TWÓJ KOKPIT
0

Fandom

Polscy fani chcą nowych książek Star Wars w Polsce

2015-09-05 17:14:36 Facebook

Pod koniec czerwca informowaliśmy o tym, że wydawnictwo Amber kończy swoją wieloletnią przygodę z wydawaniem książek Star Wars w naszym kraju. Jak na razie na półkach w księgarniach możemy znaleźć przede wszystkim książki skierowane dla młodszych odbiorców, które w większości nawiązują do serialu animowanego "Rebelianci". Wśród wydawnictw odpowiedzialnych za te tytuły mamy Egmont, Ameet a ostatnio do tego grona dołączyła Zielona Sowa.

Jednak wciąż nie wiadomo co z takimi tytułami jak Tarkin czy Aftermath, które są skierowane do starszego czytelnika. Jak na razie nic nie wiadomo na temat tego, które wydawnictwo zacznie wydawać pozycje książkowe z Nowego Kanonu. Dlatego polscy fani postanowili, tak jak w przypadku przesunięcia premiery Epizodu VII, zorganizować akcję, która ma na celu "znalezienie" nowego polskiego wydawcy dla książek z uniwersum Gwiezdnych Wojen.

Wszystkich zainteresowanych odsyłamy do wydarzenia na Facebooku a osobom zaangażowanym w tę akcję życzymy sukcesu znalezienia nowego wydawcy!


Wydarzenie na Facebooku
TAGI: Facebook (49) fani (112)

KOMENTARZE (29)

  • Kheperseth2015-09-08 08:39:48

    no to wezme udział :D

  • Burzol2015-09-06 20:47:34

    Wydawanie książek to dziwny biznes. Wydawanie książek w Polsce to jeszcze dziwniejszy biznes. Wydawanie książek fantastycznych w Polsce to jeszcze bardziej dziwny biznes. Wydawanie książek Star Wars w Polsce to biznes nadzwyczaj specyficzny i dziwny. Znana marka i fale wzmożonej promocji wspartej filmami, ale też duża konkurencja ze strony zabawek. No i jeszcze z trzeciej strony niewielka, ale intenstywna grupa czytelników, która nęka wydawcę o poprawne wydawanie, na przykład używanie w tłumaczeniach słowa "droid".
    Dobrze by było gdyby znalazł się fajny polski wydawca, który da radę wydać SW w Polsce, ale doskonale rozumiem, że może to nie być łatwe.

  • swgs19942015-09-06 19:52:19

    Mógłbym na palcach jednej ręki policzyć fanów SW, których znam i którzy czytają książki. Zapewne wydawnictwa też tak stwierdziły. Po porostu nie opłaca im się wydawać książki o SW. Np 25 000 książek o SW kupią fani, lepiej opłaca im się wypuścić jakieś badziewia pokroju Zmierzchu co kupi 1 milion nastolatek.

  • Lorienjo2015-09-06 19:45:50

    Star Wars jest takie, jak każdy widzi. Fakt, większość książek, circa ponad 90%, a może i 95%, a niektórzy powiedzą, że 99,9% to tania rozrywka "do pociągu", przeczytać, zapomnieć. I po to zresztą powstała. Jeśli spojrzymy z punktu widzenia konsumenta. Ale powstało i kilka perełek, do których warto wracać. Dla mnie to chociażby "Star by Star", czy adaptacja Epizodu III, także w naszym tłumaczeniu, mimo wtrętów korektorów z jedynie słusznego wydawnictwa. Także Karen Travis, ale to przez "zboczenie zawodowe". Zawsze z "nabożną czcią" otwieram pierwsze wydanie przygód Luke Skywalkera oczywiście w oryginale z 1976 roku, choć nie pisał tego George Lucas, ale to za ikonę, a nie jakość. Tym niemniej, jest tych kilka pozycji, pewnie dla każdego INNYCH, których byśmy pewnie nie docenili, bez całej reszty tego "chłamu" spod znaku Star Wars. Ale nie narzekam, "Achaję" też wciągnąłem na raz, choć jest bardziej płaska od deski, ale za to rozrywkowa. Natomiast takiego "Pana Tadeusza" z przyjemnością, w jeden wieczór przeczytałem... już jakoś po zakończeniu edukacji przymusowej. Natomiast ile razy podchodziłem do "Potopu", aż mnie wciągnął, to pewnie wstyd. Jednym słowem, dla każdego coś dobrego, tylko, że trzeba to najpierw odnaleźć.

