Recenzja Lorda Sidiousa

---

„Wielka Kolekcja Naklejek” Egmontu (w oryginale Dorling Kindersley) to kolejna odsłona znanej na zachodzie serii z nalepkami (między innymi: Clone Wars: Ultimate Sticker Book i The Clone Wars: Ultimate Sticker Book). „The Clone Wars: Ultimate Sticker Collection”, bo tak w oryginale nazywa się najnowsze dzieło Egmontu, różni się od swoich poprzedników zasadniczo jednym szczegółem. Ilością naklejek, ta jest doprawdy imponująca. Ponad 600. Dzieciaki będą wniebowzięte, zwłaszcza, że większość naklejek jest podwójnych, więc jedną można wkleić do książki, a drugą gdziekolwiek. Na zeszyt, do komiksu, do ulubionej książki na zasadzie ex libris, czy nawet na lodówkę, albo i nielubianej koleżance/nauczycielce na plecy.

Mali vlepkarze, poza mnóstwem naklejek dostali też krótki przewodnik po filmie „Wojny Klonów” oraz pierwszym sezonie serialu. Informacje są zdawkowe, niewiele się można z nich dowiedzieć nowych rzeczy, ale jednak są. Podzielono je głównie ze względu na postaci – Anakin, Ahsoka, Kit Fisto, Huttowie i inni, czasem odchodząc od tego – np. statki Republiki czy Separatystów. Zmieniono też trochę konstrukcję samego zbioru. Tym razem na początku dostajemy 32 strony tekstu z miejscami do przyklejania nalepek, a na końcu jest kilkadziesiąt kartek z naklejkami.

Jedyne, czego można się przyczepić, a nawet trzeba, to jakość niektórych naklejek. Nie wszystkich, tylko niektórych. Nie są zbyt ostre, obrazy są w za małej rozdzielczości względem skali w jakiej je wydrukowano. Nie wygląda to tragicznie źle, ale nieprzyjemny efekt zostaje.

Podobnie jak to było w przypadku poprzednio recenzowanych przeze mnie książek z naklejkami, tak i teraz powiem jedno. To produkt dla dzieci. Zabawka, a nie pełnowartościowy album. Poza dzieciakami, mogą sięgnąć do tego kolekcjonerzy i ci, którzy czują się dziećmi w sercu.

Ocena końcowa

Ogólna ocena: 8/10 Jakość zdjęć: 6/10 Jakość informacji: 7/10