TWÓJ KOKPIT
0

IRA :: Twórczość fanów


Darren po owym ułamku sekundy, zachowując kamienną twarz i prawą rękę w niezbyt wielkiej, ale w jego mniemaniu wystarczającej odległości od kabury, wypowiedział (spokojnym jak na agenta wywiadu przystało głosem - jakby zamawiał obiad) jedno zdanie.
- Mogę wiedzieć, co pan robi w moim gabinecie?
W tym momencie mężczyzna siedzący w fotelu należącym do Menziesa uśmiechnął się, odstawił kieliszek znakomitej brandy (kosztującej pół miesięcznej pensji komandora), znajdujący się dotąd w jego lewej ręce, zdjął nogi z biurka i niespiesznie odpowiedział:
- To, co zwykle pan w nim robi. Siedzę.
- Popijając przy okazji brandy?
- Wyśmienitą, muszę dodać - odpowiedział mężczyzna z lekkim uśmiechem.
- Dziękuję za uznanie - mruknął oficer.
Menzies nie widział przy nim żadnej broni już od momentu wkroczenia do gabinetu, ale był pewien, że osoba, która włamała się do domu zastępcy szefa Imperialnego Biura Bezpieczeństwa, musiała mieć broń, która pozwoliłaby mu wyeliminować komandora zanim ten sięgnie po blaster, ewentualnie dysponować umiejętnościami umożliwiającymi dopadnięcie i zabicie go w walce wręcz. Intruz był wysokim, niezwykle przystojnym brunetem, o całkiem dobrze rozwiniętej muskulaturze. Darren dałby mu dwadzieścia siedem, góra dwadzieścia dziewięć lat.
- A kończąc naszą krótką wymianę opinii o mojej brandy, może by pan odpowiedział na moje pytanie - powiedział komandor.
- Już panu na nie odpowiedziałem - odpowiedział mężczyzna tonem lekkiej konwersacji.

- A mógłby pan swoją wypowiedź rozwinąć?
- Mógłbym - tym razem intruz zmienił ton na poważny. - Siedzę, i tak jak zwykle pan, klnę wniebogłosy.
- Z jakiego powodu? - spytał Darren.
- Z powodu upadku Imperium. A zapewne dziś klęlibyśmy głośniej niż zwykle. - Nieznajomy zawiesił na chwilę głos. - Dużo naszych odebrało sobie życie?
Darren nie zdziwił się pytaniem.
- Jak na razie odnotowano sześćdziesiąt cztery przypadki samobójstwa - powiedział chłodnym tonem.