  • kuba_starwarsy2015-09-06 19:27:05

    Lorenjo, ale jesteś niepogodzony z rzeczywistością. Jakbym czytał własne myśli, skąd wniosek, że masz rację i mówisz mądrze. ;-) Fajnie jednak byłoby mieć świadomość, że w Polsce wychodzi to samo, co gdzie indziej i w tym samym mniej więcej czasie. Może historia zatacza koło i nadchodzi czas klubówek? ;-)

  • Vos2015-09-06 15:41:29

    A czy polskie wydania będą dysponowały polskim tłumaczeniem?

  • Lord Bart2015-09-06 15:35:28

    to ja mówiłem

  • darth_numbers2015-09-06 13:56:19

    Wiecie co? Wycofuję mój poprzedni nieuprzejmy komentarz. Sam kiedyś czytałem cykl "The Survivalist" (KRUCJATA po polsku) z zapartym tchem i byłem ZAFASCYNOWANY. Tak więc nie mogę czepiać się książek SW. Z jednym małym zastrzeżeniem, słyszałem kiedyś, jak pewien mądry człowiek powiedział: "Nie ma czasu na czytanie książek dobrych, trzeba czytać książki najlepsze".

  • darth_numbers2015-09-06 13:37:11

    Gnioty. Oczu szkoda

  • Lorienjo2015-09-06 13:18:33

    A i jeszcze jedno. W moim pierwszym poście chodziło mi o popyt. Fakt, byka strzeliłem. Ale widać nikt nie zauważył, bo ekonomię znają tylko z telewizji od tych mądrych i mądrzejszych "specjalistów" od grabienia obywateli. Znaczy, tych którzy się nami "opiekują" za nasze pieniądze. To już lepiej być niewolnikiem jawnie, bo wtedy WSZYSTKO pan MUSI dostarczyć swojej własności, znaczy opiekę i rozrywkę, a tak... Jest jak widać. Nie odróżniamy popytu od podaży, więc po co mówić o zyskowności produkcji książki. Przecież nam się należy, czyż nie?

  • Lorienjo2015-09-06 13:13:14

    Angielski to nie jedyny "problem". Pozostaje jeszcze kasa na książki.

    Fakt, sprowadzenie książki zza Kanału, czy Oceanu, nie jest specjalnym problemem dla dorosłego (def: tego, który płaci własne rachunki). Koszt nawet przy tak "świetnym" kursie złotówki nie jest porażający, zwłaszcza jak zamówienia robi się "hurtowo". A kiedyś paperback był zdecydowanie tańszy, ale i tam ceny poszły w górę. Dlaczego? Tego to inteligentnemu tłumaczyć nie trzeba.

    Kto to ma kupić? Jak spojrzycie na ostatnią ofertę Star Wars w EMPiKu, to przeważnie znajdziecie tam książeczki dla bardzo młodego czytelnika. Stary kupi sobie w USA. A te, które "muszą" być wydane? Matka nie kupi, bo to o wojnach. I słusznie, matka nie od tego. Ojciec? Cóż. Większości młodych ojców, których spotykam (ja będę w następnej kategorii za chwilę), nie dygnie nawet, że tak się wyrażę, na widok wiatrówki, o czymś poważniejszym nie wspomnę. Z moich znajomych ostrzelanych z bronią ostrą znajduję co najwyżej trzech, razem ze mną. Ryzyko, agresywność, brawura, odwaga nie są na topie. Więc jak takie "ciepłe kluchy" mają dziecku kupić coś o wojnie? A jeszcze małżonka będzie protestować... Bo dziś są czasy równości w domu, w podejmowaniu wszelakich decyzji. No, oprócz tych, które podejmuje kobieta. ;)

    I tu dochodzimy do etapu dziadka i wielopokoleniowej rodziny. To drugie już raczej nie występuje, więc i rola dziadka już nie ta. A to właśnie dziadek, jeśli nie ojciec, powinien młodemu pokazać, jak się spodnie nosi. Pomijam tu wszelkie inne typy związków.

