TWÓJ KOKPIT
0

Rycerze Starej Republiki: Wektor :: Komiksy


Tytuł oryginału: Knights of the Old Republic #25-28: Vector
Tytuł TPB: Vector Volume 1
Scenariusz: John Jackson Miller
Rysunki: Scott Hepburn
Tusz: Joe Pimental, Dan Parsons
Litery: Michael Heisler
Kolory: Michael Atiyeh
Okładki: Travis Charest, Dustin Weaver
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Wydanie USA zeszytowe: Dark Horse Comics 2008
Wydanie USA zbiorcze: Dark Horse Comics 2009
Wydanie PL: Egmont Polska 2010

Uwagi: Vector to crossover czyli historia, której fabuła przedstawiana jest w kilku oddzielnych seriach połączonych zwykle za pomocą jednego wspólnego wątku, osoby lub przedmiotu. Pierwsza część Vectora została przedstawiona w cyklu Rycerze Starej Republiki (Knights of the Old Republic), opowieść kontynuowano w komiksach z serii Mroczne czasy (Dark Times), Rebelia (Rebellion) i Dziedzictwo (Legacy). Całość Vectora stanowi dwanaście zeszytów zabranych później w dwa wydania zbiorcze.


Recenzja Lorda Sidiousa

Seria KOTOR ma swoje zwroty i upadki, ale wciąż, w moim odczuciu czegoś ciągle jej brakowało. Może to przez postaci i sposób prowadzenia, gdzie wszystko usiłuje być przypadkowe, nieuporządkowane, a jednak podąża zgodnie z wizją Johna Jacksona Millera. Dotychczas KOTOR miał swoje momenty, ale nie powiem, by mnie specjalnie interesował. Nie odrzucał, to fakt, ale właściwie nic więcej, pozostawał w tyle za „Dark Timesem” i „Dziedzictwem” w moim osobistym rankingu. Vector zmienia bardzo dużo.

Pierwszą rzeczą, która widać gołym okiem jest grafika. Rysownicy w KOTORze się zmieniają, tym razem jednak dostaliśmy coś niesamowitego wizualnie, bynajmniej nie w sposób dążący do realizmu, a zmierzający w zupełnie innym kierunku. Całość sprawia wrażenie baśni, dość idyllicznej do któregoś momentu, w którym zmienia się w senny koszmar. Jednocześnie autor postawił na prostotę, niektóre postaci mają wręcz kwadratowe twarze, są przerysowane, co daje dość niesamowity efekt, a na pewno jest różne od tego, co już znamy. Trochę to przypomina bajkę zachowaną w klimatach animacji z lat 70. czy 80. gdzie jest przepych, ale i wiele uproszczeń za razem. Ja to nie tylko kupuję tę artystyczną wizję, ale powiem tyle, że graficznie to chyba najładniejszy komiks w serii. Taka kreskówkowatość z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu, ale mnie się podoba i to bardzo. Może właśnie to sprawia, że zacząłem odczuwać większy głód KOTORa. W każdym razie sprawcą tego zamieszania jest nowy nabytek w Dark Horse niejaki Scott Hepburn, a ja niecierpliwie będę czekał na jego kolejne dzieła. Zwłaszcza pierwsze sceny, gdzie widzimy Muur a w tle armię. Idealnie się to wpasowuje w klimaty legendarnej Starej Republiki. Świetnie też wyglądają kadry z przerażonym Zaynem i Gryphem z ich wybałuszonymi oczyma.