Intruz milczał przez chwilę. Długą chwilę.
- Na próżno... Na próżno odebrali sobie życie - szepnął tak cicho, że Menzies ledwo mógł go usłyszeć, po czym jednak wrócił do normalnego tonu. - Na próżno, albowiem mogliby by się jeszcze przydać w odrodzeniu Imperium.
Darren podnisół brew.
- Jakby pan nie zauważył, dziś admirał Pellaeon podpisał traktat pokojowy z Nową Republiką.
- Dziękuję za przypomnienie - nadal mówił spokojnie. - Trudno mi jednak uważać, że pan się z tym pogodził.
- Musiałem - wycedził Menzies przez zaciśnięte zęby. Intruz dotknął czułej struny. Darren najchętniej ruszyłby ze swoim blasterem na eskadrę Łotrów niż się poddał.
- Zapewne jednak żałuje pan, że zamach na admirała się nie powiódł.
- Moje opinie to nie pańska sprawa - odpowiedział już spokojnie Menzies, nie dając po sobie poznać zdziwienia, ba, szoku wręcz, że jego nieprzewidziany gość zna jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic w Imperium.
- Ależ moja, panie komandorze - rzekł intruz z uśmiechem. - Moja, albowiem od pańskiej opinii zależy pana udział w odrodzeniu Imperium. Odrodzeniu Tysiącletniego Imperium!
Menzies doskonale panował nad sobą.
- Odrodzenie Imperium za pomocą dwustu niszczycieli gwiezdnych, po uprzednim wyeliminowaniu obecnego przywódcy? - spytał z powątpiewaniem.
- Nikt nie mówi o eliminacji admirała... A o ile się nie mylę Rebelia nie miała na początku żadnego gwiezdnego niszczyciela - uśmiechnął się mężczyzna. - A my zamierzamy działać lepiej od Rebelii... Mamy swoich ludzi wszędzie - w Republice, w Imperium, Sektorze Wspólnym, wśród Hapan, przemytników, przedsiębiorców. Jesteśmy wszędzie. I czas nam sprzyja. - Zamilkł na chwilę. - Jeden Ciemny Jedi, Kueller, z zadupia zwanego Almanią omal nie doprowadził do rzucenia Republiki na kolana... a my mamy o wiele większe środki i możliwości niż on.
- Kim są ci "my" o których mówisz? Kim wy jesteście?
Intruz uśmiechnął się, po czym wstał z fotela, i powiedział dumnie.
- My jesteśmy IRA. W dawno zapomnianym języku słowo to znaczyło "gniew". A nasz gniew jest straszny. - Stopniowo zaczął mówić z większym zapałem. - Mamy niewyobrażalne środki, swoich ludzi wszędzie, olbrzymie pieniądze, i niedługo będziemy gotowi. Już niedługo będziemy gotowi do Dies Irae, Dnia Gniewu, po którym Nowy Ład ponownie zatryumfuje, i Galaktyka będzie nasza! - Nieznajomy zamilkł i powiedział już spokojniejszym tonem: - Chcemy, abyś się do nas przyłączył. Mamy szansę odrodzić Imperium. To my jesteśmy ostatnim bastionem Nowego Ładu. To my jesteśmy jedynymi, którzy mogą zaprowadzić ład i porządek w Galaktyce. Przyłącz się do nas, a na wszystko, co święte, zmieciemy Republikę!
- I mam ci uwierzyć? Tobie, nieznajomemu, który wkrada się do mego gabinetu, i podaje się za członka jakiejś tajnej organizacji, wszechwładnej i wszechwiedzącej niby? Możesz mi to jakoś udowodnić?
Brunet uśmiechnął się.
- Moglibyśmy panu wiele powiedzieć, zaczynając od imienia kochanki pańskiego szefa i jego tajnym koncie bankowym z okrągłą sumką dwóch milionów kredytów na nim, ale pan zapewne o tym doskonale wie. - Menzies skinął głową, choć o koncie nie miał pojęcia. - Może zainteresowało by pana więc dokładne informacje o składzie każdej z flot Nowej Republiki, ich rozlokowanie i najbliższe zadania? Ewentualnie te same informacje o siłach Sektora Wspólnego może uznałby pan za wystarczający dowód? Albo dokładne położenia baz jakiegoś przemytnika, Mazzica dajmy na to? Z pewnością wie pan też o tym, że admirał Pellaeon przed bitwą o Yaga Minor wysłał na nią najlepszego republikańskiego slicera, Ghenta, w celu dostania się do najtajniejszej części imperialnego archiwum? Zawsze też mogę panu powiedzieć o...
- Wystarczy - warknął Menzies. Intruz uśmiechnął się.
Darren miał mętlik w głowie. O to do jego domu włamuje się jakiś mężczyzna, i chce, aby on, wiceszef Imperialnego Biura Bezpieczeństwa, dołączył do jakiegoś spisku. Na pewno nie była to próba sprawdzenia go przez jego przełożonego - ten był durniem, a Menzies wiedział wszystko o jego czynach. Po za tym na pewno by nie zdradził mu informacji o swym tajnym koncie. Nie bardzo wierzył możliwości grupy fanatyków... ale to, co mówił o Almanii miało sens. Republika przypominała domek z kart, który w każdej chwili mógł się rozpaść. A jeżeli nie była to grupa fanatyków? Dysponowali informacjami, o których zdobyciu komandor zawsze marzył, oraz takimi, o których nie miał pojęcia. Może faktycznie mieli wielkie zaplecze? Czy to możliwe, że Imperator przewidział swoja klęskę, i pozostawił sekretny odwód, który miał się zemścić za jego śmierć i doprowadzić do zmartwychwstania Imperium?
A co z honorem? Zostać zdrajcą? Przyłączenie się do grupy tego mężczyzny oznaczało zdradę... A on składał przysięgę.
Honor... Komandor przypomniał sobie o żołnierzach, którzy z powody honoru odebrali sobie życie.
To przeważyło.
- Jak mam się do ciebie zwracać? - spytał się mężczyzny. Ten się uśmiechnął.
- Możesz mówić mi... Nathaniel. - Podszedł do komandora i wyciągnął do niego prawicę. - Witaj wśród nas, komandorze.
Menzies uścisnął jego dłoń.
Komandor Darren Menzies, zastępca szefa Imperialnego Biura Bezpieczeństwa, zdecydował się wziąć udział w ryzykownej grze. Grze, której stawką były los Galaktyki... i jego samego.
Grze, która miała doprowadzić do Dies Irae, dnia gniewu.


Posłowie.

  • W części dotyczącej śmierci generała Kyte’a, skorzystałem z książki Bogusława Wołoszańskiego, "Ten Okrutny Wiek" cześć I, rozdział "Najwierniejszy żołnierz Hitlera".

  • Skorzystałem z fragmentu książki Timothy’ego Zahn’a "Wizja Przyszłości".

  • Dziękuje za uwagi i korektę paru osobom, które przeczytały to opowiadanie przez publikacją na Bastionie.


