TWÓJ KOKPIT
0

Tunezja :: Różne

Organizacja



Trzeba przede wszystkim pamiętać, że część z lokacji znajduje się poza szlakami uczęszczanymi przez turystów. Wkraczamy może nie w dziką Tunezję, ale na pewno inną niż ta znana z folderów. Wskazana jest znajomość języka francuskiego i arabskiego (dialekt tunezyjski), a także znajomość lokalnych zwyczajów no i dobre rozplanowanie trasy (by mieć gdzie spać i co jeść). Oczywiście można wszystko zrobić na własną rękę wynajmując samochód lub raczej skorzystać z pomocy kogoś, kto już orientuje się w terenie. Swego czasu wyprawy do Tunezji organizował Mark Dermul z Belgii (słynne Reunion, ostatnia w 2010 roku), zdarzyło się to też między innymi Gusowi Lopezowi (znany kolekcjoner). Myśmy po pierwszych nieudanych próbach zdecydowali się skorzystać z oferty biura podróży. Od razu mała rada, nie ma co nawet próbować wśród dużych i bardziej znanych. One są nastawione na masowe wycieczki, jedna z firm chciała, byśmy wynajęli autokar i zapewnili min. czterdzieści osób (choć woleliby pięćdziesiąt). To dość karkołomne przedsięwzięcie, ale na szczęście istnieją inne, mniejsze biura, które zajmują się trochę innego typu podróżowaniem, nie nastawione na masówkę. My skorzystaliśmy z oferty 5 Kontynentów i choć zdajemy sobie sprawę, że dalsza część tekstu może brzmieć trochę jak kryptoreklama, to przyznajemy, wyjazd nie tylko spełnił nasze oczekiwania, ale bardzo się nam podobał i przypadł do gustu. Pokazał nam też jak można podróżować po innych krajach, niekoniecznie poruszając się po utartych szlakach.

5 Kontynentów zajmuje się głównie wyjazdami specjalnymi, także trampingowymi. W Tunezji współpracuje z biurem Sahel Voyages. My do swojej dyspozycji dostaliśmy samochód terenowy (Toyota Landcruiser), kierowcę oraz doświadczonego przewodnika (Pawła). Wcześniej ustaliliśmy trasę przejazdu, biuro zaś zapewniło nam całodniową opiekę, nocleg i wyżywienie. Z tym, że unikając tras turystycznych, nie mogliśmy też korzystać z wyspecjalizowanej sieci hotelowej czy restauracyjnej. Często jadaliśmy zarówno w miejscowych knajpkach jak i spaliśmy w mniej turystycznych hotelach. Nam się to bardzo podobało, choć zdajemy sobie sprawę, że takie warunki nie każdemu odpowiadają. Jednak nocowanie w takich miejscach jak hotel Sidi Driss w Matmacie, ma swój urok. To może być miejsce, któremu przez przypadek przyznano jedną gwiazdkę, ale dla fana to miejsce magiczne i nocleg tam to jedna ze wspaniałych gwiezdno-wojennych przygód, nawet pomimo niedogodności.


Nasz samochód


Nasz samochód


Nasz samochód



1 (2) 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14


TAGI: lokacje (19) Relacja (301) Tatooine (2) Tunezja (3) Wycieczka (12)
Loading..