Fabularnie, cóż mamy Zayne'a, który wciąż nie wie, co ze sobą zrobić i pakuje się w kolejną kabałę. Przez przypadek oczywiście, jak to zwykle u niego bywa. Tym razem historia jest trochę grubsza niż zwykle, a nie dotyczy tylko wojny, ale machinacji jego dawnego mistrza i jego przyjaciół. Poszukują oni tajemniczego talizmanu Muura, starożytnego Lorda Sithów. Przedmiot ów pozwalał zawładnąć umysłami innych, tworząc z nich „bezmózgie”, podporządkowane istoty, czyli nic innego jak własną prywatną armię. Każdy kto ją posiądzie, mógłby właściwie zawładnąć galaktyką, czy Jedi, którzy obawiali się powrotu Sithów mogliby wykorzystać to jako broń? Dalej właściwie wiadomo, co się może wydarzyć i oczywiście wszystkie plany w pewnym sensie pokrzyżuje Zayne. Dalej akcja jest dość wartka, acz typowo KOTORowa, są Mandalorianie, coraz większa boruta i na koniec pojawiają się prawie wszyscy dawni znajomi. No i po raz kolejny widzimy atomówki w akcji. Przy tym znów jest to dość dobrze skrojone.

To co najlepiej udało się zrobić Jacksonowi to fakt, że poza oczekiwaniem, co dalej z Celeste, wciąż mam ochotę dowiedzieć się, co dalej z Zaynem i czy cokolwiek z tego Vectora wyniknie. Jak na start cross-overa myślę, że pierwsza część spisuje się znakomicie i trzeba życzyć, by inni twórcy podążyli tą drogą.


Ocena końcowa
Ogólna ocena: 9/10
Klimat: 10/10
Rozmowy: 8/10
Rysunki: 10/10
Kolory: 10/10
Opis świata SW: 9/10


Temat na forum
Okładka polskiego wydania:

Okładki wydań zbiorczych:

Alternatywne okładki:

Pełne okładki:


OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować
Wszystkie oceny
Średnia: 7,09
Liczba: 22

Użytkownik Ocena Data
Zawisza97 10 2018-08-31 16:25:05
Lord Sidious 9 2009-05-15 10:09:03
Melethron 8 2023-02-10 21:19:45
smajlush 8 2012-04-19 20:27:47
Reviusz 8 2012-01-09 17:31:13
Shedao Shai 8 2012-01-06 23:33:15
GiP 8 2010-12-23 19:04:26
X-Yuri 8 2009-10-07 15:17:30
Crystiano02 7 2018-01-20 17:43:14
San Holo 7 2017-01-21 13:15:40
weird.vector 7 2016-07-14 18:54:50
Louie 7 2014-11-20 14:13:11
Donmaślanoz14 7 2014-10-18 20:08:34
BoT 7 2011-01-09 20:17:46
Pepcok 7 2009-06-06 11:49:11
Mistrz Seller 7 2009-05-30 21:20:58
Onoma 6 2014-05-17 16:12:01
Adakus 6 2013-12-21 14:11:55
RafSwi7 6 2012-06-27 21:06:32
Marc 6 2010-03-08 17:05:39
Vergesso 5 2010-12-25 20:52:52
Nadiru Radena 4 2009-05-15 11:01:13


TAGI: Dan Parsons (61) Dark Horse Comics (602) Egmont Polska / Story House Egmont (842) Jacek Drewnowski (271) John Jackson Miller (68)

KOMENTARZE (5)

  • SW-Yogurt2019-03-13 22:51:07

    Pomijając fakt, że biedną Celeste bolą zęby (chyba), to reszta jest super. Obrazki też (choć Celeste cierpi, chyba). ~:)

    Koniec piętnastego DeA.

  • Donmaślanoz142014-10-18 20:09:12

    Komiks ok, ale Sidious jest chyba jedyną osobą, której podobały się tu rysunki. ;/

  • BoT2011-01-09 20:18:33

    Najsłabsza część KoToR'a, ale i tak 7/10. A to przez te okropne rysunki. :(

  • Pepcok2009-06-06 11:48:55

    Pomysły w Vectorze są ciekawe, ale wykonanie słabe.
    Mi na przykład rysunki "nie podeszły" postacie wyglądają jak karykaury, a nie tak jak powinny.
    Jednak sama historia jest dobrze przedstawiona i oryginalna.
    7/10 (-1,5 za rysunki)

  • DarthSyndrius2009-05-16 16:16:06

    WTF?? RYSUNKI 10?? Ja bym nawet 1 za rysunki nie postawił

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..