  • 1 2 (3)

    OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
    Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
    Wszystkie oceny
    Średnia: 7,83
    Liczba: 29

    Użytkownik Ocena Data
    Admirał Raiana Sivron 10 2005-01-24 17:45:28
    SeventhSon 10 2005-01-24 13:28:50
    Matek 9 2011-09-12 19:00:51
    X-Yuri 9 2008-01-02 14:15:58
    Pix302 9 2005-07-12 11:42:35
    ooryl 9 2005-05-18 14:47:59
    Adri 9 2005-02-22 18:38:32
    Misiek 9 2005-01-28 18:11:11
    Bendu 9 2005-01-25 13:17:09
    Kyle Katarn 9 2005-01-24 22:47:59
    Vip`per 9 2005-01-24 19:48:07
    Strid 9 2005-01-24 18:29:50
    Louie 8 2008-12-05 23:15:16
    Shedao Shai 8 2005-09-15 21:22:47
    Zarrow 8 2005-03-24 17:40:35
    Karrde 8 2005-03-20 08:47:35
    Switch 8 2005-01-30 23:02:03
    Calsann 8 2005-01-25 23:50:20
    Mihoo 8 2005-01-24 20:18:36
    Anor 8 2005-01-24 20:04:24
    Baca 8 2005-01-24 09:22:18
    Ricky Skywalker 8 2005-01-23 21:04:27
    Freed 8 2005-01-23 20:43:05
    Nadiru Radena 7 2006-12-13 17:44:25
    faultfett 7 2005-01-25 23:55:27
    GrEger 7 2005-01-24 14:33:55
    Krogulec 5 2005-01-24 11:46:51
    Domator 2 2006-11-17 22:51:31
    Vong Gin`aal 1 2005-01-23 23:33:19


    TAGI: Fanfik / opowiadanie (255)

    KOMENTARZE (39)

    • Matek2011-09-12 19:00:39

      Dobre. Naprawdę dobre. Nie-nerdowskie Gwiezdne Wojny ? To lubię ! 9/10

    • Louie2008-12-05 23:14:59

      naprawdę mi się podobało^^ daje 8+ ;]

    • Nadiru Radena2006-12-13 17:44:13

      Niestety, choć opowiadanie jest całkiem niezłe pod względem technicznym (wszystkie błędy zauważyli inni użytkownicy przede mną, więc chyba nie ma sensu się powtarzać), to już pod względem fabularnym i strukturalnym jest IMO nieco krucho.

      Pierwszy zgrzyt to: Imperium Pellaeona i on sam. Wiele już o tym powiedziano poniżej i można to wszystko streścić jednym zdaniem "To nie wyglądało w ten sposób".
      Drugi: po dwóch pierwszych samobójstwach jest już jasne, że dalej też będą samobójstwa. W pewnym momencie zacząłem się obawiać, że to opowiadanie wyłącznie o nich...
      Trzeci: IRA jako wszechwiedząca organizacja o wszechgalaktycznych możliwościach. Rozumiem, malutka organizacja wiedząca coś niecoś o tym i o owym... ale nie o wszystkim – a już na pewno nie o rzeczach przestawionych w opowiadaniu.
      Czwarty: brak równowagi między pierwszą partią tekstu a drugą. Gdyby to był większy tekst, byłoby OK – a tak, wygląda to nieco dziwnie.
      Piąty: przydałby się jakiś bardziej przejrzysty podział na rozdziały i rozdzialiki. IMO przerwy w tekście występują za często i w dziwnych miejscach (np. w środku rozmowy)

      Oczywiście dobrych rzeczy także nie brakowało. Spodobał mi się sam pomysł samobójstw i pokazania Imperium z kilku punktów widzenia. Nawiązania też są miłym dla oka szczegółem.

    • Shedao Shai2005-09-15 21:20:50

      Przeczytałem. 9 miesięcy po tym, jak Carno mnie o to poprosił, ale cóż :P. Opowiadanie dobre, podobało mi się, ale na początek uwagi i krytyka:
      nie zapominaj, że to imperialce – i jak dla mnie, za próbę zamachu na Pellaeona, cała jego rodzinka zostałaby cicho sprzątnięta, i przy okazji pokryta wiecznym potępieniem ze strony Ludu :) Dalej... okulary? Widziałeś kiedyś jakiegoś bohatera SW w okularach? Bo ja nie. "twojej rodziny nie będą czekać absolutnie żadne nieprzyjemności, a Tamara otrzyma rentę generalską. " – a, a, a... powtórzenia – błąd.
      "Pochopny w sensie sięgnięcia do kabury po blaster, ewentualnie próba odskoczenia od drzwi. " – próbY. Niegramatycznie. I "Eskadra", tak jak "Łotrów", jest pisana z wielkiej litery. I niekonsekwencja gramatyczna co do Dnia Gniewu – raz pisany z małych, raz z dużych... zdecyduj się, bo to błąd ort. Jedna rada: ostatni paragraf ze strony 1, ten o Fletcherze, przeniósłbym na 2 stronę – czemu? Bo psuje trochę dramatyzm, tak, to byłoby akurat – śmierć kucharza, a nowa myśl od nowej strony. Tak samo akapit z Darrenem na trójkę.
      To się poczepiałem. Teraz plusy. Umiesz budować napięcie, sceny z samobójstwami i cały werbunek Darrena mnie przekonały. Interpunkcja nieco kuleje, no ale to się da wybaczyć, bo ogólnie opowiadanie na wysokim poziomie. Daję ci 8/10 i czekam na więcej :) (które, mam nadzieję, będzie, bo urwałeś w takim momencie, że... :> draniu!)

