Recenzja Lorda Sidiousa

---

Frank Parisi, były redaktor Lucas Licensing, obecnie Del Rey, to współautor The Art of Star Wars: The Clone Wars. Tamta pozycja była pozytywnym zaskoczenie, zwłaszcza, że wyszła trochę ponad to, czego oczekiwałem po albumie. Ale w pamięci miałem też album The Art and Making of Star Wars: The Force Unleashed, świetnie wydany, acz merytorycznie zawodzący. Spodziewałem się, że przy albumie „TORowym” może być podobnie, acz nie spodziewałem się, że dopiero teraz będę mógł docenić tamten album.

Słowo „Making of” w tytule tej pozycji to błąd. Tu praktycznie nie ma nic o tworzeniu gry. Nie ma etapów, rozwoju historii. Nie wiem, może mam za duże wymagania choćby po tym, co o filmach tworzy J.W. Rinzler, ale chciałbym poznać przynajmniej jakieś podstawowe kroki milowe w ewolucji „The Old Republic”. Kilka informacji owszem uda się znaleźć, jednak zazwyczaj dostajemy zupełnie coś innego. Opis elementów „TORa”, klas i informacji na jakich postaciach z filmów bazowały. Tylko, żeby dowiedzieć się, że łowca nagród jest inspirowany Bobą i Jangiem Fettamami, nie potrzebuję wydawać 40 USD, wiem to i bez tej książki. Niestety cały opis albumu do tego właśnie się ogranicza, wymienienia kolejnych elementów, planet, klas, okrętów, broni itp. opisania ich krótko, acz niezbyt treściwie, no i dołożenia kilku szkiców, konceptów, względnie jakiś grafik promocyjnych (tych jest dużo). Wizualnie wygląda to przyjemnie, ale to nie jest „Making of”! Kilka ciekawych akapitów nie zastąpi całej książki. Czarę goryczy przelewa wstęp, w którym autor pisze nam, że nie wie o czym pisać, czemu go wybrano i że miał napisać coś na 750 słów. Dla mnie to dowód braku szacunku dla czytelnika i tak też odbieram ten album.

Zdecydowanie lepiej prezentuje się warstwa wizualna. Chronicle Books jak zwykle przykłada się do roboty, album jest estetyczny, ma mnóstwo ilustracji, tak kolorowych, jak i jednobarwnych szkiców. Niestety postawiono raczej na to, by całość ładnie się prezentowała, więc często dostajemy już ostateczne projekty. Owszem rozumiem, że dla tej gry powstało ich mnóstwo, ale wydać przykaz był taki, by raczej pokazywać to, co zostanie zaprezentowane w „The Old Republic”, a nie to, co odrzucono. Szkoda, można było znaleźć złoty środek, który zadowoliłby wszystkich odbiorców.

Jeśli ktoś chce sobie pooglądać wspaniałe koncepty związane z grą, ewentualnie czasem poczytać prosty, nic nie wnoszący opis, to jest to dla niego idealna pozycja. Jeśli ktoś jednak liczył na to, że choć liźnie historii powstawania „The Old Republic” na tyle by móc to sobie jakoś w głowie ułożyć, nawet niech nie dotyka tego albumu. Rzadko mi się to zdarza pisać przy pozycjach albumowych, ale ta faktycznie to raczej pieniądz wyrzucony w błoto.

Ocena końcowa

Ogólna ocena: 4/10 Wydanie: 9/10