TWÓJ KOKPIT
0

Hidden Enemy :: Komiksy

Tytuł oryginału: Republic #81 - #83: Hidden Enemy
Scenariusz: John Ostrander
Rysunki: Jan Duursema
Tusz: Dan Parsons
Litery: Michael David Thomas
Kolory: Brad Anderson
Tłumaczenie: brak
Wydanie PL: brak
Wydanie USA TPB: Dark Horse Comics 2006


Recenzja Lorda Sidiousa

Gdy powstawała seria Republic i gdy tworzono postaci jak Quinlan Vos, nie ulegało wątpliwości, że pewnego dnia zakon Jedi przestanie istnieć. Co wtedy zrobią Ostrander i Duursema? Czy zabiją swoje postaci, które przyniosły im sławę?

To historia, która dzieje się w czasie Zemsty Sithów i zaraz po niej, gdy zostaje wydany słynny rozkaz 66. Ale przenieśmy się ciut wcześniej, po pierwsze zgodnie z filmem, po upadku Saleucami Vos przeniósł swoje oddziały na Boz Pity (wysłano go tam pod sam koniec komiksu The Siege of Saleucami), jednocześnie w adaptacji komiksowej Zemsty Sithów, widzimy jak zostaje zastrzelony przez klony na Kashyyyku. Jest to przykład typowych zgrzytów w EU, ale tu trzeba przyznać, że Ostrander w sposób ciekawy z tego wybrnął. Choć wymagało to ode mnie odrobiny zaufania w umiejętności tego scenarzysty, przynajmniej wbrew temu, co dostałem na początku. A tam oczywiście widzimy Quinlana Vosa przechadzającego się po Kashyyyku. Jakim cudem? Akcja się rozkręca i niby przypadkiem dowiadujemy się, że udał się tam bo Yoda osobiście sobie tego zażyczył. Pod tym względem John Ostrander ponownie mnie zaskoczył, bo myślę, że wielu boi się, że jego dobra passa do scenariuszy, w końcu się skończy, a grzebanie w EU, może mu spowszednieć i zacznie tworzyć błędy, na szczęście w tym przypadku, w może trochę denerwujący sposób, ale z pewnością jeden z nich załatał.

Ale historie Ostrandera to zazwyczaj wiele wątków, tak jest i tym razem. Z jednej strony mamy konflikt Wookieech z Trandoshanami, z drugiej strony ciekawy konflikt komandora Faie z Vosem. Klon, który niby powinien być posłuszny, jednak nie do końca jest, co wcale nie oznacza, że nie wykona rozkazu 66, wręcz przeciwnie, odnosi się wrażenie, że gdyby tylko mógł wcześniej zastrzeliłby Quinlana. Dalej mamy interesującą reakcję Vosa na wieść o śmierci Dooku, widzimy jak on postrzega Anakina i Obi-Wana, jak postrzega ich galaktyka, jako bohaterów. Ale widzimy też pewną jego gorycz. Po tym wszystkim, co przeszedł to on powinien był skończyć z Dooku, ale jednak tak się nie stało. Moc chciała inaczej, a Quin musi to zaakceptować i żyć dalej.

Są też i inne wątki, choćby ciekawe spostrzeżenie, że podczas gdy Vos i Luminara Unduli są razem na Kashyyyku ich byłe uczennice – Aayla Secura i Barrissa Offee są w tym samym czasie na Felucii, choć nigdy całej czwórce nie udało się wybrać we wspólną misję.

Kolejnym wątkiem jest też Villie (czyli lubiany bądź nie Vilmarh Grahrk), który tym razem ma swojego wspólnika Wookieego i również stanie przed dramatycznym wyborem, po której stronie konfliktu stanąć.

Ostranderowi udało się w sposób wyrazisty pokazać tą nagłą i nieoczekiwaną zmianę stron, chwilę gdy Separatyści, którzy przed godzinami byli zagrożeniem, przestają być liczącym się wrogiem, a kształtuje się nam nowa linia podziałów.