    • Zarrow2005-05-22 01:03:03

      Zobaczę? Heh, mam nadzieję... Ale tak btw-chyba każdy z nas,imperiali kiedyś myślał o "genialnym planie" który miałby przywrócic świetnośc Imperium. A może by tak zrobić raz zlot, obgadać pomysły i wydać tego owoc w internecie? Podejrzewam, że byłaby to gęsta intryga podlana militarnym sosem, a na deser torcik z Dżedajami i likier z Sithów... A to wszystko wcinalibyśmy pod eskortą Chissów... Taak... ;)

    • Carno2005-05-15 01:20:29

      Zarrow-sam zobaczysz jak to bedzie...nie martw sie, pare okretów zawsze się znajdzie;) i parę niespodzianek....;)

    • Zarrow2005-04-24 13:18:27

      E tam. A moze zamiast super-hiper-duper planow Imperium powinno zajac sie gospodarka i military forces? Co? Zaden super-hiper-duper plan nie jest w stanie przywrocic potegi Imperium z czasow Palpatine'a, jesli nie bedzie go wspierala sila realna. Czyli-piata kolumna sobie, ale 'oficjalne' Imperium powinno takze szykowac sie do jej wsparcia. Bo inaczej to nici z tego. No, ofkoz mozna napisac, ze polowa floty NR czy SG zostanie przejeta przez imperialnych agentow, ale to bedzie dosyc nienaturalnie wygladalo...

    • Carno2005-03-26 00:13:38

      Zarrow-to jest jedyny super-hiper-duper plan odrodzenia Imperium:P a przynajmniej jedyny porządny;P

    • Zarrow2005-03-24 17:41:54

      Fajne... Tylko dlaczego wszyscy imperialni zawsze chcą odrodzenia Imperium za pomoca jakichś stowarzyszeń i super-hiper-duper planów? Heh, mamy chyba jakiś kompleks i inklinacje po Palpim :P

    • Halcyon2005-02-05 22:41:04

      Fajne opowiadanie. Naprawdę mi się podobało. Nawiązanie do II wojny światowej i do Rommla też jest ok. Język i pisownia bez większych zarzutów. Tylko jedna rzecz mi się nie podobała - mianowicie postawa Pellaeon'a. To nie w jego stylu dawać do wyboru śmierć i hańbę (miał byc odpowiednikiem Hitlera? trochę nie pasuje - przynajmniej mi). Ale poza tym super.

    • Tomeq832005-02-04 11:50:34

      Opowiadanie raczej mi nie przypadło do gustu.. chyba dlatego ze było by dobrym wstępem do czegoś większego, bo samo w sobie jest nudne... i tylko końcówka go ratuje. Nie ma żadnej akcji, jakoś nie poczułem imperialnego klimatu a całość kojarzy mi się [w realu] z dobijającą do końca II Wojną Światową i [w świecie SW] kolejną teorią spisku pokroju tej z Wizji i Widma. Koniecznie rozwiń swoje opowiadanie po maturce a ocenka będzie wyższa bo z pewnością pisać opowiadania potrafisz, tylko trzeba celnąć jeszcze w gusta. Ocenka: -8

    • Otas2005-02-04 11:07:39

      no cóz. .naprawdę bardzo fajne opowiadanko jak dla mnie to na 8 pkt. zasługuje. Co prawda widać od razu w nim tendencyjne podejście autora :P ..... Carno napisał o porównaniu do czasów np. Napoleona... cholera.. mi też od razu stanęla III Rzesz przed oczami i jej oficerowie i żołnierze popełniający samobójstwa po haniebnej kapitulacji ich wspaniałej 1000letniej Rzeszy .... hm.. hm.. .. .ale Carnusiowi można to wybaczyć :) Mi się naprawdę podoba :)