    No więc kto? Starzy (czyt: [droid] też) zaraz wymrą. Więc i "Gwiezdne wojny" pewnie też. Zostanie co najwyżej... Chyba jakaś utopia życia. I jak wtedy coś huknie, to wszyscy nie zdążą nawet się zdziwić. I może i dobrze.

  • chris872015-09-06 11:29:58

    Brac sie za nauke angielskiego i problem z glowy ;)

  • jediwolf2015-09-06 10:41:36

    Tak się składa, że w 4 bardzo dużych polskich wydawnictwach paru znajomych. Twierdzą, że problemem nie jest to, że nie chcą ich wydawać, tylko absurdalne wymagania Disneja, których póki co nie się w stanie spełnić, choćby nawet chcieli. Sam Amber kiedyś powiedział, że wydawanie książek SW jest dla nich średnio opłacalne, nie ma jakiegoś zysku na tym, raczej wychodzili na 0. A jak teraz Disnej sobie coś jeszcze krzyknął, stało się to w ogóle nieopłacalne. Witamy w SW od Disneja. Hajs się zgadzać musi.

  • darth sheldon hiszpański inkwi2015-09-06 00:44:58

    A może by tak zacząć robić fanowskie tłumaczenia, jak to zrobili Amerykanie z Wiedźminem.

  • Lord Mandus2015-09-05 23:28:20

    Książki nie były dochodowe dla Amberu bo wydawał je jak wydawał. Zero promocji, gigantyczne opóźnienia, nikt nie wiedział kiedy będzie książka póki ktoś jej faktycznie na półce w sklepie nie zauważył. I to nie jest tak, że wydawcy powinni się bić bo to Star Wars. Jakoś w marcu sporo rozmawiałem ze znajomymi z jednego wydawnictwa, którzy chcieli w to wejść i jeszcze w czerwcu pisali, że nadal rozważają i to była dość ciężka decyzja bo to są gigantyczne umowy i to nie jest tak, że se wydawca wyda co chce i kiedy chce. To jest wejście w ogromną niszę, która wypełni bardzo dużą część oferty takiego wydawcy. To nie działa na zasadzie a wydamy se 2-3 książki w okolicy premiery filmowej i zobaczymy jak to dalej pójdzie. Mam na skrzynce mail od wydawcy z końca maja z listą co musieliby wydać teraz, co od razu a co chwilę później i ja się nie dziwię, że wydawcy nie zabijają się o tę markę. Za duże ryzyko moim zdaniem.

  • Vadeer72015-09-05 21:22:30

    ...amber IMO ma pewne problemy z tytułu wydawania książek spod znaku SW...bo z ogromnego wachlarza możliwych do wydania książek poszli w tematy...niekoniecznie starszych fanów interesujących...ją wiem że łatwiej trafić do młodego fana...ale to starsi mają pieniądze..ją dawno "niestety" przeszedlem na język Szekspira...poślizgnęli się...bo przestali słuchać fanów...i reagować na potrzeby...zamiast wydawać kolejną książkę z serii wojen klonow...można było wcześniej wydać np.gwiazdę śmierci...która jak myślę i jednych i drugich by zainteresowala

  • Lorienjo2015-09-05 20:53:31

    Kilka mądrych spostrzeżeń tu się pojawiło:

    1. Na książce trzeba zarobić. Czemu nie prosicie polityków, aby obniżyli koszty produkcji. Jak nie do Chińczyków, to chociaż do najniższych dozwolonych w EU. Czemu ciągle mamy być kolonią? I wszyscy KONSUMENCI (dawniej ludzie) by na tym skorzystali. Pod warunkiem, że znalazłaby się taka ich ilość, która by tego pragnęła (podaż).

