|
Tytuł oryginału: Marvel Comic Star Wars #35: Dark Lord’s Gambit! Scenariusz: Archie Goodwin Rysunki: Carmine Infantino i Gene Day Litery: John Constanza Kolory: Nelson Yamtov Okładka: Carmine Infantino Tłumaczenie: brak Wydanie PL: brak Wydanie USA zeszytowe: Marvel Comics 1980 |
Recenzja Nestora
35 numer serii Marvel Comics Star Wars rozpoczyna nową miniserię. Lord Vader w końcu poznaje imię pilota, który zniszczył Gwiazdę Śmierci. Postanawia wprowadzić w życie misterny plan, w którym każdy będzie tylko pionkiem, a on jako jedyny będzie nimi sterował.
Okładka świetnie przedstawia tytuł tego zeszytu. Prawdziwy gambit Vadera na szachownicy, na której rolę pionków odgrywają: Leia, Han, Chewbacca, R2-D2, C-3PO, Luke i Orman Tagge. Dwóch ostatnich Sith trzyma w rękach. Rysownikom nie wyszedł trochę hełm Dartha Vadera, problem z odpowiednimi proporcjami to mankament całego komiksu. Sam pomysł by przedstawić wszystkich bohaterów Sagi „na jednej szachownicy” jest strzałem w dziesiątkę. Dzięki niemu okładka zalicza się do jednych z najlepszych w całej serii.
Kiedy Lord Vader dowiaduje się jak nazywa się największy z bohaterów Rebelii, postanawia wcielić w życie misternie uknuty plan. Wykorzystuje w nim członków rodziny Tagge i swoją nową wiedzę. Postanawia przeciągnąć na swoją stronę kult Nienaruszalnego Cyklu, którego przedstawicielka przylatuje na Yavin IV i prosi Rebeliantów o desygnowanie emisariusza. Na tą funkcję zgłasza się Luke Skywalker, którego zadaniem będą przychylność samym Mrocznym Lordem Sithów negocjacje, o przychylność religijnego kultu. Młody Jedi musi oprzeć się wielu pokusom, a dyplomatyczna wyprawa będzie jedną z najtrudniejszych w jego życiu. Cała sprawa ma oczywiście drugie dno, które stworzył sam Vader. Trzeba przyznać, że miniseria wprowadza wiele tajemniczości. Znamy tylko podstawowe informację na temat negocjacji, nie wiemy dokładnie, jaką moc posiada Nienaruszalny Cykl, ani jaki plan ma Vader. Głód ciekawości to największa zaleta tego komiksu. W dodatku kontynuowany jest motyw trójkąta Leia – Luke - Han. Trzeba wspomnieć, że siostra Domina jest bardzo charakterystyczna. Ma rude włosy, przez co można stwierdzić, że stała się pierwowzorem Shir Brie i Mary Jade, kobiety o silnej osobowości i mało popularnym kolorze włosów. Widać już powoli wpływy „Imperium kontratakuje”, przez co Luke staję się prawdziwym wojownikiem, mimo tego, że w chronologii ten komiks jest umieszczony zaledwie rok po bitwie o Yavin IV. Ten proces jest dłuższego resztą zauważalny od dłuższego czasu. Ale chyba najważniejszym elementem komiksu jest zmiana stroju przez Skywalkera. Nie nosi już standardowego stroju farmera z Tatooine, ale uroczysty strój z czasu ceremonii z okazji zwycięstwa nad Gwiazdą Śmierci. Taki mały gest bardzo odświeża tą postać, można powiedzieć, że daje jej drugie życie. Na wzmiankę zasługuje też scena, w której Han pomaga wstać Lei z łóżka, bo ta ma kontuzjowaną nogę oraz dopisek od scenarzysty, że ta historia nie została jeszcze umieszczona na chronologii.
W sferze rysowniczej kilka ciekawostek. Miecz świetlny, czyli nowa forma rysowania. Widać tutaj pomieszanie dotychczasowych stylów rysowania, tej broni. Teraz mamy ją w kształcie ostrego miecza, który wydziela poświatę. O dziwo kolorystyka jest wierna oryginałowi. Jest to zasługa nowego kolorysty – Nelsona Yamotova. Od razu widać zmiany na lepsze, tła nie są już tak monotonne, kosmos bardziej wyrazisty, a dynamiczne sceny bardziej żywe. Jest to bardzo miły zwrot od tego, co mieliśmy okazję czytać przez ponad 30 numerów.
|
Ocena końcowa
|
|
Ogólna ocena: 4/10 Klimat: 10/10 Rozmowy: 3/10 Rysunki: 3/10 Kolory: 6/10 Opis walk: 2/10 Opis świata SW: 4/10 |
SW-Yogurt2018-12-12 23:37:43
Przez większość przysypiałem... ale końcówka świetna. ~:)