    • Carno2005-01-30 23:32:09

      Przede wszystkim chciałbym podziekować za pochwały oraz za kontruktywną krytykę, która to zawsze najbardziej sie przydaje.
      Czas na wyjaśnienie par kwestii:
      samobójstwa masowe-niemożliwe w Imperium? A to czemu? Kilkudzisięciu zołnierzy polskiego 2 korpusu w czasie II WŚ popełniło samobójstwo gdy dowiedziało sie o postanowieniach Jałty...więc w Imperium mogło być tak samo, i tak to przedstawiłem, więc ten zarzut dla mnie nie istnieje.
      Ziemniaki:P-Galaktyka jest ogromna-co, ziemniaków być nie może czy co?:P Jedi 27-jesli myslisz ze tylko my jemy duzo ziemniaków, dowiedz sie czegos wiecej o Irlandii:D
      Nawiazania-jak słusznie zauważył Baca, sprawiając mi wielka przyjemność, nawiązałem do śmierci marszałka Neya. Nie rozumiem czmeu niektórym się coś w tych 4 scenahc śmierci skojarzyło z hitleryzmem-tylko rpzez Rommla? Mi raczej chodziło o nawiązanie do epoki Bonapartego i historii 2 korpusu...a Rommlowi nie mogłe sie oprzeć, szczególnie, że pasowało mi jak ulał;)
      Pellaeon-tak, ta sprawa wywołała kontrowersję...Nie jego styl powiedzieliście. Ja to widze inaczej:
      Daveport musiał zginąć cicho...bo co jak co, ale już w trakcie rokowań miedzy NR a Imperium, już po zlikwidowaniu ,,spisku Disry", wszyscy uważali że już szafa gra, a ujawniene zamachu dokonanego przez 24 latka mogło być cholernie niezręczne i przeszkodzić w negocjacjach-np z jednej strony któs mógłby pomyśleć że pokoju nie popierają ,,zwykli" obywatele Imperium, a z drugiej że istnieje jakis kolejny spisek, i że pozycja Pellaeona jest zagrożona.
      Co do kyte'a-cóż, bądź co bądź on w pewien sposób zdradził, ale mimo wszystko walczył ciągle w ciągu tych wszystkich lat z NR, więc Pellaeon mógł dac mu wybór-albo odejdzie w niesławie i trafi do pudła, albo z honorem. Pellaeon wg mnie zachowałby się także ,,honorowo" w ten sposób.
      Kontynuacj-atak, bedzie dłuzsza kontynuacja..ale zapewne w wakcje-powód-matura w tym roku:( W międzyczasie planuje pare krótkich opowiadanek, niektóre opisujące bohateów którzy wystapią w rozwinięciu. Prawdopodbnie rozwinę też w jednym z nich psotać Nathaniela, który odegra wielką rolę w Dies Irae;)
      That would be it

    • Misiek2005-01-28 18:11:35

      Daję 9. Mnie się to po prostu podobało :-)

    • Alex Verse Naberrie2005-01-28 11:01:20

      Za bardzo kojarzy mi się z hitleryzmem, oficerowie Hitlera popełniają samobójstwo tak jak ich władca, choć Palpatine raczej zginął niż sam się zabił, ale problem jest ten sam

    • Carno2005-01-27 22:39:04

      Co do historii-tak widziano.
      Prosty przykład-kilkudziesięciu żołnierzy polskiego 2 korpusu po konferencji w Jałcie.

    • Gemini2005-01-27 13:48:05

      Szczerze mówiąc mnie się nie podobało. ;(( Jakoś mało realne. Czy ktoś widział w historii , by popełniano samobójstwa w wyniku rozejmu czy sojuszu. Natomiadt styl i słownictwo Ok. Dlatego daje 5

    • Jackson2005-01-26 00:20:01

      niezle niezle, a ze wszystko co mozna bylo powiedziec powiedziano to nie mowie nic :P

    • faultfett2005-01-26 00:00:43

      Hm... Opowiadanie samo w sobie jest wciągające (choć sama pokusiłaby się o parę poprawek stylistycznych, ale to już mój pedantyzm językowy :P) i podoba mi się, natomiast mam nieodparte wrażenie, że umiejscowienie w Świecie SW jest jakieś... na siłę. Albo wymaga paru poprawek, żeby nie było to wyczuwalne, albo przeniesienia w jakieś inne realia. Bo poczynając o whiskey, przez rewolwer, ziemniaki itp miałam wrażenie, że jestem nie tam, gdzie autor chce umiejscowić fabułę. Ale - gratulacje, Carno - za pomysł, bo fabuła sama w sobie jest warta uwagi :D i świeża.

    • Calsann2005-01-25 23:52:06

      PS. i unikaj powtórzeń wyrazów :P

    • Calsann2005-01-25 23:49:50

      ogólnie- nieco się przeciąąąga...:P
      dobre, dobre, ale mogłoby byc lepsze. nieoc telenowelowate. na siłę próbuje się przedstawić bohaterów...
      scena egzekucji Fletchera - jakoś wolę interrogatory :D
      a, i jeszcze te 'whisky' - gdzieś na forum jest topic z wymienionymi napojami 'wyskokowymi' z SW ;-)

      styl pisania mi się podoba...

      ...no, to tyle... jakoś nie mam specjalnego zapału pisać recek, jeśli nie dostaje za to 'nagrody' (w postaci ocen w dzienniku hyhyhy ]:> )

      Niech wena twórcza będzie z Tobą, Carno :P

    • jedi272005-01-25 14:07:01

      Ode mnie masz 8 żeby Ci palma do głowy nie uderzyła. Pomysł jest świetny, wręcz się prosi o rozwinięcie, dłuuuższe rozwinięcie :))
      Jedynym minusem jest zbyt rozbudowany poczatek, ponawianie opisów samobójstw, jak już ktoś napisałe wczęsniej.
      No i ziemniaki:) Mam wrażenie, że tylko w naszym kręgu kulturowym ziemniaki sa podawane prawie do każdego obiadu. W innych częściach Ziemi już tak nie jest, a co dopiero mówić o Galaktyce!! :)
      Czekam na więcej...