    2. Książka nie tłumaczona jest lepsza od tłumaczonej. Skoro kochasz Star Wars, to czemu nie nauczysz się Basica?

    3. Twarda okładka za drogo? Świat nie kończy się dzisiaj. Nie możesz czekać? Nie stać cię? Zarób, wyżebrz albo poczekaj.

    4. A jak już jesteś "czerwony", to poszukaj fundacji, albo sam załóż. Zobaczysz ile to kosztuje. Sam genialny ekonomista Karol Marks ponad sto lat temu o tym pisał. A potem ktoś jego przemyślenia wziął za prawdę objawioną i mamy wiek nieszczęścia. Ale możesz próbować. W USA na początku dziewiętnastego wieku nie wychodziło i nie wychodzi do dziś z uwagi na koszta. Znów te koszta...

  • borys_ru2015-09-05 20:50:26

    Skoro nie opylało się to amberowi, który wiedział jakie ma z tego zyski, wątpię aby inni się o to bili. Jak już ktoś w to wejdzie to raczej wyda 2-3 książki na wybadanie rynku i zrezygnuje.

  • sasza2015-09-05 20:39:27

    A może rzeczywiście wydawnictwa się o te książki cały czas biją tyle, że nie jest to podawane publicznie?

  • Lord Bart2015-09-05 19:54:55

    Onomo, to była taka pułapka-śmiechawka. Oczywiście, że nowych książek nie czytam i czytać nie będę, ale jako ktoś kto kupuje coś ze SW - chciałbym by i polski rynek był zauważony...

    W necie, wśród polityczny trolli popularne jest hasło "tej siły nie zatrzymacie" czy jakoś tak. EVII i wszystkiego co z nim idzie nie da się faktycznie... ale sabotować można trochę XD

  • Vergesso2015-09-05 19:27:03

    ShaakTi -> Tylko na ile książki SW były dochodowe dla Amberu? Bo jakby były żyłą złota, to rzeczywiście wydawnictwa powinny się o to bić - tyle, że tego nie wiemy:P Mogłoby się okazać, że nie ma się o co bić.

  • ShaakTi11382015-09-05 19:12:41

    Żeby trzeba się było domagać książek... Wydawnictwa powinny się BIĆ o to...

    Tak czy siak, w pełni popieram.

  • Michalomatek2015-09-05 18:34:53

    Ja chcę.

  • Vergesso2015-09-05 18:16:08

    Nie żebym się czepiał, bo fajnie że ludzie inicjują takie akcje, ale to trochę co innego, niż apele o przesunięcie premiery filmu SW - do wydawania książek musi się znaleźć chętny wydawca, a potencjalni wydawcy muszą stwierdzić, czy wydawanie książek im się opłaci. To biznes, a nie myślenie życzeniowe, i o ile taka akcja w komunizmie czy socjalizmie mogłaby przejść, o tyle nie wiem, jaki ma sens w kapitalizmie i gospodarce wolnorynkowej - no chyba, że jakiś wydawca by wyczuł pieniądze nosem pod wpływem takiej akcji i zacząłby wydawać, ale wtedy fani musieliby również regularnie "głosować portfelem" za książkami, by z takiej akcji coś wyszło.

  • sasza2015-09-05 17:58:39

    Nie przeszkadzałoby mi czytać książek po angielsku, gdyby nie to, że zanim wyjdą w miękkiej oprawie, są tak drogie :( Wspieram akcję swoim plusikiem na fejsbuczku.

  • Onoma2015-09-05 17:49:14

    Bart -> *facepalm* chyba to logiczne, że jak ich nie chcesz, to nie obchodzi cię co się z nimi stanie. A ci którzy chcą to niech mają, bo w czym ci to przeszkadza?

  • Shedao Shai2015-09-05 17:47:22

    Ja nie chcę.

  • Lord Bart2015-09-05 17:24:37

    A jak nie chcemy? Znaczy nie chcę, w końcu nie jesteśmy (nie wszyscy :P) komunistami... mogę gdzieś kliknąć? :P

  • Dżej-Zi2015-09-05 17:21:28

    Zapomnieliście dodać, że książek spod szyldu "Legends"

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..