TWÓJ KOKPIT
0

Star Wars Art: Illustration :: Książki


Autor: Praca zbiorowa
Oryginalny tytuł: Star Wars Art: Illustration
Wydanie PL: brak
Wydanie USA: Abrams Books 2012
Okładka: Jerry Vanderstelt
Stron: 176
ISBN: 978-1-4197-0430-7
Cena: 50 USD

Recenzja Lorda Sidiousa

Seria „Star Wars Art” obecnie ukazuje się regularnie raz w roku. Wiemy, że czekają nas jeszcze przynajmniej dwa kolejne tomy. Natomiast teraz pora zająć się tym trzecim. Pierwszy - Visions był zdecydowanie najciekawszym, drugi Comics skupiał się jak sama nazwa sugeruje na artystach komiksowych. Trzeci „Illustration” (tym razem tytuł w liczbie pojedynczej), znów jest bardziej albumem tematycznym, z całym dorobkiem inwentarza. Tym razem są to zebrane różne grafiki promocyjne i produkcyjne. Czasem są to okładki książkowe, czasem opakowania do miniaturek czy figurek i wiele innych tego typu prac.

Już wybór tematyki poprzednim razem budził we mnie pewien niepokój. Głównie z tego względu, że tam wiele kadrów komiksowych było mi znanych. Owszem nie wszystkie były w wersji finalnej, nie wszystkie się załapały. Tu sytuacja jest analogiczna. Duża część przedstawionych ilustracji jest mi, jako odbiorcy znana. Nie wszystkie oczywiście w takiej formie jak przedstawione w albumie. Tu prezentowane są prace, które dopiero zostaną poddane obróbce, choć czasem są sprzedawane w takiej formie jak pokazano (np. obrazy wydawane przez Acme). Jasne, to co tu przedstawiono to zaledwie czubek góry lodowej, tego co stworzono. W albumie tym można zobaczyć jak wyglądają projekty ilustracji na opakowania, czy okładki, zanim zostaną jeszcze przetworzone. Znajdują się tu takie, które w wersji pierwotnej mają totalnie inną kolorystykę, czasem nawet sposób wykonania, ale jednocześnie skończona wersja (niestety nie dołączona w tym albumie), jest bardzo rozpoznawalna. Można znaleźć przykłady obrazów, które tu są bardziej malarskie, a ostatecznie kompozycja została, ale zmieniła się forma malowania na bardziej realistyczną. Są też takie, które oczywiście nawet jeśli zostały w jakimś stopniu wykorzystane, to trudno je rozpoznać. I to jest piękne. Niestety brakuje tu często małej grafiki z ostateczną, pudełkową wersją, to by bardzo mocno wzbogaciło ten album.

Jeśli chodzi o warstwę wydawniczą to jest ona porównywalna z poprzednikami. Dostaliśmy też słowo wstępne od Howarda Roffmana. Reszta jest już do oglądania. A lista artystów jest imponująca z Ralphem McQuarriem na czele. Inni to między innymi John Alvin, Bret Blevins, Matt Busch, Mark Chiarello, Nelson DeCastro, Dave Dorman, Philippe Druillet, Tommy Lee Edwards, Hugh Fleming, bracia Hildebrandt, Tom Jung, Sam Kieth, Zohar Lazar, Esteban Maroto, Randy Martinez, Clarck Mitchell, Christopher Moeller, Jon J. Muth, Tsuyoshi Nagano, Terese Nielsen, Jason Palmer, Brian Rood, Tsueneo Sanda, William Schmidt, Dave Seeley, William Silvers, Joe Smith, Ken Steacy, William Scout, Drew Struzan, Enrique Torres-Prat, Timothy Truman, Jerry Vanderstelt, Christian Waggoner, Michael Whelan, Al Williamson, Poul Youl i Mike Zeck.

Znów jednak mam pewne mieszane uczucia wobec albumu. Po „Comics” nie nastawiałem się już na coś wyjątkowego. I miałem rację, duża część tego albumu to odgrzewane kotlety, choć podane w bardzo interesującej formie. Poziom poprzednika jak najbardziej zachowany, „Visions” niestety nie.