    • Bendu2005-01-25 13:27:49

      good job...
      Kawałek niezłej roboty, przyznam że czyta sie szybko i przyjemnie. To właśnie lubię.
      Co do stylu pisarskiego, jest bardzo dobry, czasem tylko da się zauważyć niezbyt lubiane przeze mnie pewne stałe elementy stylistyczne amberowskich tłumaczy SW, ale niejako zdążyłem się już kiedyś do tego przyzwyczaić. Wystawiłem ocenę 9. Mam nadzieję, że pojawi się kontynuacja ???

    • NLoriel2005-01-25 00:50:42

      Ano właśnie... W świecie SW obiera się 'tubers' (któraś z książek z serii X-W), a nie ziemniaki :)
      No i przyznam szczerze, że tekst o tym, jak to 'oni są wszędzie i wszystko wiedzą' najzwyczajniej w świecie przeskoczyłem po paru pierwszych frazach... To wszystko już gdzieś było.

    • Kyle Katarn2005-01-24 22:47:35

      Uwagi - Trochę za dużo nawiązań do naszego świata jak na jedno opowiadanie ale to rzecz gustu. (ziemniaki zwłaszcza są nie SWsowe :)) I jeszcze, sam wstęp jest taki dosyć suchy i mało wciągający.
      Ale ogólnie naprawdę przyjemnie się czytało - zwłaszcza końcówkę - całkiem nieźle trzyma w napięciu. Sądzę, że opowiadanie bardzo dobre jak na debiut. Sam mam ochotę napisać opowiadanko w trochę podobnych klimatach. Poza tym mam duży sentyment do takich realistycznych kawałków w SW, dlatego daję 9 :)

    • Mihoo2005-01-24 20:18:05

      Ze tak powiem dwuznacznie - zaliczyłem!

      Podobało mi się, zwłaszcza wątek spiskowy, ale tego można się chyba domyśleć. Od strony fabularnej jest nieźle, ciekawy motyw samobójstw "zawiedzionych" imperialnych, tych nieznanych, by nie rzec szeregowych, prostych. Lekko rozbawił mnie fragment o wyliczaniu "zbrodni Rebeli"...
      Całość doskonale oddaje przekonania autora - tu chyba nikt nie będzie się sprzeczał ;)

      Język, styl, itp... (Nie mam specjalnych talentów polonistycznych, więc trudno mi oceniać ;) ) Narracja w postaci pozornie ze sobą niezwiązanych krótkich fragmentów jest według mnie dobrym pomysłem, ale, po jakimś czasie, akcja kolejnego fragmentu staje się już przewidywalna. Trudno było jednak tego uniknąć - może nawet o to chodziło ;)
      Jeśli idzie o język - mówiąc szczerze, zdarzało mi się czytać lepsze, ale i wiele gorszych. Tak więc - nie jest źle, momentami zdania stawały się troszkę pogmatwane, ale czyta się przyjemnie.
      Mogę się jeszcze przyczepić do niewielkiego "bałaganu" w akapitach w końcowej części.

      Podsumowując - jest ciekawie, choć do głębi mną nie wstrząsnęło ;)

    • Anor2005-01-24 20:03:55

      Najbardziej z opowiadanka przypadła mi do gudtu forma opowiadania historii poszczególnych barddzo różniących sie miedzy sobą ludzi. Początkwoo myślałem, ze z tymi samobójstwami bedziesz szedł tak do końca i specjalnie nie zakońćzy sie to tak jak sie zakończyło i szczerze mówiąc taka wizja mi odpowiadała... Widzę, jednak, zę tu zanosi sie pewnie na jakąś kontynuację...No zobaczymy...ale w każdym razie juz chyba ktoś to wspomniał, ale proporcje wstępów samobójczych przy tej konstrukcji trochę za bardzo są załamane i przeważają końcówkę...

      Ogólnie rzecz biorąc bardzo duzym plusem ejst język a dokładnie dość duża swoboda budowania zdań...zupełnei nie rpzeraża mnie to rozbudowanie zdań, bo czesto ten sam błąd popełniam ija:P W każdym razie widać, pot ym, zę msusiz być oczywtany...no a swoja droga widac tu rękę jakiegoś polonisty/tki:D Niemniej ejdnak jedna rzecz mnie ubodła, szczególnie przy opowiadaniau o kuchciku, a minowicie lekki brak klimatu starwarsowego...te wszystkie obierania ziemniakó itp...jakoś mi to do SW nie pasuje..ah ale to taki szczególik...Ocena wysoka, bo 8/10 przede wszystkim za innowacje i za coś innego:)

    • Strid2005-01-24 18:29:07

      Hmmmm intrygujące, ciekawe, orginalne. Tak najlepiej określić tego ficka ale... no właśnie zawsze musi być jakieś "ale". Niestety czegośc mi tu brakuje. Nie potrafie dokladnie określić o co chodzi ale brakuje tu tego "czegoś".
      Dla mnie mocne 9/10 (aczkolwiek wachałem się nad 8 więc ewentulanie można do tej 9 dodać malutki minusik ;) )

    • Admirał Raiana Sivron2005-01-24 17:45:12

      Nie mam nic do zarzucenia :) Fabuła niezwykle ciekawa i wciągająca. Tylko nieco któtkie..
      A tak na marginesie : Carno pisz więcej bo masz świetny styl.

