Recenzja Lorda Sidiousa

---

Simon Beecroft to autor bardzo wielu pozycji wydanych przed Dorling Kindersley. I choć ma w swoim dorobku kilka większych (LEGO Star Wars: The Visual Dictionary czy nawet swój skromny udział w Complete Locations), ja wciąż patrzę na niego przez pryzmat książek dla dzieci DK. Może przez ten pryzmat trochę go źle oceniam. W każdym razie, jego najnowsze dzieło to swoista kopia The Clone Wars: Character Encyclopedia. Właściwie sam pomysł został przejęty w stu procentach (a nie rozwinięty), w dodatku z pewnymi jego brakami. Podstawowa różnica to fakt, że dotyczy głównie sześciu epizodów.

Może zacznę od strony wizualnej. W stosunku do encyklopedii z „Wojen Klonów” produkt się trochę poprawił. Dopracowano oprawę graficzną to raz, wycięto jakieś badziewne kreski imitujące zeszyt do polskiego. Zmniejszono także główne zdjęcie postaci, w dodatku jest ona wycięta (ładnie przy nowych epizodach, gorzej przy starych). Na każdej stronie znajduje się statystyka postaci, uproszczona i mniejsza względem poprzedniej encyklopedii. Za to dodano także średnio dwa małe zdjęcia. Mamy też trzy boksy informacyjne, z tego jeden duży główny i dwa poboczne. Bardziej to już przypomina formą dawne słowniki obrazkowe, choć format (a co za tym idzie i ograniczenia) encyklopedii pozostał. Podoba mi się też rozwiązanie, by tam gdzie można na główne zdjęcia dawać te pochodzące z prequeli (lepsza jakość). Dotyczy to nie tyle głównych postaci, co przede wszystkim tych trzecioplanowych jak Tarkin czy Mon Mothma. W prequelach one się właściwie tylko pojawiły, ale fotosy do nich zrobiono.

Jeśli chodzi o informacje to mamy tu jeszcze większy miszmasz niż w przypadku poprzedniej części. Czasem Beecroft faktycznie przekopuje EU, dokopując się ciekawych rzeczy, choćby o historii Sly Moore czy Malakiliego. W przypadku tego drugiego, oczywiście nie jest to nic nowego, wszystko znamy z Opowieści z Pałacu Jabby, ale młodszy odbiorca mógł nawet nie słyszeć o tej pozycji. Innym razem autor nawiązuje do serialu „Wojen Klonów” oraz innych źródeł, ale czasem mu się po prostu nie chce nic szukać. O ile w przypadku mniej ważnych postaci nie ma z tym problemu, o tyle główne są jawnie poszkodowane. Ale to i tak nic, bowiem nie mam pojęcia na jakiej zasadzie zrobiono dobór postaci. Zabrakło np. królowej Jamilli, ale jest już Apailana. Czemu postaci, która ma kwestie mówione nie ma? Nie mam pojęcia. Brakuje takich postaci jak choćby Breha czy Toryn Farr, za to pojawiają się naprawdę postaci z tła, które nie odgrywają większych ról. Ale o ile te postaci mi nie przeszkadzają, to przeszkadza ilość stworów i jednostek wojskowych (typów klonów i szturmowców), które się przewijają przez tę pozycję. W większości to strony zmarnowane, bo naprawdę nic nie wnoszą. A w ich miejsce dałoby się wstawić kilku fajnych bohaterów.

Na koniec warto zadać sobie pytanie, czym ma być ta pozycja. Na pewno nie nową wersją Ilustrowanego przewodnika po postaciach Gwiezdnych Wojen. To raczej prosty album, skierowany do młodszego odbiorcy, który pomoże mu nazwać bardzo wiele postaci, które przewijają się przez tło filmów. Pod tym względem to pozycja faktycznie bardzo dobra. Niestety głównie pod tym. Fan z większym stażem znajdzie tu kilka smaczków, ale ogólnie nie będzie z całości zadowolony.

Ocena końcowa

Ogólna ocena: 4/10 Jakość zdjęć: 8/10 Jakość informacji: 4/10