Ocena końcowa
Ogólna ocena: 7/10
Wydanie: 9/10

OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 8,50
Liczba: 4

Użytkownik Ocena Data
eLukas77 10 2015-07-24 20:14:08
Burzol 10 2013-05-13 08:43:49
Ithano 7 2016-12-27 02:46:27
Lord Sidious 7 2012-10-28 12:49:01


TAGI: Abrams Books (34) Album (101) Star Wars Art (7)

KOMENTARZE (1)

  • Burzol2013-05-13 08:53:23

    Nie zgadzam się zupełnie z powyższą recenzją, z bardzo prostej przyczyny: seria Star Wars Art tylko w pierwszym tomie miała prezentować rzeczy nowe, świeże artystyczne wizje związane z Gwiezdnymi Wojnami. Kolejne tomy mają po prostu w profesjonalnej formie zaprezentować dotychczasowy dorobek sztuki związanej ze Star Wars, w swoich poszczególnych gatunkach.

    Dla mnie ten album ma właściwie same plusy. Po pierwsze cena, dość wysoka, ale nie przesadzona biorąc pod uwagę jakość wydania. Po drugie właśnie jakość: widać, że Abrams zna się na wydawaniu albumów ze sztuką. Jakość tego wydania, grubość papieru, jakość reprodukcji, już od samej okładki, jest porażająca. Nasze rodzime Amber czy Egmont, jeśli już pokuszą się o kolorowe ilustracje, trochę niedomagają właśnie w jakości wydruku. Ale nawet Del Rey swoje przewodniki wydaje nie w najwyższej wyraźności. Tutaj każdy obraz jest przepiękny, wyraźny, w prawidłowych kolorach, widać wiele szczegółów i naprawdę można zachwycić się prezentowanymi pracami. No właśnie prace: tematyka ilustracji starwarsowych to temat faktycznie bardzo głęboki i zawsze komuś będzie czegoś brakować, ale tu dostajemy szeroki przekrój ilustracji: tych z opakować SW Miniatures, robionych pod artykuły w Insiderze, kilka prac z Topps, oraz okładki książek. Prace z każdego momentu ery Star Wars (może prócz ery TCW). Z tym przekrojem związany jest znakomity dobór artystów. Widać wyraźnie, że album oparty jest przede wszystkim o prace Dave'a Dormana i Tsuneo Sandy. To ma swoje plusy, bo to utalentowani rysownicy, ale tym samym w albumie znajduje się tylko kilka prac Ralpha McQuarriego...za to w tym jedna, której wcześniej nigdy nie widziałem, więc i tu jest sukces. Nie więcej znalazło się prac Drew Struzana, ale za to okładki dwóch tomów Kryzysu Czarnej Floty nigdy jeszcze nie wyglądały tak ślicznie. Właściwie to śmiem twierdzić, że jeszcze nikt nie zobaczył dotąd prac Struzana dla EU, jeśli nie widział jej w takiej skali i jakości wydruku. No i właśnie tu leży siła tego albumu. Jako fani lubimy ładne obrazki ze świata SW, więc większość z tych prac każdy z nas widział w Internecie. W niewielkiej, rozpikselowanej formie, czasem wklejonej do awatara, albo w najlepszym razie w formie fanowskiej tapety. Dopiero ten album pozwala na prawdziwe ujrzenie takich prac jak Star Wars Rocks (na widowni siedzi też Boba Fett!), albo widowiskowości okładki "Bitwy o Bactę". Z tą ostatnią pracą związany jest jeszcze jeden znakomity element albumu: w przypadku kilku prac po zaprezentowaniu całości, na następnych stronach pokazany jest też przybliżony detal. Dzięki temu wzmiankowana okładkowa bitwa staje się naprawdę ekscytująca.

    I tak jest z każdym obrazkiem, z każdą pracą zaprezentowaną w albumie. Pozwala się zachwycać prezentowaną twórczością . Jeżeli album ma mieć wady, to są to wady związane z tą formą publikacji: nie ma opisów, czy odniesień do wydawnictw, które prezentowane ilustracje opatrywały. Mamy tylko pracę i jej króciutki opis. Nic, co by nas miało rozkojarzyć, zostaje tylko sztuka i jej odbiorca. Dla miłośników ładnych widoków, dla wzrokowców, a nie czytelników, dla tych, który chcą mieć coś ładnego na półce z albumami. Polecam gorąco.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..