiedział Leebo. - Podejmuję się tej niebezpiecznej misji, lojalnie, nie myśląc o sobie i swoim bezpieczeństwie...

- A niech to bantha kopnie - Dash wyszczerzył się. - Właź na pokład. I witamy w załodze, Blaszaku.



1 2 3 4 5 6 7 (8)

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 9,00
Liczba: 2

Użytkownik Ocena Data
Lord Jabba 10 2012-01-24 16:39:27
Stele 8 2011-09-04 18:36:45


TAGI: Maya Kaathryn Bohnhoff (4) Michael Reaves (11) Opowiadanie (oficjalne) (73)

KOMENTARZE (1)

  • Stele2011-09-04 18:37:57

    Akcja trochę zbytnio goni jak na mój gust, a za fizycznymi dziwactwami w SW też nie przepadam. No ale w końcu to Rendar i Leebo. :D

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..