Jakiś czas temu wspominaliśmy o zmianie a stanowisku dyrektora studia Visceral Games, został nim Scott Probst, który zastąpił dotychczasowego szefa, Steve'a Papoutsis'a. Jak się okazuje, nie był to koniec zmian.
W tym tygodniu z posadą pożegnała się spora grupka pracowników. W mailu wysłanym do pisma Game Informer przedstawiciel Electronic Arts twierdzi, że redukcja etatów pozwoli studiu skupić się na pracy nad nową grą ze świata Gwiezdnych Wojen:
Dokonaliśmy małego przetasowania kadrowego w naszym studiu Visceral, aby te było w stanie skupić się na dwóch ważnych rzeczach, jakimi jest dodatkowa zawartość do Battlefield: Hardline oraz niezapowiedziana jeszcze gra z uniwersum Gwiezdnych wojen. Staramy się także zapewnić opiekę i powrót na rynek pracy zwolnionym pracownikom.
Ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że takie działania nie są gwarancją jakości i rzadko prowadzą do poprawienia atmosfery w miejscu pracy. W tym przypadku ktoś złośliwy się trafił. Jeden z użytkowników 4chan zakupił domenę EAStarWars i umieścił na niej infografikę, z której można odczytać jakie firmy zostały przejęte a następnie zamknięte bądź wchłonięte przez giganta.
Star Wars Episode III: Revenge of the Sith video game
Tytuł mało odkrywczy, podobnie jak wyżej zaprezentowane okładka i plakat promujący. Każdy gracz powinien być tego świadom, a wielu to potwierdza – gry oparte na filmach (nie tylko SW) są najczęściej traktowane po macoszemu, jako jeden z wielu produktów marketingowych towarzyszących premierze. Stawia się je równi z zabawkami Happy Meal ze znanej sieci fast foodów, słabymi figurkami, koszulkami, kubkami itd. Często też do produkcji dochodzi po fakcie, nawet po dość długim odstępie czasowym od premiery – co wcale nie poprawia jakości.
Każdego z Epizodów również dotknęła ta skaza. Zaczynając od lat 80-tych ubiegłego stulecia i EIV, kończąc na Zemście dekadę temu – wokół filmu, niczym planetarne satelity, krążył gry wątpliwej jakości tzw. episode-related titles. Szkoda, że jedyny godny tytuł – Star Wars Episode I: Racer – nie jest zaliczany do tego grona i nie może podciągnąć średniej. Wypadałoby się jednak cieszyć, że upływem czasu takich produkcji było coraz mniej. Przy EVII nie słychać o żadnych planach wydawniczych, a „miejsce” Racera zajmie nowy Battlefront, może więc ktoś poszedł po rozum do głowy.
Niestety, nie udało się to z cyfrową Zemstą Sithów. Gra, o tytule identycznych do filmowego, oprócz potwierdzenia niskiej jakości, potrafiła zaskoczyć. Jako jedyna (w stosunku do EI i II) została wydana przed premierą kinową, co wiązało się z przeróżnymi ograniczeniami (m.in. chęcią uniknięcia spoilerów, co samo w sobie jest zabawne, w końcu wypuszczamy grę o filmie przed filmem, zatem każdy moment może unicestwić oczekiwania widza), poza tym różniła się zawartością w stosunku do platformy docelowej. W tym punkcie dotarła chyba do wszystkich ówczesnych konsol i telefonów komórkowych, jednak pominięto PC-ty. Osobiście raczej wątpię by taka dystrybucja wpłynęła na sprzedaż urządzeń podłączanych do telewizora, taki to exclusive.