    • Carno2005-01-24 14:35:24

      Ze swojej strony chciałbym podziękowac Vongowi,z którym jak wiadomo kontaktów nie mam za dobrych, który bez żadnego zuasadnienia postawił mojmu opowiadanku 1-nie wiedząc zapewne że można sprawdzić kto daje oceny;) Czyżby opowiadanko było takie słabe? Jeżeli tka proszę o argumenty. Bo chyba nie chodziło o sprawy osobiste? ( Nie żebym miał jakiekolwiek przypuszczenia, rzecz jasna że nie)

    • SeventhSon2005-01-24 13:28:31

      Podoba mi się :)

    • Krogulec2005-01-24 11:46:32

      HMmmmmmm....

      Trudno mi to ocenić, opowiadanie napisane sprawnie, ładnym językiem i stylem, bez błędów i ogólnie dobre, ale nie zgadzam się z taką wizją masowych samobójst imperium i sam pomysł nie przypadł mi do gustu daję 5....

    • Baca2005-01-24 08:20:35

      Otóż gratuluję opowiadanka całkiem niezłe. Może zbyt przesadzone ziemniaki. W całym Wszechświecie jedynie ziemniaki. Smutna wizja. Faktycznie jeśli chodzi o narrację to jest płynna i warta, dobry ostry język z tendencją do rzucania maciami - to przecież żołnierze, a nie jakieś cioty z kółka różańcowego. Chwilami może stylistycznie wyrażenia nietrafne. Na przsykład: "Dwie godziny i czternaście minut później znaleziono ciało kucharza Ralpha Corte, powieszonego na własnym pasku od spodni." - pasek był jego, lecz czyje na Isztar są te spodnie ? :/ Poza tym błędy, błędy niestety i to mimo szumnie reklamowanej korekty: nie 'Cammasiańki' i nie 'Ddwie'. Głupstwa ale przy tym pianiu w komentarzach nad korektą to kole w oczy niezmiernie. Dla dopatrzalskich jest także nawiązanie do śmierci Neya, jak i Murata bo obaj panowie w dość podobnych okolicznościach odeszli rozstrzelani przez mendy gównianej wartości. Jednak słowa są Neya.
      IRA - język dawno zapomniany, może starokoreliański. Ale bardziej kojarzy się obecnie barbarzyńcom wychowanym na ochłapach kultury anglosaskiej, a nie jej największych wartościach z zielonym kolorem, sw.Patrykiem i krwawą niedzielą.
      Wyczekująco na sam zamach pozdrawiam Imperialnie.

    • GrEger2005-01-23 22:14:48

      Hmm... ktoś ci zarzucił, że uzywasz przesadnie rozbudowanych zdań. Ja się z tym nie zgodzę... Momentami za to irytowąły mnie te zbyt krótkie :) Stylowo fanfik poprawny, pomijając początek, gdzie można wyłapać nieco powtórzeń(np:rewolwer).

      Fabuła: niezła, z ciekawymi nawiązaniami(żeby było widać, że autor co nieco o uniwersum wie:D), np: do Kuellera. Moim zdaniem całkiem to zmyślne, ale nie wszytskim musi się spodobać. Kwestia nastawienia do Imperium i Palleona... i chyba wogóle poglądów i skojarzeń odnośnie reala.

      Ode mnie mocna 7, w 10 punktowej skali ; ]