Niestety wszystko, co dobre szybko się kończy. Nadchodzi Rozkaz 66, Luminara ginie. Yoda nie wyczuwa Vosa, a ten, jak się okazuje przeżywa. Ale o tym w jaki sposób udaje mu się uciec z Kashyyyku, jak bardzo pomógł mu w tym Villie polecam dowiedzieć się samemu. Choć zdaję sobie sprawę, że happy end, w którym cała szczęśliwa rodzinka – mistrz Tholme, Quinlan Vos, Khaleen Hentz, ich synek Korto Vos oraz Villie i jego partner w interesach, wookiee Chak, w ukryciu spoglądają na przyszłość pełni nadziei, nie jest tym czego mógłbym oczekiwać. Zdaję sobie sprawę, że zabicie bohatera, którego się kreowało latami nie jest rzeczą prostą, ba nawet jak się to zrobi, wielu fanów poczuje się zawiedzonych. Tyle, że świat w jakim żyli Vos czy Tholme od samego początku skazał ich na nieciekawy los. Po „Zemście” to już nie jest to ta sama galaktyka i nie ma miejsca dla starego Vosa. Być może któregoś dnia jego historia zostanie dokończona, z pewnością Hidden Enemy tylko oddalił ten epilog. Może, gdyby nie ta smutna sielanka pod koniec, odebrałbym wszystko inaczej, a tak, osobiście poczułem się trochę rozczarowany, jakby twórcom zabrakło przysłowiowych jaj.

Graficznie to wciąż Duursema, czyli jeden z majstersztyków, jaki dane nam jest oglądać w komiksach. Choć tym razem widać, pewne zmiany w obrazowaniu postaci i tła, wiadomo, rysowniczka chce się rozwijać. Chyba nazbyt przywykłem, do tego, co znam, że choć kreska mi się podoba, jednak, nie było to to, czego oczekiwałem. Postaci niby są bardziej uwydatnione, mają więcej szczegółów, ale nadal coś z nimi nie tak. Może to właśnie wina scenariusza, a może widmo zbliżającego się końca.

To niejako ostatnia z przygód Quinlana Vosa, która powinna była pozostawić nas samych w nowej galaktyce. Ale pomimo budowanego klimatu, Ostrander postawił na gorzki happy end. Moim zdaniem niestety trochę tym przegrał, zgubił gdzieś dramatyzm i sprawia wrażenie, że historia jest niedokończona. Może po Ostranderze spodziewałem się więcej, a może wokół niego narósł już pewien mit, któremu coraz trudniej mu sprostać?


Wojna klonów zmierza ku definitywnemu końcowi. Hrabia Dooku nie żyje, a Quinlan Vos i Luminara Unduli rozwiązują na Kashyyyku sprawę trandoshańskich łowców niewolników, uczestniczą też w walkach z Separatystami. Pikanterii dodaje fakt, że na planecie Wookieech pojawił się awanturnik Villie. Ale pewnego dnia zostaje wydany rozkaz 66 i wszystko ulega diametralnym zmianom…

Ocena końcowa
Ogólna ocena: 7/10
Klimat: 8/10
Rozmowy: 7/10
Rysunki: 9/10
Kolory: 9/10
Opis świata SW: 8/10

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 9,16
Liczba: 19

Użytkownik Ocena Data
Free artist 10 2023-09-21 17:36:57
chris87 10 2014-12-25 13:48:52
smajlush 10 2013-02-28 16:31:01
Melethron 10 2011-07-11 21:26:26
Strid 10 2009-11-07 23:18:40
Mistrz Seller 10 2008-07-10 18:35:01
Ri Rakhis 10 2007-07-20 00:00:25
Talon Kurrdelebele 10 2007-04-19 19:36:53
Articles 10 2007-02-09 18:31:49
Bakuś 10 2006-11-10 15:33:07
Louie 9 2017-04-25 18:31:48
San Holo 9 2017-02-21 10:38:30
Adhara 9 2008-05-12 17:47:43
Shedao Shai 9 2006-11-01 22:13:37
Adakus 8 2024-04-19 01:06:00
Vergesso 8 2018-12-23 23:13:02
Piett 8 2010-03-29 11:51:17
Baca 7 2007-07-18 17:56:37
Lord Sidious 7 2006-09-24 19:17:56