Wydawcą tytuły był LucasArts, a producentem studio The Collective, Inc. RotS to typowy przedstawiciel gier akcji, z widokiem zza pleców bohatera. Dostaliśmy w podstawowej wersji dwa tryby rozgrywki:
Single player – to 17 filmowych lokacji, które przemierzaliśmy kontrolując Anakina Skywalkera i Obi-Wana Kenobiego. System walki skupiony był na operowaniu mieczem świetlnym (klasyczne trzy techniki – szybka, ale słaba, średnia oraz powolna, ale zadające wysokie obrażenia) , przy niewielkiej pomocy Force Powers. Gracze, dzięki systemowi zdobywanego doświadczenia, mogli rozwijać swoje umiejętności i tworzyć coraz bardziej zabójcze kombinacje ciosów. Również otaczające środowisko było interaktywne, najczęściej podatne na zniszczenie bądź wykorzystanie w walce.
Mulitplayer – oferował pojedynki 1vs1 z wykorzystaniem mieczy świetlnych (ze słynnym zakleszczeniem oraz siłowaniem) i Mocy. Graczom udostępniono postacie Obi-Wana, Anakina, Dooku, Grievousa, Mace’a Windu, Cina Dralliga i Serry Keto. Darth Vader i Ben Kenobi mogli zostać odblokowani jako specjalne postacie z EIV.
Wersja na Nintendo DS (wyprodukowana razem z wersją na Game Boy Advance przez Ubisoft Montreal i współwydana przez Ubisoft [cóż za zaskoczenie, prawda?]) zawierała dodatkowo możliwość walki w przestrzeni kosmicznej, przy wykorzystaniu 17 statków, na 8 mapach. Załapał się nawet Millennium Falcon…
Recenzje były przeróżne, najczęściej oscylujące w granicach 6-7/10, ale zdarzały się niższe, poza tym w opinii graczy można było wyczytać znużenie monotonną lightsaberową tłuczką czy ogólną powtarzalnością w każdej lokacji, a także rozczarowanie pojedynkami, które jednak niewiele miały wspólnego z Mortal Kombat.
Tu znajdziecie bastionową recenzję, z mojej strony jej optymizm zaskakuje, ja poświeciłem tytułowi 20 minut i to po wizycie w kinie, odrzuciło mnie to co zobaczyłem, a mimo to 4 lata później koszmarek powrócił – pod szyldem Republic Heroes. Dla mnie ten tytuł był straszliwie niedorobiony pod względem sterowania, chociaż osobiście uważam, że RotS miał potencjał, który mógł zostać wykorzystany przy poważnym podejściu twórców. Nie udało się to jednak, chyba podobnie jak filmowi.
A jeśli jesteśmy przy kinie to warto wrócić do skutków wywołanych przed-Epizodową premierą – w grze łącznie mamy aż 12 minut przerywników w postaci fragmentów filmu. Oczywiście nie są to jakiś istotne sceny, nie mniej w walce ze spoilerami przegięto w drugą stronę, zmieniając kluczowe momenty, najczęściej dotyczące sposobu śmierci danej postaci np. Dooku ginie przebity mieczem Anakina, czy to Skywalker wyrzuca Windu przez okno. Innym przykładem jest Amidala pojawiająca się przez moment w filmowym fragmencie, ale w grze nie ma o niej słowa. To kolejna specyficzna rzecz, która zastanawia – czy trzeba było wydawać ten tytuł przed premierą, skoro granie po niej jest co najmniej dziwne, bo to tak naprawdę gra jednak nie jest o filmie? Zakręcone.
Podobna sytuacja ma się ze ścieżką dialogową – nie uświadczymy tu głosów Ewana McGregora czy Haydena Christensena (poza wyjątkowym udziałem Alethy McGrath [Jocasta Nu] i Matthew Wooda [General Grievous] oraz Jamesa Earla Jonesa [Vader w trybie Multi]), ale pewnym ukłonem twórców było zaangażowanie oryginalne obsady kreskówki Star Wars: Clone Wars. Również ścieżka dźwiękowa została stworzona na bazie „sklejanki” – wykorzystano muzykę poprzednich Epizodów, inne utwory, a nawet fragmenty KotOR2:Sith Lords… tak, tego którego LucasArts nie pozwolił dokończyć.