    • Gilad2005-01-23 21:30:55

      Ja ocenie to 7/10 za pisownie. Niemoge se jakos wyobrazic masowego samobojstwa w silach imperialnych. Wszczegolnosci ten zamach na Pellaoena. Oficerowie ktorzy ponad wszystko przekladaja lojalnosc do imperium robia zamach na admirala imperialnego. Zreszta Pellaeon dam zaklad ze nie wydal by takiego wyroku sadu. Tak samo jak z moffem flenniciem. Byly to specialna sytuacja ale patrzylby na nich krzywo albo wydalil z wojska. Mordersto Kate to przypomina mi Hitlera i Rommla. Ba, jak sam autor opisal to jest to samo tylko ze w realiach SW. Tyle ze Pellaeon obrany przez Thrawna na swego nastepce nie lubil tracic cennych zasobow jakimi byli oficerowie zolnierze, i roznego rodzaju bron. W dodatku spisek w armi imperialnej. Rebelia w Imperium no no. Ja rowniez przywola tutaj cytat z Widma Przeszlosci Rozmowa Pellaeona z gen Ramiciem : Jestem Imperialnym oficerem i wykonuje rozkazy(...)totez kiedy zostanie wydany rozkaz przerwania walki,wykonam go. Albo Inny cytat Pellaeon z rozmawia z gen Hestivem :Sadze, ze ma pan racje, sir choc chcialbym, zeby tak nei bylo. Panie admirale, nie bede sie sprzeciwial tej decyzji i wykonam wszystkie rozkazy zwiazane z jeje realizacja. Kazdy z nich, nawet Pellaeon nie przepadal za ta decyzja ale mimo wszystko kazdy z nich zachowywal sie jak na imperialnego ifecera przystalo. Pozostal lojalny. Wg ci ktorzy nie wykonali rozkazy, ba chcieli doknac zamachu na imperialnego ofcera nie moga byc prawdziwymi wiernymi i lojalnymi synami imperium. Opowiesc jest dobrze napisana.czyta sie bardzo fajnie ale tematyka dla mnie to kompletna pomylka w stosunku do imperium :]

    • Darth Sufi2005-01-23 21:22:03

      A niech mnie! Brawa dla autora za aluzje do śmierci Tuchaczewskiego i Rommla!

    • Ricky Skywalker2005-01-23 21:03:41

      Właściwie to mógłym jedynie przekopiować post Freedona :P (ponieważ dostrzegam właściwie te same plusy i minusy, a także byłem jedną z tych osób wprowadzających poprawki), ale dodam coś od siebie.

      Jak napisał Freed, chwali się to ukazanie nam galaktyki z perwspektywy szarych żołnierzy Imperium - nie kogoś w stylu Kirtana Loora, jak to miało miejsce w X-wingach, lecz naprawdę zwykłych, niczym szczególnym niewyróżniających się żołnierzy, których życie nagle burzy się z powodu końca wszystkiego, o co walczyli. Nie wszyscy potrafią sobie z tym poradzić... jedni pozbawiają się życia, a niektórzy, jak przedstawiony tu Komandor Menzies, wchodzą w konszachty z kimś, kto być może będzie umiał doprowadzić Imperium do dawnej świetności. Jak się ta historia rozwinie? Czekam, bo po budowie akcji widać, że to nie koniec - zresztą wątpię, żeby Carno mógł zostawić to z TAKIM, budzącym grozę, zakończeniem.

      Co do minusów... mam tylko jedno pytanko: gdzie w galaktyce rosną ziemniaki? :D
      Poza tym, widać, że to wprowadzenie: akcja jest dość statyczna i trudno oceniać coś, co się dopiero rozkręca. Niemniej jednak, Carno prosił o ocenkę więc ją dostanie: 8. Może potem zasłuży na więcej... ;)

    • NLoriel2005-01-23 21:02:32

      Hm... IMHO to dobry wstęp do jakiejś dłuższej całości. Bez tego, trochę zachwiane są proporcje między wstępem a pozostałą częścią tekstu - seria scenek dość barwnych, ale szybko robi się monotonna. Po dwóch pierwszych wiadomo, czego się spodziewać po następnej, a co najgorsze, nie ma w tej sekwencji żadnej niespodzianki. Kucharza można było wyciąć i zostawić samą wzmiankę o nim w "... i jeden kucharz". IMHO robiłoby to dużo większe wrażenie.

      Dodatkowo nie służy opowiadaniu doprawianie go postmodernizmem a'la Sapkowski czy Jeśkow.
      No i Pellaeon... zupełne pudło. To nie jest styl Pellaeona. Ale za to dobrze pokazuje 'poglądy polityczne' Autora ;-)

      Aha, warto pogratulować braku zgrzytów językowych i ogólnie dość płynnej narracji.

    • Freed2005-01-23 20:42:31

      Generalnie to trudno jest mi ocenić to opowiadanko, ze względu na to, że sam brałem udział we wprowadzaniu niektórych poprawek.

      Powiem jednak, że jest ono dosyć dobre, gdyż sam pomysł na poprowadzenie historii jest dość innowacyjny. Nie przewijają się tam znane wszystkim do bólu postacie, ale prości oficerowie, którzy oglądali te wydarzenia czesem z zupełnie innej perspektywy. Dzięki historyjce tej możemy się dowiedzieć, że nie wszyscy tak nienawidzili Imperium, jak pokazywały to filmy. Dla niektórych była to taka sama ojczyzna jak dla nas - za którą chcieli walczyć i umierać.

      Teraz kwestia samej stylistyki :P Generalnie opowiadanie nie jest napisane źle, ale w wielu miejscach pojawiają się... jakby to określić "podwórkowe" opisy, i miejscami aż za bardzo złożone zdania, w których trudno się skapować OCB :P

      Jednym słowem 8/10

    ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

      REJESTRACJA RESET HASŁA
    Loading..