TAGI: Dark Horse Comics (602) Jan Duursema (92) John Ostrander (96) Republic (48)

KOMENTARZE (7)

  • Free artist2023-09-21 17:40:14

    Dla mnie to jest kanoniczne. Żadne g### od Di$n€¥@ w postaci książek! Ten komiks ma cały klimat Rozkazu 66 ! Jest niczym medytacja nad losem Vosa. Zakończenie kapitalne! Jeden z najlepszych komiksów w historii świata!

  • SW-Yogurt2019-04-24 19:18:16

    I tak powinny się kończyć historie bohaterów, których się polubiło. ~:) I nie powinny być kontynuowane. ~:P

    I pomyśleć, że niektórym do głowy przyszły abominacje Asajj+Quinlan! ~:rrrrr

    Koniec dwudziestego piątego DeA.

  • Louie2017-04-25 18:41:28

    Dziś jakoś mnie naszło na odświeżanie Republiców. Padło też na Hidden Enemy - w sumie dobry pomysł, bo zaraz zabieram się do czytania Komandosów Republiki: Rozkaz 66.

    Dobrze było sobie przypomnieć tę historie. Dawno nie czytałem i mało co już pamiętałem. Pierwszy zeszyt nieco nudnawy, w sumie wprowadzający do głównych wydarzeń. Na plus oczywiście, że pojawiają się Villie - notabene załapałem dopiero teraz, że Chak pojawia się również w Legacy. W pierwszym zeszycie bardzo fajne są też przemyślenia o wojnie, a także rozczarowanie Quinlana, że to nie on zabił Dooku. Od drugiego zeszytu mamy już świetne łączenie się z wydarzeniami z Ep3. Rozkaz 66 wykonany na Kashyyyk jest pokazany rewelacyjnie i doskonale się zazębia z wydarzeniami z filmu. Kulminacja kiedy Vos w ostatnim zeszycie przypomina sobie różne wydarzenia z życia i wymyka się żołnierzom - również świetnie wyszło. Do happy endu ze spotkaniem całej rodzinki zdążyłem się już przyzwyczaić, ale w sumie można było oczekiwać czegoś mroczniejszego. Kto wie, może był plan kontynuowania ich losów, ale jakoś odeszło to w niebyt.

    Niemniej jednak po latach jestem zadowolony z tego zakończenia. Quinlan, Tholme i reszta zasługiwali na jakiś godny finał i można sobie wyobrażać, że jako nieliczni Jedi przeżyli czasy Imperium w spokoju. Dlatego też ciesze się, że moje przewidywania sprzed 10 lat się nie sprawdziły i to Hett, a nie Korto został Kraytem.

    9/10

  • smajlush2013-02-28 16:31:45

    Geniusz, geniusz, geniusz. Wszystko w tym komiksie zasługuje na dychę :)

  • Ri Rakhis2007-07-20 00:00:21

    Bardzo lubie komiksy o Vosie i reszcie ekipy. ;] Wszystko pięknie, rysunki fajne, dialogi całkiem całkiem, klimacik i fabuła. Wszystko na + Więc z czystym sumieniem daje dyszkę. :)

  • Talon Kurrdelebele2007-04-19 19:31:00

    Jak każdy o Quinlanie Vosie, jak (prawie) każdy z tej wielkiej i cudownej serii Republic, świetny, niemalże idealny komiks! 9/10 lub 10/10... sam już nie wiem ;)

  • Bakuś2006-11-10 15:33:25

    Świetne komiksy

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..