Pewnym smaczkiem w tej całej dziwacznej mozaice jest alternatywne zakończenie, w którym to pojedynek na Mustafar kończy się hmmm tak
Co za tym idzie, legendarny wizerunek Dartha Vadera nigdy nie zaistnieje. To chyba idealne podsumowanie tej gry.
By zakończyć jednak pozytywnie: rok 2005 w grach video-SW nie stał wcale pod znakiem RotS. Ba, biorąc pod uwagę obfitość tytułów można było tą grę spokojnie przegapić. Wtedy bowiem światło dzienne ujrzały (w kolejności wydań Windows PC EU):
Star Wars: Knights of the Old Republic II – The Sith Lords
Star Wars: Republic Commando
Lego Star Wars: The Video Game
Star Wars: Battlefront II
+ kilka dodatków do Star Wars Galaxies
Życzyłbym sobie (i Wam) jeszcze kiedyś tak udanego roku dla gier.
Kolejne dni przynoszą nam nowe szczegóły o powstającym Battlefroncie, o grze coraz chętniej mówią sami twórcy i coraz częściej pisze o niej prasa, choć na razie wciąż są to małe porcje informacji, to wyłania się z nich coraz ciekawszy obraz powstającej gry.
W wywiadzie udzielonym magazynowi OXM pracownik DICE, Niklas Fegraeus przyznał, że w nowym Battlefroncie zabraknie typowego dla shooterów podziału na klasy, w zamian za to zyskamy możliwość dowolnego kreowania postaci. Trudno powiedzieć czy jest to dobry pomysł, miejmy nadzieję, że w grze znajdą się jakieś ograniczenia balansujące rozgrywkę, tak aby ciężko opancerzony medyk nie ściągał ze snajperki przeciwnika ulokowanego po drugiej stronie mapy. Poza tym dowiedzieliśmy się również, że w grze będzie istniała możliwość przekazywania sprzętu między postaciami znajdującymi się w jednym oddziale, z tym że oddziały takie będą maksymalnie dwuosobowe.
Patrick Bach, członek zespołu DICE, a także producent wykonawczy, nakreślił w tym tygodniu status Star Wars Battlefront w kontekście przynależności do kanonu. Mimo wcześniejszych zapewnień Disney’a o tym, że nowe produkcje będą należały w całości do kanonu, wygląda na to, że będą odstępy od tej reguły, a pierwszą z nich będzie właśnie Battlefront. Bach twierdzi, że ponieważ w grze nie ma kampanii fabularnej dla jednego gracza, nie ma znaczenia czy będzie ona zgodna z kanonem, bo przecież wtedy Rebelia musiałaby przegrać każdą bitwę na Hoth. Takie swobodne podejście pozwala również na szafowanie postaciami, dzięki temu może dojść do pojawienia się Vadera na Endorze czy Boby Fett-a na Jakku. Bach zapewnia przy tym, że współpraca z Lucasfilm wciąż jest bardzo ścisła i pewien stopień swobody nie doprowadzi do zaniedbań i odstępstw od ważnych szczegółów. W grze zabraknie możliwości celowania przez przyrządy broni. Niektóre karabiny będą posiadały celowniki optyczne, ale nic ponadto. Jak twierdzi developer: „W zwykłych blasterach w Star Wars nie ma celowników mechanicznych. Niektóre karabiny mają celowniki optyczne, ale bez muszki i szczerbinki.(…) Nie bierzemy pod uwagę naszych wcześniejszych dokonań, ponieważ szanujemy graczy i to, co staramy się osiągnąć. (…)Wiele obecnych w grze elementów nie ma nic wspólnego z naszymi poprzednimi grami. Niektóre opcje przypominają oczywiście wcześniejsze strzelanki, ponieważ chcemy stworzyć najlepszego przedstawiciela tego gatunku, ale ogólnie celujemy w coś unikatowego.”
