Recenzja Lorda Sidiousa

---

Dziś mało kto pamięta o tej pozycji, a warto się nad nią chwilę zatrzymać. To właściwie jedyna książka z serii „The making of” w Gwiezdnych Wojnach poświęcona czemuś innemu niż film, czyli przede wszystkim grze „Shadows of the Empire”, ale także całemu towarzyszącemu jej projektowi. Choć czasem trudno mieć wrażenie, że gra była tylko elementem, może w pewien sposób napędzającym wszystko, ale tylko i wyłącznie jednym z wielu.

Autorem tej pozycji jest Mark Cotta Vaz, którego możemy kojarzyć z Albumu z Ataku klonów, acz sama książka z zewnątrz nie przypomina znanych nam książek w stylu Jak powstawał film (wydane w Polsce Mroczne Widmo, czy niewydana Zemsta Sithów i Nowa nadzieja), do których należy ją zaliczyć ze względu na zawartość. Choć różnice widać na pierwszy rzut oka. Po pierwsze format bardziej przypomina hardcovera, acz jest w miękkiej okładce, a dwa zdjęć kolorowych jest tam jak na lekarstwo. Owszem jest bardzo dużo szkiców, przykładowych renderingów czy zdjęć, ale wszystko jest czarnobiałe. W środku przewodnika mamy wkładkę z kilkoma kolorowymi ilustracjami i zdjęciami i to tyle. Sam papier również sugeruje, że nie było to wydanie kolekcjonerskie. To niestety odbija się negatywnie na odbiorze całości.

W środku zaś dostajemy historię powstawania tak opowieści jak i gry. Od razu widać praktycznie dwa tory rozwoju Cieni Imperium, z jednej strony ogólna historia w EU, którą współtworzyli ludzie z Dark Horse’a, LucasArts czy Lucas Books, ale też i samą pracę nad grą, która zawiera wiele więcej elementów niż tylko opowieść, to grafika, muzyka, grywalność i cała reszta. Widzimy też w jaki sposób, całość była koordynowana i zbierana w całość. Owszem przy tempie prac, trudno zarządzać wszystkim i dbać o spójność, właśnie także dlatego zaproponowano na samym początku trochę inne rozwiązanie, aby komiks, książka, gra itp. się uzupełniały, niekoniecznie szły jednym i tym samym torem. Dopiero całość miała dać fenomenalną historię. I faktycznie o wiele łatwiej jest zapanować nad wydarzeniami niezależnymi przedstawianymi w różnych źródłach, niż w książce oddawać dokładnie niuanse gry. Każde medium ma swoje wady i zalety, dzięki którym można inaczej ukazać historię, pewne elementy pozostają wspólne, pewne trzeba dodać bądź usunąć. Tu wspólny przede wszystkim był zarys i postaci.

Secrets of the Shadows of the Empire, to fascynująca opowieść o tym, jak Howard Roffman i jego zespół, po konsultacjach z George’m Lucasem wybierał czas w którym miał się dziać cały projekt. Początkowo Cienie miały się odbywać między IV a V Epizodem, ale z czasem uznano, że ciekawiej będzie to zrobić między V a VI. To także doskonały zapis tego, w jaki sposób powiązano całość z filmami, wcześniej wydawcy bali się książek i komiksów, które działy się w czasach trylogii, uciekał w przyszłość (względnie przeszłość). Ale także sposobu w jaki konstruowano nowe postaci jak Xizor, Guri czy Dash. Po, co były one potrzebne, jak formował się ich wygląd i historia. To także opowieść o budowaniu pewnego napięcia i zainteresowania fanów projektem, acz ten aspekt jest na prawdę bardzo wąski (książka powstawała mniej więcej w okresie wyjścia całego projektu multimedialnego, więc trudno mówić o jakimkolwiek odbiorze.)

Wśród ciekawostek warto dodać, że poza wstępnymi szkicami komiksów, zarysami historii, konceptami artystycznymi, przedrukowywane są także niektóre mejle.

Jeśli chodzi o informacje, jest to z pewnością gratka, ale niestety bardziej dla kolekcjonerów i zagorzałych fanów Cieni, niż ogółu fanów Gwiezdnych Wojen. Głównie dlatego, że historia tu przedstawiona głównie koncentruje się na trzech frontach – gra, książka, komiks. Cienie jednak weszły na rynek z mnóstwem figurek, muzyką i wieloma innymi gadżetami. Te owszem są wspomniane (jak choćby to, że McNeely’ego polecił sam John Williams), acz niestety giną w tle. Sam produkt jest bez wątpienia próbą, nie tyle związaną z Cieniami, co właśnie z książkami o powstawaniu prequeli, testem, z którego jak widać wyciągnięto wnioski i chwała Mocy.

Ocena końcowa

Ogólna ocena: 7/10 Jakość zdjęć: 3/10 Jakość informacji: 8/10