TWÓJ KOKPIT
0

Różne

O początkach rancza Obi-Wan

2012-08-30 13:43:15

Nie zostaje się właścicielem największej kolekcji gwiezdno-wojennej od tak, z dnia na dzień. Nim trzeba się stać. I wszystko wskazuje, że jest nim właśnie Steve Sansweet, ale i u niego zajęło to lata „pracy”. Zaczęło się od kolorowych broszurek 20th Century Fox uratowanych z śmietnika w colleage’u. Potem zaczęły dochodzić wycinki prasowe, zaproszenia na projekcję, a potem wszystko zamieniło się w powódź. W tamtych czasach Sansweet był już kolekcjonerem i zbierał zabawki kosmiczne, od japońskich robotów po figurki ze Star Trek. I żeby nie było, ze Steve coś wyrzucił, te zabawki z Treka zostały pożyczone Narodowemu Muzeum Lotnictwa i Astronautki, przy okazji wystawy Star Wars Magic of Myth w 1997, ale to już inna historia.



Z czasem zaczęło się to robić problemowe. Steve mieszkał w parterowym domku na wschodnich wzgórzach Hollywoodu razem ze swoim partnerem i psem nazwanym Obi-Wan. Ten dom miał 1400 stóp kwadratowych, jednak szybko okazało się, że to za mało. Na szczęście obok był sąsiad, który miał zbudowane fundamenty pod przyszły dom i można było tam upchnąć skrzynie ze skarbami. Niestety po roku sąsiad zaczął się rozbudowywać i kazał zabrać „rupiecie”.

No nic, trzeba było rozbudować dom o kolejne piętro. Wystarczyło na dwa lata, potem potrzebny był trzeci poziom. Dalej wszystko rozrastało się w gigantycznym tempie. Z jednej szafki robiły się trzy, a z trzech pięć. Steve’owi wpadł do głowy pomysł, by kupić gdzieś dom tylko dla swojej kolekcji. Sam zastanawia się nawet, czy decyzja o opuszczeniu Los Angeles i przeniesieniu się do północnej Kalifornii, by pracować na ranczu Skywalkera nie była częściowo tym podyktowana. Łatwiej było znaleźć miejsce dla kolekcji, może nie w hrabstwie Marin czy San Francisco, ale w dalszych okolicach. Don Bies zasugerował Petalumę. Mała, spokojna społeczność,zaledwie pół godziny jazdy od rancza Lucasa.



I zaczęło się poszukiwanie. Przez dwa miesiące nic się nie znalazło. Żaden dom nie pasował Steve’owi. Agent nieruchomości musiał zacząć szukać nie wśród aktualnych ofert, ale tych które się pojawiły i zniknęły jakiś czas temu, wycofane bądź kupione. Dopiero tak znaleziono ranczo wielkości 2 i 1/4 akra, które dziś nosi nazwę Obi-Wan. Nie,żeby kupno tego było takie łatwe, ale Steve na razie nie chce do tego wracać.

Sam budynek to farma z 1951, którą przerobiono w 1987. W sumie najciekawsza była stodoła, w której trzymano kiedyś 20000 kur niosek. Teraz to wszystko trzeba było przerobić. Dziś, po 14 latach, w końcu działa tu muzeum, które prowadzi Anne Neumann.
TAGI: Ranczo Obi-Wana (8) Steve Sansweet (128)

KOMENTARZE (0)

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..