Ostatnia wiadomość nadeszła z Twittera, a pojawiła się na oficjalnym koncie EAStarWars, była nią ilustracja przedstawiająca AT-ST potwierdzająca, że w grze będziemy mieli możliwość poprowadzenia tej maszyny.
Star Wars w Disney Infinity to temat, o którym pisaliśmy już wielokrotnie tutaj, tutaj i tutaj.
Przypominamy, że Disney Infinity to platforma pozwalająca grać postaciami z wielu franczyz należących do Disney'a w przygotowanych dla nich lokacjach. Gry skierowane są do młodszych odbiorców, ale nakładów wymagają głównie od rodziców,
ponieważ poza niemałym wydatkiem na pakiet startowy, możliwe jest także rozszerzenie gry o dodatkowe postacie poprzez płatne dodatki. Dwa lata temu gra przeszła lifting, poprawiono grafikę, dodano nowe aktywności i postacie.
Wprowadzono wówczas postacie ze świata Marvela a gra zyskała oznaczenie 2.0. Po dwóch latach przyszedł czas na nową rewolucję. Mimo wielu wcześniejszych zaprzeczeń, już niedługo platforma Disney Infinity zyska oznaczenie 3.0, a wprowadzone do niej zostaną postacie ze świata Star Wars.
Pakiet startowy nowego Disney Infinity 3.0 kosztuje 299 złotych i możecie go zamówić w przedsprzedaży tutaj.
W skład pakietu startowego wchodzą:
-gra Disney Infinity 3.0
-czytnik
-Świat Gwiezdne Wojny: Zmierzch Republiki
-figurka Ahsoka Tano
-figurka Anakin Skywalker
-karta z kodem sieciowym, który odblokuje zawartość dla komputerów oraz urządzeń mobilnych
Każdy ze światów Gwiezdnych Wojen oferuje inne doświadczenia dzięki zróżnicowanej rozgrywce, miejscom w grze oraz postaciom.
Akcja świata Gwiezdne Wojny: Zmierzch Republiki ma miejsce w czasach, kiedy Jedi byli u szczytu potęgi, a gracze będą mogli korzystać z Mocy i mieczy świetlnych w spektakularnych starciach.
Swoje umiejętności walki będą rozwijać u boku Ahsoki Tano, Anakina Skywalkera, Obi-Wana Kenobiego, Yody i Dartha Maula.
Świat Gwiezdne Wojny: Powstanie Przeciw Imperium zabierze graczy na misje w całej galaktyce razem z Lukiem Skywalkerem, księżniczką Leią Organą, Hanem Solo, Chewbaccą oraz Darthem Vaderem.
Umożliwi także pokierowanie myśliwcami X-wing lub Sokołem Millenium, aby walczyć ze szturmowcami lub zwiedzać takie planety jak Tatooine, Hoth czy Endor.
Co więcej, fani będą mieli wyjątkową okazję wcielić się we wszystkie postacie z Gwiezdnych Wojen we wszystkich światach Gwiezdnych Wojen.
Z okazji wkroczenia bohaterów Sagi do gry, przygotowano okolicznościowy zwiastun, który możecie zobaczyć poniżej.
O nowym Battlefroncie wciąż wiemy niewiele, nadal nie widzieliśmy gameplay'a, wydaje się jednak, że już niedługo się to zmieni i machina nabiera rozpędu. Strzępy informacji docierają do nas coraz szerszym strumieniem. I tak, dzisiaj otrzymaliśmy wiadomość, że w nowym tytule na starcie dostępnych będzie 12 map. Kolejne dotrą zapewne w wielu DLC, z których pierwsze jest już zapowiedziane, a będzie nim darmowe dla wszystkich Battle of Jakku . Mapy osadzone będą na czterech planetach, co potwierdzono już przy okazji Celebration.
Pierwszą ujawnioną lokacją było właśnie wspomniane Jakku, chociaż dotąd nie wiadomo czy liczy się ono jako jedna z czterech planet i dwunastu map, skoro ma być DLC. Dziś jako grywalną planetę potwierdzono Sullust, będzie to inspirowana Islandią planeta wulkaniczna, częściowo pokryta lodem. Poza pustynną powierzchnią, planeta zaoferuje także tajemniczą kopalnię, pod względem wystroju i budowy przypominającą ponoć nieco Gwiazdę Śmierci,
Kolejne planety nie zostały jak dotąd potwierdzone, na podstawie ostatniego zwiastuna można jednak przypuszczać, że przedstawiona tam leśna lokacja to Endor. Pierwszy teaser rozgrywał się na lodowej planecie, a skoro gra ma być osadzona w klasycznej trylogii to istnieje realna szansa, że było to Hoth.
Więcej informacji na razie nie ujawniono, pozostaje czekać na nadchodzące targi E3 i liczyć na kolejne wycieki informacji.
Na koniec jeszcze raz przypominamy zwiastun, w którego fragmentach można doszukać się scen z Sullust.
W piątek informowaliśy o wyprzedaży przygotowanej przez serwis Steam, w której możecie kupić sporo gier w obniżonej cenie. Oferty specjalne przygotowali także inni sprzedawcy. Sklep GOG przygotował aż dwa zestawy gier z okazji święta fanów Star Wars. Pierwszy zestaw nosi nazwę STAR WARS SABER BUNDLE i możecie w nim zakupić za niecałe 22 euro zakupić 10 gier, w tym obie części KotOR-a, niemal kompletną serię Jedi Knight, strategię Empire at War a także Republic Commando. Drugi zestaw nazwano STAR WARS BLASTER BUNDLE i otrzymacie w nim za 37 euro 7 gier poświęconym symulacjom walk w kosmosie, są to między innymi X-Wing Alliance, X-Wing vs. Tie-Figter, Rogue Squadron czy Star Wars Rebellion. Promocja na gog.com trwa do środy.
Ceny obniżył także sklep Playstation Network. W tej ofercie znajdziecie w promocji: -Star Wars Battlefront (PSP)
-Star Wars: The Force Unleashed (PSP)
-Star Wars: Battlefront Renegade Squadron (PSP)
-Star Wars The Force Unleashed 2 (PS3)
-Star Wars: The Clone Wars:Republic Heroes (PSP)
-Obniżono o 50% ceny wszystkich stołów z Gwiezdnych Wojen do gry Zen Pinball 2.
KOMENTARZE (1)
Czwarty dzień maja jest dla każdego fana Gwiezdnych Wojen dniem szczególnym, obchodzimy wtedy święto naszej ulubionej franczyzy. W tym roku do świętowania przyłączył się także Steam, pod szyldem "May the 4th Be With You" przygotowano promocję w której można zakupić gry z Gwiezdnych Wojen w obniżonych cenach. Zniżki zależą od tytułu i wynoszą od 10 do 70 procent.
W obniżonych cenach dostępne są między innymi:
-STAR WARS™: X-Wing Special Edition
-STAR WARS™: TIE Fighter Special Edition
-STAR WARS™ X-Wing vs TIE Fighter: Balance of Power Campaigns™
-STAR WARS™: X-Wing Alliance™
-STAR WARS™ Empire at War: Gold Pack
-STAR WARS™ Battlefront™ II
-STAR WARS™ Knights of the Old Republic™ II: The Sith Lords™
-STAR WARS™: Knights of the Old Republic™
-STAR WARS™: The Force Unleashed™ II
-STAR WARS™: The Force Unleashed™ Ultimate Sith Edition
-LEGO® Star Wars™ III: The Clone Wars™
-LEGO® Star Wars™: The Complete Saga
-Lucasarts Jedi Knight Bundle
-STAR WARS™ The Clone Wars™: Republic Heroes™
-STAR WARS™ Republic Commando™
-STAR WARS™ Jedi Knight: Jedi Academy™
-STAR WARS™ Jedi Knight II: Jedi Outcast™
